Otoż to koleguje się z pewną dziewczyną.Wszyscy myślą,że się przyjażnimy,ale nie.NIe umiem tak tego nazwać kiedys może tak,ale teraz??W podstawowce nie miałam przyjaciól byłam sama i dlatego zaczełam się z nią kolegować.W 5 klasie kolegowałysmy się wspolnie (JA się przyażniłam) z dwiema dziewczynami ,przyznam szczeze kilka razy zostawiłam Sylwie dla nich.Ona się obrażała,ale ze byla sama to się godziła.JEdnak ta nasz przyjazn we 4 nie trwala długo.NAdal kolegowalam się z Sylwią i już NIGDY jej nie zostawiłam.Tylko,że Ona przed tym jak ja ją zostawiłam zostawiała mnie Duuzo razy...W Wakacje prawie wogole się ze mną nie kontaktowała zostawiła mnie dla innych kolezanek(nie z klasy) potem przepraszała a ja jej wybaczałam(niewiem czemu) Byłam tak bardzo samotna.Potrzebowałam troche rozmowy.Płakałam.Ona czuła się ważniejsza.Pogodzilam się z nia dlatego,bo szłyśmy do tej samej klasy gimnazjum.I w Gimnazjum się zaczeło.JA jestem nie typową nastolatką nie maluje się ,nie ubieram się w wyzywające ubrania,nie przeklinam,lubie psychologie.Słucham tylko spokojnej muzyki.Napoczątku miałam problemy wyśmiewano się ze mnie,że sie głupio ubieram.Umierałam sie kolorowo tak jak zawsze Sylwia nigdy mnie nie pocieszyła tylko to popierała.JA miałam własny styl a ona upodobniała się do innych chciała się podporządkować.JA nie zmieniłam stylu.Nie zależy mi na opini innych.Ja wiem ,że JESTEM bardzo dobrym człowiekiem.Doceniam wszystko co mam.I nie oczekuje więcej.Wiecie ja czuje się prze nią poniżąna,bo ona sądzi ,że ak mnie powyzywa lub napisze ze koleguje się z kim innym to mi zaczni na niej zalezec ona nie jest warta tego wszystkiego.Miałam z nia dużo przygod to fakt,ale ile razy ona mnie potepiała ,zostawiała??No ile ??Nigdy nie usłyszłam z jej ust słowa pocieszenia,ale potępienia nie raz.Zrywam z tą Znajomością.Nie chce się z Nią już zadawać,bo za bardzo cierpie.Niewiem czy ktoś mnie zrozumie.Nie opisałam tak tego dokładnie,bo nie potrafie.Za dużo tego było.JA jej zawsze omagałam i NIGDY nie potepiłam nie dołowałam a ona?? Ja już tyle łez wylałam.Nie widze sęsu w życiu.To takie trudne.Jak sądzicie dobrze robie??Prosze o porady.Pozdrawiam