Mimo młodego wieku cierpię na reumatoidalne zapalenie stawów(najgorzej jest z kolanami). Od 1,5 roku przyjmuję silne leki- Nimesil, Arthron Complex, Arthrotec Forte, Arthryl( Nie wszystkie na raz tylko się zmieniały). Ostatnio okazało się że jestem w ciąży. Okres miałam do maja, więc dopiero kiedy zaczął mi się spóźniać w czerwcu poszłam do ginekologa. Otrzymałam pilne skierowanie na USG, na którym okazało się że dziecko nie rozwija się prawidłowo. Oczywiście leki odstawiłam już 3 dni po tym jak powinnam dostać okres(choć męczę się okropnie, nogi mam opuchnięte i ciężko mi się chodzi). Ginekolog stwierdził że jestem w 18 tyg, lekarz robiący USG że jestem w 27 tyg ciąży(ciężko określić ze względu na miesiączkę). Chciałam urodzić moją Kasię, ale nie chcę żeby męczyła się w naszym nietolarencyjnym świecie z poważną chorobą. I nie ukrywam że boję się opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem. Otóż chciałabym Was zapytać- czy w sytuacji gdy zagrożone jest życie matki bądź dziecka lekarz ma prawo odmówić kobiecie prośby o usunięcie ciąży? Prosiłabym o darowanie sobie komentarzy że "aborcja jest zła" etc. Bo ja to wiem. Dać dziecki szansę na życie- dałabym, gdybym wiedziała że jest zdrowe. Bo wszyscy wiemy jakie jest nasze społeczeństwo- tutaj niektórzy powiedzą że są tolerancyjni a spotykając dziecko upośledzone umysłowo przechodzą na drugą stronę bądź szydzą z niego. Nie chcę na to skzywać mojego dziecka. Co mogę zrobić?