Zaproszenie znajomego księdza by udzielił ślubu

Blackowa

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2007
Posty
946
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
Śrem k/Poznania
Witam!

Mam pytanie odnośnie księdza. Otóż zaprosiłam znajomego księdza, by udzilił nam ślubu i zastanawiam się jak to wyglada ze zapłatą. Musiałabym dać pieniądze proboszczowi mojej parafii i księdzu, który nam ślubu udzieli. Pytanie teraz po ile?

Czy funkcjonalne jest stawianie karteczek przy miejscach dla gości, by wytyczyć im miejsce? Czy zostawić im "samopas", by każdy siedział koło lubianej osoby?

Na weselu będę dziekować cioci za pewną ogromną przysługę... Macie może jakieś ciekawe pomysły na prezent na podziękowanie? (Jeśli chodzi o biżuterię to odpada, bo ona jest pod tym względem bardzo wymagająca.)
 

kasia1648

Nowicjusz
Dołączył
22 Sierpień 2008
Posty
597
Punkty reakcji
3
Miasto
TrOcHe Tu TrOcHe TaM
Odnosnie ksiedza to nie mam pojecia.Co do karteczek my chcielismy stawiac,aby kazdy mial miejsce ustalone przez nas,ale w ostatniej chwili zmienilismy i karteczki byly tylko tam,gdzie siedziala obsluga...My tez dziekowalismy meza chrzestnej za pewna pomoc i w ramach prezentu dalismy flaszke z etykietka na ktorej byly nasze dane i zdjecie.To ma byc prezent cos od serca,od was wiec bizuteria wydaje mi sie,ze jest troche przesadzona
 
Z

zypek84

Guest
Jeśli to znajomy ksiądz to chyba nie powinien brać kasy prawda? Może on tylko towarzyszyć proboszczowi, nie może sam odprawiać mszy. Pytasz o winietki - jeśli Twoje stały są podzielone to ich brak będzie wielkim ryzykiem.
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Istnieć istnieje karteczkowe stanowisko ale nie jest tak popularne a ludzie tego nie skrytykują.
Do nas ksiądz wpada z byle sprawą:p kawalarz jeden:lol:
No ale co do kwoty to nie mam zielonego pojęcia, choć obiło mi się o uszy że 60-80...
Daj po stówie jednemu i drugiemu będą zadowoleni. Albo się spytaj po prostu. słyszałem że niektórzy księża mają ustalone stawki i "co łaska" nie istnieje dla nich :lol:

Co do podarunku... Na weselisku przed oczepinami publicznie podziękuj, ale tuż przed ślubem podarek jakiś.
 

Rasmatis

Nowicjusz
Dołączył
25 Maj 2009
Posty
453
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Miasto
Vava to reggae town
Witam!

Mam pytanie odnośnie księdza. Otóż zaprosiłam znajomego księdza, by udzilił nam ślubu i zastanawiam się jak to wyglada ze zapłatą. Musiałabym dać pieniądze proboszczowi mojej parafii i księdzu, który nam ślubu udzieli. Pytanie teraz po ile?

Czy funkcjonalne jest stawianie karteczek przy miejscach dla gości, by wytyczyć im miejsce? Czy zostawić im "samopas", by każdy siedział koło lubianej osoby?

Na weselu będę dziekować cioci za pewną ogromną przysługę... Macie może jakieś ciekawe pomysły na prezent na podziękowanie? (Jeśli chodzi o biżuterię to odpada, bo ona jest pod tym względem bardzo wymagająca.)

Znajomemu raczej nic, a z proboszczem musisz ustalić jak to będzie wyglądać itd. zeby nie było niespodzianek to najlepiej zapytaj ile się należy to Ci powie, "co łaska - lecz nie mniej niż" i tyle.. nie powinni za to brać kasy i większość nie bierze, ale wiadomo że to pasibrzuchy wiec niektórzy biorą.

Jak najbardziej polecam to. Tylko pomyś, rozplanuj wczesniej kogo i jak posadzic i bedzie dobrze. Bo inaczej to ostatni jak będą siadać to okaże się że jest 4 znajomych i znają tylko siebie i parę młodą, a muszą siedzieć oddzielnie, albo co gorzej, jak ludzie głupio posiadają, nawet para oddzielnie bo ktoś zostawił jedno wolne krzesło zamiast usiąść tuż obok.

To powinno być coś symbolicznego więc nie musisz wydawać kasy. Ale samego pomysłu Ci nie podpowiem, bo to zależy od charakteru i upodobań cioci.
 

Blackowa

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2007
Posty
946
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
Śrem k/Poznania
Może rzeczywiście się zapytam konkretnie ile chcą i tyle :)

a z tymi karteczkami to może po prostu podziele stoły na rodzinę moją i przyszłego męża

Prezent to dla mnie wciąż czarna magia, kompletną pustkę mam. A nie chcę dawać niczego symbolicznego, bo to zwykła pomoc nie była.
 

kasia1648

Nowicjusz
Dołączył
22 Sierpień 2008
Posty
597
Punkty reakcji
3
Miasto
TrOcHe Tu TrOcHe TaM
[quote name=

a z tymi karteczkami to może po prostu podziele stoły na rodzinę moją i przyszłego męża

[/quote]

To nie jest dobry pomysl.Rodziny powinny byc wymieszane,oni musza sie poznac i dobrze bawic,a nie siedziec jak na stypie bo nie znaja drugiej czesci rodziny...
 
Z

zypek84

Guest
Jak to wymieszane? Każdy powinien siedzieć koło tego kogo zna, a jeśli chcą poznać rodzinę drugiej osoby to zapewne to zrobią.
 

kasia1648

Nowicjusz
Dołączył
22 Sierpień 2008
Posty
597
Punkty reakcji
3
Miasto
TrOcHe Tu TrOcHe TaM
Zypek zle...my bylismy na weselu,gdzie byly okragle stoly(do jednego stolu bylo 8 osob)i Panstwo Mlodzi zrobili winietki.Jak sie pozniej okazlo dwie rodziny zostaly wymieszane przy kazdym stole siedzialy 4 osoby z jednej rodziny i 4 z drugiej co pozwalalo na lepsze poznanie.

Kazdy robi po swojemu,ale ja osobiscie jak bym miala robic z winietkami(co bylo w planie)to bym wymieszala rodziny...Na weselu kuzynki sie to bardzo dobrze sprawdzilo
 

Rasmatis

Nowicjusz
Dołączył
25 Maj 2009
Posty
453
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Miasto
Vava to reggae town
Ja planuje robić dwa stoły ("starzy" i "młodzi")

"strzy" to długi stółw gdzie po jednej stronie stołu siedzi rodzina Pana młodego a na przeciwo Pani młodej. W ten sposób, że teściowie na przeciwko teściów i później reszta rodziny.. przy czym tak po dopasowywane zeby mogli się ze sobą dogadywać. Zna się większość rodziny i można się domyślić kto przy kim będzie się dobrze czuł a kogo przy kim lepiej nie sadzać.

"młodzi" to rodzeństwo i kuzynowstwo pary młodej i dalej od stoły młodych znajomi.

Ma się rozumieć że winietki tam będą.
 

kasia1648

Nowicjusz
Dołączył
22 Sierpień 2008
Posty
597
Punkty reakcji
3
Miasto
TrOcHe Tu TrOcHe TaM
Ja planuje robić dwa stoły ("starzy" i "młodzi")

"strzy" to długi stółw gdzie po jednej stronie stołu siedzi rodzina Pana młodego a na przeciwo Pani młodej. W ten sposób, że teściowie na przeciwko teściów i później reszta rodziny.. przy czym tak po dopasowywane zeby mogli się ze sobą dogadywać. Zna się większość rodziny i można się domyślić kto przy kim będzie się dobrze czuł a kogo przy kim lepiej nie sadzać.

"młodzi" to rodzeństwo i kuzynowstwo pary młodej i dalej od stoły młodych znajomi.

Ma się rozumieć że winietki tam będą.


My planowalismy winietki,ale ciotka nam odradzila i zostaly tylko dla obslugi.U nas usadzenie bylo inne przy stole glownym siedzielismy my na srodku z meza strony moi rodzice,swiadek z partnerka kolo mnie meza rodzice swiadkowa z mezem,nastepnie szly stoly w bok i tam juz kazdy po wejsciu na sale siadal gdzie chcial...rodziny sie super wymieszaly mlodzi razem starsi razem i sie bawili:)Aha dodam jeszcze,ze obsluga czyli,kamerzysta,fotograf itd.siedzieli z nami.Nie robilismy osobnego stolu dla nich bo wolelismy ,aby siedzieli z innymi...miejsca mieli wyznaczone na koncu stolu tak,aby mogli bez problemu pracowac i w miedzy czasie cos zjesc:)
 
Z

zypek84

Guest
Bylem kilka tygodni temu na weselu bez winietek i nie wyglądało to różowo. Wszyscy nie samowicie szybko zwinęli się spod kościoła, a czemu? Żeby zajmować sobie miejsca, choćby zająć miejsce świadków(!), a co tam.
 

Blackowa

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2007
Posty
946
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
Śrem k/Poznania
No właśnie sama byłam na weselu, gdzie nie było winietek i na końcu stałam jak taki ciołek, bo mi nikt nie zajął miejsca i siedziałam koło kuzyna pana młodego, który skory do rozmów nie był. A ponieważ też byłam na weselu sama to szybko przestała mi się zabawa podobać.

A właśnie! Zahaczając o miejsca koło pary młodej... Panna M. już napisała jak to u niej wyglądało. Jaki reszta z Was układ proponuje?

rodzice pana młodego <- pan młody + panna młoda -> rodzice panny młodej
a na przeciwko świadkowie z osobami towarzyszącymi? albo tak jak u Panny M. było?
 
H

Haan

Guest
A jak było u Panny M., bo same reklamy w jej postach widzę? :D:D
Wg mnie podany przez Ciebie układ jest ok. Gdyby zamienić rodziców młodej i młodej miejscami to tylko przysporzy niepotrzebnego stresu młodym. Wiadomo, że lepiej jest pod ręką mnieć swoich rodziców, niż teściów. Natomiast wahałabym się nad rodzeństwem...czy sadzać ich za rodzicami, czy lepiej pozwolić rozkręcać zabawę w części dla nieco młodszych..?
 

Blackowa

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2007
Posty
946
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
Śrem k/Poznania
No oczywiście, że nie panna M. :D pomylilo mi sie :D <wstydniś> chodziło o Kasie :)

W symie Haan masz rację <myśli> może lepiej byłoby świadków dać do innego towarzystwa. Ja już nic nie wiem :( nie mam absolutnie zadnej koncepcji na to, gdzie kto ma siedziec. W sumie jest dużo czasu... ale i tak myśli mi napływają do głowy.
 
Do góry