Zakochany przyjaciel?

Shiny tight

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2012
Posty
30
Punkty reakcji
0
Miasto
Stolica
To może daj sobie spokój. I tak wszystko będzie dobrze :)
Będzie dobrze... zależy dla kogo, ale miejmy nadzieję, a przynajmniej na to, że chłopak się definitywnie na coś zdecyduje, bo wciąż ma szanse uciec z friend zone, w którym tak naprawdę tkwi na własne życzenie. Poza tym to jest bardzo radykalny krok. Z autopsji wiem, że to nie jest łatwe pomimo wielu prób i chęci :)
 
K

krzysztofandraszak

Guest
uciec z friend zone
Bardzo modne ostatnio określenie.

Wiesz co, może Ty najpierw sama dla siebie zadeklaruj się, czy Ty byś chciała, aby on z tego friend zone uciekł czy aby w nim pozostał. To podstawa. Jeżeli wolisz, aby pozostał to ochrzań go za to, że zachowuje się względem Ciebie jak skończony osioł, a nie jak przyjaciel.

Jeżeli chcesz, aby te friend zone opuścił to osobiście radziłbym jeszcze 2-3 razy nalegać na rozmowę, a na jego "A czego Ty chcesz" odpowiadać "Ja? Porozmawiać, bo Ty masz wyraźnie jakiś problem ze mną i chcę wiedzieć, o co chodzi". Jeżeli to nie zadziała to daj sobie spokój... Nie wiem, czy warto inwestować w faceta, który nie potrafi powiedzieć przyjaciółce, że z jego strony to coś więcej niż przyjaźń.
 

Shiny tight

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2012
Posty
30
Punkty reakcji
0
Miasto
Stolica
o rany, bidny motylek poczuł się osaczony :D
Pozory bycia "bidnym" :D
Jeżeli chcesz, aby te friend zone opuścił to osobiście radziłbym jeszcze 2-3 razy nalegać na rozmowę, a na jego "A czego Ty chcesz" odpowiadać "Ja? Porozmawiać, bo Ty masz wyraźnie jakiś problem ze mną i chcę wiedzieć, o co chodzi". Jeżeli to nie zadziała to daj sobie spokój... Nie wiem, czy warto inwestować w faceta, który nie potrafi powiedzieć przyjaciółce, że z jego strony to coś więcej niż przyjaźń.

Zgadzam się z ostatnim zdaniem, ale jeszcze trzeba mieć pewność, iż faktycznie jakieś uczucie istnieje. Cokolwiek. By utwierdził, albo zaprzeczył. Bo może jednak niczego nie ma, a to wszystko to nie wiem... nie umiem tego nazwać...
Koleżanka zadała mi takie pytanie: "Ale czujesz, że to ten jedyny? Że to chłopak, o którym marzyłaś?" A ja? Nie mam pewności i chciałam ją nabierać wraz z rozwojem sytuacji, bo wierzę, że jednak coś z tego może być trwałego, coś poważnego i naprawdę wartego poświęcenia. Po prostu, by oznajmił: "Tak, myślę o nas w przyszłości ale dążmy do tego w swoim tempie" albo coś podobnego. Na początek dobre i tyle i jakoś to będzie. Albo, że "Nie, nigdy się nie zastanawiałem i raczej nie sądzę, by to mogło się zmienić" Wtedy wiadomo, nie ma o czym mówić. Ale jak ciągle są pozory na "Nie wiem" i "Nie wiem" to już dostaję szału, bo ile można zwłaszcza, że męczy psychicznie :( Ale tak, chcę, by opuścił friend zone. :)

krzysztofandraszak
"Ty masz wyraźnie jakiś problem ze mną" Doskonale to ująłeś.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Bo może jednak niczego nie ma, a to wszystko to nie wiem... nie umiem tego nazwać...

Ja umiem - zachowywanie się jak niedojrzały szczeniak, a nie jak normalny, rozsądny człowiek, który darzy kogoś przyjaźnią. Sam mam kilkoro przyjaciół i powiem tyle - wbrew utartej opinii przyjaźń to nie sielanka - tu też zdarzają się nieporozumienia, kłótnie, etc. Różnica polega na tym, że jak coś się stanie między dwójką przyjaciół to oni zachowują się względem siebie fair i to zwyczajnie wyjaśniają, a nie siedzą i strzelają fochy nie wiadomo o co (zresztą).

A ja? Nie mam pewności i chciałam ją nabierać wraz z rozwojem sytuacji, bo wierzę, że jednak coś z tego może być trwałego, coś poważnego i naprawdę wartego poświęcenia.
Wiesz... W mojej ocenie to, jak on się zachowuje powinno Cię skłonić do zastanowienia, czy warto... Ja rozumiem, że można sobie nie radzić z uczuciami, ale nie trzeba od razu zachowywać się jak ciołek.

Po prostu, by oznajmił: "Tak, myślę o nas w przyszłości ale dążmy do tego w swoim tempie" albo coś podobnego. Na początek dobre i tyle i jakoś to będzie. Albo, że "Nie, nigdy się nie zastanawiałem i raczej nie sądzę, by to mogło się zmienić" Wtedy wiadomo, nie ma o czym mówić.
W pełni popieram. Tak jak mówisz zrobiłby dojrzały facet - jasno powiedziałby, co czuje i czego oczekuje oraz, w jakim tempie chce do tego dążyć (o ile oczywiście Ty chcesz).

P.S. A to nie jest tak, że ten jego chłód, dystans i "nie wiem" Cię pociąga? Wiele dziewczyn tak ma, że im je ktoś bardziej ignoruje i wkurza, tym bardziej one są nim zainteresowane.
 

Shiny tight

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2012
Posty
30
Punkty reakcji
0
Miasto
Stolica
W pełni popieram. Tak jak mówisz zrobiłby dojrzały facet - jasno powiedziałby, co czuje i czego oczekuje oraz, w jakim tempie chce do tego dążyć (o ile oczywiście Ty chcesz).

P.S. A to nie jest tak, że ten jego chłód, dystans i "nie wiem" Cię pociąga? Wiele dziewczyn tak ma, że im je ktoś bardziej ignoruje i wkurza, tym bardziej one są nim zainteresowane.
Będę chciała pod warunkiem, że zaryzykuje.

Niech się zastanowię... prawdopodobnie tak było na początku tej sytuacji, ale teraz zaczyna mnie powoli irytować, bo ile można trwać w tej niewiedzy. Aczkolwiek możliwe, że tak jest...
 
K

krzysztofandraszak

Guest
To jeżeli tak jest to radziłbym sobie darować. Wbrew "pozorom" facet, który olewa dziewczynę nie jest dobrym materiałem na partnera i ta cecha powinna działać zupełnie odwrotnie - tzn. bardzo mocno zniechęcać.
 

Shiny tight

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2012
Posty
30
Punkty reakcji
0
Miasto
Stolica
To jeżeli tak jest to radziłbym sobie darować. Wbrew "pozorom" facet, który olewa dziewczynę nie jest dobrym materiałem na partnera i ta cecha powinna działać zupełnie odwrotnie - tzn. bardzo mocno zniechęcać.
W sumie racja, chociaż jakoś wewnętrznie czuję, że i tak znajomość się sypie... i to dzięki złośliwości, którą wczoraj zaserwował podczas rozmowy. Relacje miedzy nami praktycznie się popsuły.
Chociaż stwierdził, że mi się zdaje i jest zmęczony. Wierzę, może być, sama mam wyczerpujące zajęcia, dojazd itd. jak większość społeczeństwa, ale to i tak nie zmienia faktu, że złośliwość była.
 

Mizar

Nowicjusz
Dołączył
17 Luty 2012
Posty
64
Punkty reakcji
2
Wiek
33
Miasto
Północ-Południe
Ciężko cokolwiek prawdziwego i słusznego powiedzieć w takich sytuacjach. Sa niejasne, a mało tego, ja jako zwykły obserwator w dodatku jednej strony zainteresowanej, mam bardzo ograniczone pole manewru.
Zmiana zachowania może mieć wiele przeczyn i nie musi być to zakochanie. Ale to pewnie wiesz.
Nie ma też co naciskać i napierać, ani czytać między wierszami, bo to niczego dobrego nie wróży. Raczej postawiłabym na pielęgnowanie relacji jaka już jest, zwłaszcza, że jak czytam atmosfera za dobra to nie jest.
 

Shiny tight

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2012
Posty
30
Punkty reakcji
0
Miasto
Stolica
Cóż... wygląda na to, że on po prostu bawił się sytuacją. Nie wiem... chciał sprawdzić jak to może być moim kosztem? Już przestałam w cokolwiek wierzyć i po prostu żyję teraźniejszością. W każdym bądź razie uprzedzam, że czytał ten temat i... nic nie wyszło. I raczej nie wyjdzie.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
wygląda na to, że on po prostu bawił się sytuacją. Nie wiem... chciał sprawdzić jak to może być moim kosztem?
Jeżeli on faktycznie się bawił, ale Tobą, a nie sytuację, to to bezwzględnie dyskwalifikuje go jako zarówno potencjalnego partnera jak i przyjaciela. Gdybym ja był w Twojej sytuacji to bym taką przyjaciółkę (bo ciężko, aby flirtował z przyjacielem) posłał w diabły.

W każdym bądź razie uprzedzam, że czytał ten temat i... nic nie wyszło. I raczej nie wyjdzie.
No cóż, jak nie chce to nie chce. Pogódź się z tym. Moim zdaniem to i lepiej - początkowo myślałem, że może przeżył kiedyś jakąś uczuciową quasi-traumę i teraz się boi, albo zwyczajnie obawia się odrzucenia, a wychodzi na to, jak sama piszesz, że się bawił i nie potrafił wyjść z tego jak dorosły, dojrzały człowiek czyli powiedzieć Ci wprost, że "sorry, memory, ale to był tylko flirt, nic do Ciebie nie czuję".

Daj sobie z nim spokój i poszukaj lepszego:) Powodzenia!:)
 

kuuku

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2012
Posty
22
Punkty reakcji
0
Stawiam dyche, ze typek po 5 latach starania jest w jednym wielkim szoku i nie ma pojecia co ze soba zrobic. Daj mu troche czasu a bedzie dobrze.
 

Shiny tight

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2012
Posty
30
Punkty reakcji
0
Miasto
Stolica
Odnoszę wrażenie, że on wcale nie był z tych, których ciężko przeskoczyć

Szczerze? Momentami bywa ciężko, ale nie ma wiecznie na co czekać tylko dlatego, że Pan Niezdecydowany nie umie się jednoznacznie wypowiadać.
Szkoda, naprawdę szkoda...

Stawiam dyche, ze typek po 5 latach starania jest w jednym wielkim szoku i nie ma pojecia co ze soba zrobic. Daj mu troche czasu a bedzie dobrze.

Raczej nie był w szoku, gdy to zaczynał :) Ewentualnie może być w szoku, bo są rezultaty, a co z tym zrobi... jego sprawa, gdyż zna moją opinię na ten temat i ma wolną rękę.
 

kuuku

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2012
Posty
22
Punkty reakcji
0
O tym mowie.

To jest bardzo proste. Znal Cie 5 lat, marzyl sobie - idealizowal - whatever. Czasami dostawal zastrzyki odwagi na przekaznie Ci jakiegos tam znaku ale po chwili zwyciezalo "A CO JEZELI ONA MNIE ODRZUCI, NIE BEDE JUZ JEJ WIDYWAL ANI Z NIA ROZMAWIAL QQQQ" - odwrot. A teraz ty wyskakujesz, ze jednak chcesz byc z nim blablabla. I co on teraz sobie mysli? Jest w szoku, po 5 latach "friendzone" trzeba z niego wyjsc. Zaloze sie, ze teraz nie ma pomyslu jak to dalej potoczyc. Ludzie roznie reaguja na takie "zmiany".

Btw.
Pokazanie mu tego tematu bylo mega niedojarzale - imo.
 
Do góry