Bzdura z tym wszystkim. Pod wpływem alkoholu, człowiek bardziej pokazuje po sobie, jaki jest. Bardziej wyłazi z niego jego natura.
Wszystko zależy od tego, kto jaki jest. Jeśli ktoś rzeczywiście jest pedałem i podobają mu się inni faceci, to po alkoholu będą mu się podobali bardziej.
A w przypadku normalnego faceta, któremu podobają się kobiety, po alkoholu, tylko kobiety będą mu się bardziej podobały.
Owszem, po alkoholu świat staje się bardziej kolorowy i czujesz się na luzie i bezproblemowo.
Ale normalny, zdrowy facet, którego obrzydzałby widok liżących się pedałów, po pijaku, będzie go to jeszcze bardziej obrzydzało.
Jak ktoś jest z natury agresywny i skłonny do zaczepek, to pod wpływem będzie wszczynał zadymy i awantury (znam paru takich).
Jak ktoś jest przyjacielski, to pod wpływem będzie przesadnie wesoły i koleżeński.
Inni po alkoholu czują się zmuleni, a jeszcze inni robią głupie rzeczy.... zależy, kto jaki jest.
A po wypiciu zbyt dużej ilości, świat już przestaje być kolorowy, a zaczynają się zataczanie, niewyraźne gadanie, zawroty głowy, sensacje, o jakich się fozjologom nie śniło, rzyganie, a następnego dnia gigantyczny kac, susza w gardle i łeb nap.ier.dala.