Witajcie.
Zapewne wielu z Was nie wierzy w przyjaźń damską-męską, co jest błędem.
Mam 19 lat i powiem szczerze, że odkąd pamiętam, lepszy kontakt miałem z dziewczynami. Nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego tak się działo/dzieje, ale tak jest. Teraz troszkę się to wyrównało, od kiedy poszedłem do szkoły średniej ( teraz już jestem w ostatniej klasie technikum ), ale wcześniej, miałem kilkanaście koleżanek i tylko kilku kolegów. Chciałbym Was zapytać czy wierzycie w przyjaźń między kobietą i mężczyzną? Podajcie także argumenty za i przeciw, oraz jeśli macie ochotę, opiszcie Waszą przyjaźń z płcią przeciwną.
Ponieważ jestem założycielem tego tematu, wypadałoby abym sam wypowiedział się na ten temat, więc...
Ja wierzę w taką przyjaźń i to bardzo głęboko, ze względu na to, że sam mam dwie prawdziwe przyjaciółki.
Z jedną poznałem się jakieś cztery lata temu, w szpitalu, mieliśmy wtedy po ok. 14 lat (oboje jesteśmy z tego samego rocznika), zaczęło się od 'szczenięcej miłości' - wiadomo jak z tym bywa w wieku 14 lat. Okazało się, że ona mieszka dość daleko ode mnie (ok. 200km), więc z naszej miłości zostały nici. Ale to nas zbytnio nie przestraszyło, teraz oboje mamy po 19 lat, fakt, że kontakt utrzymujemy przez internet i telefon, ale jest to niezwykła przyjaźń. Pomimo wielu kłótni, wielu przeciwności, jesteśmy w pewnym stopniu 'uzależnieni' od siebie - codziennie rozmawiamy, dosłownie od wszystkim, zaczynając od pogody, a kończąc na nieszczęśliwych miłościach itp. Mimo iż jesteśmy daleko od siebie, czujemy swoją bliskość...
To jest tylko czysta przyjaźń, kiedy już dorośliśmy emocjonalnie, nigdy nie przekroczyliśmy bariery przyjaźni, rozmawiamy ze sobą np. o nieudanym związku, o tym, że w łóżku było wspaniale, albo beznadziejnie, bez najmniejszego zawahania, dla mnie jest to coś niezwykłego. W wakacje lub ferie, odwiedzamy się wzajemnie i nie ma między nami jakiegokolwiek pociągu do siebie, możemy się do siebie przytulić, np. gdy któreś z nas jest w złym humorze itp., ale zawsze jest to po przyjacielsku.
Drugą moją przyjaciółkę poznałem w szkole, kiedy ja byłem w drugiej klasie gimnazjum, ona w pierwszej. Znam ją także już bardzo długo i co jest najciekawsze, nigdy jeszcze się nie pokłóciliśmy. Z tą było trochę inaczej, bo nas nie łączyło nigdy żadne uczucie miłości, zauroczenia itp.
Od początku byliśmy znajomymi, a potem przerodziło się to w przyjaźń. Cieszę się, że takie osoby mam obok siebie.
Dzięki przyjaźni z dziewczynami, mam poczucie, że rozumiem dziewczyny, przez to łatwiej mi np. ze swoją dziewczyną ( jak jeszcze ją miałem ) - ale to wątek na osobny temat i dział.
Ja się wypowiedziałem i to dość obszernie, mam nadzieję, że Wy również wyrazicie swoje zdanie
Zapewne wielu z Was nie wierzy w przyjaźń damską-męską, co jest błędem.
Mam 19 lat i powiem szczerze, że odkąd pamiętam, lepszy kontakt miałem z dziewczynami. Nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego tak się działo/dzieje, ale tak jest. Teraz troszkę się to wyrównało, od kiedy poszedłem do szkoły średniej ( teraz już jestem w ostatniej klasie technikum ), ale wcześniej, miałem kilkanaście koleżanek i tylko kilku kolegów. Chciałbym Was zapytać czy wierzycie w przyjaźń między kobietą i mężczyzną? Podajcie także argumenty za i przeciw, oraz jeśli macie ochotę, opiszcie Waszą przyjaźń z płcią przeciwną.
Ponieważ jestem założycielem tego tematu, wypadałoby abym sam wypowiedział się na ten temat, więc...
Ja wierzę w taką przyjaźń i to bardzo głęboko, ze względu na to, że sam mam dwie prawdziwe przyjaciółki.
Z jedną poznałem się jakieś cztery lata temu, w szpitalu, mieliśmy wtedy po ok. 14 lat (oboje jesteśmy z tego samego rocznika), zaczęło się od 'szczenięcej miłości' - wiadomo jak z tym bywa w wieku 14 lat. Okazało się, że ona mieszka dość daleko ode mnie (ok. 200km), więc z naszej miłości zostały nici. Ale to nas zbytnio nie przestraszyło, teraz oboje mamy po 19 lat, fakt, że kontakt utrzymujemy przez internet i telefon, ale jest to niezwykła przyjaźń. Pomimo wielu kłótni, wielu przeciwności, jesteśmy w pewnym stopniu 'uzależnieni' od siebie - codziennie rozmawiamy, dosłownie od wszystkim, zaczynając od pogody, a kończąc na nieszczęśliwych miłościach itp. Mimo iż jesteśmy daleko od siebie, czujemy swoją bliskość...
To jest tylko czysta przyjaźń, kiedy już dorośliśmy emocjonalnie, nigdy nie przekroczyliśmy bariery przyjaźni, rozmawiamy ze sobą np. o nieudanym związku, o tym, że w łóżku było wspaniale, albo beznadziejnie, bez najmniejszego zawahania, dla mnie jest to coś niezwykłego. W wakacje lub ferie, odwiedzamy się wzajemnie i nie ma między nami jakiegokolwiek pociągu do siebie, możemy się do siebie przytulić, np. gdy któreś z nas jest w złym humorze itp., ale zawsze jest to po przyjacielsku.
Drugą moją przyjaciółkę poznałem w szkole, kiedy ja byłem w drugiej klasie gimnazjum, ona w pierwszej. Znam ją także już bardzo długo i co jest najciekawsze, nigdy jeszcze się nie pokłóciliśmy. Z tą było trochę inaczej, bo nas nie łączyło nigdy żadne uczucie miłości, zauroczenia itp.
Od początku byliśmy znajomymi, a potem przerodziło się to w przyjaźń. Cieszę się, że takie osoby mam obok siebie.
Dzięki przyjaźni z dziewczynami, mam poczucie, że rozumiem dziewczyny, przez to łatwiej mi np. ze swoją dziewczyną ( jak jeszcze ją miałem ) - ale to wątek na osobny temat i dział.
Ja się wypowiedziałem i to dość obszernie, mam nadzieję, że Wy również wyrazicie swoje zdanie