Shojo_606
Nowicjusz
- Dołączył
- 4 Kwiecień 2007
- Posty
- 181
- Punkty reakcji
- 0
- Wiek
- 34
Wiem, że nieczęsto ktoś kto łamie serca odczuwa żal z tego powodu. Poznałam miłego chłopaka który jest dobrym człowiekiem. On miał nadzieje na coś wiecej, ja wiedziałam że nic z tego nei bedzie. Tysiace wspólnych konwersacji, czasem tylko z grzeczności, połączyło nas przyjaźnią. Ale on chciał czegoś wiecej. Kocham go jak brata, ale nigdy nie czułam tej chemii, która powinna być miedzy parą.
Próbowaliśmy, ale ja nie potrafię. Teraz jest mi źle i nei wiem co ze sobą zrobić. Czuje sie tak jakbym mu zrobiła straszna krzywdę. On sie do mnie nie odzywa, bo tak bez powodu - według niego - zerwałam. Trudno, ma prawo. Nie wiem jak mu wynagrodzić to wszystko. Chyba źle zrobiłam, że sie zgodziłąm na próbny zwiazek by sie przekonać czy napewnio nic miedzy nami nie bedzie. On sie zaangarzował, troszczył o mnie, nosił an rękach. A teraz biedny cierpi.
Pomóżcie mi wymyślić jak zachowac naszą przyjąźń, jak wyciagnąć rękę na zgodę...
A może dla niego lepiej byłoby gdybym sie nie odzywała, gdyby stracił ze mna kontakt?
Co sądzicie...
Próbowaliśmy, ale ja nie potrafię. Teraz jest mi źle i nei wiem co ze sobą zrobić. Czuje sie tak jakbym mu zrobiła straszna krzywdę. On sie do mnie nie odzywa, bo tak bez powodu - według niego - zerwałam. Trudno, ma prawo. Nie wiem jak mu wynagrodzić to wszystko. Chyba źle zrobiłam, że sie zgodziłąm na próbny zwiazek by sie przekonać czy napewnio nic miedzy nami nie bedzie. On sie zaangarzował, troszczył o mnie, nosił an rękach. A teraz biedny cierpi.
Pomóżcie mi wymyślić jak zachowac naszą przyjąźń, jak wyciagnąć rękę na zgodę...
A może dla niego lepiej byłoby gdybym sie nie odzywała, gdyby stracił ze mna kontakt?
Co sądzicie...