Sprawe trzeba rozpatrywac w 2 zupelnie innych zagadnieniach.
Czy rozwazamy sprawe przyjazni badz kumplostwa czy w gre wchodza sprawki damsko-meskie
Doswiadczylem obu tych kwesti.
Co do kumplostwa to internet to bardzo ciekawe narzedzie. Sa rozne fora hobbystyczne, fora fanow jakis druyzn czy zespolow muzycznych, mozna poznawac ludzi z calej Polski dzielacych te same zainteresowanie i pozniej spotykac sie i przewaznie jest to fajna i ciekawa sprawa.
Co do takich neutralnych znajomosci to roznie to bywa, jezeli sprawa jest jasna i precyzyjna czyli taka niewinna przyjazn to jest ok.
Ale jak pisalem wczesniej milostki to juz zupelnie inna bajka, przyjnamniej z mojego ponurego doswiadczenia
W czym problem ?
Dla ludzi niedoswiadczonych i nie majacych emocjonalnego dystanu moze to byc pulapka. Internet to nie jest znajomosc jak z "realu" dostajemy strzepki informacji w postaci plamek cyforwych a reszte dobudowuje nasza wyobraznia. A nasza wyobraznia ma to do siebie ze idealizuje i pragnie pieknych wizji i buduje takie.
Poznajemy kogos, piszemy, zaczynamy tego kogos lubic. No i cala reszte dobudowuje juz podswiadomosc i robi to w sposob wyidealizowany.
Aby naprawde kogos poznac trzeba go spotkac, spojrzec mu w oczy, poobserwowac jego gesty, zachowanie, wszytkie te informacje i bodzce ktore otrzymujemy podczas spotkania face to face.
W internecie tego nie ma wiec sie opieramy tylko na naszych wyobrazeniach dlatego pozniejsza konfronacja z "realem" jest zaskakujaca. Ta osobe bedzie i musi byc inna niz to czego sie spodziewalismy, bo bedzie o osoba realna a nie ta z naszego pieknego wyobrazenia w glowce
Opcje moga byc dwie, albo powazne rozczarowanie .. bo nie tego sie spodziewalismy, bo mialo byc inaczej, bo wydawala mi sie inna, bo na zdjeciu inaczej to wygadalo albo po prostu... sama innosc nie koniecznie rozczarowywujaca ale po prostu inna od naszego wyobrazenia moze Nas zdziwic bo przeciez "nie tego oczekiwalem".
Takze trzeba miec dystans i uwazac i MIEC SWIADOMOSC jak to dziala, wiele osob zwlasza tych ktorzy nie mieli zadnej takiej przygodny po prostu tego nie wiedza bo tego nie doswiadczyli.
Sprawa uczuc, "zakochac sie przez internet" jest zadziwiajaco prosto... bo wszytsko jest pieknie, wszytsko jest ladnie, gadamy sobie o wszytskim, poznajmy swoje tajemnice, wydaje sie ze to musi byc to, coz za wspaniala wiez, serce az samo rwie sie do kochania z tym ze nie zdajemy sobie znowy sprawy ze... zakochalismy sie w naszym wyobrazniu a nie w rzeczywistosci.. takze pozniejsza konfrontacja moze zabolec...
Osobiscie przezylem pare bolesnych historii, takze uwazam ze przyjazn przez neta jak najbardzej tak ale cala reszta zdecydowanie NIE. Zbyt ryzykowne.
Najlepiej wogole sie nie spotykac.
Zawsze jest lepiej zaczac znajomosc tradycyjnie, czyli w realu, ale jesli sie przypadkiem spotka kogos wartosciowego w sieci, to tez trzeba losowi dac szanse.
Trzeba zaryzkowac, bez ryzyka nic nie ma
Z tym ze przez Internet ryzyko jest ogromne, bo narasta ta iluzja emocjonalna i przychodzi moment ze trzeba postawic wszytskie karty na stol i sie spotkac. Normalna znajomosc przebiega raczej stopniowo i lagodnie i juz od poczatku mniej wiecej wiadomo czy cos z tego bedzie czy nie
a godziny wspolnych rozmow do bialego rana nie moga dac nam falszywego obrazu
mozna poznac czyjes poglady, czesciowo charakter, czesciowo osobowosc.. ale tylko czesciowo, wiec nie jest to obraz falszywy co porostu niepelny...
pisanie sobie na necie a rozmowa w realu to dwie rozne bajki...
Zależy to od ludzi i oczekiwań. Ja wielokrotnie przenosiłam znajomości z wirtuala do reala. Niektóre się skończyły zanim się na poważnie rozpoczęły, a niektóre trwają do dnia dzisiejszego
A to, że idealizujemy ludzi w wirtualu to prawda. Często okazuje się, że miało się mylne myślenie na ich temat. Czasami na korzyść, a czasami nie. Nie da się tak powiedzieć, czy dobrze jest urealniać takie znajomości. Na pewno trzeba bardzo uważać, żeby nie trafić na jakiegoś psychopatę
No wlasnie, oczekiwania. Jezeli obie storny jasno wyznacza granice iz spotkanie jest calkiem neutrane, od tak sobie isc na kawe czy cos, pogadac, a co ma byc to bedzie to moze i sie uda. Tylko nie wiadomo czy obie storny faktycznie tak do tego podejdza. No i druga sprawa ze jak juz obie storny sa w sobie internetowo "zakochane" no to juz emocje i cisnienie takiego spotkania sa przeogromne, wiem bo przez to przechodzilem, zle sie skonczylo