uosobienie
Nowicjusz
- Dołączył
- 19 Listopad 2008
- Posty
- 489
- Punkty reakcji
- 7
Bingo, tak mial na imie pewien grzesiu, z rudymi wlosami i piegami na calym ciele i dlugimi do kolan kucykami. Jego uszy byly na tyle długie ze mógł na nich latac wiec nie brakowało mu uroku osobistego,jednak miał na twarzy plame, ktora powstała kiedy szukał nadziei na lepsze życie w piekle jakim jest ziemia,lecz nie znalazl, wiec zabił się i trafił do nieba, a dokładniej rzecz biorąc, poleciał na wyprzedaż w Media Markcie, gdzie sprzedawano ogromne kromki chleba na których był wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej która bardzo lubiła piwo, ale olał to piwo i wszedł na youtube, a tam znalazl filmik o sobie i sie przerazil bo BYŁ TAM CAŁKIEM GOŁY A NA GŁOWIE miał perukę zrobioną z mysiego futra!!! Wylaczyl wiec komputer, poczym poszedł zwymiotować do toalety publicznej która smierdziała kałem ,a po podłodze chodziły malutkie, słodziutkie szczurki... Szybko załatwił potrzebe zwymiotowania i wyszedł na zewnatz, wprost na bazar gdzie sprzedawano zgniłe warzywa i owoce które mialy juz kiedys swojego wlasciciela, ale za to były bardzo tanie więc ludnosc zewsząd kupowała masowo owe owoce, natomiast później niestety wszyscy zachorowali bo były bardzo zgniłe i zatrute więc ich sprzedawca rowniotko (raz lewa noga z przodu, a raz prawa noga) ,gnał, gnał przed siebie aż się wyje***ł na beton cały osmarkany więc podnosi się i zuwayl ze nikt go nie goni, wiec powiedział "pierdyle nie biegam" i położył się na trawie. Nagle jednak usłyszał glosne odglosy fizologiczne i zaintrygowalo go to do tego stopnia, ze wstal i poszedl w pobliskie krzaki a tam zobaczyl g***no koloru błekitnego a na nim napisane "Pocałuj mnie, a zmienię się w księżniczkę". Grzesiek bez namyslu chwyciwszy g***o zblizyl je do ust i walnął ogromnego całusa. Po chwili g**wno zmieniło się w książniczkę, która po chwili zamieniła się spowrotem w g**no. Zdziwił się Grzesiu wielce i postanowił gonić te g**no, ale ono wcale nie uciekało. Pocałował je jeszcze raz... i nic. Pocałował kolejno siedem razy i nagle g***o eksplodowalo wprost na jego twarz, wtedy wpadl na pomysl zeby pozbierac resztki kalu i zlepic calosc spowrotem do swojego ksztaltu, ale gdy to robil naszła go mysl ze nigdy nie smakowal czyjegos kalu. A ze byl ciekawy swiata, to kupil atlas!!! Bardzo mu sie spodobal, postanowil wiec kupic jeszcze jeden atlas. Gdy tylko wyszedł z domu spotkal na ulicy obcego ktory mial az trzy atlasy! Grzesiu byl dobry z matematyki wiec szybko obliczyl ze ten obcy ma o pięc atlasów więcej, skoro Grześ ma tylko dwa. Szybko rzucil sie na obcego i zaczal gryźć go w ogon wyrywajac mu wszystkie atlasy. Gdy Grzesiek zaczal przegladac atlasy z jednego z nich wypadla kartka z planami opwanowania swiata przez dwóch sfrustrowanych życiem braci bliźniaków, którzy postanowili sprawic sobie prezent na swoje sześcdziesiąte urodziny i tym prezentem mial byc ATLAS. o nieee - pomyslal Grzes, trzeba temu zapobiec. Ale niechybnie otrzymal pięscia w twarz od wroga i padł na ziemię. Po mniej więcej piętnastu minutach otworzył oczy i wydobył z siebie niezbyt wyraźne Ale o so hozi?' Na co usłyszał odpowiedź: 'Chodzi o ATLAS '. I znow otrzymal pięścią w twarz, tak iz tym razem wypadly mu wszystkie zeby zlamala sie szczeka, nos i reka w pieciu miejscach. Ale grzegorz byl twardy w koncu byl bratem chucka norrisa wiec wstal, otrzepal kurtke z kurzu i wyciagnal z niej...marchewkę. 'Siła beta karotenu powinna mnie wesprzeć' - pomyślał. Moment... 'Pomyślał'?! On przecież nie musiał myslec, wszystko wiedział odrazu! Szybko zmienił taktykę i zamiast zjeść swą marchew, postanowił udać się na pole by zamieszać w spokojnym życiu rolników wykopując wszystkie marchewki i zasadzając w ich miejscu jabłonki. Po co chciał to zrobić? To mogła wiedzieć tylko jedna osoba, która zyła w małej wiosce o słodkiej nazwie Ghuejirubcjrecjhr Edihc. jezyk.gif Grzesiu wyprawiał różne dziwne rzeczy, ale zły pan Atlaśniak ciągle go gonił. Tak też było tym razem i oto nadszedł moment, na który każdy znudzony czytelnik czekał od ok. 6 zdania, Atlaśnik dopadł Grzesia i zaczął go natrętnie szturchać w prawy bark, az zdenerwowany Grześ też go szturchnoł. Nagle na miejscu starcia pojawił się kurier UPS. 'Kto zamawiał doniczkę w kształcie kota perskiego?' zapytał ze śmiertelną powagą. Grześ od dzieciństwa marzył o takiej właśnie doniczce więc odrazu zaregował: ,,NIKT z nas tego nie zamawiał''. Pan z UPR, flegmatycznym ruchem wskazał wschód, na twarzy wyraził lęk, wsiadł za jednym zamachem na rower z takim impetem, że popędził przez nastepne dwa kilometry bez pedałowania i wpadł na drzewo rozbijając siebie, rower oraz doniczkę. Grześ aż krzyknął 'O żesz...' i wrócił do szturchania nie-kolegi. Poobijany kurier, slalomem podplynal do wroga Grzesia i zapytal z jezykiem na wierzchu:,,