Taboretix mi też dobrze się z Tobą rozmawia 
Ale już powracając do tematu to nie wydaje mi się, że należy sobie postawić pytanie dotyczące tego gdzie leży granica dotycząca prowokacji. Prowokacja w gazetach jest bowiem coraz częściej wykorzystywana... ale czy można z niej korzystać dowolnie??? Wydaje mi się, że nie da się tego jednoznacznie rozstrzygnąć, zależy to bowiem od subiektywnej opinii wydawców poszczególnych gazet.
Nie wiem też, czy pamiętacie ale nie tak dawno (chociaż nie jestem pewny czy nie było to jeszcze za rzadów Belki) zwoniono wówczas do władz jednego z małych miasteczek, że odwiedzi ich wicepremier jednego z resortów, ponieważ będzie to teraz często praktykowane w celu nadzoru władz w terenie. Do miasta przyjechały wynajęte limuzyny a jeden z dziennikarzy z ukrytą kamerą podał się za wiceministra. Został oczywiście przyjęty z wszelkimi honorami (wszystko zostało jednak nagrane i przedstawione jako marnotrastwo publicznych pieniędzy by podlizać się władzy centralnej). Była to także dosyć głośna sprawa, w casie której rozmawiano o kwestii prowokacji i jej zasięgu.
Ale już powracając do tematu to nie wydaje mi się, że należy sobie postawić pytanie dotyczące tego gdzie leży granica dotycząca prowokacji. Prowokacja w gazetach jest bowiem coraz częściej wykorzystywana... ale czy można z niej korzystać dowolnie??? Wydaje mi się, że nie da się tego jednoznacznie rozstrzygnąć, zależy to bowiem od subiektywnej opinii wydawców poszczególnych gazet.
Nie wiem też, czy pamiętacie ale nie tak dawno (chociaż nie jestem pewny czy nie było to jeszcze za rzadów Belki) zwoniono wówczas do władz jednego z małych miasteczek, że odwiedzi ich wicepremier jednego z resortów, ponieważ będzie to teraz często praktykowane w celu nadzoru władz w terenie. Do miasta przyjechały wynajęte limuzyny a jeden z dziennikarzy z ukrytą kamerą podał się za wiceministra. Został oczywiście przyjęty z wszelkimi honorami (wszystko zostało jednak nagrane i przedstawione jako marnotrastwo publicznych pieniędzy by podlizać się władzy centralnej). Była to także dosyć głośna sprawa, w casie której rozmawiano o kwestii prowokacji i jej zasięgu.