Zarządzanie wojskiem bardzo jasno określa konstytucja każdego państwa. Dzierżenie władzy nad armią w rękach cywila daje gwarancję, że ten nie pokusi się o łamanie istniejącego prawa i jest mentalnie daleki od rozwiązań siłowych ( teoretycznie ) :tak: Chodzi o separację struktur , zabezpieczenie przed supremacją władzy wojskowej i takie dyrdymały. Ale są jeszcze enklawy gdzie łapska polityków ( jak to ujmujesz) nie skalały dumnych sił zbrojnych. Birma , Syria,obecnie Egipt i jeszcze kilka pomniejszych republik afrykańskich.
Politykom , wiecznie skłóconym , oskarżającym się na wzajem i rozgrywającym ciągłe polityczne hucpy zamiast odpowiedzialnej pracy prysznic w postaci junty wojskowej wydaje się całkiem uzasadniony. Niestety rządy wojskowych to też nie jest recepta na sukces państwa. Mundurowi są bezkompromisowi i skłonni do rozwiązań radykalnych wobec przeciwników politycznych. Często spotykany skrajny nacjonalizm w szeregach tzw polityków wojskowych prowadzi do eskalacji napięć i konfliktów. Ktoś kiedyś powiedział demokracja jest do kitu ale system gdzie armia pociąga za wszystkie sznurki zmienia państwo w jedne wielkie koszary . Kto służył w armii wie o czym mówię :tak: