Wystarczy do zwolnienia nauczyciela?

Kazuhiro

Nowicjusz
Dołączył
23 Kwiecień 2009
Posty
51
Punkty reakcji
1
Chodzę do studium i mamy tam bardzo nieciekawego nauczyciela. Na początku wydawał się ok, ale czym dłużej mamy z nim zajęcia tym jest gorzej. Zaczęło się od tego, że nazwał nas brudasami przy 2 grupie i zaczął rozpowiadać do innych nauczycieli, że od nas śmierdzi. Zacznijmy od tego, że zajęcia z nim mieliśmy po WFie a w szkole nie ma nawet gdzie się przemyć. Poza tym jak ma z tym problem to powinien iść z tym najpierw do nas a nie rozpowiadać nie wiadomo co do innych. Później nie wiadomo dlaczego przyczepił się do mnie. Przyszedłem na pokaz (na drzwiach otwartych) z kolegą, ponieważ występowało tam dużo naszych znajomych to powiedział do nas tak (Specjalnie stosuję cenzurę):
"Co wy k** tutaj robicie. Szkołę sobie wybieracie? Nie Wk** mnie bo i tak jestem wk**". Później stanęliśmy sobie przy drzwiach to specjalnie do nas wyszedł, żeby nam powiedzieć, że jesteśmy jacyś nienormalni i po co tutaj przyszliśmy. Powiedziałem, że na pokaz i wrócił na salę. Zacznijmy od tego, że mijała nas dyrektorka, kilku innych nauczycieli i nikt nie zwrócił nam uwagi. Poza tym było dużo osób z innych klas. Nie raz przy innych okazjach powiedział, że jestem ograniczony, itp.
Jeżeli mamy sprawdzian (taki w którym każdy ma inne pytanie) to ja zawsze dostaję najtrudniejsze. Przykładowo: podczas jednego sprawdzianu jeden miał opisać tworzenie folderów (i bardzo go chwalił, że to dokładnie opisał), reszta miała niewiele trudniejsze pytania a ja... jak zaplanować tworzenie cotygodniowej kopii całego systemu. Tzn. żeby kopia była wykonywania automatycznie. Nie mieliśmy dostępu do komputera i z głowy mieliśmy wymyślić co po kolei trzeba klikać, Natomiast kiedyś mieliśmy takie zadanie: byliśmy podzieleni na 2 grupy. Każda z grup miała do dyspozycji jeden komputer i mieliśmy się do siebie włamać. Grupa która się włamie ma dostać 5. Co prawda trudno to nazwać włamaniem (wysłaliśmy netsenda), ale powiedział, że nam zalicza i dostaniemy 5. Oczywiście nie obyło się bez komentarzy, że jego syn 6-letni mógłby się tak włamać, itp. Tą 5 wstawiał mi 2 miechy bo nigdy nie miał dziennika,a le to nie jest ważne. Później powiedział, że nie pokaże nam jak powinniśmy się włamać, ponieważ to jest niezgodne z prawem(!). Kazałem mu powiedzieć w takim razie jak to zrobić. Po jego tłumaczeniach doszedłem do wniosku, że nie tylko nie ma pojęcia jak to zrobić, ale także ma ogromne braki co później się potwierdziło, kiedy powiedział, że obsługiwana ilość ramu zależy tylko i wyłącznie od płyty głównej a nie od systemu operacyjnego. Inni nauczyciele się mylą, ludzie z Microsoftu się mylą, redaktorzy z gazety komputerowej (chyba CHIP) się mylą. On jeden ma rację. A to jest coś co wiedzą prawie wszyscy jego uczniowie. Windows 32-bitowy jest w stanie obsłużyć ~3GB ramu i kropka.
Poza tym nie nauczył nam dosłownie niczego. Zadaje nam co mamy zrobić i wychodzi na zaplecze gadać z innymi nauczycielami.

Ja jako jedyny zacząłem mu się stawiać i dlatego tak mnie traktuje. Nawet podczas ostatnich zajęć zacząłem się z nim kłócić. Myślałem, że dam mu w pysk - zaczął po mnie jeździć. Na szczęście nie przekroczyłem granicy. Kiedy powiedział, że jest mądry to powiedziałem, ze od cholery i prawie powiedziałem więcej, ale ugryzłem się w język. Nie chciałem mu dawać jakiegokolwiek argumentu przy rozmowie z dyrektorką. I tak dostałem kosę za to że odmówiłem wykonywania jego poleceń. I możliwe, że tutaj sam się wkopał. Dlatego, że spóźniłem się razem z kilkoma kumplami. Już po lekcjach powiedział, że mamy nieobecność i poleciała mu ręka przez co wstawił nam nieobecność na obu godzinach. Z tego co wiem nie ma prawa wstawić mi oceny na lekcji na której mam nieobecność.

Mógłbym dawać jeszcze więcej przykładów, ale nie chcę was zanudzać. Interesuje mnie tylko jakie grożą mu konsekwencje i czy można byłoby go za podobne zachowanie zwolnić z pracy.
 

stefaniaa

Nowicjusz
Dołączył
12 Luty 2009
Posty
354
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Trójmiasto
Tak naprawdę z nauczycielem nie masz szans bo:
1- nauczyciel zawsze ma rację ;]
2- nawet jeśli jej nie ma trzymaj się punktu 1 :/

Nie no a tak na poważnie: jest wielu nauczycieli, którzy nie mają pojęcia przy wykonywanym zawodzie... Możesz iść do dyrektora na skargę przy czym poprosić o anonimowość w tej sprawie. On wtedy może przygotować ankiety na temat danego nauczyciela (o nauczaniu, zachowaniu na lekcji, pomocy uczniom, itp). Sam później wyciągnie wnioski... Jak już zadarłeś z tym nauczycielem i nie chcesz powrócić na drogę pokoju to to może być w sumie jakaś pomoc w dogryzieniu mu... Jak nie chcesz iść osobiście do dyrka poproś mamę, żeby z nim pogadała..
Jak to nie pomoże to gnęb go, jak Cię źle będzie oceniał wszystko zgłaszaj itd. może wymięknie :D
 

MaTa_HaRi

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2007
Posty
2 754
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
HH, Deutschland
lepiej działać w większej grupie, macie większą szansę na sukces, no ale jak wiadomo, niestety nauczyciel ma przewagę :/
 

Ixidor

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2009
Posty
39
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Hehe. W mojej szkole średniej był taki nauczyciel (mnie nie uczył), który przy sprawdzaniu obecności na pierwszej godzinie lekcyjnej tym nieobecnym robił od razu kreskę przez wszystkie lekcje podśpiewując przy tym: "nie ma i nie będzie".

Ale i tak wszyscy go lubili :D

A co do Twojej sytuacji... Hmm... Wydaje mi się, że napisałeś tutaj swoją wersję i zataiłeś co nieco.

Sposobem na pozbycie się nauczyciela jest niestety zmowa kilku dziewczyn, które pomówią go o molestowanie seksualne, bądź też przyłapanie go w szkole po pijaku.
 

Stassy

Nowicjusz
Dołączył
7 Wrzesień 2007
Posty
373
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
z co 5 kinder niespodzianki
Sposobem na pozbycie się nauczyciela jest niestety zmowa kilku dziewczyn, które pomówią go o molestowanie seksualne
Czy Ty aby normalny jesteś?

Robić coś takiego tylko dlatego, że autor tematu nie potrafi języka za zębami trzymać?
Wszędzie znajdzie się taka perełka, w każdej szkole. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Takie jest życie.
 

euphoria22

Nowicjusz
Dołączył
17 Luty 2009
Posty
266
Punkty reakcji
0
Oj kolego sama uczę angielskiego ale i zarazem jeszcze studiuje z nauczycielem nigdy nie wygrasz. Zbyt wiele było przypadków, że uczeń miał bujną wyobraźnie przez co nauczyciel obrywał, nie te czasy. A z tego co opisujesz nawet nie mieli by się czego uczepić bo jednak popełniasz pewne błędy więc radzę się wziąć za siebie, nie spóźniać się na zajęcia i pomyśleć dlaczego P. tak robi a nawet z nim porozmawiać pozdrawiam.
 

Stuq

Mr. Complicated
Dołączył
10 Lipiec 2007
Posty
1 491
Punkty reakcji
3
"1- nauczyciel zawsze ma rację ;]
2- nawet jeśli jej nie ma trzymaj się punktu 1"

stefaniaa wyczerpała temat :).

A dodam od siebie, że pomysł pójścia do dyrektora na skargę jest jak strzlenie sobie w kolano...
Prawda jest taka, że musiałbyś być okamerowany jak ludzie z Uwagi i przez cały rok zbierać materiały na tego człowieka, a potem zgłosić się do TV :p
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Studium jest prywatne czy państwowe? W prywatnym, jeśli płacicie kasę, sprawa może wyglądać zupełnie inaczej - tzn. lepiej dla was. W państwowym - wobec nawału wyższych szkół czegośtam dyrektor może się bać, że niezadowolenie uczniów może przerodzić sie w odpływ uczniów, odpływ uczniów może przerodzić się w redukcję etatów i utratę pracy przez szacowne grono.
Ważne jest to, na jakiej zasadzie zatrudniony jest nauczyciel. Jeśli ma umowę z tzw karty nauczyciela i jest nauczycielem mianowanym lub dyplomowanym - jest świętą krową praktycznie nie do ruszenia. Musiałby was pozabijać, żeby go wylali. Gościowi pracującemu na umowę o dzieło na zasadzie chałtury po prostu nie wypisuje sie kolejnej umowy o dzieło i nie ma problemu.
Ale mozna zawnioskować o zmianę nauczyciela, tylko dla waszej klasy. Zrobić to elegancko, bez emocji i pyskówy, najlepiej na piśmie, śliczną, elegancką polszczyzną i połozyć akcent na troskę o poziom nauczania, nadążanie za aktualną literaturą fachową, postęp techniki, merytoryczną wartość zajęć, koniecznością interdyscyplinarnej syntezy zasobów wiedzy - do których to aktywnie dąży wasza klasa, a ktorych nie mże w pełni realizować. Jesteście przecież - dzięki dzialalności pozostałych nauczycieli, a szczególnie kochanej dyrekcji - jednostkami swiatłymi, samodoskonalącymi się, podejmującymi w wolnym czasie dodatkową aktywność poznawczą, czym realizujecie misję szkoły. Wgłębiając się samodzielnie w literature przedmiotu boleśnie odczuwacie niemożnośc rozwoju w pożądanym kierunku. Deficyty merytoryczne prowadzonych przez pana X zajęć hamują nasz rozwoj intelektualny i rzucaja sie cieniem na zawodową przyszłość w tej specyficznej dziedzinie wiedzy, ktora wymaga ciągłej aktualizacji. Boli was brak szacunku dla waszych poszukiwań i pragnienia uzyskania wyksztalcenia najwyższej jakości. W trosce o wizerunek szkoły, przyszłe roczniki i obraz absolwenta w oczach przyszlych pracodawców gorąco prosicie o rozważenie możliwości zmiany.....błeeeeeee. No i takie tam....
 

Kazuhiro

Nowicjusz
Dołączył
23 Kwiecień 2009
Posty
51
Punkty reakcji
1
to jest studium państwowe. Sam nauczyciel non stop chodzi na różne kursy, więc dla dyrekcji jest osobą, która posiada odpowiednie kwalifikacje mimo, ze już nie raz przyłapałem go na tym, że gadał głupoty. Tak więc albo celowo chciał wprowadzić nas w błąd, albo jest czysto teoretykiem, albo stara się na siłę zdobyć bardziej specjalistyczną wiedzę mając luki w podstawach.
Sytuacja z dzisiaj: mieliśmy WF a zaraz potem lekcje z tym nauczycielem. Sor od WFu powiedział, że jak chcemy to możemy iść do tego sora i zapytać się czy nie wziąłbym nas godzinę wcześniej i szybciej kończylibyśmy lekcje. Ja i 2 kolegów poszliśmy na siłownię a jeden poszedł się zapytać czy nie wziąłby nas wcześniej i usłyszał "czy nie lepiej sp**?". Swoją drogą skorzystał z tej możliwości, hehe...
 
Do góry