Za bardzo padnięty byłem po robocie, żeby to oglądać :/
Przykłady: "Maelstrom" Denisa Villeneuve (Kanada), "Sekrety i kłamstwa" Mike Leigh (W. Brytania), "Głową w mur" Fatiha Akina (Niemcy). Czy ktoś widział te produkcje?
Z ostatnich, bardziej znanych rzeczy - "Wolnosc Słowa" Richarda LaGravenese (USA)
I tak np. często cytowane "Requiem dla snu" wg definicji ukutej przez autora tematu to musiałoby być ambitne kino, które poucza, jak wielkim zagrożeniem jest nadużywanie narkotyków. A może jest to po prostu film o słabych relacjach międzyludzkich, rodzinnych, które dały taki a nie inny efekt? Każdy film ma swoje drugie dno i to, że akurat o czymś konkretnym opowiada