Draniu78
Nowicjusz
Czy powinno się trafiać do więzienia za złośliwe i rozmyślne kłamanie na MySpace czy innym portalu społecznościowym? To jedno z kluczowych pytań w procesie dotyczącym samobójstwa spowodowanego przez fałszywy profil na MySpace, który rozpoczął się w zeszłym tygodniu - pisze "Times" na swoich stronach internetowych.
49-letnia Lori Drew jest oskarżona o współtworzenie fałszywego profilu na MySpace, który był wykorzystywany do dręczenia 13-letniej Megan Meier, w następstwie czego popełniła samobójstwo. Drew nie przyznaje się do do winy oraz do dostępu do komputera (i profilu) bez zezwolenia. 13-letnia Megan powiesiła się w wyniku depresji wywołanej przeczytaniem wiadomości, w której napisano jej, że świat będzie lepszy bez niej.
Drew jest oskarżona o to, że wciągnęła swoją córkę i 18-letnią asystentkę, w wyszydzanie Megan Meier i próbę wciągnięcia ją w internetowy romans z chłopakiem, który nie istniał.
W 2006 roku Drew i jej "spółka" zarejestrowały się w MySpace jako jeden użytkownik pod fałszywym imieniem. Przez sześć tygodni kobiety poniżały, okłamywały i zawstydzały Megan, podając się za kogoś innego. Zamieściły zdjęcie chłopaka, którego nazwały "Josh" i flirtowały z Megan, mówiąc jej, że jest seksowna. "Romans" trwał jakiś czas. "Josh" popędzał dziewczynę, żeby jak najprędzej mogli zobaczyć się w rzeczywistości, napisał jej też, że "bardzo ją kocha". Niespodziewanie kilka dni później napisał do Megan, że świat byłby lepszy bez niej. Dziewczyna powiesiła się jeszcze tego samego dnia. Drew i reszta usunęły wszelkie informacje z konta.
Precedensowa sprawa?
Według ekspertów sprawa może być przełomem w dziedzinie "prawa internetowego". Na razie wobec Drew zastosowano procedury jak wobec hakerów, którzy włamują się do kont żeby zdobyć informacje. Nie stosowano ich do tej pory nigdy w przypadku wysyłania wiadomości z takiego konta. Właściciel MySpace, Fox Interactive Media Inc., napisał w oświadczeniu, że nie toleruje "cyberprzemocy" w żadnej postaci i zdeklarował wszelką pomoc władzom państwowym.
Pod koniec ubiegłego tygodnia sędzia prowadzący sprawę zarządził, że dowody dotyczące samobójstwa mogą być wykorzystane przez oskarżyciela. Prawnicy Drew argumentowali, że dowody w tej sprawie zaprowadzą przysięgłych do przyczyny śmierci dziewczyny, a nie do tego, czy Drew naruszyła zasady użytkowania MySpace.
Z pewnością będą naciski, żeby Drew nie została oskarżona o spowodowanie samobójstwa Megan. Na pewno znajdą się też ludzie, którzy będą chcieli, by jednak za to odpowiedziała i wniesienie takiego oskarżenia jako drogi do tego. Jednak według niektórych sprawa może się okazać niebezpiecznym precedensem - są obawy o wolność słowa, wynikające z przyznawania się do kłamania w sieci.
Jakkolwiek sprawa się nie potoczy, prawnicy przewidują, że na pewno nie skończy się na sądzie niższej instancji.
źródło:
onet.pl
49-letnia Lori Drew jest oskarżona o współtworzenie fałszywego profilu na MySpace, który był wykorzystywany do dręczenia 13-letniej Megan Meier, w następstwie czego popełniła samobójstwo. Drew nie przyznaje się do do winy oraz do dostępu do komputera (i profilu) bez zezwolenia. 13-letnia Megan powiesiła się w wyniku depresji wywołanej przeczytaniem wiadomości, w której napisano jej, że świat będzie lepszy bez niej.
Drew jest oskarżona o to, że wciągnęła swoją córkę i 18-letnią asystentkę, w wyszydzanie Megan Meier i próbę wciągnięcia ją w internetowy romans z chłopakiem, który nie istniał.
W 2006 roku Drew i jej "spółka" zarejestrowały się w MySpace jako jeden użytkownik pod fałszywym imieniem. Przez sześć tygodni kobiety poniżały, okłamywały i zawstydzały Megan, podając się za kogoś innego. Zamieściły zdjęcie chłopaka, którego nazwały "Josh" i flirtowały z Megan, mówiąc jej, że jest seksowna. "Romans" trwał jakiś czas. "Josh" popędzał dziewczynę, żeby jak najprędzej mogli zobaczyć się w rzeczywistości, napisał jej też, że "bardzo ją kocha". Niespodziewanie kilka dni później napisał do Megan, że świat byłby lepszy bez niej. Dziewczyna powiesiła się jeszcze tego samego dnia. Drew i reszta usunęły wszelkie informacje z konta.
Precedensowa sprawa?
Według ekspertów sprawa może być przełomem w dziedzinie "prawa internetowego". Na razie wobec Drew zastosowano procedury jak wobec hakerów, którzy włamują się do kont żeby zdobyć informacje. Nie stosowano ich do tej pory nigdy w przypadku wysyłania wiadomości z takiego konta. Właściciel MySpace, Fox Interactive Media Inc., napisał w oświadczeniu, że nie toleruje "cyberprzemocy" w żadnej postaci i zdeklarował wszelką pomoc władzom państwowym.
Pod koniec ubiegłego tygodnia sędzia prowadzący sprawę zarządził, że dowody dotyczące samobójstwa mogą być wykorzystane przez oskarżyciela. Prawnicy Drew argumentowali, że dowody w tej sprawie zaprowadzą przysięgłych do przyczyny śmierci dziewczyny, a nie do tego, czy Drew naruszyła zasady użytkowania MySpace.
Z pewnością będą naciski, żeby Drew nie została oskarżona o spowodowanie samobójstwa Megan. Na pewno znajdą się też ludzie, którzy będą chcieli, by jednak za to odpowiedziała i wniesienie takiego oskarżenia jako drogi do tego. Jednak według niektórych sprawa może się okazać niebezpiecznym precedensem - są obawy o wolność słowa, wynikające z przyznawania się do kłamania w sieci.
Jakkolwiek sprawa się nie potoczy, prawnicy przewidują, że na pewno nie skończy się na sądzie niższej instancji.
źródło:
onet.pl