otóż jak zadałam do LO to szybko zmieniłam szkółkę - po pierwszym semestrze - poszłam do szkoły prywatnej, mimo wielu opinii o szkołach prywatnych bardzo fajnej i sympatycznej.
zawsze byłam osobą, która nie miała szczęscia w miłosci, zawsze coś musiałam rozwalić (a przynajmniej zwalałam to na siebie). po tym jak znalazłam sie w nowej szkole zmieniłam się, moje nastawienie także zmieniło swoja postać, to był właściwie przełom w moim życiu (mocne słowo, ale tak chyba było). tak nawijam o tej szkole, bo to właśnie dzieki niej poznałam mojego Milusia, na samym początku był moim kolegą , a właściwie dealerem płytek z mp3, kompletnie neutralnie się traktowalismy, ja na samym poczatku nie wiedziałam czy on kogos ma czy nie (taka niepewność we mnie była). po wakacjach sie okazało, że jest inaczej i niepewność była niepotrzebna.
już we wrześniu (2003r.) zaczęliśmy spędzać ze sobą wiecej czasu (niestety był wtedy ktoś - facet (kolega Milusia) - który usiłował mnie poderwać, ale tym co robił sprawił, że go znienawidziliśmy). i pewnego dnia w parku koło szkoły przytuliłam sie w końcu do Milusia i nie mogłam puścić. :zakochany:
to nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale raczej od przyjaźni.
wydawałoby sie, że ta historyjka jest kolorowa, ale schody pojawiły sie po drodze...
jakies pol roku pozniej zaczeło sie cos z nami dziać, jakieś doły , brak czasu, przygnębienie (nie było żadnych kłótnii) itp. rozeszlismy sie... ten okres był okropny, kolejne popełniane błędy... płacz po nocach, trudne rozmowy w szkole, podejrzenia (nawet o ćpanie). masakra.
2 tyg pozniej juz nie wytrzymałam...
umówilismy sie na spacer - taki przyjacielski, no nie ma że boli - tęskniliśmy za sobą jak nie wiem co (a przynajmniej ja). po tym spacerze ponownie jesteśmy razem, nie ma dnia żebyśmy nie byli razem.
i wiecie takie rozstanie bylo dla nas dobre choc wiemy już , że rozstania nam nie służą.
teraz jest o wiele milej, jesteśmy baaaardzo szczęśliwi. :zakochani:
Podsumowując:
jesteśmy ze sobą 2,5 roku
już w stanie narzeczeńskim od 24.12.2005 r. :heart:
jesteśmy w sobie baaadzo zakochani, a przede wszystkim szczęśliwi
i planujemy wspólną przyszłość :zakochany:
:aniol: