Mam prośbę, korzystaj z quotów bo straszny burdel w poście jest i czytanie jego nie należy to przyjemnych z powodów estetycznych (pogubić się można w tym co jest cytatem, a twoją wypowiedzią). To tylko taka mała prośbo-uwaga.
Nie są nudne to przez ich polityke jest taki syf na świecie.
A więc zamiast kłucić się pomiędzy sobą i ich oskarżać, weźmy z nich przykład, połączmy się i utwórzmy państwo, które będzie w stanie wpływać na ład na świecie zamiast ich
Stany atakują państwa bez pleców, niech wjadą do Korei, przeceniasz bombę atomową, w muzgu przeciętnego zjadacza chleba bomba atomowa znaczy coś straszliwego, trochę przekoloryzowane, ale w pierwszych dniach zginęłyby ogromne ilości ludzi. Dość słyszę o atakach na państwa Europejskie. Izrael to plama na naszym globie którą należy zmyć, siła Izraela leży w Ameryce i jej Żydach. Izrael żadnej korzystnej funkcji nie przyjmuje, jak Abdullach zechce wysadzić bombkę w metrze to wysadzi, taka z niego osłona jak z parasola pod rumowiskiem.
Chyba nie rozumiesz polityki i strategii. Co by zyskały wchodząc do Korei?. 5000 zabitych żołnierzy?, straty w wojsku?, spadek uznania na arenie między narodowej?, czy miliardy jakie musieliby wrzucić w odbudowę Korei po jej zajęciu?. Nikt, powtórzę NIKT nie zaatakuje Ci innego państwa wiedząc, że więcej na tym straci politycznie czy to gospodarczo.
Przeceniam bombę atomową?. To ty jej nie doceniasz. ni musisz mieć rakiet balistycznych, żeby narazić na straty wiele państw, nawet nie w ludziach, ale gospodarczo. Wiesz co spowoduje 1kg wzbogaconego Uranu+zamachowiec fanatyk+10kg trotylu w centrum Nowego Jorku? Wątpię, bo byś nie mówił o atomie jak o zabawce. Otóż taka kombinacja doprowadziła by do wymarcia całego miasta, ale nie fizycznie, lecz ekonomicznie. Skażenie wzrosłoby przez co musiałbyś ewakuować ludzi, czyli wybudować gdzieś inne miasto. Straciłbyś dochód z portów i lotnisk. Chyba nie zdajesz sobie sprawy co znaczy atom w niepowołanych rękach.
Hmm... sam nie wiem czy odpowiadać na końcówkę zacytowanego fragmentu, gdyż widzę tam ogromną dawkę antysemityzmu, który przysłania logiczne myślenie, ale postaram się raz pokazać Ci, iż to myślenie jest samobójcze.
Sprawa ma się tak, że Izrael stanowi poligon dla terrorystów, nie pozwalając im przy tym osiągnąć pełnej organizacji w rejonie co skutkuje mniejszą ilością zamachów w Europie a większą na terenie państwa Izrael. Wspomniany przez Ciebie Abdullach większą uwagę zwraca na Izrael niż na Europę. Tutaj nawet 1/100 zamachów nie masz z Izraela. Owy terrorysta woli wysadzić się w Izraelu niż w Europię, na naszym kontynenci dziła sporadycznie bardziej w stylu "jeszcze o was nie zapomnieliśmy".
Jak by przyszło walczyć ludzie by walczyli nawet na księżycu, tereny radioaktywne nie stanowią wielkiego problemu. A czy ja napisałem że to w 1 dzień by sie stało jezyk.gif To tak jak mrówki mają dużo czasu na przygotowanie mrowiska ale jak fala przyjdzie to zmyje mrowisko. Francja miała mega obronę a nawet z niej nie skorzystała, po wybuchach jądrowych wyjechałyby czołgi, artyleria, i lotnictwo. To by była wojna nie 10 letnia tylko znacznie dłuższa.
Średni promień skażenia po bombie atomowej wynosi 100km. Żołnierz może przeżyć spokojnie 1 dzień pod ciągłym napromieniowaniem. Potem staje się praktycznie bezużyteczny. Przy obecnej mobilności armii, która wynosi średnio 50km dziennie, nasz dzielny wojak pozostawałby pod napromieniowanie przez 2 dni. Sam widzisz nietrafność swojej tezy. Po 2 dniach nie miałbyś armii, lecz bande ludzi umierających w cierpieniach. W czasie zimnej wojny USA szacowało straty zadane przez samo napromieniowanie na ok. 90% wojska, więc nie pisz, że "tereny radioaktywne nie stanowią wielkiego problemu", gdyż jest to strasznie chybione stwierdzenie. no chyba, że zamierzasz każdego żołnierza obłożyć 5m warstwą ołowiu.....
Stwierdzenie, iż wszystko to stałoby się w 1 dzień również należy włożyć na pułkę zatytułowaną "fikcja literacka". Żadna armia nie może się przygotować do wojny bez informowania o tym przeciwnika, mielibyśmy czas. Poza tym żadna armia świata nie jest na tyle mobilna, by przejść 3000 tys km jednego dnia w ciągłej walce zachwując przy tym ciągły stopień organizacji. Twoja "fala" rozbiła by się o falochron.
Sorry kolego, ale na tematyce wojskowej to ty się absolutnie nie znasz, albo byłeś śpiący jak diabli pisząc tego posta. To dlaczego twoje " czołgi, artyleria, i lotnictwo" nie wjechałby na teren po wybuchu bomby atomowej już wiesz. Nie przetrwałyby tygodnia.
Owszem byłby front, jak się stykną 2 hołoty to żadna stona nie walnie bombą atomową bo pozabija swoich.
Zanim te twoje "hołoty" "styknęłyby" się za sobą musiałby by przejść grad pocisków atomowych nie sądzisz?. Na dodatek musiałby poruszać się po bezdrożach bo wszystkie węzły komunikacyjne zostałyby zniszczone.
Gdzie po 2 wojnie światowej silne państwa europejskie prowadziły działania militarne, chyba tylko w grach.
Jugosławia. Chyba, że tego kraju nie zaliczasz do Europy, ale z tego co wiem to tam się nieźle bili, i przypuszczam, że nawet wtedy już żyłeś.
Sory, ale w gry to chyba ty grasz twierdząc, że w czasie wojny atomowej można prowadzić działania konwencjonalne. To nie Warcraft kolego.