Ostatnio postanowiłem zapoznać się bliżej z serialami różnej maści (nie licząc sitcomów).
W ostatnim czasię bliżej zapoznałem się z:
- Deadwood - "brudny" dziki zachód. Klną jak szewcy, dużo sexu i świń jedzących ludzkie ciała. Jeden aktor sprawia, że daje się to jakoś oglądać - świetnie zagrana postać czarnego charaktera - Ala. Pozostali aktorzy i postacie - mniej lub bardziej irytują. Sama historia również nieporywająca.
2 sezon nie da się oglądać zupełnie.
- Rome - cóż, kiepski serial. Jak w tytule. Samo tło - historia Cezara walczącego o władzę - całkiem przyzwoite. Niestety pierwszy plan, a więc losy dwóch legionistów - bardzo słaby. Niedoś, że postacie sztampowe, to jeszcze tzw "kozaki" jakich mało. Wszystko co z nimi związane - naciągane i niezbyt przemyślane. "Mistrzostwo świata" to: [tutaj spoiler!] - przyżyli katastrofe statku, znaleźli się na bezludnej wyspie, zbudowali tratwę z ciał topielców, dopłyneli na niej do cywilizacji, trafili akurat na... Pompejusza.
Daje się jednak jakoś oglądać.
-Rodzina Soprano - dlaczego nie widziałem tego wcześniej? Świetny serial o szefie mafii i jego rodzinie. Widziałem na razie jeden sezon. Mam nadzieje, że w kolejnych mocno lotu nie obniżą...
-"The Wire" - Policja w czarnym świetle. Njlepszy serial kryminalny jaki widziałem . Pierwszy sezon, który widziałem, to 13 odcinkowa opowieść o śledztwie skierowanym przeciw bossowi handlu narkotykami w Boltimore. Tyle samo czasu poświęcone jest przestępcom i policjantom. Nikt nie jest czysty, obie strony budzą jakąś tam sympatie.
Mimo że temat podejmowany 100001 razy - wykonanie bardzo dobre. Zręcznie udało im się uniknięcie banału i schematyczności. Zakończyli to również elegancko. Polecam.
Co do seriali, które oglądałem wcześniej:
- Za numer jeden uważałem - Twin Peaks (nie liczę kilku odcinków-nieporozumień w drugiej serii). Często do niego wracam. Jeśli ktoś nie wie co to za serial (co byłoby dziwne) - połączenie kryminału, horroru, dramatu, opery mydlanej i komedii. Wszystko złożone w urzekający sposób. Policja i FBI odkrywa mroczne tajemnice zabójstwa Laury Palmer...
- Lubie również zdecydowanie "Dexter". Seryjny morderca, które zaspokaja swoje krwiożercze żądze na przestępcach. Lubię głównie ze względu na odhumanizowanego głównego bohatera (szkoda, że w kolejnych sezonach spuszczają z tonu i nabiera on coraz więcej cech ludzkich), a do tego dość ciekawa historia kryminalna.
- Lubię Lost - tylko i wyłącznie za tajemnice wyspy (rewelacja). Z tłem do tego już jest niestety różnie.
-"Królestwo" - świetny duński miniserial (niedokończony niestety). Najlepsze połączenie horroru z komedią jakie do tej pory widziałem.
Akcja toczy się w kopenhaskim szpitalu - "Królestwo", który to zaczynają się dziać zdecydowanie dziwne rzeczy...
-Duży sentyment z dzieciństwa mam do "Robin z sharwood", który jednak dzisiaj takiego wrażenia nie robi. Jednak i tak zapewne nie powstanie i nie powstała nigdy poziomem zbliżona wersja przygód znanego banity.
-To samo tyczy się "Z archiwum X" - każdy wie o co chodzi i każdy oglądał.
Tyle seriali, które mi się podobały. Co do innych znanych:
- seria CSI - Miami i NY uważam za bardzo słabe. Las Vegas jest całkiem niezłe.
- Heroes - pierwszy sezon znośny (nic ponad to) - kolejne strasznie słabe.
- Prison Break - to samo co powyżej
- Wzór, Kości, 24h, Battlestar Galactica, Carnivale - żaden w najmniejszym stopniu mnie nie zaciekawił.