Mam dwóch:
1. Ronaldinho. Szkoda, że wrócił do brazylii. Grał fenomenalnie, lecz jego czasy przemineły. Pamiętam jego mecze. Wszystko co robił, każde sztuczki, zwody i inne rzeczy, kończył efektownie i z uśmiechem na twarzy. On się bawił wszystkim.
2. Messi. - Bóg piłki nożnej. Podziwiam go za grę piłką. Potrafi trzymać ją cały czas przy nodze i pokonuje przy tym wielu przeciwników. Widzi wszystko na boisku. Zmienia pozycje w czasie meczu. Jest uniwersalny.