Jambez
Absurd i Nonsens
Otóż pozwoliłem sobie założyć ten wątek na forum z zapowiedziami gier w celu poinformowania graczy o nadchodzących premierach, aby nie zaśmiecać działu. Użytkownicy również mogą przedstawiać nowiny dotyczące nadchodzących gier na wszelkie platformy.
THE BLACK MIRROR II
Maine. Zupełnie przeciętny stan na północnym wschodzie USA. Zwykli ludzie, niewiele atrakcji turystycznych, mocno dyskusyjnej jakości pogoda. Zajmuje powierzchnię mniejszą niż 1/3 Polski, a zamieszkuje go mniej ludzi niż Warszawę. Raczej nie wybrałbyś go na cel wyprawy turystycznej. Ale coś sprawia, że właśnie tam kumuluje się największa dawka niepokojących, niesamowitych i zdecydowanie niezwyczajnych historii. Stamtąd właśnie wywodzi się król powieści grozy – Stephen King, który na kartach swych powieści z lubością poddaje swą małą ojczyznę i jej mieszkańców straszliwym próbom. A miliony czytelników na całym świecie świetnie się przy tym bawią. Czy Darren, bohater drugiej części przygodowej gry Black Mirror, czytuje Kinga? A jeśli nie, to czy zdaje sobie sprawę, z czego słynne jest Maine?
„Darren spędzał kolejny nudny dzień w piwnicy pod zakładem fotograficznym, którego właścicielem od nie wiadomo jak dawna był ten burak Fuller. Automatycznymi ruchami wykonywał kolejne czynności, a panujący wokół półmrok sprzyjał niewesołym rozmyślaniom. Mężczyzna wyciągnął kolejną kliszę z kolejnego aparatu... Boże, jak mnie to Biddeford wkurza. Co ja tu robię...? Odkręcił buteleczkę z wywoływaczem... No tak, ale mamę wypada odwiedzić raz na jakiś czas, poza tym pieniądz nie śmierdzi... Zaczął płukać film, by po chwili go wysuszyć... Ale ten baran płaci tak mało, a przy tym jest skończonym idiotą. Czy wszyscy szefowie są tacy...? Powoli rozpoczął naświetlanie światłoczułego papieru. Już za kilkanaście minut kolejna gruba baba dostanie fotografie swojego ukochanego pieska. Darren uwielbiał robić zdjęcia, szkoda, że jego pasja chwilowo tłamszona była przez ściany obskurnej piwniczki pod prowincjonalnym sklepikiem. Nagle trzask – dająca odpowiednio małą ilość czerwonego światła lampka zgasła. Bezpieczniki poszły? Chyba tak. Z góry dochodziły skrzeki Fullera. No tak, ale gdy zobaczy, że w piwnicy nie ma światła, to na kim się wyładuje? Trzeba naprawić, to nie powinno być trudne. Darren od zawsze miał smykałkę do elektryki, sprawa poszła szybko. Obcążki schował do torby, mogą się jeszcze przydać. Fuller, ty baranie... sam pewnie byś tego nie zrobił. Przyszedłbyś i zaczął mi tu smęcić, żebym naprawił światło. Darren szybkimi krokami wbiegł po schodach, by stanąć oko w oko ze swym ukochanym pracodawcą. Niespecjalnie go słuchał, w końcu Fuller jest idiotą. Przez głowę chłopaka przebiegła myśl – to gra, nie można być aż tak głupim i prowadzić własny biznes. Szybko ją odgonił i wyszedł ze sklepu, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Ostatnie promienie słońca przebijały się przez coraz grubszą warstwę chmur. Horyzont spuchł, a w oddali jakby zabrakło kolorów. Trzeba się przejść. Miasteczko wygląda spokojnie, kolorowe fasady sklepów, kilku mieszkańców leniwie spacerujących główną ulicą... Ale... co to, kto to? Jej tu wcześniej nie było. Młoda dziewczyna wyraźnie nie pasowała do tej mieściny. Wyglądała, jakby ktoś ją tu wkleił. Atrakcyjna, długonoga. Nic dziwnego, że Darren wpatrywał się w nią łapczywie. Nieco zbyt łapczywie – zauważyła go.”
W mniej więcej taki, nieco podkoloryzowany na potrzeby tej zapowiedzi, sposób rozpoczynie się przygodowa gra The Black Mirror II. Miłośnicy klasycznych point'n'clików doskonale znają pierwowzór – w końcu w światku przygodówek dzieło czeskiego Future Games uchodzi za jedną z najlepszych gier ostatnich lat, która przy okazji zyskała dużo mniejszy rozgłos, niż na to zasługiwała. Sequel gry tylko na pierwszy rzut oka nie ma z oryginałem nic wspólnego. Mamy innego bohatera (gracze kontrolować będą poczynania dwudziestoletniego Darrena, studenta fizyki), a fabuła rozpoczyna się w innym miejscu (Biddeford w stanie Maine, a więc od znanego z pierwszej gry Willow Creek i posiadłości Black Mirror dzieli nas cały ocean). Inni są też twórcy (Niemcy z Cranberry Productions, wcześniej znani jako 4Head Studios, zrobili swego czasu m.in. grę The Guild 2), a czas akcji to rok 1993 – dwanaście lat po tragicznych wydarzeniach znanych z jedynki. Szybko jednak okaże się, że nowi twórcy są na świetnej drodze do powtórzenia sukcesu The Black Mirror.
W kwestii samej historii (oprócz zagadek, to właśnie ona jest przecież najważniejszą składową dobrej przygodówki) nie wiadomo na razie wiele więcej. I dobrze – nie warto psuć sobie smaku przed degustacją. Wystarczy powiedzieć, że Darren i owa urodziwa niewiasta (o imieniu Angelina) szybko się spotkają. Początkowo na stopie zawodowej – on ma jej zrobić kilka zdjęć. Niestety, wmiesza się w to niesympatyczny Fuller i nasz bohater zostanie posłany na pocztę, by odebrać jakąś bardzo ważną paczkę. Idylla nie potrwa więc długo – Fuller okaże się naprawdę złym człowiekiem, Angelina gdzieś zniknie, dojdzie do morderstwa, a atmosfera szybko zgęstnieje, sprawiając, że poczujemy na plecach mroczny oddech pierwszego „Czarnego Zwierciadła”. Oprócz Biddeford odwiedzimy mnóstwo innych lokacji, w tym te już dobrze znane. Po feralnej serii morderstw z 1981 roku posiadłość Black Mirror została zamieniona w popularny hotel (nic tak nie przyciąga potencjalnych turystów jak odpowiednio krwawa historia z przeszłości, czyż nie?) i już teraz wiadomo, że na pewno odwiedzimy to miejsce. Historię napędzać będzie zaskakująco silne uczucie naszego bohatera do tajemniczej dziewczyny, a także przerażające koszmary, jakich doświadczy Darren (przypomina Wam to coś?). Jeśli fabuła „dwójki” będzie napisana i przedstawiona w tak sprawny sposób jak w jedynce, to o jej jakość nie powinniśmy się martwić.
Przejdźmy dalej. Zagadki. Niektórzy twierdzili, że pierwsze BM było dosyć łatwe, a stawiane przed graczem zadania nie do końca przemyślane. Niemcy chcą, by ich dzieło wyprzedziło pod tym względem oryginał. Pierwsze zadanie – zepsuty bezpiecznik w piwnicy pod sklepem, służyć będzie jako samouczek. Pozwoli zapoznać się z grą, z jej nieskomplikowaną mechaniką (nie bez powodu tego typu gry nazywa się „wskaż-i-kliknij”). Cały czas dostępny ma być specjalny panel z najpotrzebniejszymi w danej chwili przedmiotami, z których niemal każdy będzie można połączyć z innym (lista dyspozycji do każdego elementu będzie równie łatwo dostępna). Autorzy chcą też, by brak możliwości wykonania pewnych czynności nie był zamaskowany bezmyślnym komentarzem w stylu „nie mogę tego zrobić”. Gdy Darren będzie musiał wywabić na zewnątrz wredną paniusię, okupującą jedyne okienko na poczcie, teoretycznie będzie miał opcję zniszczenia jej samochodu znalezionym wcześniej łomem. Jednak, gdy spróbujemy tego dokonać, bohater skomentuje to tekstem o porządnym wychowaniu, jakie otrzymał od matki i zastanowi się nad innym wyjściem z sytuacji. W tym wypadku wystarczy kopnąć stojący przy poczcie kabriolet, by uruchomić alarm. Kobieta wyjdzie, okienko się zwolni. Zadanie wykonane.
Od strony technicznej gra będzie typowym dla tego gatunku tworem 2,5D – po płaskich, stworzonych z wyjątkową dbałością o szczegóły tłach poruszać się będą trójwymiarowe postacie. The Black Mirror II ma być poprzetykane filmikami przerywnikowymi prezentującymi ważne dla fabuły wydarzenia. Gracz w każdym momencie będzie mógł skorzystać z odpowiednio stopniowanych podpowiedzi – od mglistych wskazówek po bezpośrednie rozwiązania, dostępny będzie także pamiętnik z zapisanymi najważniejszymi informacjami.
Wszystko wskazuje na to, że wyposzczeni amatorzy przygodówek mogą nastawiać się na bardzo smakowite danie. Gra ukończona jest mniej więcej w 70% i jej sierpniowa premiera powinna odbyć się bez zakłóceń.
THE BLACK MIRROR II
Maine. Zupełnie przeciętny stan na północnym wschodzie USA. Zwykli ludzie, niewiele atrakcji turystycznych, mocno dyskusyjnej jakości pogoda. Zajmuje powierzchnię mniejszą niż 1/3 Polski, a zamieszkuje go mniej ludzi niż Warszawę. Raczej nie wybrałbyś go na cel wyprawy turystycznej. Ale coś sprawia, że właśnie tam kumuluje się największa dawka niepokojących, niesamowitych i zdecydowanie niezwyczajnych historii. Stamtąd właśnie wywodzi się król powieści grozy – Stephen King, który na kartach swych powieści z lubością poddaje swą małą ojczyznę i jej mieszkańców straszliwym próbom. A miliony czytelników na całym świecie świetnie się przy tym bawią. Czy Darren, bohater drugiej części przygodowej gry Black Mirror, czytuje Kinga? A jeśli nie, to czy zdaje sobie sprawę, z czego słynne jest Maine?
„Darren spędzał kolejny nudny dzień w piwnicy pod zakładem fotograficznym, którego właścicielem od nie wiadomo jak dawna był ten burak Fuller. Automatycznymi ruchami wykonywał kolejne czynności, a panujący wokół półmrok sprzyjał niewesołym rozmyślaniom. Mężczyzna wyciągnął kolejną kliszę z kolejnego aparatu... Boże, jak mnie to Biddeford wkurza. Co ja tu robię...? Odkręcił buteleczkę z wywoływaczem... No tak, ale mamę wypada odwiedzić raz na jakiś czas, poza tym pieniądz nie śmierdzi... Zaczął płukać film, by po chwili go wysuszyć... Ale ten baran płaci tak mało, a przy tym jest skończonym idiotą. Czy wszyscy szefowie są tacy...? Powoli rozpoczął naświetlanie światłoczułego papieru. Już za kilkanaście minut kolejna gruba baba dostanie fotografie swojego ukochanego pieska. Darren uwielbiał robić zdjęcia, szkoda, że jego pasja chwilowo tłamszona była przez ściany obskurnej piwniczki pod prowincjonalnym sklepikiem. Nagle trzask – dająca odpowiednio małą ilość czerwonego światła lampka zgasła. Bezpieczniki poszły? Chyba tak. Z góry dochodziły skrzeki Fullera. No tak, ale gdy zobaczy, że w piwnicy nie ma światła, to na kim się wyładuje? Trzeba naprawić, to nie powinno być trudne. Darren od zawsze miał smykałkę do elektryki, sprawa poszła szybko. Obcążki schował do torby, mogą się jeszcze przydać. Fuller, ty baranie... sam pewnie byś tego nie zrobił. Przyszedłbyś i zaczął mi tu smęcić, żebym naprawił światło. Darren szybkimi krokami wbiegł po schodach, by stanąć oko w oko ze swym ukochanym pracodawcą. Niespecjalnie go słuchał, w końcu Fuller jest idiotą. Przez głowę chłopaka przebiegła myśl – to gra, nie można być aż tak głupim i prowadzić własny biznes. Szybko ją odgonił i wyszedł ze sklepu, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Ostatnie promienie słońca przebijały się przez coraz grubszą warstwę chmur. Horyzont spuchł, a w oddali jakby zabrakło kolorów. Trzeba się przejść. Miasteczko wygląda spokojnie, kolorowe fasady sklepów, kilku mieszkańców leniwie spacerujących główną ulicą... Ale... co to, kto to? Jej tu wcześniej nie było. Młoda dziewczyna wyraźnie nie pasowała do tej mieściny. Wyglądała, jakby ktoś ją tu wkleił. Atrakcyjna, długonoga. Nic dziwnego, że Darren wpatrywał się w nią łapczywie. Nieco zbyt łapczywie – zauważyła go.”
W mniej więcej taki, nieco podkoloryzowany na potrzeby tej zapowiedzi, sposób rozpoczynie się przygodowa gra The Black Mirror II. Miłośnicy klasycznych point'n'clików doskonale znają pierwowzór – w końcu w światku przygodówek dzieło czeskiego Future Games uchodzi za jedną z najlepszych gier ostatnich lat, która przy okazji zyskała dużo mniejszy rozgłos, niż na to zasługiwała. Sequel gry tylko na pierwszy rzut oka nie ma z oryginałem nic wspólnego. Mamy innego bohatera (gracze kontrolować będą poczynania dwudziestoletniego Darrena, studenta fizyki), a fabuła rozpoczyna się w innym miejscu (Biddeford w stanie Maine, a więc od znanego z pierwszej gry Willow Creek i posiadłości Black Mirror dzieli nas cały ocean). Inni są też twórcy (Niemcy z Cranberry Productions, wcześniej znani jako 4Head Studios, zrobili swego czasu m.in. grę The Guild 2), a czas akcji to rok 1993 – dwanaście lat po tragicznych wydarzeniach znanych z jedynki. Szybko jednak okaże się, że nowi twórcy są na świetnej drodze do powtórzenia sukcesu The Black Mirror.
W kwestii samej historii (oprócz zagadek, to właśnie ona jest przecież najważniejszą składową dobrej przygodówki) nie wiadomo na razie wiele więcej. I dobrze – nie warto psuć sobie smaku przed degustacją. Wystarczy powiedzieć, że Darren i owa urodziwa niewiasta (o imieniu Angelina) szybko się spotkają. Początkowo na stopie zawodowej – on ma jej zrobić kilka zdjęć. Niestety, wmiesza się w to niesympatyczny Fuller i nasz bohater zostanie posłany na pocztę, by odebrać jakąś bardzo ważną paczkę. Idylla nie potrwa więc długo – Fuller okaże się naprawdę złym człowiekiem, Angelina gdzieś zniknie, dojdzie do morderstwa, a atmosfera szybko zgęstnieje, sprawiając, że poczujemy na plecach mroczny oddech pierwszego „Czarnego Zwierciadła”. Oprócz Biddeford odwiedzimy mnóstwo innych lokacji, w tym te już dobrze znane. Po feralnej serii morderstw z 1981 roku posiadłość Black Mirror została zamieniona w popularny hotel (nic tak nie przyciąga potencjalnych turystów jak odpowiednio krwawa historia z przeszłości, czyż nie?) i już teraz wiadomo, że na pewno odwiedzimy to miejsce. Historię napędzać będzie zaskakująco silne uczucie naszego bohatera do tajemniczej dziewczyny, a także przerażające koszmary, jakich doświadczy Darren (przypomina Wam to coś?). Jeśli fabuła „dwójki” będzie napisana i przedstawiona w tak sprawny sposób jak w jedynce, to o jej jakość nie powinniśmy się martwić.
Przejdźmy dalej. Zagadki. Niektórzy twierdzili, że pierwsze BM było dosyć łatwe, a stawiane przed graczem zadania nie do końca przemyślane. Niemcy chcą, by ich dzieło wyprzedziło pod tym względem oryginał. Pierwsze zadanie – zepsuty bezpiecznik w piwnicy pod sklepem, służyć będzie jako samouczek. Pozwoli zapoznać się z grą, z jej nieskomplikowaną mechaniką (nie bez powodu tego typu gry nazywa się „wskaż-i-kliknij”). Cały czas dostępny ma być specjalny panel z najpotrzebniejszymi w danej chwili przedmiotami, z których niemal każdy będzie można połączyć z innym (lista dyspozycji do każdego elementu będzie równie łatwo dostępna). Autorzy chcą też, by brak możliwości wykonania pewnych czynności nie był zamaskowany bezmyślnym komentarzem w stylu „nie mogę tego zrobić”. Gdy Darren będzie musiał wywabić na zewnątrz wredną paniusię, okupującą jedyne okienko na poczcie, teoretycznie będzie miał opcję zniszczenia jej samochodu znalezionym wcześniej łomem. Jednak, gdy spróbujemy tego dokonać, bohater skomentuje to tekstem o porządnym wychowaniu, jakie otrzymał od matki i zastanowi się nad innym wyjściem z sytuacji. W tym wypadku wystarczy kopnąć stojący przy poczcie kabriolet, by uruchomić alarm. Kobieta wyjdzie, okienko się zwolni. Zadanie wykonane.
Od strony technicznej gra będzie typowym dla tego gatunku tworem 2,5D – po płaskich, stworzonych z wyjątkową dbałością o szczegóły tłach poruszać się będą trójwymiarowe postacie. The Black Mirror II ma być poprzetykane filmikami przerywnikowymi prezentującymi ważne dla fabuły wydarzenia. Gracz w każdym momencie będzie mógł skorzystać z odpowiednio stopniowanych podpowiedzi – od mglistych wskazówek po bezpośrednie rozwiązania, dostępny będzie także pamiętnik z zapisanymi najważniejszymi informacjami.
Wszystko wskazuje na to, że wyposzczeni amatorzy przygodówek mogą nastawiać się na bardzo smakowite danie. Gra ukończona jest mniej więcej w 70% i jej sierpniowa premiera powinna odbyć się bez zakłóceń.