Zbiegi okoliczności są w moim życiu bardzo częste. Polega to na tym, że kiedy mam większy problem i w sumie nie wiem do końca, co z nim zrobić, to wszelkie okoliczności doprowadzają do tego, że mój problem "rozwiązuje się sam". Dzieje się to w taki sposób, że z biegiem czasu umiem osądzić, że rozwiązanie, które niejako samo się zrealizowało, niezależnie do moich działań, było dla mnie najlepsze.
Może to dziwnie i niejasno brzmi, ale sprawdziło się już w moim życiu tyle razy, że jest przez to we mnie pewien rodzaj spokoju, który pozwala mi wierzyć, że w przyszłości róznież "wszystko się samo dobrze ułoży".