"Wielkie Kino"

wildinchild

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2010
Posty
9
Punkty reakcji
0
Miasto
Zabrze
A Ja ze Swojej strony polecam filmografie Akira Kurosawy...to trzeba po prostu zobaczyć. Filmy z których każdy jest arcydziełem w wielkim ludzkim wymiarze (po prostu poezja Haiku)....nic dodać nic ująć :p
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
"Chicago" - lubię amerykańskie musicalle i tym razem też się nie zawiodłem. Co by nie mówić o Hollywoodzie, to uważam, że w tej działce daje radę. Czy to staroć typu "West Side Story", czy coś nowszego typu "Hair" lub "Grease", czy nowsze produkcje (np. "Moulin Rouge") - zawsze produkcja na wysokim poziomie. Wiadomo, że scenariusz bywa mniej lub bardziej ambitny, bo bardziej liczy się muzyka, taniec i scenografia. Tym niemniej, moim zdaniem wspomniane "Chicago" jest ciekawe również na tej płaszczyźnie i ma w sobie sporo słodko-gorzkiej prawdy o ludzkiej naturze. Polecam.

P.S. Nie bardzo rozumiem tylko, za co Oscar dla Zeta Jones. W czym niby była lepsza od Zellweger, która do tego miała większą rolę?
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
"Limit of control" Jarmusch - to nie jest film, ale taka zabawa filmem Jarmuscha. Niektórzy twierdzą, że jest to nawet - antyfilm (i mi się te interpretacje podobają). Fajnie sobie pointerpretować, ale walorów czysto filmowych nie ma za dużo. W kinie bym raczej nie wysiedział, przed TV bym zasnął, ale przyspieszając comonotonniejsze fragmenty - dało rade obejrzeć bez problemu. Mimo wszystko - uważam że jest to jeden z tych jego filmów, które najmniej mi się podobały.

"Bracia" jakaś tam kobita - duński film (ważne, bo powstał amerykański remake, który należy szerokim łukiem omijać). Cóż, fabuła mi się podobała dokładnie do 25 minuty. Później było typowo, amerykańsko i schematycznie. Jakby w Hollywood ten film był robiony, to wyszło by pewnie okropieństwo nie do oglądania, jednak - wykonani było świetne.
Muzyka - bardzo dobra, aktorzy - dają rade, zdjęcia - nic do zarzucenia. Najważniejsze jest jednak coś zupełnie innego. Brak patosu, zadęcia, wielkich słów, epatowania emocjami (sceny "wysokoemocjonalne" pokazane tak jak lubie - widzimy chwilę przed epicentrum i chwile po), zakończone w dobrym momencie (nie za wcześnie, co sprawia, że mamy wrażenie, że urwano nam film w połowie, nie za późno - nie czujemy zażenowania tym, że wszystko nam powiedziano i wytłumaczono jak dzieciom). Ogólnie w filmie były jedynie dwie sceny, które mi się nie podobały.
Ogólnie widać było inspiracje stylem Kieślowskiego.
O czym film: dwaj bracia. Jeden wychodzi z więzienia, drugi jedzie na misję do Afganistanu (pozostawiając żonę i dzieci). Więcej wiedzieć nie ma potrzeby moim zdaniem.
Dobry film. Polecam.


"Zniknięcie" (org - "Spoorloos") - jakiś francuz - para z holandii przyjechała na wczasy do Francji. Kobieta znika w niewyjaśnionych okolicznościach.
Początkowo film nudnawy, później - z minuty na minutę coraz bardziej interesujący. Bez rewelacji jednak. Nie ma atmosfery thrilleru. Trochę przypomina filmy Haneke (tego od "Funny Games", "Pianistki", "Bennys Video", "Biała wstążka").
Film ok, można obejrzeć.
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
"Bez mojej zgody" - całkiem dobra historia o raku, umieraniu, kontrowersjach współczesnej medycyny, problemach i radościach w rodzinie. Jest parę zaskakujących wątków, nie ma jakiejś świetnej roli, ale firm się broni jako całość.
 

Walencja

Nowicjusz
Dołączył
30 Maj 2007
Posty
484
Punkty reakcji
4
Wiek
40
Miasto
miasto moje
"Bez mojej zgody" - całkiem dobra historia o raku, umieraniu, kontrowersjach współczesnej medycyny, problemach i radościach w rodzinie. Jest parę zaskakujących wątków, nie ma jakiejś świetnej roli, ale firm się broni jako całość.

Zgadzam się, pozytywnie odebrałam ten film. Może to źle zabrzmi, ale sama historia jest ciekawa, poza tym porusza trudny temat. Myślę, że kiedyś powrócę do tego filmu. Intrygant - to jeden z tych oczekiwanych filmów. Miał chyba być w kinach ale nie wiem czy trafił na duży ekran, w końcu pojawił się w nvod. Co do filmu to mam mieszane odczucie. Cóż Matta lubię, i do jego gry w filmie się nie przyczepię. Jednak akcja, która na początku całkiem dobrze się rozwija w połowie gdzieś wyhamowuje. Film ogólnie dobry, do obejrzenia w domu na wieczorny relaks.
 

lucy_in_the_sky

Nowicjusz
Dołączył
14 Czerwiec 2010
Posty
23
Punkty reakcji
0
Film Requiem dla snu nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak na większości. Muzykę Clinta Mansella genialna, ale nie muzyka tworzy cały obraz. Kilka ciekawych ujęć tam znalazłam oraz ślicznego Jareda Leto. Co było takiego w tym filmie, że tak na Was wpłynął? Bo nie wierze, że tyle osób ma takie ostry jazdy z prochami i uderzyła ich autentyczność obrazu czy coś takiego. Mnie w fotel wbił np. film "Kolor Purpury" o prześladowaniach rasowych, polecam.
 

elpablo

Tyran Okrucieństwa
Dołączył
6 Luty 2008
Posty
2 980
Punkty reakcji
53
Wiek
38
Miasto
Dark Wood
Taksówkarz- wrzucę tu ten film, chociaż końcówka mi sie nie podobała. Zbyt optymistyczne zakończenie nie przypada do gustu. Sam film jednak jako całosc oceniam pozytywnie, takie studium doprowadzenia człowieka do wzięcia sprawy we własne ręce. Rola Cybill Shepherd niesamowita, dawno nie widziałem aktorki, która w samych minach i ruchach ciała ma takie pokłady erotyzmu.
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
Film niewątpliwie ma cos w sobie. Też uważam, że zakończenie mogło by być lepsze.
 

elpablo

Tyran Okrucieństwa
Dołączył
6 Luty 2008
Posty
2 980
Punkty reakcji
53
Wiek
38
Miasto
Dark Wood
Poprzeglądałem sobie ten temat i jako ze mam troszkę czasu to wybrałem pare pozycji które polecaliście:

Święci z Bostonu moze narazę się komuś ale ten film nie zasługuje na to zeby tu się znaleźć. Fakt niezłe kino akcji ale film strasznie wtórny i przewidywalny w swojej akcji. Ta cała otoczka religijna troszkę pastiszowa. Na pewno wielkim atutem jest rola Defoe, ale jako całość mnie nie powaliło. Być moze dlatego ze filmy akcjo zawsze traktuję z przymrożeniem oka. Do Pulp Fiction sporo mu brakuje.

Kobieta-diabeł Hmmm film dość dziwny, nigdy za bardzo nie pasjonowałem sie kinem japońskim no moze tylko chwilę po wejsciu filmu Krąg. Mimo ze akcja wydaję sie być po jakimś czasie wtórna (te bieganie do kochanka) to jednak siedziałem do końca i z zaciekawieniem czekałem na finał. Film dobrze oddał zdziczenie feudalnej Japonii i tego jak to wpływało na ludzi szczegolnie tych najbiedniejsych. Pozycja warta odnotowania.

Wieiser do tego filmu zabierałem sie już ze 2 lata, ksiazki nie czytałem. Obraz mi się podobał, nutka sentymentalizmu, tajemniczości okraszona dobra muzyką Preisnera, czułem się troszkę jak u Lyncha. Z dobrych ról warto zauważyć młoda Fryczową która wtedy chyba debiutowała, za to za bardzo nie pasował mi Konrad, no ale to kwestia gustu.
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
"Kobieta diabeł" - ja polecałem chyba. Mi bardzo spodobała się w nim ta cała sceneria. Wysokie trawy i smiercionosna dziura w ziemi... Lubie stare japońskie filmy.


"Weisera" bardzo lubię. Do geniuszu zabrakło mi jedynie własnie ciut lepszych aktorów. Książki nie polecam zdecydowanie. Jak dla mnie - zdeccydowanie za bardzo zalatywało to literaturą młodzieżowo-przygodową. Nie ma klimatu, magii, tajemniczosci filmu.



No to może jeszcze króciutko opiszę parę filmów, które w ostatnich tygodniach oglądałem:

"Erin Brockovich" Soderberg - pozytywne zaskoczcenie. Film całkiem przyzwoity, wcale nie głupi i dobrze zagrany. Samotna matka swiata poza dziecmi nie widząca przez przypadek staje przed mozliwoscia walki o wyższe cele. Tak i taki temat wcale glupio nie zrealizowano.

"Moon" syn Dawida Bowie to wyreżyserował - jeden z lepszych filmów SF ostatnich lat(chociaż dobrych nie widzialem). Troszczke w stylu "Odysei kosmicznej", troszeczke z początku "Solaris", ale duużo bardziej płytki i bez filozodowania wielkiego. Nie jest to absolutnie żaden film z "wyższej półki", ale ciesze się z każdego powstałego filmu SF, ktory nie opiera sie na akcji i strzalanie laserami do robotów.

"Życie ukryte w słowach" - jakas hilszpanka - na początku ciekawy w takim Jarmuschowym stylu (z mega introwertycznymi, zamknietymi w sobie bohaterami). Jednak od połowy coraz mniej mi się podobał, aż do rozczarowującego w mojej opinii przedstawienia przeszlosci i przyszlosci bohaterów. Fajnie jednak dosc wykonany. Da sie ogladać.
Smieszylo mnie w filmmie to, że jedna z głównych ról w filmie dano Timowi Robbinsowi. Jego postac jest popażona i praktycznie caly czas leży w łóżku i rozmawia. I co z tego? Film byl po hiszpansku i Robbinsa na moje ucho... zdubbingowali ! :D


"Buntownik bez powodu" - klasyk nad klasykami. Duzo lepszy niż sie spodziewałem. Bardzo przemyslany, nie głupi przede wszystkim. Troche mnie styl zakończenia rozczarował i niektóre sceny mi sie nie podobały. Generalnie jednak - polecam.


"Ostatni cesarz"
Bertolucci - kompletnie mnei nie zaciekawił. I to w zasadzie wszystko co mam o nim do powiedzenia. Oglądanie zakazanego miasta i tamtejszych zwyczajów - niezbyt mnie pasjonuje. Niczym innym film raczej sie specjalnie nie wyróżnia (ale dostał milion nagród, więc może w sumie nie zaszkodzi sprawdzic czy aby sie samemu w nim czegos nie znajdzie wartego uwagi).


"Lokator"
Polański - film w stylu - czy to bohater zwariował, czy cały otaczajacy go swiat? Polanski dobry jest w tego typu filmach, a ja je bardzo lubie, więc oglądało mi się bardzo dobrze.

"Między słowami" Sofia Coppola - film dobrze wykonany, Bill Murray jak zawsze daje radę, ale jakos tak cała historia anie ziębi mnie ani grzeje. Nie jestem chyba adresatem tego filmu...

"Czas cyganów" Kusturica - zdecydowanie najlepszy film tego faceta chyba (no może mi podobał się porównywalnie "Arizona Dream"). Magiczna, słodko-gorzka-humorystyczna opowiesć o cyganach. Co ważne - więcej w tym goryczy i magii niż wygłupów i niewybrednych żarcików jak w późniejszych jego filmach. Mi to bardzo odpowiadało, bo zadkowo, wychodkowe dow:cenzura:sy nie są raczej tym co lubie najbardziej.
Swietnie muzyka buduje klimat (również chyba nejlepsza jaką u Bregovica słyszałem). Aktorzy amatorzy - jak najbardziej dają radę.


"Tramwaj zwany pożądaniem" Elia Kazan - kolejny klasyk nad klasykami. Ja głupi zawsze myslalem, ze to... melodramat, a mamy tu na prawde dramat-psychologiczny na bardzo wysokim poziomie. Swietnie zagrany w dodatku. Trzeba obejrzeć, bo warto na pewno.
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
"Moon" - dobry, pisałem w temacie o s-f.

Ja wreszcie obejrzałem "Twin Peaks. Ogniu krocz za mną" Lyncha. Gdyby przyjąć, że wstawki fantastyczno-oniryczne to urojenia dręczonej psychicznie narkomanki, to jest to chyba (pomijając "Straight story") najbardziej zrozumiały i logiczny film Lyncha. Tyle, że niezbyt można to przyjąć w świetle wydarzeń z serialu. W każdym razie film mi się podobał. Lynch to zawsze Lynch
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
Ja ostatnio coś nie trafiałem na dobre filmy.
A to słabe: "Wierny ogrodnik", czy "Urodzony 4 lipca", a to przeciętne "Gorzkie mleko", "Pozwól mi wejść", "Mały wielki człowiek"(do bardziej rozrywkowych działów jest za to wart polecenia).
Niedawno przyszła kolej na trzy filmy Bunuela i:
"Piękność dnia" - dobry, coś w stylu "Pianistki" Hanekego, o którym już to filmie w tym temacie parę osób się wypowiadało. Mi bardziej podobał się Austriaka film (bo zakończenie Bunuelowie nie wyszło moim zdaniem), ale polecić mogę.

Bardzo dobre: "Mleczna droga" - dwóch włóczęgów w drodze do Santiago de Compostela (a więc na trasie pielgrzymkowej) spotyka moc dziwnych i niezwykłych postaci i tak wszystko się kręci w surrealistyczno - teologiczno - satyrycznych okołoreligijnych klimatach.

"Mroczny przedmiot pożądania" - chyba najlepszy film Bunuela jaki widziałem, no może momentami krótkimi był bliski przynudzania. Generalnie film o tym na co wskazuje tytuł. :)
Bogaty, poważny, dojrzały pan w 1 klasie pociągu opowiada współpodróżnym dlaczego to przed chwila zwyzywał i oblał wiadrem wody wyraźnie posiniaczoną na twarzy młodą kobietę biegnącą i wołającą za jego odjeżdżającym pociągiem.

I tymi właśnie 3 filmami przekonałem się ostatecznie do Bunuela. Nie pasowały mi raczej jego wcześniejsze - surrealistyczne filmy, te które robił pod koniec kariery pasują już mi jednak dużo lepiej.

No ale to ciągle nie było to.
Morda mi się śmieję dopiero po dzisiejszym powrocie z kina z "Poważny człowiek" Coenów, który widziałem po raz drugi i podobał mi się jeszcze bardziej niż za pierwszym razem.
Polcam jak ktos jeszcze nieopatrznie nie widzial.
 

yankee

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2009
Posty
2
Punkty reakcji
0
Na początek chciałbym polecić trzy pozycje: Andriej Rublow-Absolutnie klasyczny film Andrieja Tarkowskiego o najsłynniejszym twórcy ikon, Siódma pieczęć-świetny film Bergmana, oraz Przypadek Kieślowskiego. Naprawdę polecam każdemu, kto jeszcze nie widział!
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Jako zwolennik filmów jak najmniej konwencjonalnych sięgnąłem po Tytus Andronikus. Adaptacja jednej z sztuk Szekspira przerobiona na nową modłę (raz mamy rzymskich centaurionów, kiedy indziej jeden z bohaterów jedzie gdzieś samochodem). Film trudny w odbiorze i sam nie wiem jakiej grupie widzów bym go polecił. Ja jednak oglądałem z przyjemnością, choć czasem były zgrzyty (może dlatego że miłośnikiem Szekspira to znówuż nie jestem). Tak czy inaczej, dobre.
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
Mi się on nie podobał zbytnio . Nie pamiętam w sumie dlaczego. Jakos wykonanie tych wstawek ze współczesnoscie mnie miedzy innymi bodaj nie przekonalo. A i również nie jestem wielbicielem Szekspira.

Choć bardzo lubię np "Ran" Kurosawy, czyli przeniesienie do Japonii "Króla Leara"

Na początek chciałbym polecić trzy pozycje: Andriej Rublow-Absolutnie klasyczny film Andrieja Tarkowskiego o najsłynniejszym twórcy ikon, Siódma pieczęć-świetny film Bergmana, oraz Przypadek Kieślowskiego. Naprawdę polecam każdemu, kto jeszcze nie widział!
Jak najbardziej filmy te są swietne.

"Przypadek" - uważam za absolutną czołówkę polskich filmów, choć sam początek może na to nie wskazywać.
Często w rozmowach ten film i "Efekt motyla" daje jako przykład tego, czym różni się jakis tam niczego sobie filmik, od Filmmu z wyższej półki.

"Siódma pieczęć" - jeden z najbardziej ogólnie przystępnych filmów Bergmana (którego filmy bardzo lubie). Szkoda, że rzadko w sumie szedł w takie klimaty.
Rycerz który powrócił z wyprawy krzyżowej gra ze smiercią w szachy o przedłużenie życia. W kraju szaleje zaraza i ogólna dekadencja. Swietna postac giermka, cyrkowiec ma objawienia maryjne, stos i opętana się również pojawia. Klimat niepowtarzalny. :)


Co do "Andriej Rublow" jak lubie Tarkowskiego, tak ten film przekimałem. Muszę zobaczyć po raz kolejny.
 
A

Aulelia

Guest
PACHNIDŁO

film był wyzwaniem dla reżysera z tego względu, że musiał wymyślić w jaki sposób przedstawić zapach na ekranie, żeby widz go 'poczuł' [wyobraził sobie jego zbliżoną formę]. Film jest ciekawszy, niż książka, polecam.





ZATRUTE PIÓRO

można powiedzieć, że jest to obrzydliwe arcydzieło. Przedstawia w sposób wyrazisty poświęcenie, jakie wykonuje artysta dla swoich dzieł, mimo że z każdej strony napotyka trudności, bo władza nie pozwala mu tworzyć. Rewelacyjna gra Kirsten Dunst. 





W RYTMIE HIP - HOPU

nie jest to zwykły musical, czy też komedia dla nastolatków, to coś więcej. Film opowiada o trudnościach ludzi odmiennej rasy, dotyka problemu rasizmu i braku tolerancji.





SEKRETNE OKNO

z Johnnym Deppem okazał się za trudny dla mnie w odbiorze. Nie rozumiem wielu rzeczy w nim. 




LICZBA 23

świetna gra Jimmiego Careya. film niesamowity, przeznaczony dla odbiorcy, który lubi tajemnice. O wielkiej obsesji pewnego faceta, która niszczy jego życie.
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
ZATRUTE PIÓRO

można powiedzieć, że jest to obrzydliwe arcydzieło. Przedstawia w sposób wyrazisty poświęcenie, jakie wykonuje artysta dla swoich dzieł, mimo że z każdej strony napotyka trudności, bo władza nie pozwala mu tworzyć. Rewelacyjna gra Kirsten Dunst.
W filmie raczej de Sade był pokazany jako szaleniec, któremu odbija jak swoimi klozetowymi wypocinami nie podzieli się ze światem, więc maże je kałem na scianie (w sumie forma godna treści), czy też w szaleńczej gorączce na zasadzie głuchego telefonu opowiada przez ścianę celi.

Z tego co pamiętam (bo wiele lat temu film widziałem), film nie jest aż tak obrzydliwy jak można byłoby się spodziwać bo nie ilustrowano chorych wizji tego faceta, a i cytowane fragmenty nawet chyba do tych srednio ostrych nie należały nawet. A czy film był dobry - nie pamiętam.
 
A

Aulelia

Guest
Może nie tyle obrzydliwy, co obleśny. 

Ale zależy gdzie kończy a gdzie zaczyna się Twoje poczucie dobrego smaku. :)
 

rot_schwarz

Nowicjusz
Dołączył
15 Lipiec 2010
Posty
130
Punkty reakcji
1
Miasto
Rivendell :)
Z mojej strony - na pewno "Requiem dla snu" - trzeba to po prostu obejrzeć i dać się zszokować... Duże wrażenie zrobił na mnie kiedyś film Kieślowskiego "Trzy kolory: Niebieski". Poza tym "Życie jest piękne" Benigniego, bo pokazuje, że dzieciństwo może być piękne nawet w obliczu wojny i Holocaustu.
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
"Jagodowa Miłosc" - czyli Kar Wai Wong w Ameryce. Mimo, że nie podobał mi się sam początek, zakończenie, oraz druga połowa rozwinięcia - oglądało się dobrze. Tak, ten reżyser potrafi przyciągać do ekranu. Kto nie widział jego filmów, niech sobie lepiej obejrzy jego wczesniejsze, w HongKongu krecone, bo lepsze. Kto widział i lubi, ten cos dla siebie znajdzie, mimo ze nie jest to zdecydowanie jego największe dzieło.

"W zwierciadle złotego oka" John Huston - wow, dlaczego ten film jest zupełnie niemal nieznany? Przyciągnęły mnie do niego 3 rzeczy: reżyser, Brando i ... fajny plakat :
6928942.2.jpg

Film przerósł jednak moje najsmielsze oczekiwania. Brando - genialny. Zdjęcia - super (wszystko w złotym odcieniu), oryginalny i mówiący całkiem ciekawe rzeczy.
Nie jest to jakies genialne kino, aspirujące do miana najlepszych filmów w historii, ale zważywszy na to jak jest popularny... robi wrażenie.


"4 noce z Anną" Skolimowski - Początek - nawet zachwycający. Świetne zdjęcia (jak na polską produkcję), aktorzy i muzyka - dają radę. Zapowiada się intrygująco i niebanalnie. No i cóż. Wkrótce okazuje się że z intrygi będą nici, a film skupi się na psychice dziwaka. No i nudą zaczyna powiewać.
Reżyser widzi co się dzieje i dobrze kombinuje mieszając trochę kolejnosc scen (na szczęscie nie przesadził). Szybko jednak łapiemy o co chodzi i nuda zaczyna powracać.
Szaro, brudno, smutno, cicho, beznadziejnie, samotnie.
Tak jest w tym filmie.
Mi tam się nawet podobało. Szkoda, że nie potrafił reżyser opowiedzieć tego ciekawiej trochę.


Zaczynam operację Kazimierz Kutz. Do tej pory nie widziałem żadnego jego filmu.
"Nikt nie woła" - nic specjalnego. Niezbyt mnie zaciekawił.

Ale za to:
"Sól ziemi czarnej" - to całkiem dobre kino. Film o jednym z powstań sląskich. Jest patriotycznie, ale nie za bardzo. Nie ma ckliwosci i placzliwosci. Co najwazniejsze - kilka na prawdę niebanalnych i swietnych scen i pomysłów. Do tego swietna momentami muzyka Kilara.
Co prawda - realizacja niektórych scen bitewnych kuleje (a to walka na bagnety wyglada smiesznie, a to żołnierze padają martwi przed wybuchem granatu), ale i tak jako całokształt prezentuje się jak najbardziej znosnie.

Nawet taki wątek miłosny zrealizowano z pomysłem (choc moze z sammym filmem nie komponowalo to sie aż tak dobrze).

Najlepsza scena - walka o kurę! :)
Polecam.
 
Do góry