L
Ludwik_Kowalski
Guest
NIESTETY NIE MAM POLSKIEJ POPRAWIARKI. MOZE KTOS POMOZE DIELAC SIE TUTAJ LEPRZYM TLUMACZENIEM. DZIEKUJE ZA WCZASU/
Wspomnienia pierwszego roku wojny
Ludwik Kowalski
Wstep
W roku 1941 mieszkalismy z matka nie daleko od Moskwy. Niedawno mialem okazje do napisania wspomnien osobistych z tego okresu. Bylo to "zadanie domowe" na kolku literackim dla Amerykanow w wieku dojrzalym, dla tzw “senior citizens.” Zbieramy sie co miesiac i dyskutujemy nasze zadania. Jest to bardzo przyjemne zajecie kulturalne. Oto link do mojego originalnego textu, napisanego po angielsku:
http://csam.montclair.edu/~kowalski/life/denenievo.html
Podzielilem sie tym linkiem z kims kto odpowiedzial pokazaniem tlumaczenia maszynowego. Bardzo mu jestem za to wdzieczny. Ponizszy tekst, jaszcze nie doskonaly, zostal skomponowany na podstawie tekstu maszynowego. Jest to rozszerzona wersja pierwszej sekcji mojego zyciorysu, zatytulowanego "Pamietniki byłego komunisty; myśli, uczucia, rzeczywistosc.” Niestety ksiazka ta istieje tylko w jezyku angielskim. Kazdy kto rozumie ten jezyk moze ja czytac na ekranie komputora.
http://csam.montclair.edu/~kowalski/life/intro.html
Ksiazka moja zostala napisana na podstawie dzienniczkow ktore prowadzilem w latach 1946-2004, w ZSRR, Polsce, Francji, i w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszkam od roku 1964. Obrazuje ona moja ewolucje od jednej skrajnosci (bycia oddanym Stalinista, jako student na Politechnice Warszawskiej ) do drugiej (bycia aktywnym anti-komunista na emeryturze). Dlaczego dzile sie tym linkiem zadarmo, zamiast zarabiania ze sprzedarzy wydrukowanych ksiazek? Bo pisanie bylo moim obowiazkiem moralnym, wobec rodzicow, wobec wszystkich innych ofiar stalinizmu, i wobec Polski.
Napasc Niemcow na Zwiazek Radziecki
W 1941 roku, mama i ja mieszkaliśmy w Dedenievo, małe osiedle (55 km na północ od Moskwy), nad brzegiem słynnego kanału Moskwa-Wołga. Linia kolejowa, łączaca Moskwę z Leningradem, i szosa asfaltowa tez przechodily przez Dedenievo. Nadal pamietam nazwy niektorych otaczajecych nas wiosek, naprzyklad Medviedki, Tselkowo, Szukolowo, itd. Byly to gospodarstwa kolektywne (kolchozy). Mielismy tez szkole, sanatorium (gdzie mama pracowała jako pielęgniarka), szpital, dwa sklepy, biblioteke, dom dla invalidow i poczte. Osiedle mialo tez częściowo zrujnowany kościół ktorego wieża widziana byla z odleglosi wielu kilometrow. Północna ściana tego kościoła byla wywalona i przechodnie mogli widziec ogromny obraz Chrystusa, namalowany na wewnętrznej ścianie. Zawsze byłem zafascynowany tym że oczy jego sledzily mnie gdy przechdilem obok.
Pewnego ranka, bedac w sklepie, usłyszałem że nasz kraj został zaatakowany przez Niemców. Natychmiast pobiegłem do sanatorium, oddalonego o pół kilometra, by podzielic sie tym co usłyszałem. Głośniki zosataly wlaczone i wszyscy sluchalismy przemowiena Mołotowa. Inną szczegolem jaki pamiętam był razkaz, ogloszony nastepnego dnia. Wszystkie odbiorniki radiowe, takie jak nasz, musialy byc natychmiat przyniesione na poczte. Władze lokalne powiedziały, że jakies części odbiornikow potrzebne były dla wojska. Czy naprawde bylo to głównym powodem? Teraz mysle ze chciano nas uchronić nas przed niemiecką propaganda. Tylko głośniki, drutowo podłączone do stacji centralnej, wolno nam bylo uzywac.
Jedenaście dni później słuchałem pierwszego wojennego przemówienia Stalina. Oto jego pierwsze zdania: "Towarzysze! Obywatele! Bracia i siostry! Zolnierze i marynarze! Zwracam się do was, moi przyjaciele! . . . “ Spoczatku powiedzial nam że najlepsze dywizje Hitlera zostaly już rozgromione." A potem dodal że wróg wciąż posowa sie naprzód. Tak sie dowiedzialem ze nasz ukochany wodz mial silny gruziński akcent.
Wszedzie pojawily sie odezwy "wszystkich dla frontu, wszystko dla zwycięstwa" i "ojczyzna wola” Ale każdego dnia słyszeliśmy przygnębiające komunikaty radiowe, takie jak "dziś, jak zaplanowano, nasze wojsko opuscilo Mińsk", lub Kijów. Nie mielismy wtedy pojęcia o tym co się naprawdę dzialo no polach walki. Związek Radziecki był całkowicie nie przygotowany do wojny i straty były ogromne. Szkoła nasza nadal funkcjonowala, ale połowa czasu poświęcona byla sprawom wojskowym. Uczono nas jak radzić sobie z małymi bombami zapalającymi, jak poslugiwać sie karabinami (bez strzelania), i jak rzucać granaty (bez zapalnikow).
Niemcy zblizaja sie do Moskwy
Pewnego dnia przywieziono do Dedenieva cały pociąg nedznie wygladajacych, i nie mowiacych po rosyjsku, Uzbekow. Powiedzano nam ze jest to dywizja frontu pracy. Każdego ranka, eskortowani przez uzbrojonych żołnierzy, byli oni prowadzeni do kopania okopów, do budowania fortyfikacji, itd. W nocy spali oni na podlogach wysokiego budynku, nie daleko od domku w ktorym odnajmowalismy maly pokoj. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę że dywizja ta była mobilnym obozem Gułagu.
Stada krów, owiec i koni, pochodzących z okolicznych kołchozów, były prowadzone wzdłuż szosy w kierunku Moskwy, zeby nie zostawić niczego dla Niemców. W tym czasie moja matka i sąsiad kupił prosiaka od chłopa w pobliskiej wsi. Zarznieto go długim nożem, a następnie podzielono na dwie części, jedna dla nas, a druga dla sasiada. Nigdy nie zapomnę strachu jakiego przeżyłem oglądając zabijanie i slyszac prerazajaicy pisk umierajacego zwierza. Kilka tygodni później przeżyłem podobny strach; ale bylo to w zupełnie innej okoliczności. Żołnierz Armii Czerwonej podszedł do mnie i zapytał o najlepszy sposób do przedostania sie na drugą stronę kanału. Był prawdopodobnie ranny, jego zabandażana ręka podtrzymywana byla petla sznuru zawieshonego przez glowe. Wiedziałem, że kanał bul już zamrzniety, i że możno go bylo przejsc prawie wszędzie. Ale wiedziałem też, że nie wolno było podać żadnych informacji osobom postronnym - każdy może być szpiegiem niemieckim, tak nam wpojano. “Wiem, do kogo się zwrócić” powiedzialem, “chodźcie ze mną." I poszliśmy w kierunku budynku strzeżonego przez uzbrojonych żołnierzy. Powtorzylem im pytanie rannego i poszlem w kierunku naszgo domku. Po chwili usłyszałem znajomy dźwięk zatworu karabinowego. Odwróciłem głowę i zobaczyłem, że lufa karabinowa skierowana była w strone rannego żołnierza.
Myślac ze go zabijaja, pobiegłem do domu, wskoczyłem na łóżko i schowalem glowe pod poduszke. Mialem wtedy tylko 10 lat. Strach ktory odczuwalem byl takim samym jak podczas zabijania prosiaka. Ale strzalu nie bylo. “Nie zabismy go,” powiedział mi strażnik później. “Zostanie on ukarany jako dezerter.” Kilka dni później, szukając drzewa w opuszczonej szopie, znalazlem ciała dwóch żołnierzy radzieckich. Czy oni również byli dezerterami? Być może ukrywali się w tej szopie i zmarli na śpiaco. Ten rodzaj śmierci jest podobno zupelnie bezbolesny.
Tez moglbym byc wsrod spalonych zywcem
Dwa tygodnie później Niemcy byli tylko kilka kilometrów od naszej osady. Pewnego wieczoru, prawdopodobnie pod koniec października, most kolejowy nad kanałem został wysadzony w powietrze przez saperów radzieckich. Wtedy Armia Czerwona wycofała się z Dedenievo i znalezliśmy sie pomiędzy dwoma walczacymi stronami. Stan ten trwal ponad tydzień. Osada była czesto bombardowana przez samoloty niemieckie. Budynek obok mojej szkoły został zniszczony przez dużą bombę. Jeden z kraterow mial około 50 metrów szerokości i 30 metrów głębokości. Bomby były prawdopodobnie przeznaczone dla kościoła; Niemcy mogli podejrzewac ze byl on punktem obserwacyjnyjnym.
Większość mieszkańców domu inwalidow, zmarła z zimna, bo okna zostale wybite przez wybuchy bombowe. Moja mama nosila niektorych pacjentów do pobliskiego szpitala, na swoich plecach. Następnie pracowała w szpitalu, po drugiej stronie ulicy od schroniska, gdzie ukrywałem się, pod kościolem. Około 100 osób siedziało tam na kupach marchwi i ziemniakow; sale podkoscielne od dawna juz sluzyly do przechowywania warzyw dostarczanych panstwu przez okoliczne kołchozy. W tej piwincy dowiedzialem sie o specjalnych niemckich oddzialach zabijajacych Żydów i komunistów. Marzylem o przyłączeniu sie do partyzantów.
Pierwsze Sowieckie zwyciestwo
W przerwie pomiędzy nalotami moja mama przyszła do piwnicy kościoła i powiedziała, że będzie mi lepiej w szpitalu razem z nią. Bylismy juz gotowi do wyjścia gdy bomby zaczęły ponownie padać. Jedna a nich tafila w szpital, z okolo setka pacjentow. Słyszeliśmy wołania o pomoc, ale nic nie można bylo zrobić. Pozniej w nocy wybuchł pożar; ci, którzy przeżyli zawalenie sie budynku spalili sie żywcem. Pierwsze zwycięstwo radzieckie II wojny światowej, odepychniecie Niemców od Moskwy, miało miejsce, w naszych okolicach. Tydzień później poszedłem do Jachroma, najbliższej osady, z której Niemcy zostali wypedzeni. Tutaj zobaczylem dwa opuszczone niemieckie czołgi. Wdraoalem na jeden z nich, otworzyłem właz i wlazlem do środka. Nie bylo to bardzo razsadne postapiene. Dopiero później uswiadomilem sobie łem czolg mogl byc zaminowany.
Grzmot armatni słabl z dnia na dzien. To był początek bardzo trudnego dla nas okresu, glownie z względu na ograniczonia żywnościowe. Jak większość innych, zaczęliśmy sadzic ziemniaki, gdziekolwiek bylo to mozliwe. Przydzielono nam pokoj w bardzo prymitywnym baraku. Połowa tego pokoju była używana do przechowywania naszych ziemniaków, które sporzywalsmy tak by starczylo do następnego lata. Wiosną karmilismy sie pokrzywa i jajeczkami z ptasich gniazd. Nieco później odzywalsimy sie wronami, sczczawiem i jagodami. Codziennie zajmowalem sie zbieraniem grzybow i lowieniem ryb. Byliśmy stale głodni. Zimy były bardzo surowe. Przezylismy bo ja zbieralem drzewo w lesie, i kradlem odrzuty w poblizkim tartaku.
Ale dalsze lata byly bardzo trudne
Mięso ktore kupiliśmy jesienią było ważnym składnikiem naszej diety. Na wiosnę, tylko jedna duża kości pozostała; wisila ona na ścianie naszego pokoju. Mama postanowila zachowac te kosc jak najdluzej. W końcu została ona użyta do ugotowania bardzo smacznej zupy. Dobrze pamietam wrazenie wywolane kilkoma kółkami tłuszczu pływającymi na powierzchni aromatycznego płynu. Rok później byłem jeszcze bardziej podniecony zapachem wydzielacym sie z otwartej puszki konserwowej. Bylo to mieso Amerykanskie. Napis na puszce byl po rosyjsku--”swinaja tuszonka.” Nigdy wiecej, w calym moim zyciu, nie doznalem wspanialszego wrazenia kulinarnego. Tak, to byl moj pirwszy posilek Amerykanski. Kto by mogl wiedziec ze bede go opisywac 68 lat pozniej.
Wspomnienia pierwszego roku wojny
Ludwik Kowalski
Wstep
W roku 1941 mieszkalismy z matka nie daleko od Moskwy. Niedawno mialem okazje do napisania wspomnien osobistych z tego okresu. Bylo to "zadanie domowe" na kolku literackim dla Amerykanow w wieku dojrzalym, dla tzw “senior citizens.” Zbieramy sie co miesiac i dyskutujemy nasze zadania. Jest to bardzo przyjemne zajecie kulturalne. Oto link do mojego originalnego textu, napisanego po angielsku:
http://csam.montclair.edu/~kowalski/life/denenievo.html
Podzielilem sie tym linkiem z kims kto odpowiedzial pokazaniem tlumaczenia maszynowego. Bardzo mu jestem za to wdzieczny. Ponizszy tekst, jaszcze nie doskonaly, zostal skomponowany na podstawie tekstu maszynowego. Jest to rozszerzona wersja pierwszej sekcji mojego zyciorysu, zatytulowanego "Pamietniki byłego komunisty; myśli, uczucia, rzeczywistosc.” Niestety ksiazka ta istieje tylko w jezyku angielskim. Kazdy kto rozumie ten jezyk moze ja czytac na ekranie komputora.
http://csam.montclair.edu/~kowalski/life/intro.html
Ksiazka moja zostala napisana na podstawie dzienniczkow ktore prowadzilem w latach 1946-2004, w ZSRR, Polsce, Francji, i w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszkam od roku 1964. Obrazuje ona moja ewolucje od jednej skrajnosci (bycia oddanym Stalinista, jako student na Politechnice Warszawskiej ) do drugiej (bycia aktywnym anti-komunista na emeryturze). Dlaczego dzile sie tym linkiem zadarmo, zamiast zarabiania ze sprzedarzy wydrukowanych ksiazek? Bo pisanie bylo moim obowiazkiem moralnym, wobec rodzicow, wobec wszystkich innych ofiar stalinizmu, i wobec Polski.
Napasc Niemcow na Zwiazek Radziecki
W 1941 roku, mama i ja mieszkaliśmy w Dedenievo, małe osiedle (55 km na północ od Moskwy), nad brzegiem słynnego kanału Moskwa-Wołga. Linia kolejowa, łączaca Moskwę z Leningradem, i szosa asfaltowa tez przechodily przez Dedenievo. Nadal pamietam nazwy niektorych otaczajecych nas wiosek, naprzyklad Medviedki, Tselkowo, Szukolowo, itd. Byly to gospodarstwa kolektywne (kolchozy). Mielismy tez szkole, sanatorium (gdzie mama pracowała jako pielęgniarka), szpital, dwa sklepy, biblioteke, dom dla invalidow i poczte. Osiedle mialo tez częściowo zrujnowany kościół ktorego wieża widziana byla z odleglosi wielu kilometrow. Północna ściana tego kościoła byla wywalona i przechodnie mogli widziec ogromny obraz Chrystusa, namalowany na wewnętrznej ścianie. Zawsze byłem zafascynowany tym że oczy jego sledzily mnie gdy przechdilem obok.
Pewnego ranka, bedac w sklepie, usłyszałem że nasz kraj został zaatakowany przez Niemców. Natychmiast pobiegłem do sanatorium, oddalonego o pół kilometra, by podzielic sie tym co usłyszałem. Głośniki zosataly wlaczone i wszyscy sluchalismy przemowiena Mołotowa. Inną szczegolem jaki pamiętam był razkaz, ogloszony nastepnego dnia. Wszystkie odbiorniki radiowe, takie jak nasz, musialy byc natychmiat przyniesione na poczte. Władze lokalne powiedziały, że jakies części odbiornikow potrzebne były dla wojska. Czy naprawde bylo to głównym powodem? Teraz mysle ze chciano nas uchronić nas przed niemiecką propaganda. Tylko głośniki, drutowo podłączone do stacji centralnej, wolno nam bylo uzywac.
Jedenaście dni później słuchałem pierwszego wojennego przemówienia Stalina. Oto jego pierwsze zdania: "Towarzysze! Obywatele! Bracia i siostry! Zolnierze i marynarze! Zwracam się do was, moi przyjaciele! . . . “ Spoczatku powiedzial nam że najlepsze dywizje Hitlera zostaly już rozgromione." A potem dodal że wróg wciąż posowa sie naprzód. Tak sie dowiedzialem ze nasz ukochany wodz mial silny gruziński akcent.
Wszedzie pojawily sie odezwy "wszystkich dla frontu, wszystko dla zwycięstwa" i "ojczyzna wola” Ale każdego dnia słyszeliśmy przygnębiające komunikaty radiowe, takie jak "dziś, jak zaplanowano, nasze wojsko opuscilo Mińsk", lub Kijów. Nie mielismy wtedy pojęcia o tym co się naprawdę dzialo no polach walki. Związek Radziecki był całkowicie nie przygotowany do wojny i straty były ogromne. Szkoła nasza nadal funkcjonowala, ale połowa czasu poświęcona byla sprawom wojskowym. Uczono nas jak radzić sobie z małymi bombami zapalającymi, jak poslugiwać sie karabinami (bez strzelania), i jak rzucać granaty (bez zapalnikow).
Niemcy zblizaja sie do Moskwy
Pewnego dnia przywieziono do Dedenieva cały pociąg nedznie wygladajacych, i nie mowiacych po rosyjsku, Uzbekow. Powiedzano nam ze jest to dywizja frontu pracy. Każdego ranka, eskortowani przez uzbrojonych żołnierzy, byli oni prowadzeni do kopania okopów, do budowania fortyfikacji, itd. W nocy spali oni na podlogach wysokiego budynku, nie daleko od domku w ktorym odnajmowalismy maly pokoj. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę że dywizja ta była mobilnym obozem Gułagu.
Stada krów, owiec i koni, pochodzących z okolicznych kołchozów, były prowadzone wzdłuż szosy w kierunku Moskwy, zeby nie zostawić niczego dla Niemców. W tym czasie moja matka i sąsiad kupił prosiaka od chłopa w pobliskiej wsi. Zarznieto go długim nożem, a następnie podzielono na dwie części, jedna dla nas, a druga dla sasiada. Nigdy nie zapomnę strachu jakiego przeżyłem oglądając zabijanie i slyszac prerazajaicy pisk umierajacego zwierza. Kilka tygodni później przeżyłem podobny strach; ale bylo to w zupełnie innej okoliczności. Żołnierz Armii Czerwonej podszedł do mnie i zapytał o najlepszy sposób do przedostania sie na drugą stronę kanału. Był prawdopodobnie ranny, jego zabandażana ręka podtrzymywana byla petla sznuru zawieshonego przez glowe. Wiedziałem, że kanał bul już zamrzniety, i że możno go bylo przejsc prawie wszędzie. Ale wiedziałem też, że nie wolno było podać żadnych informacji osobom postronnym - każdy może być szpiegiem niemieckim, tak nam wpojano. “Wiem, do kogo się zwrócić” powiedzialem, “chodźcie ze mną." I poszliśmy w kierunku budynku strzeżonego przez uzbrojonych żołnierzy. Powtorzylem im pytanie rannego i poszlem w kierunku naszgo domku. Po chwili usłyszałem znajomy dźwięk zatworu karabinowego. Odwróciłem głowę i zobaczyłem, że lufa karabinowa skierowana była w strone rannego żołnierza.
Myślac ze go zabijaja, pobiegłem do domu, wskoczyłem na łóżko i schowalem glowe pod poduszke. Mialem wtedy tylko 10 lat. Strach ktory odczuwalem byl takim samym jak podczas zabijania prosiaka. Ale strzalu nie bylo. “Nie zabismy go,” powiedział mi strażnik później. “Zostanie on ukarany jako dezerter.” Kilka dni później, szukając drzewa w opuszczonej szopie, znalazlem ciała dwóch żołnierzy radzieckich. Czy oni również byli dezerterami? Być może ukrywali się w tej szopie i zmarli na śpiaco. Ten rodzaj śmierci jest podobno zupelnie bezbolesny.
Tez moglbym byc wsrod spalonych zywcem
Dwa tygodnie później Niemcy byli tylko kilka kilometrów od naszej osady. Pewnego wieczoru, prawdopodobnie pod koniec października, most kolejowy nad kanałem został wysadzony w powietrze przez saperów radzieckich. Wtedy Armia Czerwona wycofała się z Dedenievo i znalezliśmy sie pomiędzy dwoma walczacymi stronami. Stan ten trwal ponad tydzień. Osada była czesto bombardowana przez samoloty niemieckie. Budynek obok mojej szkoły został zniszczony przez dużą bombę. Jeden z kraterow mial około 50 metrów szerokości i 30 metrów głębokości. Bomby były prawdopodobnie przeznaczone dla kościoła; Niemcy mogli podejrzewac ze byl on punktem obserwacyjnyjnym.
Większość mieszkańców domu inwalidow, zmarła z zimna, bo okna zostale wybite przez wybuchy bombowe. Moja mama nosila niektorych pacjentów do pobliskiego szpitala, na swoich plecach. Następnie pracowała w szpitalu, po drugiej stronie ulicy od schroniska, gdzie ukrywałem się, pod kościolem. Około 100 osób siedziało tam na kupach marchwi i ziemniakow; sale podkoscielne od dawna juz sluzyly do przechowywania warzyw dostarczanych panstwu przez okoliczne kołchozy. W tej piwincy dowiedzialem sie o specjalnych niemckich oddzialach zabijajacych Żydów i komunistów. Marzylem o przyłączeniu sie do partyzantów.
Pierwsze Sowieckie zwyciestwo
W przerwie pomiędzy nalotami moja mama przyszła do piwnicy kościoła i powiedziała, że będzie mi lepiej w szpitalu razem z nią. Bylismy juz gotowi do wyjścia gdy bomby zaczęły ponownie padać. Jedna a nich tafila w szpital, z okolo setka pacjentow. Słyszeliśmy wołania o pomoc, ale nic nie można bylo zrobić. Pozniej w nocy wybuchł pożar; ci, którzy przeżyli zawalenie sie budynku spalili sie żywcem. Pierwsze zwycięstwo radzieckie II wojny światowej, odepychniecie Niemców od Moskwy, miało miejsce, w naszych okolicach. Tydzień później poszedłem do Jachroma, najbliższej osady, z której Niemcy zostali wypedzeni. Tutaj zobaczylem dwa opuszczone niemieckie czołgi. Wdraoalem na jeden z nich, otworzyłem właz i wlazlem do środka. Nie bylo to bardzo razsadne postapiene. Dopiero później uswiadomilem sobie łem czolg mogl byc zaminowany.
Grzmot armatni słabl z dnia na dzien. To był początek bardzo trudnego dla nas okresu, glownie z względu na ograniczonia żywnościowe. Jak większość innych, zaczęliśmy sadzic ziemniaki, gdziekolwiek bylo to mozliwe. Przydzielono nam pokoj w bardzo prymitywnym baraku. Połowa tego pokoju była używana do przechowywania naszych ziemniaków, które sporzywalsmy tak by starczylo do następnego lata. Wiosną karmilismy sie pokrzywa i jajeczkami z ptasich gniazd. Nieco później odzywalsimy sie wronami, sczczawiem i jagodami. Codziennie zajmowalem sie zbieraniem grzybow i lowieniem ryb. Byliśmy stale głodni. Zimy były bardzo surowe. Przezylismy bo ja zbieralem drzewo w lesie, i kradlem odrzuty w poblizkim tartaku.
Ale dalsze lata byly bardzo trudne
Mięso ktore kupiliśmy jesienią było ważnym składnikiem naszej diety. Na wiosnę, tylko jedna duża kości pozostała; wisila ona na ścianie naszego pokoju. Mama postanowila zachowac te kosc jak najdluzej. W końcu została ona użyta do ugotowania bardzo smacznej zupy. Dobrze pamietam wrazenie wywolane kilkoma kółkami tłuszczu pływającymi na powierzchni aromatycznego płynu. Rok później byłem jeszcze bardziej podniecony zapachem wydzielacym sie z otwartej puszki konserwowej. Bylo to mieso Amerykanskie. Napis na puszce byl po rosyjsku--”swinaja tuszonka.” Nigdy wiecej, w calym moim zyciu, nie doznalem wspanialszego wrazenia kulinarnego. Tak, to byl moj pirwszy posilek Amerykanski. Kto by mogl wiedziec ze bede go opisywac 68 lat pozniej.