ekaw2
Nowicjusz
Wiadmo od juz dobrych paru lat polacy mają molziwości podróżowania po upragnionym zachodzie. I choc taka np.Norwegia leży geograficznie na północy ekonomicznie jednak dla Polaka to zachód.
Podczas tych podrózy rzuca sie w oczy wygląd balkonów i przydomowych ogródków.
Teoretycznie zachód zbuntowany protestancki, wschód katolicki. Tu można zacząc rozważania gdzie zaczyna sie wschód a gdzie zachód. .Ale to ina kwestia przewaznie ocena tego zalezy od miejsca zamieszkania. My Polacy mamy sie tu najgorzej.
Ale wracając do tematu. Katolik nie lubi pustki. Zaraz cos rzeźbi, zapełnia skwerki , rozglada sie wokół coby tu jeszcze powiesic na pustym kawałku ściany.
Wystarczy porównac chocby swiatynie protestancki czy katolickie koscioly.
Katolicki swiat ozdobny nieomal jarmarczny. Na wsi Norweskiej do tej pory tradycyjne domki i budynki. Budownictwo w innych krajach tez raczej trzyma sie norm. Nie mówie o wyjątkach bo i takie bywają.Ale w moich obserwacjach niespotkalma na zachodzie takowych w takiej ilości jak na jednej naszej giminie.W krajach katolickich widac wiele udziwnień w budownictwie wiejskim. Widac często pstrokaciznę.
Jest jeszcze cos bardzo rózniacego obie strefy.Przydomowe ogródki i balkony.
Czesto przed domem w Norwegi, Niemczech (sama stawiam), Holandi, Dani spotykałam stojące rowery, wozki, czy zabawki dziecięce typu samochody, hustawki czy parasole ogrodowe. W Polsce juz nie mam co stawiac przed domem(ukradli na drugi dzień)
Natomiast te i wiele innych rzeczy mozna spotkac na balkonach Polskich. Czesto pryzpominają one graciarnie. Róznia sie od ukweconych służacych do wypoczynku balkonów zachodnich.
Żeby oddac sprawiedliwośc, zdarzyło mi sie byc we Włoszech i hmm dochodze do wniosku ze to tez wschód. Z zachodem ma nie wiele wspolnego bo własciwie lezy na poludniu. Podobnie wyglądaja balkony i ogródki w Grecji i Hiszpani poniekąd i Francji.
Roweru nie zostawisz przed domem.A balkony służą za schowki nawet na skutery.
Daje się zauważyć pewną zgodnośc z wyznawana religia. Tak jakby wygląd balkonów był jedną z tradycji religijnej.
Skad sie to bierze? Czy funkcjonująca w KRK instytucja spowiedzi nie jest powodem ,ze ludzie czuja się zwolnieni z odpowiedzialności za kradzież? Przez lata kształtowana świadomośc,ze wystarczy pójśc do spowiedzi i problem z głowy...
Tez zastanawia i nieład dający sie zauważyć w tych krajach. Nieład w otoczeniu i w sprawowaniu wladzy. Korupcja , chciwość rządzacych..afery. Przyklad brany latami od zacgłannych hierarchów religi.
W krajach katolickich ludzie sa przyzwyczajeni tez do tego,ze ktoś za nich myślał. Lud był za głupi i ciemny, żeby mógł samodzienie czytac i rozumieć. I to poczucie widac pokutuje jeszcze w ludziach z okręgu katolicyzmu...
Fo tych rozmyslań skłoniło mnie niedawne wydarzenie z kradzieżą roweru
Somena Debnath”a przjechał rowerem prawie 90 tys. kilometrów w 60 krajach. 14 maja dojechał do Warszawy. Rower przypiął łańcuchem na korytarzu budynku wyposażonego w domofon. Tej samej nocy pojazd został skradziony
Podczas tych podrózy rzuca sie w oczy wygląd balkonów i przydomowych ogródków.
Teoretycznie zachód zbuntowany protestancki, wschód katolicki. Tu można zacząc rozważania gdzie zaczyna sie wschód a gdzie zachód. .Ale to ina kwestia przewaznie ocena tego zalezy od miejsca zamieszkania. My Polacy mamy sie tu najgorzej.
Ale wracając do tematu. Katolik nie lubi pustki. Zaraz cos rzeźbi, zapełnia skwerki , rozglada sie wokół coby tu jeszcze powiesic na pustym kawałku ściany.
Wystarczy porównac chocby swiatynie protestancki czy katolickie koscioly.
Katolicki swiat ozdobny nieomal jarmarczny. Na wsi Norweskiej do tej pory tradycyjne domki i budynki. Budownictwo w innych krajach tez raczej trzyma sie norm. Nie mówie o wyjątkach bo i takie bywają.Ale w moich obserwacjach niespotkalma na zachodzie takowych w takiej ilości jak na jednej naszej giminie.W krajach katolickich widac wiele udziwnień w budownictwie wiejskim. Widac często pstrokaciznę.
Jest jeszcze cos bardzo rózniacego obie strefy.Przydomowe ogródki i balkony.
Czesto przed domem w Norwegi, Niemczech (sama stawiam), Holandi, Dani spotykałam stojące rowery, wozki, czy zabawki dziecięce typu samochody, hustawki czy parasole ogrodowe. W Polsce juz nie mam co stawiac przed domem(ukradli na drugi dzień)
Natomiast te i wiele innych rzeczy mozna spotkac na balkonach Polskich. Czesto pryzpominają one graciarnie. Róznia sie od ukweconych służacych do wypoczynku balkonów zachodnich.
Żeby oddac sprawiedliwośc, zdarzyło mi sie byc we Włoszech i hmm dochodze do wniosku ze to tez wschód. Z zachodem ma nie wiele wspolnego bo własciwie lezy na poludniu. Podobnie wyglądaja balkony i ogródki w Grecji i Hiszpani poniekąd i Francji.
Roweru nie zostawisz przed domem.A balkony służą za schowki nawet na skutery.
Daje się zauważyć pewną zgodnośc z wyznawana religia. Tak jakby wygląd balkonów był jedną z tradycji religijnej.
Skad sie to bierze? Czy funkcjonująca w KRK instytucja spowiedzi nie jest powodem ,ze ludzie czuja się zwolnieni z odpowiedzialności za kradzież? Przez lata kształtowana świadomośc,ze wystarczy pójśc do spowiedzi i problem z głowy...
Tez zastanawia i nieład dający sie zauważyć w tych krajach. Nieład w otoczeniu i w sprawowaniu wladzy. Korupcja , chciwość rządzacych..afery. Przyklad brany latami od zacgłannych hierarchów religi.
W krajach katolickich ludzie sa przyzwyczajeni tez do tego,ze ktoś za nich myślał. Lud był za głupi i ciemny, żeby mógł samodzienie czytac i rozumieć. I to poczucie widac pokutuje jeszcze w ludziach z okręgu katolicyzmu...
Fo tych rozmyslań skłoniło mnie niedawne wydarzenie z kradzieżą roweru
Somena Debnath”a przjechał rowerem prawie 90 tys. kilometrów w 60 krajach. 14 maja dojechał do Warszawy. Rower przypiął łańcuchem na korytarzu budynku wyposażonego w domofon. Tej samej nocy pojazd został skradziony