Zlikwidować mikroskopijne wsie

Boro M

Nowicjusz
Dołączył
29 Kwiecień 2010
Posty
94
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Libiąż
Mamy kraj zadłużony już na horrendalnym poziomie. ,,Politycy" szukają oszczędności wszędzie tylko nie u siebie i u najbogatszych. I tak zastanawiając się nad datą upadku tego kraju, który kala swój własny obraz sprzed wieków wpadłem na pewną idee. Otóż doszedłem do wniosku, że mnóstwo kasy tracimy na wsiach liczących np 80 mieszkańców. W moim powiecie (chrzanowskim) są dwie takie wsie, a trzecia jest tylko niewiele większa. Jeżeli trzeba dla takich przysiółków tworzyć rade sołecką, sołtysa i całą (choć malutką) biurokrację która nie przynosi tak naprawde żadnych korzyści a tylko trzeba ją opłacać. Nie wiem ile dokładnie takie organy biorą rocznie pieniędzy ze skarbu, ale kilkadziesiąt tysięcy napewno. A że takich ,,za:cenzura:" troche jest, to kasa ucieka naprawde dużym strumieniem.

A są jeszcze inne koszty - szkolnictwo, autobusy, wszelkie remonty (np dróg) etc. etc. Wychodzi na to, ze taka ,,wieś" daje dla kraju kompletnie nic, a kraj (czyli podatnicy) daje naprawde bardzo bardzo dużo.

I teraz się pytam - po co utrzymujemy cos takiego?

Gdyby takim mieszkańcom zaproponować miejsce zamieszkania w jakimś ,,dużym" mieście (w Polsce duże miasto to liliput przy dużych miastach za granicą) to takie miasto zyskałoby dodatkowe ręce do pracy i zarazem rozwój, a ci ludzie rewelacyjne perspektywy na życie. Wszyscy się cieszą ;)

A na miejscu takiej wsi moznaby np posadzić las - powietrze czystsze, ekolodzy sie cieszą, a po kilkudziesięciu latach można zarabiać na drewnie.

Aha, nie zrozumcie mnie źle - nie jestem wrogiem każdej wsi. Jeżeli mówimy o takiej co ma 1000 mieszkańców to juz coś z niej jest. Nie podobają mi sie tylko takie wsie co mają poniżej hmmm...100 ludzi. Bo wtedy to musimy sie skupiać tylko na tym żeby tym mieszkańcom stworzyć normalne warunki życia, a to kosztuje.
 

Tendencjusz

-- . .-. -.- ..- .-. -.--
Dołączył
15 Marzec 2008
Posty
1 602
Punkty reakcji
69
Możemy pójść o krok dalej i zlikwidować system oświaty. Oczywiście to wszystko teoria, przecież nie uda się tego wprowadzić, nie w demokracji. W Twoim pomyśle zmieniłbym jedno - wyrzuciłbym realokację mieszkańców, niech mieszkają tam, gdzie chcą, natomiast urzędników można ustanawiać znacznie oszczędniej.
 

artemis00

I feed on AnimeFilia
Dołączył
5 Lipiec 2007
Posty
1 655
Punkty reakcji
26
Wiek
30
Miasto
mwo
A co wtedy z rolnictwem? Ludzie z takich małych wsi głównie utrzymują się z tego, co sami wyhodują. A w mieście co będą robić, skoro nie mają wykształcenia?
W skrócie twoja "idea" jest beznadziejna.
 

Boro M

Nowicjusz
Dołączył
29 Kwiecień 2010
Posty
94
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Libiąż
A co wtedy z rolnictwem? Ludzie z takich małych wsi głównie utrzymują się z tego, co sami wyhodują. A w mieście co będą robić, skoro nie mają wykształcenia?
W skrócie twoja "idea" jest beznadziejna.

W sumie nie dziwie sie, że postanowiłeś reasumując wypowiedź poprzez ,,w skrócie". Tak niewyobrażalnie długa, wyczerpująca i odkrywcza wypowiedź tego wymaga. Widzę, że chyba na takiej wsi nigdy nie byłeś. 3/4 ludności utrzymuje z pomocy społecznej, jako że z braku jakiejkolwiek rozrywki popada w alkoholizm. Reszta uprawia role. Najczęściej bardzo ekstensywną i prymitywną. Rzadko kiedy potrafią zarobić tyle zeby żyć na chociaż przeciętnym poziomie. A w mieście? Przecież miasta słyną z szalejącego bezrobocia. Z zarobków takich jak w Mozambiku. Taaaak. Jakikolwiek kurs, szkolenie etc trwa np 2 - potem można zarobić naprawde dobre pieniądze. A ich dzieci będą już wychowane w kulturze wielkomiejskiej i po 50 osobowej wsi nie będzie śladu nawet w psychice. Wiesz co - mieszkam w mieście, ale kilka kilometrów dalej leży właśnie taka wieś i to co mówie to praktyka, a nie teoria. Odwiedź kiedyś taki przysiółek i zobaczysz jacy tam ludzie żyją i jak żyją.

Tendencjusz - moznaby użyć głosowania. Jako że mamy demokracje. Będzie ponad 50% - wszyscy idą do miasta. Będzie poniżej - zostajecie. Myślę że 3/4 wsi wybierze miasto. A razem z tym mnóstwo oszczędności w skarbie państwa.
 

artemis00

I feed on AnimeFilia
Dołączył
5 Lipiec 2007
Posty
1 655
Punkty reakcji
26
Wiek
30
Miasto
mwo
Mieszkam na mazurach, więc na około mojego miasteczka jest położonych około 20 takich wiosek, co więcej sam kiedyś w takiej mieszkałem i gwarantuję że osób utrzymujących się z pomocy społecznej jest bardzo mało(a jak nawet są, to raczej jakieś wyrzutki).
Takie wioski zamieszkują:
a) rolnicy
b) bogacze, którzy chcą trochę ciszy i spokoju, więc stawiają sobie domek na za:cenzura:u

Jakikolwiek kurs, szkolenie etc trwa np 2 - potem można zarobić naprawde dobre pieniądze.
Hahahahahaha bardzo śmieszne. Gdyby tak było z tymi szkoleniami, to tyle osób teraz nie miałoby najniższej krajowej.
 

Boro M

Nowicjusz
Dołączył
29 Kwiecień 2010
Posty
94
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Libiąż
Mieszkam na mazurach, więc na około mojego miasteczka jest położonych około 20 takich wiosek, co więcej sam kiedyś w takiej mieszkałem i gwarantuję że osób utrzymujących się z pomocy społecznej jest bardzo mało(a jak nawet są, to raczej jakieś wyrzutki).
Takie wioski zamieszkują:
a) rolnicy
b) bogacze, którzy chcą trochę ciszy i spokoju, więc stawiają sobie domek na za:cenzura:u


Hahahahahaha bardzo śmieszne. Gdyby tak było z tymi szkoleniami, to tyle osób teraz nie miałoby najniższej krajowej.

Ale ty mi nie musisz niczego gwarantować. Wystarczy ze wezmę auto albo rower i pojade 5k do jednej, potem nastepnej 5 do drugiej i niedaleko trzeciej takiej ,,wsi" (bo jak twór w lesie mający 40-80 mieszkańców mozna nazwać wsią?). I zobaczę tam rozwalone/zaniedbane/opuszczone chałpy, margines społeczeństwa i biedotę. Brak rolnictwa, bogaczy, rozwoju - niczego. I na utrzymanie czegoś takiego idą pieniadze. A ci ludzie mogliby sie zmienic i być produktywni w mieście.

W takim razie masz dziwne poczucie humoru. Zależy najwięcej od pracodawcy i rodzaju odbytego kursu i własnych umiejętnosci. Jeżeli ktoś sobie zrobi kurs ciesli, tak jak 100 jego kumpli z okolicy, a pracodawcy brakuje, to łapia się czegokolwiek, żeby tylko mieć pieniądze. A żaden pracodawca nie otworzy poważnej firmy w takim zapomnianym przez Boga miejscu.
 

mtllc

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2006
Posty
2 164
Punkty reakcji
13
Wiek
44
Miasto
z lasu
A co zrobić z taka wsią? 12 gospodarstw. 11 to emeryci. Jeden który postanowił żyć z roli i robi to całkiem nieźle. Starszy syn studiuje w mieście, młodszy jeszcze uczy się w gimnazjum. Starszych wysiedlisz, czy tego młodego do miasta i na kurs? Na ścianie wschodniej to nie jest odosobniony przypadek.
Ludzie na siłę wyrwani ze swoich środowisk to prawdziwa patologia. Widzę to na przykładzie podlaskich wsi. Tam gdzie ludzie żyją "od zawsze" nawet jeżeli jest biednie, to zawsze jest co do garnka włożyć i do opieki społecznej się nie zagląda. Natomiast tam gdzie jest element napływowy np. byłe PGR-y, dominuje myślenie roszczeniowe, typu gmina ma mi dać opał, ubranie dla dzieci, itd. A ojciec rodziny pod sklepem całe dnie spędza, bo nic się nie opłaca. Może w innych regionach Polski inaczej to wygląda, ale tutaj przesiedlając wszystkich mogę postawić dolary przeciw orzechom, że nawet z tych którzy teraz żyją biednie, ale na swoim, zrobimy klientów opieki społecznej.
 

Sunray

Bywalec
Dołączył
30 Lipiec 2008
Posty
3 574
Punkty reakcji
60
Wiek
34
Miasto
pomorskie
Do jakiegoś stopnia problem sam się będzie z czasem pomniejszał; ciężko powiedzieć, aby dla młodych ludzi wieś miała być przyszłościowym miejscem do życia.
Redukcja urzędników brzmi dla mnie z kolei miło niezależnie od tego, czy mówimy o dużych metropoliach, czy małym wioskom.

daje dla kraju kompletnie nic, a kraj (czyli podatnicy) daje naprawde bardzo bardzo dużo.
Idąc dalej i kontynuując upraszczanie, można by poddać w wątpliwość sensowność pomagania otyłym, starcom, czy inwalidom. ;)
Poruszyłeś ciekawą problematykę, ale nie da się tego 'bezkrwawo' rozwiązać przez jedno czy dwa pokolenia.
 

Boro M

Nowicjusz
Dołączył
29 Kwiecień 2010
Posty
94
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Libiąż
A co zrobić z taka wsią? 12 gospodarstw. 11 to emeryci. Jeden który postanowił żyć z roli i robi to całkiem nieźle. Starszy syn studiuje w mieście, młodszy jeszcze uczy się w gimnazjum. Starszych wysiedlisz, czy tego młodego do miasta i na kurs? Na ścianie wschodniej to nie jest odosobniony przypadek.
Ludzie na siłę wyrwani ze swoich środowisk to prawdziwa patologia. Widzę to na przykładzie podlaskich wsi. Tam gdzie ludzie żyją "od zawsze" nawet jeżeli jest biednie, to zawsze jest co do garnka włożyć i do opieki społecznej się nie zagląda. Natomiast tam gdzie jest element napływowy np. byłe PGR-y, dominuje myślenie roszczeniowe, typu gmina ma mi dać opał, ubranie dla dzieci, itd. A ojciec rodziny pod sklepem całe dnie spędza, bo nic się nie opłaca. Może w innych regionach Polski inaczej to wygląda, ale tutaj przesiedlając wszystkich mogę postawić dolary przeciw orzechom, że nawet z tych którzy teraz żyją biednie, ale na swoim, zrobimy klientów opieki społecznej.

W takim razie, jeżeli dana mini-wieś funkcjonuje naprawde dobrze, gospodarstwa funkcjonują i rolnictwo rozwija sie w dobrym kierunku to spoko - takie coś niech bedzie, bo coś daje. Małe to to, ale się stara. Możnaby jedynie takie mini-sołectwo przyłączyć do czegoś bliskiego, a większego (jeżeli coś takiego akurat jest) i zysk, choć mniejszy nadal by pozostał.

W drugim akapicie poruszyłeś troche inną kwestię - gnuśnienie społeczeństwa. Trzeba by wymyślić jakiś sposób na ruszenie takich ludzi, żeby w końcu im się chciało.

Do jakiegoś stopnia problem sam się będzie z czasem pomniejszał; ciężko powiedzieć, aby dla młodych ludzi wieś miała być przyszłościowym miejscem do życia.
Redukcja urzędników brzmi dla mnie z kolei miło niezależnie od tego, czy mówimy o dużych metropoliach, czy małym wioskom.


Idąc dalej i kontynuując upraszczanie, można by poddać w wątpliwość sensowność pomagania otyłym, starcom, czy inwalidom. ;)
Poruszyłeś ciekawą problematykę, ale nie da się tego 'bezkrwawo' rozwiązać przez jedno czy dwa pokolenia.

Widzisz, ale takie zostawianie starszych samych sobie jest złe. Gorsze od tego, co mogą myśleć inni o moim pomysle (że niby brutalny itd.). Tylko wg mnie młodzi wyjeżdżający do miasta i zostawiający ojców na pastwę losu jest okrutne. A gdyby takim starszym ludziom zapewnić byt chociażby w małym, ale miasteczku - to mogliby spędzić spokojnie starość.

Nie do końca. Nie lubię uogólniania, wiec nie, ze nie pomagamy takim ludziom - nie pomagamy tylko takim, którzy nie chcą pomocy. Jeżeli ktoś jest chory, stary, słaby itd. i potrzebuje pomocy to powinien ją otrzymać. Ale to są choroby ciała, a często ludzie tak dotknięci mają więcej chęci do życia niż synusiowie bogaczy. Gorzej z ludzmi, którzy chorują na umysł albo na chorobe społeczną. Tkwią w patologii, alkoholu, upadku...i nie chcą pomocy, nie chcą sie zmieniać, tak jak bezdomni, którzy wolą zamarzać na dworcach niż iść do przytułku, bo tam nie da się pić. Wokół mnie jest mnóstwo takich patologii (mieszkam w bardzo nie przyjemniej okolicy). Dawanie im pieniędzy = dawanie im taniego wina = dalszy upadek społeczeństwa = miliony wyrzuconych pieniędzy w błoto. Trzeba wymyślić jakąś terapię wstrząsową, coś ostrego, żeby zaczeli sie zmieniać. Jakiegoś porażenia prądem, który obudzi uśpiony i zalany alkoholem mózg. A co to ma wspólnego z takimi mini-wsiami? To że wszystkie które są wokół mojego miasta, i te dużo dalesze, wszystkie jakie znam składają sie w 90% z takiego marginesu.

A dziękuje, że myślisz, ze temat ciekawy ;)
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
A ile kosztuje rada sołecka? Wydaje mi się, że sołtys i rada nie pobierają wynagrodzeń.Po za tym nie każda wioska to sołectwo od razu. Tam gdzie jest najmniej mieszkańców taka wieś (lub raczej kolonia) podlega pod większą.
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
do autora
sołtys jeśli zarabia, to bierze pewny procent np. od opłat za wodę, którą to opłatę swoją drogą ustala się lokalnie i idzie ona do gminy. W radzie sołeckiej ludzie działają na ochotnika i dla hobby lub też żeby we władzy uczestniczyć. Pieniędzy ona raczej (ale tu nie jestem pewny) nie dostaje i jedyne korzyści dla ludzi działających, to że mogą np. pokierować sprzedażą gruntów sołeckich czy innego mienia.
Mamy coś takiego jak samorząd terytorialny i (na szczęście) nie wszystko ze wsi idzie wprost do Skarbu Państwa by ten potem łaskawie rozdawał znowu. Jeśli już coś to na wszystkim traci gmina utrzymując po wsiach np. oświetlenie itd. Ale tego też nie musi robić i często nie robi.
Inna sprawa: ludzie niech mieszkają gdzie chcą i gdzie im się podoba a że wsie są takie małe to jest właśnie efekt przenoszenia się młodych albo za granicę albo do miast (ew. innych wsi). Co zresztą niczym dobrym nie jest bo wieś ma zalety.
A jaki jest sens istnienia mikroskopijnych wsi? A choćby utrzymanie sieci osadniczej, na zachodzie już w pewne sposoby ludziom dopłacają żeby zechcieli wynieść się na prowincję i tam mieszkać. U nas też są takie programy, oczywiście nie ma na nie kasy ale uznaje się je za ważne cele bo bez ludzi to i ziemie leżą odłogiem, infrastruktura zanika i ogólnie robi się dzicz a jak wiemy natura nie zna próżni.
 

Boro M

Nowicjusz
Dołączył
29 Kwiecień 2010
Posty
94
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Libiąż
A ile kosztuje rada sołecka? Wydaje mi się, że sołtys i rada nie pobierają wynagrodzeń.Po za tym nie każda wioska to sołectwo od razu. Tam gdzie jest najmniej mieszkańców taka wieś (lub raczej kolonia) podlega pod większą.

Sołtys, jak i rada sołecka pobiera wynagrodzenie. Małe, bo małe, ale zawsze. A wsie/kolonie leżące w granicach większego sołectwa mi nie przeszkadzają - są po prostu częscią składową i nie popadają w ruinę.

to coś jak pol pot w Kambodży zrobił

tylko ty chcesz przenieść wsie do miast

Pominę to....poczytaj o Pol Pocie zanim użyjesz jego osoby do porównywania z innym człowiekiem

do autora
sołtys jeśli zarabia, to bierze pewny procent np. od opłat za wodę, którą to opłatę swoją drogą ustala się lokalnie i idzie ona do gminy. W radzie sołeckiej ludzie działają na ochotnika i dla hobby lub też żeby we władzy uczestniczyć. Pieniędzy ona raczej (ale tu nie jestem pewny) nie dostaje i jedyne korzyści dla ludzi działających, to że mogą np. pokierować sprzedażą gruntów sołeckich czy innego mienia.
Mamy coś takiego jak samorząd terytorialny i (na szczęście) nie wszystko ze wsi idzie wprost do Skarbu Państwa by ten potem łaskawie rozdawał znowu. Jeśli już coś to na wszystkim traci gmina utrzymując po wsiach np. oświetlenie itd. Ale tego też nie musi robić i często nie robi.
Inna sprawa: ludzie niech mieszkają gdzie chcą i gdzie im się podoba a że wsie są takie małe to jest właśnie efekt przenoszenia się młodych albo za granicę albo do miast (ew. innych wsi). Co zresztą niczym dobrym nie jest bo wieś ma zalety.
A jaki jest sens istnienia mikroskopijnych wsi? A choćby utrzymanie sieci osadniczej, na zachodzie już w pewne sposoby ludziom dopłacają żeby zechcieli wynieść się na prowincję i tam mieszkać. U nas też są takie programy, oczywiście nie ma na nie kasy ale uznaje się je za ważne cele bo bez ludzi to i ziemie leżą odłogiem, infrastruktura zanika i ogólnie robi się dzicz a jak wiemy natura nie zna próżni.

Jesteś w błędzie. Każda jednostka samorządu terytorialnego otrzymuje wynagrodzenie ze skarbu państwa. Gdyby tam mieli ludzie działać dla hobby to byłoby naprawde ciężko w niektórych jednostkach stworzyć organ rządzący.

Sieć osadnicza - jak najbardziej, niech rozwija sie rolnictwo ekologiczne czy coś podobnego. Ale nie w tworze, który ma mniej ludzi niż klasa w liceum. Takie cos nic nie daje. Młodzi, ambitni wyjeżdżają do miast, ojcowie klepią biedę, a młodzi nie ambitni piją mamrota w krzakach. Wieś ma mnóstwo zalet. Powiem, że ma więcej niż miasto. Ale niech ta wieś będzie wsią! Niech prosperuje, a nie popada w ruine. A rozwija sie coś co ma min. z 250-500 mieszkańców. I sorry, wolę piękny las zamiast jakiegoś rozpadającego sie przysiółka z 10 babkami i 5 pijakami.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Wątpię, aby to stanowiło wielkie obciążenie dla budżetu. Jedna akcja z bilbordami "zimo wyp..." kosztuje pewnie więcej. Na różne niepotrzebne organizacje tzw. pozarządowe wydaje się więcej.
Dodatkowo pomysł nierealny, sama akcja kosztowała by bardzo dużo. Wysiedlać siłą? Potem zakazywać osiedlania się z dala od osiedli? To wszystko jest nierealne i przyniosłoby więcej szkody niż pożytku.

A oszczędności można znaleźć łatwo. Problewm nie leży w tym, że jest ciężko oszczędzić, tylko że rząd nike chce oszczędzać. Tylko za kadencji obecnego rządu, administracja rozrosła się o 17%. Warunki w tym czasie się nie zmieniły
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Ech, po co zaprzeczasz skoro mówiłem prawdę, musiałem przez to googlować...
Sołtys, jak i rada sołecka pobiera wynagrodzenie. Małe, bo małe, ale zawsze
Na to odpowiedź znajdziesz poniżej, w skrócie - gmina MOŻE ale nie musi ustalić wynagrodzenie. Praktyką jest wynagrodzenie w formie procentu od pobieranych przez sołtysa na rzecz gminy podatków. Więc nie, nie pobierają wynagrodzenie, mogą co najwyżej dietę ale zasada mówi, że pracują darmo.

Art. 37. 1.(97) Organem uchwałodawczym w dzielnicy (osiedlu) jest rada o liczbie członków ustalonej według art. 17, nie więcej jednak niż 21.
2. (98) Organem wykonawczym w dzielnicy (osiedlu) jest zarząd. Na czele zarządu stoi przewodniczący.
3. Przewodniczący zarządu korzysta z ochrony prawnej przysługującej funkcjonariuszom publicznym.
4. Statut osiedla może ustalić, że w osiedlu organem uchwałodawczym jest ogólne zebranie mieszkańców. Ogólne zebranie wybiera zarząd osiedla; art. 36 ust. 2 stosuje się odpowiednio.

Art. 37a. Przewodniczący organu wykonawczego jednostki pomocniczej może uczestniczyć w pracach rady gminy na zasadach określonych w statucie gminy, bez prawa udziału w głosowaniu. Przewodniczący rady gminy jest każdorazowo zobowiązany do zawiadamiania, na takich samych zasadach jak radnych, przewodniczącego organu wykonawczego jednostki pomocniczej o sesji rady gminy.

Art. 37b. 1. Rada gminy może ustanowić zasady, na jakich przewodniczącemu organu wykonawczego jednostki pomocniczej będzie przysługiwała dieta oraz zwrot kosztów podróży służbowej.
2. Rada gminy może ustanowić zasady, na jakich członkom organu wykonawczego jednostki pomocniczej oraz członkom rady dzielnicy (osiedla), rady sołeckiej, będzie przysługiwała dieta lub zwrot kosztów podróży służbowej.

Każda jednostka samorządu terytorialnego otrzymuje wynagrodzenie ze skarbu państwa. Gdyby tam mieli ludzie działać dla hobby to byłoby naprawde ciężko w niektórych jednostkach stworzyć organ rządzący.
Co to znaczy, że JST otrzymuje wynagrodzenie ze Sk.P. ?? To w ogóle jakiś paradoks. Dotacje itd owszem. Ale rozumiem, że chodzi o jakąś tam formę pieniędzy - tak, JST ją dostają. Z tym że sołectwo JST nie jest bo jest tylko jednostką pomocniczą JST i nic dostawać nie musi.
Myślę, że wątpliwości zostały zakończone?
A jeszcze jest kwestia... chyba etyczna. To że komuś się nie podoba wygląd, rozmiar wioski czy nawet jej charakter i skład społeczny znaczy, że trzeba ją odgórnie zmienić? Chore społeczności wymierają same i nie ma tu potrzeby wjeżdżania buldożerami w slumsy. A takie babki i pijaczki do swojej ziemi, zapewne ojcowizny na pewno są przywiązani. I mają prawo obawiam się.

I nawiązując do przedmówcy - dokładnie, oszczędności bardzo łatwo byłoby znaleźć bez ingerowania w życie osobiste obywateli, ingerując dla odmiany w życie administracji rządowej, centralnej itd.
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
Przesiedlić gdzie?
Masz mieszkania? W takich wsinach małych ludzie przeważnie klepią biedę, ale często potrafią się wyżywić sami - 5 kurek, 2 swinie, drzewo z lasu...
Po przeniesieniu musial bys im wyplacac zasilki na wyzywienie, jak i czynsz za mieszkania poplacic (juz nie mowiac o tym - skad im wziac te mieszkania).

Tak jak ktos juz wspomnial - a co jak w takiej malutkiej wsi jest 1-2 rolników, którzy całkiem dobrze sobie radzą + 20 emerytów + 1 mały sklepik, też na siebie zarabiający. Co w zamian im zaoferujesz?

A co z ppopgrowskimi małymi wsinkami, w których jednak kilkutysięczno hektarowe, bardzo dochodowe farmy potworzono? Są wsie - wielka farma, 20 niemiejscowych pracowników + 20 emerytów w starych domkach...

A co z górskimi małymi wioskami? Ludzi z gór pogonić? Przecież są tacy, którzy na emeryturę do nich się własnie przeprowadza. I co, teraz z powrotem do miasta ich wywozić?

A odszkodowania?

Wyobraźmy sobie: buduje dom w małej wiosce, koło lasów i jeziorka. Do pracy do miasta będę dojeżdżał 80km (godzę się na to). W wiosce jest 120 mieszkańców (wysiedla się od 100). Niestety w ciągu roku - umiera 5 emerytów, 2 młodych jedzie na studia do miasta, 15 wyjeżdża do miasta lub za granicę. Teraz mieszkańców jest 98... Kto mi zwróci za dom? Co się z nim stanie? Będzie stał pusty, gnić i próchnieć, a ja będę kisić się w jakims małym mieszkanku w slumsach, bo chwilowo nie było innego wolnego?


Poza tym - myslisz, ze ci ludzie beda się chcieli dobrowolnie przeniesc? :) Wez policje i idz z nimi walcz. A znam osobiscie przypadek - stary dziadek ciężko pobił 4 pracowników elektrowni i 2 policjantów, chcących odłączyć mu na lewo podłączony prąd - stanął za drzwiami jakiejs szopy z widłami i kolejno wchodzących walił po głowie, i odciągał nieprzytomnych na bok.
Inny przykład (z tv) - facet podpalił żywcem policjantów którzy bodaj przyszli zabierać mu starego poloneza.

Podsumowując - jest to jeden z gorszych pomysłów jakie w ostatnich miesiącach słyszałem :)

PS
No i taki film znany jest - "Paciorki jednego różańca" (tytuł najlepszym podsumowaniem filmu)
 

DirkStruan

Tai-Pan
Dołączył
20 Styczeń 2009
Posty
4 854
Punkty reakcji
236
Miasto
Skiroławki
dobra powiem tak : problemem nie są "mikroskopijne wsie " ale megamałe mieściny typu warszawka ... a dla czego ?? a dlatego że tam jest totalny przerost administracji w nowym jorku jest 51 radnych a to mega mega miasto a w warszawce 60 darmozjadów plus ich świta !!!
małe wsie są patologiczne tylko dlatego że to co mała miejscowość wyprodukuje nie zostaje w niej a ucieka w Polskę do kieszeni administracji w tzw metropoliach ... niech ten pożałowania godny rząd da wolnośc gospodarczą na wsi a ona odbije się od dna na które zsyła ją ue prze tzw dopłaty (które faworyzują cwaniaków ) i planowanie centralne które serwują nam kolejnę socjalistyczne rządy ...
 

Boro M

Nowicjusz
Dołączył
29 Kwiecień 2010
Posty
94
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Libiąż
powiem tak, przemyślałem argumenty przeciwne i doszedłem do wniosku, ze jednak skapituluję ;]
jeżeli jest we wsi git i ludzi są szczęśliwi, to niech będą. Zmieniam zdanie.

Ale mimo wszystko powinno się wymyślić sposób jak ,,rozruszać" mieszkańców wsi (w sumie nie tylko wsi, miast też), w których nie jest ani wesoło, ani rozwojowo. Bo tak jak już wspominałem, w mojej okolicy są wioseczki, które omija sie szerokim łukiem. Co zrobić, żeby tamtejsi stali się aktywni, a wioseczka nie wyglądała jak z XIIw.?

A co administracji to zgadzam sie jak najbardziej. Miałem z nią bardzo dużo do czynienia. Jest tych buraków w garniakach od mnoga, nic nie robią poza piciem kawy i braniem niesamowitych wynagrodzeń. A w sejmie też musi ich być tylu. Zostawiłbym 160 i żyłoby sie lepiej. Wszystkim.
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
Ale mimo wszystko powinno się wymyślić sposób jak ,,rozruszać" mieszkańców wsi (w sumie nie tylko wsi, miast też), w których nie jest ani wesoło, ani rozwojowo. Bo tak jak już wspominałem, w mojej okolicy są wioseczki, które omija sie szerokim łukiem. Co zrobić, żeby tamtejsi stali się aktywni, a wioseczka nie wyglądała jak z XIIw.?
Najprawdopodobniej poczekać jeszcze kilkanascie lat.
Pytanie również co zrobic z miejskimi slumsami i blokowisko-socjalostkami? Bo przeniesienie do nich ich odpowiednikow z wiosek chyba nie jest rozwiązaniem.
 
Do góry