Wychowawca, który wszystko widzi inaczej. POMOCY.

Kaflok

Nowicjusz
Dołączył
11 Listopad 2010
Posty
15
Punkty reakcji
0
Witam.
Przejdę od razu do sprawy przez którą mam problemy.
Otóż, gdy poszedłem do LO trafiłem na wychowawcę, który wszędzie widzi mnie, czasami nawet dopowiada sobie pewnie fakty... Od prawie samego początku mam taki problem, że we wszystkich zamieszaniach na lekcji widzi mnie, nawet raz twierdziła, że rozwalałem lekcje, ale uświadomiłem jej, że mnie nie było przez te dwa dni w szkole, jednak nie widzi tego, że jej dwaj "pupile" robią zamieszanie na lekcji. Po kilki takich incydentach postanowiłem siedzieć na każdej lekcji w pierwszej ławce, aż do dzisiaj, po czym gdy wróciła moja mama z zebrania, wszystko mi wypomniała, że ignoruję wychowawczynię, wprowadzam zamieszanie na lekcji... Tylko problem leży w tym, że żadnej z tych sytuacji nie było. Jak mogłem ignorować wychowawcę klasy, jeżeli ona całą lekcję wychowawczą przegada ze swoimi pupilami ?

Co wy o tym sądzicie ?

Pozdrawiam.
 

frryy

Nowicjusz
Dołączył
14 Listopad 2010
Posty
26
Punkty reakcji
0
Miasto
Wrocław
Mam podobną sytuację, tyle, że na dodatek wychowawczyni ciągle mnie krytykuje. To, co robię i to, jak wyglądam. Choć nie robię nic niepokojącego, ani nie wyglądam jak zjawisko. Mówiłam jej już nie raz, że sobie nie życzę takiego zachowania, nawet rodzice. Przestała, lecz po jakimś czasie znowu zaczęła i tak w kółko.
 

Gressil

®
Administrator
Dołączył
17 Kwiecień 2009
Posty
6 075
Punkty reakcji
561
Zapamiętaj jedno: Nie warto z takim człowiekiem iść na otwartą wojnę gdyż jesteś z góry na przegranej pozycji.
 

geuainfflaw

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2010
Posty
79
Punkty reakcji
3
Zmień klasę lub szkołę. Nie ma sensu męczyć się tak trzy lata...
Swoją drogą, niezły musi kobieta mieć tupet (lub zero mózgu) żeby oskarżać Cię o zrobienie czegoś podczas gdy byłeś nieobecny.
 

yaiez

Yggdrasil
Dołączył
11 Listopad 2008
Posty
614
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Tam gdzie wiatr
Każda szkoła, kiedy idzie o grono pedagogiczne to istny freak show. Przebolejesz, przy zmianie szkoły może być gorzej.
 

geuainfflaw

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2010
Posty
79
Punkty reakcji
3
O ile gorzej może być? Jeśli jego wychowawczyni uwzięła się właśnie na niego, to małe prawdopodobieństwo, że w innej szkole/klasie będzie tak samo. Weź pod uwagę, że ocena z zachowania leży głównie w gestii wychowawcy, a poza tym ten wychowawca czegoś przecież uczy...
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
Nie słuchaj tych wyżej i pod żadnym względem nie zmieniaj szkoły. Po prostu przebolej to to jest, nie walcz z nauczycielami. Miałem tak samo, tylko że ja w porównaniu do Ciebie mam nie wyparzoną gębę, mi babka kiedyś za czasów technikum od początku pierwszej klasy mówiła, że mogę do niej na lekcje nie przychodzić, bo i tak nie zdam (choć byłem niezły z danego przedmiotu). Siastałem mordą, siastałem aż w końcu mnie uwaliła. Pyskowałem jej i utwierdzałem ją w przekonaniu, że może mi nafiukać, mam dobre oceny i jak będę chciał to zdam - nie zdałem. Nie ma co z nimi ciągnąć wojny, dobrze Ci radzę, opluj jej samochód, porysuj ale nie wdawaj się z nią w zaczepki słowne
 

geuainfflaw

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2010
Posty
79
Punkty reakcji
3
Walczyć też nie polecam. (Przynajmniej nie w pojedynkę, bo całą klasą to co innego.) Ale zmiana szkoły wydaje mi się w tym wypadku najlepszą opcją. Pomyśl - gdybyś Ty zmienił szkołę pewnie byś zdał... Zgadzam się, że w wojnę nie ma co się wdawać, bo nauczyciel jest na z góry wygranej pozycji. W takiej sytuacji, moim zdaniem, najlepiej skapitulować i zmienić szkołę. To łatwe i skuteczne wyjście.
 

eaxen24

Nowicjusz
Dołączył
25 Luty 2011
Posty
1
Punkty reakcji
0
Z nauczycielem nie da się wygrać... Można jedynie zmniejszyć ilość strzelonych sobie bramek
 

lesslis

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2008
Posty
406
Punkty reakcji
20
Miasto
tam gdzie nie sięga wzrok...
Tez uważam, że najlepszym rozwiązaniem będzie zmiana szkoły. Bo ona posuwa się za daleko. A choćby nie wiem co, nie wygrasz. Bo zawsze sobie coś wymyśli, zachowanie ona wystawia, a jak jej cos strzeli do głowy, bo nie wiadomo co sobie jeszce wymyśli, to możesz nawet skończyć z naganą jak pójdzie do dyrektora. Już nie daj Boże jakbyś z nią zaczął dyskutować.
Chyba że sam zaczniesz działać od drugiej strony, pójdziesz gdzieś na skargę, czy do pedagoga szkolnego. Ale to i tak ciężka wojna.
Bo przeciez 1.nauczyciel ma zawsze rację, 2.jeśli racji nie ma - patrz punkt pierwszy.
Przeciez nikt nie pomyśli, że nauczycielka może kłamać.
 

wojtas032k

Nowicjusz
Dołączył
23 Grudzień 2010
Posty
91
Punkty reakcji
8
Wiek
32
Miasto
Brooklyn NY
Po co od razu szkołę zmienię klasę na taka którą ona nie uczy i będziesz miał spokój jak sobie nie możesz dać rady..
 

lesslis

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2008
Posty
406
Punkty reakcji
20
Miasto
tam gdzie nie sięga wzrok...
H3h, ale wymyśliłeś. Chłopak napisał przecież, że jest w LO. Troche trudno będzie przeskoczyć np. z historii na rozszerzoną matme, tym bardziej jesli ktoś nie czuje się w tym temacie.
 

chanek

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2008
Posty
41
Punkty reakcji
0
Wiek
28
Miasto
Katowice
U mnie rozszerzenia wybiera się w ramach fakultetów, a nie profili ...

Przebolej rok, w następnym pewnie zacznie z kogo innego robić kozła ofiarnego. A jeśli twoi rodzice Ci nie ufają <jak Cię oppierd.lili po zebraniu mimo twojej wersji> to też o nich najlepiej nie świadczy. Chyba, że naprawdę coś odwalasz ^^ . Masz jeszcze pedagoga.
 

kikson

Nowicjusz
Dołączył
24 Październik 2008
Posty
265
Punkty reakcji
10
nie przejmuj się nią, ja też mam dziwnego wychowawce, po prostu jak sie Ciebie czepia to nie odpowiadaj albo sie z nia zgadzaj albo grzecznie mow ze Ty tego nei zrobiles, moze jej sie znudzi a jak nie to olej ją. Może jeszcze komus tak dokucza to sie mozecie razem pośmiać, wychowawca to nie jest najwazniejsza rzecz w LO, sa ciekawsze problemy
 

majkawazka

Nowicjusz
Dołączył
2 Grudzień 2010
Posty
305
Punkty reakcji
7
A jak układają Ci się relacje z resztą klasy? Bo jeżeli nie ma porozumienia to może faktycznie warto zmienić szkołę i mieć spokój. Jeśli zaś ludzie są spoko, to może warto jakoś przeboleć, a z rodzicami wyjaśnić sytuację, żeby byli przygotowani na takie bezpodstawne ataki
 

youngperson

feel sleepy
Dołączył
27 Listopad 2009
Posty
665
Punkty reakcji
14
Miasto
warmińsko - mazurskie
Zmień klasę lub szkołę. Nie ma sensu męczyć się tak trzy lata...

Boże, ale brednie. A jak będzie w pracy niedogadywał się z kimś to co? Ma ją rzucić tylko z tego powodu, gdy w dzisiejszych czasach trzeba doceniać pracę.

Co się przejmujesz chłopie. Ty wiesz jak jest, a skoro matka Ci nie wierzy to już kwestia waszego zaufania, najwidoczniej musiałeś narazić się mamie, skoro nie potrafisz jej teraz przekonać, że to tylko wymysły wychowawczyni. Lej na to.
Słuchaj na lekcjach, ucz się, a potem wychodź. Nie daj zrobić z siebie ofiary, pokazując nauczycielce, że Cię to dotyka.
 

geuainfflaw

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2010
Posty
79
Punkty reakcji
3
Wiesz, youngperson, szkoła - nie robota, zmienić nie trudno. Poza tym, nie żeby się nie zdarzało, że się rzuca pracę z powodu powalonych przełożonych... A, jak już napisałam, co to niby za problem przenieść się do innej szkoły? Wiele osób przenosi się z o wiele błahszych powodów. Moim zdaniem atmosfera w szkole jest ważna i jeśli komuś nie odpowiada, to nie ma co robić z siebie męczennika. <_<
 
Do góry