matrioszka
Nowicjusz
Mary i Max - tutaj sobie troszkę popłakałam, ale też pouśmiechałam i podumałam. Nikt wcześniej nie wspominał o tej animacji, ja polecam.
Ostatnio płakałam też na Szymonie Magu, ale zupełnie nie wiem dlaczego, nie nazwałabym tego filmu wyciskaczem łez. Może dlatego, że był tak magiczny i wzbudził tyle różnych emocji, i nie miałam ich już gdzie zmieścić. To było bardzo dobre uczucie.
Ostatnio płakałam też na Szymonie Magu, ale zupełnie nie wiem dlaczego, nie nazwałabym tego filmu wyciskaczem łez. Może dlatego, że był tak magiczny i wzbudził tyle różnych emocji, i nie miałam ich już gdzie zmieścić. To było bardzo dobre uczucie.