heartswings
Nowicjusz
- Dołączył
- 25 Marzec 2010
- Posty
- 1
- Punkty reakcji
- 0
Moi rodzice od 6 lat są po rozwodzie. Opiekę nade mną sprawuje matka. Mieszkam z nią i z dziadkiem. Sądownie miałam przyznane wizyty u ojca co drugi weekend, tydzień ferii zimowych i dwa tygodnie wakacji. W pierwszym roku po rozwodzie te zasady jeszcze jako tako obowiązywały. Kontakty między matką i ojcem były bardzo napięte, matka była do niego wrogo nastawiona. Kiedy wracałam po weekendzie u taty do domu nikt nie odzywał się do mnie przez dwa dni. Jakby obrażali się na mnie za to, że spędzam u niego te dwa dni. Matka czasem "odwalała sceny", zaczynała płakać i mówiła że tak łatwo mnie przekupić itp. Byłam wtedy mała, ale nie bardzo pasowała mi taka sytuacja w domu, obwinianie mnie o to że widuję się z tatą. Postanowiłam więc że zerwę z nim kontakt. Zrobiłam to pod presją rodziny, nie chciałam aby mieli do mnie o cokolwiek pretensje. Nie widywałam ojca 5 lat. Na początku roku spotkaliśmy się przypadkiem na ulicy i rozmawialiśmy. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że jednak brakowało mi ojca przez tyle lat i zaczęłam żałować, że tak postąpiłam. Zaczęliśmy się spotykać, widywać, przychodziłam do niego z moim chłopakiem. Mamie mówiłam, że idę na urodziny do koleżanki, że jadę do sąsiedniego miasta. Nie chciałam żeby się dowiedziała, wiedziałam, że będzie na mnie zła, że zacznie mnie obwiniać i wywierać na mnie psychiczną presję, że atmosfera w domu zrobi się okropna. A może nie wiedziałam tego, ale po prostu się bałam. Ukrywałam to przez trzy miesiące. W końcu jednak matka trafiła na ojca na mieście i wydało się, że ją oszukiwałam. Oszukiwałam i ojca i matkę. Ojcu powiedziałam, że matka wiem - nie chciałam żeby myślał, że spotykam się z nim po kryjomu, że się tego wstydzę. A matce nie powiedziałam, bo się bałam. Mama zadzwoniła wieczorem z płaczem i wyzwała od oszustek. Ojciec jeszcze się nie odzywał. Czuję się okropnie. Nie wiem co zrobić. Chciałam dobrze. Nie chciałam zranić ani jednej, ani drugiej strony - dlatego to ukrywałam. Teraz czuję się jak oszustka. Przez następne dni pewnie w moim domu będzie cicha msza i wzajemne złowrogie spojrzenia.. Czy to tak wiele, że pragnę spotykać się z ojcem?