Twardy

Dex188

Nowicjusz
Dołączył
23 Sierpień 2006
Posty
903
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Miasto
Warszawa:) okolice
Witam

Czy w życiu trzeba być twardym?

Kiedyś ważne było aby być miłym, dziś odnoszę inne wrażenie. A może da się te dwie cechy połączyć?

Nie wiem, mam doła z tego powodu bo czuję że mnie ludzie nie szanują. Tzn czuję się pod presją, że starszy to muszę go uszanować. Przyznaje, daję się wykorzystywać.

Wychowany byłem na grzecznego chłopaka, a teraz się to trochę mści na mnie...
 

Cornelle

Nowicjusz
Dołączył
22 Lipiec 2015
Posty
3
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miałam taki sam problem kiedy zaczynałam pracę z ludźmi, którzy pracowali w zawodzie X lat. Od początku byłam traktowana jak gówniara, która nic nie wie, bo kiedyś to były studia, a teraaaz...W niczym mi tam nie pomagano. Wręcz przeciwnie, same kłody pod nogi. Początkowo starałam się sobie, im oraz dyrekcji udowodnić, że chociaż jestem młoda, też coś umiem i wiem. No i udalo się, ale tak po części. Każdy jakiś tam mój mały sukces był jeszcze gorzej odbierany przez moich "kolegów" z pracy. Po pół roku się zwolniłam, bo miałam dość...
Masz rację, kiedyś ważne było, żeby być miłym itp. Czasem mam wrażenie, że dziś odbiera się takiego człowieka, jako kogoś słabego
 

Dex188

Nowicjusz
Dołączył
23 Sierpień 2006
Posty
903
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Miasto
Warszawa:) okolice
Ja przyznam że w pracy pokazałem od początku na co mnie stać, że nie jestem leniwy i wyszło mi to na dobre, ale to było raczej mało... wymagająca praca.

Piszesz o "swoim małym sukcesie", przeczytałem teraz artykuł gdzie właśnie pisali żeby się nie wzorcować na innych że mają lepiej, więcej itp,tylko właśnie patrzeć na siebie i swoje osiągnięcia. Bo np do kolegi co ma swoją firmę i fajne auto mi daleko, ale jak popatrzę przez pryzmat co sam dokonałem na przestrzeni lat to nie jest tak źle :)

Słabego, mięczaka i kogoś kogo można wykorzystać. Nie wiem jak to zmienić ale przyznam że nie chodzi raczej o wygląd. Poznałem ostatnio gościa którego byś spławiła na pierwszy rzut oka, a rozporządzał ludźmi i miał tak "cięty język" że ciężko by było go przegadać. Nie był niemiły, poprostu miał w sobie pewność siebie, mimo że głos miał jakby świeżo po mutacji.

Wydaje mi się że u mnie problemem jest że się zapatruję na innych i próbuję naśladować żeby być "twardym" a wewnątrz nadal jestem miękki. A wychowany byłem tak jak pisałem, na grzecznego chłopca. Niestety teraz to słaba "karta". Dobrze jest być wrażliwym ale przez to wchodzą mi na głowę.
 
K

kate2

Guest
Dex188 napisał:
Wydaje mi się że u mnie problemem jest że się zapatruję na innych i próbuję naśladować żeby być "twardym" a wewnątrz nadal jestem miękki.
Nie ma sensu robić coś bez pzrekonania. To zawsze wyjdzie komicznie. Problemy zaczynają się w momencie porównywania się. Po co to robić? Inni ludzie mają inną osobowość, inne doświadczenia i histrorię życia oraz inne priorytety i cele.
Siła człowieka wynika z jego samookreslenia się . Jakie są Twoje wartości? Priorytety? Cele? Pragnienia? Adekwatnie do tego dostosuj swoje podejście i sposób bycia.

Może okazać się, że ,,małpujesz'' zachowania sprzeczne z Twoim wartosciami i celami. Więc po co to robić?
 
E

Elen

Guest
Dex188 napisał:
Czy w życiu trzeba być twardym?

Kiedyś ważne było aby być miłym, dziś odnoszę inne wrażenie. A może da się te dwie cechy połączyć?

Nie wiem, mam doła z tego powodu bo czuję że mnie ludzie nie szanują. Tzn czuję się pod presją, że starszy to muszę go uszanować. Przyznaje, daję się wykorzystywać.

Wychowany byłem na grzecznego chłopaka, a teraz się to trochę mści na mnie...
Mysle ze nastapilo ostatnimi czasy wymieszanie pojec. A to za sprawa "miesniakow" na sterydach,ktorzy sa agresywni, wulgarni i wygladaja jak zawodowi bokserzy...wszedzie takich dziwnych gosciow z wypranym mozgiem po dopalaczach pelno. Skaza tych czasow, inwalidzi psychiczni a nie twardzi mezczyzni. Od kiedy to wyglad decyduje o twardosci charakteru? Bzdura totalna. To juz predzej stonowane spokojne zachowanie, ktos opanowany i z dystansem budzi wiekszy respekt. I tu zalezy o jakiej "twardosci" mowimy. *** Bycie milym, kulturalnym a zarazem konkretnym, stanowczym, powaznym jak najbardziej da sie polaczyc. Ludziom w relacjach trzeba wyraznie wyznaczyc granice i swoja pozycje (role), nie wolno pozwolic na wchodzenie sobie na glowe, na spelnianie rzadan i zachcianek innych. Jak to zrobic? slownie i stanowczym zachowaniem. Dlatego jestem za pozostaniem- np w pracy czy z sasiadami- przy formie "pan-pani" to jest oficjalne i tworzy szacunek i dystans. To jest zdrowe podejscie. Jesli pozwoli sie kazdemu (byle komu) mowic sobie na "ty", to ludzie starsi zwlaszcza i sasiedzy czy pracownicy szybko wykorzystuja czyjas uleglosc i spoufalanie sie. Chyba nie chcesz zeby jakis sasiad pijaczek sypnal Ci tekstem- "ej ty... idziesz do sklepu, to kup mi fajki i piwko." To samo tyczy sie osob starszych. SZANUJ TYCH, KTORZY NA SZACUNEK ZASLUGUJA. Bez wzgledu na wiek. Jesli ktos odnosi sie do Ciebie lekcewazaco, to odpal mu-" ja nie jestem chlopcem na posylki, mam swoje zycie i wymagam szacunku jak kazdy." Nie mozna byc na kazde skinienie rodziny, ani znajomych...nie mozna byc "kolem ratunkowym" na gwizdniecie, na telefon. Musisz sie tego nauczyc. I niech Cie to nie boli, ze ktos powie "ale bezczelny gowniarz." Albo rodzice powiedza "nie tak cie wychowalismy." Odpowiedz ze to twoje zycie, jestes dorosly i "wychowywanie" juz sie skonczylo dawno. Zignoruj to. Takie szantaze emocjonalne sa dosc czeste. Poczucie falszywego wstydu i wpedzanie kogos w poczucie winy, to zwykla manipulacja. To ta osoba, ktora nie dostala czego chce ma problem, a nie Ty. W moim rozumieniu prawdziwa "twardosc" to sprawa wyrobienia sobie charakteru, stabilny system wartosci, silne poczucie wlasnej wartosci i osiaganie zyciowych celow. Powinienes zrozumiec, ze Ty masz zyc tak, zeby byc szczesliwy w zyciu, a nie... spelniac kaprysy innych. Ja nie mowie, zeby nikomu nie pomagac, ani nie dawac nic z siebie. Pomagac ale z glowa, i wtedy, jesli Ty sam tego chcesz, a nie dlatego, ze ktos to na Tobie wymusil. W pracy zawodowej wykonywac to co nalezy do Twoich obowiazkow, nie wyreczac kolegow. Nie dac sie wykorzystywac. Szanuj siebie i swoj czas, a inni to dostrzega. Konsekwentnie do celu. Nie ma czegos takiego, ze wszyscy musza Cie lubiec. Ty sam znaj swoje mozliwosci. Docen siebie.

A co do sily charakteru i zachowania... kiedys spotkalam czlowieka na wozku inwalidzkim, ktory byl bardzo chory, mial niewladne nogi, rekami nie mogl nawet telefonu utrzymac, tylko opiekunka stale bedaca z nim, podawala mu telefon. Mezczyzna mial ze 33 lata a byl wielkosci dziecka z podstawowki. Okazalo sie ze ...jest dyrektorem powaznej firmy i jeszcze dziala na rzecz osob niepelnosprawnych. Mial skonczone 2 kierunki studiow i szereg ludzi zdrowych "pod soba" ktorymi zarzadzal. Glos mial spokojny, ale powazny i stanowczy. Od razu wzbudzal respekt pracownikow. Jak widac...da sie.

Jeszcze Ci powiem, ze mnie dojscie do tych prawd zajelo sporo czasu. Dopiero gdzies kolo 35 roku zycia, czyli od paru lat zyje inaczej. Kiedys mialam "serce na dloni" dla ludzi i rodziny. Az ktorego dnia ktos z rodziny tak mi dokuczyl i "pojechal" po mnie slownie. Plakalam pare dni, bo nie moglam sie z tym atakiem pogodzic. I mimo, ze ta osoba mnie przeprosila.. to przemyslalam sobie moje postepowanie i postanowilam zmienic sie dla innych. Zmiany byly i sa nadal wprowadzane bardzo duze, co wiadome ze nie podobalo sie wielu osobom, bo sie nauczyli, ze ja bylam ulegla. Nie zaluje tych zmian. Wyszlo mi to na zdrowie. Szkoda, ze tak pozno. Teraz juz nie boje sie, ze ktos powie ze jestem "be". Warto sie nauczyc mowic ludziom Nie.
 
M

MacaN

Guest
Elen napisał:
Mysle ze nastapilo ostatnimi czasy wymieszanie pojec. A to za sprawa "miesniakow" na sterydach,ktorzy sa agresywni, wulgarni i wygladaja jak zawodowi bokserzy...wszedzie takich dziwnych gosciow z wypranym mozgiem po dopalaczach pelno. Skaza tych czasow, inwalidzi psychiczni a nie twardzi mezczyzni.
To akurat jest banda debili. Wiem, bo miałem z nimi do czynienia, wystarczy trochę ruszyć głową i każdy z nich będzie Ci buty czyścil, nawet o tym nie wiedząc :)



Elen napisał:
ktos opanowany i z dystansem budzi wiekszy respekt.
Ktoś taki budzi ogromny respekt, tym bardziej, gdy " przypadkiem " pokaże, że nie zawsze musi taki być oraz, że to opanowanie jest tylko jego silną wolą, nie zaś charakterem. ( Kłaniam się nisko )



Elen napisał:
Jesli ktos odnosi sie do Ciebie lekcewazaco, to odpal mu-" ja nie jestem chlopcem na posylki, mam swoje zycie i wymagam szacunku jak kazdy.
Może nie akurat w taki sposób, ale wypadałoby sie postawić i jednocześnie ustawić rozmówcę, jednak sens się zgadza.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Dex188 napisał:
Witam

Czy w życiu trzeba być twardym?

Kiedyś ważne było aby być miłym, dziś odnoszę inne wrażenie. A może da się te dwie cechy połączyć?

Nie wiem, mam doła z tego powodu bo czuję że mnie ludzie nie szanują. Tzn czuję się pod presją, że starszy to muszę go uszanować. Przyznaje, daję się wykorzystywać.

Wychowany byłem na grzecznego chłopaka, a teraz się to trochę mści na mnie...
Moim zdaniem liczy się równowaga. Siła nie wyklucza wrażliwości Dex. Jeżeli będziesz tylko twardy to jest duze prawdopodobieństwo że w konsekwencji nieszcześliwym człowiekiem. Będziesz też przez to cierpiał na sumieniu wnioskując po pytanaich jakie zadajesz. gdyż masz pewną świadomośź i wynikające z niej wątpliwowści. Jednak jak już cierpieć to lepiej za dobro i wrażliwość a nie za twardość i rozpychanie się łokciami przez życie. Nie będziesz miał potem wyrzutów.

Dlatego tutaj ja osobiscie zgadzam się z apostołem Pawłem który pisał w jednym ze swoich listów, że jak już cierpieć to lepiej za prawość niż za nieprawość.
 
E

Elen

Guest
Kaznodzieya napisał:
Dlatego tutaj ja osobiscie zgadzam się z apostołem Pawłem który pisał w jednym ze swoich listów, że jak już cierpieć to lepiej za prawość niż za nieprawość.
Dobrze powiedziane. Ponoc "cierpienie uszlachetnia dusze." Ja jednak jestem zdania, ze czlowiek nie zyje po ty by cierpiec, zwlaszcza za glupote swoja badz innych. Fakt, ze cierpienie jest surowym nauczycielem. Jak we wszystkim rownowaga wskazana.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Oczywiście Elen.


Człowiek moim zdaniem został stworzony z radości i dla radości. Dlatego też fakt egzystencji np. w niesprzyjających temu warunkach czyni go często nieszczęśliwym.

P.S. Nie mylimy definicji radości z populistycznym tzw. korzystaniem z życia :)
 

Dex188

Nowicjusz
Dołączył
23 Sierpień 2006
Posty
903
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Miasto
Warszawa:) okolice
ok, rozumiem że najlepszym wyborem by było być opanowanym ale gdy trzeba to należy ustawić kogoś do pionu.

Dziękuję za odpowiedzi, czytałem bardzo uważnie.
Tylko powiedzcie mi jak z takiego miękkiego gościa jak ja, który próbował kopiowac innych i wyszło to bardzo kiepsko, bo tak jak piszecie trzeba być sobą, stać się takim... pewnym siebie, opanowanym mężczyzną?

Jak pisałem, wzorca męskiego w życiu nie miałem, nie wiem nawet od czego zacząć. Zabrzmi to głupio ale... nie wiem poprostu jak zacząć zmiany, co robić. Czuję się jak dzieciak we mgle.

Patrzę na kolegę i chciałbym być właśnie coś jak on, pewny siebie, OPANOWANY, wie czego chce i nie biadoli tak jak ja.... Wiem że to nie tak żebym kopiował, mówię tylko o co mi chodzi. Ma tyle lat co ja a jak się go słucha i patrz to "bije" od niego taka jakby aura pewnego siebie faceta. Nie piszcie żebym go zapytał bo aż tak się nie znamy, poprostu gadamy, kolega poznany przez kolegę.
 
E

Elen

Guest
Domyslam sie ze jestes bardzo mlody. Pewnosc siebie nabywa sie w wyniku roznych doswiadczen, to nie jest jakis styl czy moda. Po prostu badz soba, nie kopiuj tylko badz stanowczy w zachowaniu i decyzjach. Mozesz zaczac uprawiac jakis konkretny sport, systematycznie, to bardzo pomaga wzmocnic charakter. A przede wszystkim przestan myslec o sobie "dzieciak", a zacznij "mezczyzna." Kobiety lubia rowniez mezczyzn, ktorzy sa komunikatywni. ciepli, mili i okazuja uczucia, a nie tylko tzw "twardzieli." Zycie to nie film.
 

Dex188

Nowicjusz
Dołączył
23 Sierpień 2006
Posty
903
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Miasto
Warszawa:) okolice
To akurat taki jestem.. miły, wesoły itp. Mam ponad 20 lat wbrew pozorom.

Zainteresowało mnie to...
MacaN napisał:
Ktoś taki budzi ogromny respekt, tym bardziej, gdy " przypadkiem " pokaże, że nie zawsze musi taki być oraz, że to opanowanie jest tylko jego silną wolą, nie zaś charakterem.
Właśnie ja Elen chyba nie tak jak trzeba biorę naukę z doświadczeń bo uwierz mi przez pare lat to ja doświadczyłem tylu rzeczy że głowa mała. Nie jeden by wyszedł jak skała a ja raczej uciekałem, lub szybko rozwiązywałem problem trochę pobocznie, coś z tego wychodziło ale ile było strachu, mimo to nie wyciągałem lekcji.
 
E

Elen

Guest
Czlowiek sie uczy cale zycie. Mierzenia sie z problemem tez sie trzeba nauczyc. Spokojnie, bedzie dobrze. Ja tam lubie ludzi wesolych.
 
K

kate2

Guest
Dex188 napisał:
Tylko powiedzcie mi jak z takiego miękkiego gościa jak ja, który próbował kopiowac innych i wyszło to bardzo kiepsko, bo tak jak piszecie trzeba być sobą, stać się takim... pewnym siebie, opanowanym mężczyzną?


kate2 napisał:
Siła człowieka wynika z jego samookreslenia się . Jakie są Twoje wartości? Priorytety? Cele? Pragnienia? Adekwatnie do tego dostosuj swoje podejście i sposób bycia. Może okazać się, że ,,małpujesz'' zachowania sprzeczne z Twoim wartosciami i celami. Więc po co to robić?
W jakich sytuacjach jesteś z siebie niezadowolony? Może nakresl pewne szczególy by można było zobaczyć więcej.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
DEX188

To o czym piszesz to wcale nic bardzo trudnego. Po prostu musisz zrozumieć jak jesteś wyjątkowy i niepowtarzalny aby wiedzieć że nie musisz nikogo naśladować. Owszem przydają sie dobre wzorce ale ja też ich nie miałem i to żadnych ale raz, że tylko te dobre a dwa że to tylko jakś pomoc a nie cel sam w sobie. Bądź sobą na każdym etapie swojego wzrostu i rozwoju, poznawaj, ucz się, doświadczaj jak pisze Elen, stawiaj sobie cele. Powiem więcej, że generalnie gdy będziesz akceptowany przez wszytkich i większość, to znaczy że coś jest nie tak jak być powinno.

Mi osobiście w młodym jeszcze wieku bardzo pomogła zrozumieć świat i siebie Biblia. Zwłaszcza tzw. księgi mądrościowe Starego Testamentu.

Polecam :)
 
Do góry