A ja juz trzeci rok uprawiam wlasny ogrodeczek :] Na razie eksperymentuje, ogrodnikiem nie jestem...
Czasem mi koty cos zniszcza, ale najczesciej tesciowa, ktora pietruszki od pokrzywy nie odrozni.
Albo chce byc mila dla sasiadki i wykopie mi jakas roslinke w czasie kwitnienia, bo sasiadce sie spodobala i ta chciala kawalek, ze sobie rozmnozy.No coz.....Albo chwasty octem traktuje, bo jej sie plewic nie chce, to i pozyteczne roslinki mi popali, i ziemie wyjalowi.
Swoja droga, jak ladnie chwasty potrafia kwitnac! Niektorych nazwy nawet znam
Sliczny jest zolty zawilec, ktory u mnie rosnie dziko, miodunka, ktora kwitnie drobnymi fioletowymi kwiatuszkami, zolte mlecze, dzikie floksy, a nawet zwykla trawa!
Z zasady wysiewam nasionka w doniczkach, a potem flancuje sadzonki do gruntu.W zeszlym roku mialam na plocie nasturcje - polecam, bardzo dekoracyjna i latwa roslina, nawet w doniczce w domu wyrosnie, nie potrzebuje dobrej ziemi: im gorsza, tym ladniej kwitnie
Udaja mi sie tez aksamitki.Mialam tez astry i cynie, te kwitna na jesieni. Przez caly rok byly bratki i lwie paszcze. Wszystko wyhodowane z nasionek.
W tym roku roslinki juz same sie nasialy, niektore sa dwuletnie, to po zimie z korzeni wypuszczaja nowe listki.I takim sposobem mam troche ziol, jak mieta czy melisa. Bratki juz kwitna.Mam tez troche roslin cebulkowych, wlasnie teraz kwitna: hiacynty zakwitly juz w lutym :mruga:
Niestety, nie udaje mi sie pietruszka.Cos jej korzonki zzera. Od lat nie moge tez wyhodowac mieczykow, tez cos je zre.Nie urosl mi tez zaden groszek. Moze w tym roku bede miala wiecej szczescia.