N
niesmialy1815
Guest
Wczoraj minęła 64 rocznica zamachu na Hitlera, przeprowadzona przez Stauffenberga i innych generałów whermahtu.
Po udanym zamachu dowódcy mieli przeprowadzić zamach stanu i przejąć władze w III Rzeszy, potem rozpocząć negocjację pokojowe z aliantami zachodnimi, aby całe siły whermahtu przerzucić do walki z ZSRR.
Zamach na życie Hitlera się jednak nie udał, z wielu przyczyn m.in. Odprawa nie odbyła się w bunkrze tylko drewnianym baraku, Stauffenberg zdążył włożyć do teczki tylko jedną bombę i oczywiście mocny dębowy stół, który uratował życie Hitlerowi.
Pomimo jednak przeżycia dyktatora zamach stanu mógł się udać, niestety:
Po pierwsze-inni zamachowcy zamiast od razu przeprowadzić zamach stanu, czekali na przybycie do Berlina Stauffenberga, te opóźnienie było bardzo znaczące;
Po drugie-spiskowcy nie odcięli linii telefonicznych Wilczego Szańca, dzięki czemu Hitler nie miałby kontaktu z resztą Niemiec;
Po trzecie-jeden ze spiskowców-Fromm, zdradził resztę towarzyszy i rozkazał ich rozstrzelać.
Prawdopodobnie przyczyny nieudanego zamachu stanu miały jednak związek z tym, że Hitler przeżył, spiskowców, zza wyjątkiem Stauffenberga ogarnoł strach i zaczęli popełniać błędy i wymigiwać się od zamachu.
Jaki jednak miałby konsekwencje udany zamach, który nie ucieszył zbytnio aliantów, a tym bardziej Stalina, ponieważ chcieli oni bezwarunkowej kapitulacji Niemiec.
Alianci już dawno wycofali się z zamachów, ponieważ uważali, że Niemcy z Hitlerem szybciej przegrają wojnę.
Jednak z drugiej strony Hitler w lipcu 1944 roku był już mocno załamany i widać było po nim zmęczenie wojną, brał co raz więcej leków, narkotyków i zapadał się w swojej melancholii, zapominając o wszystkim. Natomiast wyrwanie się ze śmierci przywróciło w nim wigor, ale też obawę i strach przed wszystkimi w okół, nie wiadomo dokładnie jak, ale na pewno zamach wpłynął jakoś na jego pewne decyzję, zaczął co raz wścieklej bronić się przed nieuniknionym i chciał co raz więcej ludobójstw.
Zapraszam do dyskusji.
Po udanym zamachu dowódcy mieli przeprowadzić zamach stanu i przejąć władze w III Rzeszy, potem rozpocząć negocjację pokojowe z aliantami zachodnimi, aby całe siły whermahtu przerzucić do walki z ZSRR.
Zamach na życie Hitlera się jednak nie udał, z wielu przyczyn m.in. Odprawa nie odbyła się w bunkrze tylko drewnianym baraku, Stauffenberg zdążył włożyć do teczki tylko jedną bombę i oczywiście mocny dębowy stół, który uratował życie Hitlerowi.
Pomimo jednak przeżycia dyktatora zamach stanu mógł się udać, niestety:
Po pierwsze-inni zamachowcy zamiast od razu przeprowadzić zamach stanu, czekali na przybycie do Berlina Stauffenberga, te opóźnienie było bardzo znaczące;
Po drugie-spiskowcy nie odcięli linii telefonicznych Wilczego Szańca, dzięki czemu Hitler nie miałby kontaktu z resztą Niemiec;
Po trzecie-jeden ze spiskowców-Fromm, zdradził resztę towarzyszy i rozkazał ich rozstrzelać.
Prawdopodobnie przyczyny nieudanego zamachu stanu miały jednak związek z tym, że Hitler przeżył, spiskowców, zza wyjątkiem Stauffenberga ogarnoł strach i zaczęli popełniać błędy i wymigiwać się od zamachu.
Jaki jednak miałby konsekwencje udany zamach, który nie ucieszył zbytnio aliantów, a tym bardziej Stalina, ponieważ chcieli oni bezwarunkowej kapitulacji Niemiec.
Alianci już dawno wycofali się z zamachów, ponieważ uważali, że Niemcy z Hitlerem szybciej przegrają wojnę.
Jednak z drugiej strony Hitler w lipcu 1944 roku był już mocno załamany i widać było po nim zmęczenie wojną, brał co raz więcej leków, narkotyków i zapadał się w swojej melancholii, zapominając o wszystkim. Natomiast wyrwanie się ze śmierci przywróciło w nim wigor, ale też obawę i strach przed wszystkimi w okół, nie wiadomo dokładnie jak, ale na pewno zamach wpłynął jakoś na jego pewne decyzję, zaczął co raz wścieklej bronić się przed nieuniknionym i chciał co raz więcej ludobójstw.
Zapraszam do dyskusji.