A na przykład ja w pewnym filmie o Heavy Metalu widziałem, jak Dee Snider (wokalista amerykańskiego Glam Metalowego zespołu Twisted Sister) w 1984 roku miał sprawę w sądzie, bo jakieś centrum rodzinne, czy coś takiego oskarżyło go o promowanie sadomasoshizmu i niewoli w utworze Dunder The Blade w albumu Stay Hungry. Dee Snider mówił w wywiadzie, że tamtem rok był nieźle pokręcony dla Twisted Sister. Mówił tesz, że wspomniany utwór jest tak na prawdę o operacji gardła ich gitarzysty, czy coś takiego..... A oni twierdzili, że np. We're don't gonna take it powinno znaleźć się w "brudnej piętnastce", to taka lista utworów, rzekomo promujących seks, alkohol, przemoc i satanizm. Czepiali się tesz podobno utworu "I wanna Rock".
Mówili mu wtedy, że "czy to nie wymaga wybujałej wyobraźni, że może być mowa o czymś jeszcze, niż operacja czy szpital".
A Dee Snider powiedział "nie wymaga, ale artysta ma prawo umieszczać różne przesłania w swoich tekstach i można je na różny sposób interpretować, Pani Gore szukała sadomasochizmu i go znalazła, ktoś szukający skojarzeń hirurgicznych za pewne również je znajdzie".
Mówił w wywiadzie, że powiedział coś w stylu, że nie może odpowiadać za to, że Pani Gore ma sprośne myśli i że myślał, że facet rzuci się na niego z za biurka.
Mówił tesz, że zaciągnęli go tam, żeby zrobić z niego kretyna i że widzieli w nim tylko kolejnego rockmena z burzą siana na głowie.
Jest mnóstwo zespołów, które w swoich utworach poruszają o wiele bardziej drastyczne tematy, a Dee Snider musiał bronić utworu o operacji gardła.