"Szeregowiec Ryan"
"Ucieczka z Sobiboru"
"Stalingrad"
"Chłopiec w pasiastej piżamie"
"Pianista"
(póki co nie mam jednego, ulubionego i myślę, że wciąż jestem laikiem; za mało filmów z tej kategorii obejrzałam, a z tych, które już obejrzałam, ta piątka wydaje mi się najlepsza)
Choc nie ukrywam, że żaden z powyżej wymienionych filmów nie zrobił na mnie tak dużego wrażenia jak książka "5 lat kacetu" S.Grzesiuka. Przeczytana zresztą czterokrotnie i za każdym razem odebrana inaczej. Do dzisiaj dziwię się, że nie zekranizowana.
Pozdrawiam.