W dzieciństwie byłem nieśmiały, inny niż inne dzieci, w szkole śmiali się ze mnie, w domu nie spotkałem się z poczuciem że mogę do kogokolwiek przyjść z problemem, dlatego zamknąłem się w sobie, ja i rodzice w zasadzie nie rozmawialiśmy, tylko o głupotach typu pogoda, obiad, byliśmy emocjonalnie rozłączeni i dalej tak jest, jestem zamknięty w sobie i wycofany, dziś mam 24 lata, pracuje, mieszkam z rodzicami, kiedyś mialem problemy nawet by wyjsc i coś załatwić np. w urzędzie czy gdziekolwiek, dzisiaj jest troche lepiej ale czuje się bardzo źle, nie mam kolegów, przyjaciół, w ogóle nie czuję się mężczyzną, raczej jakąś podróbą, niedoróbką, w męskim towarzystwie czuje sie nieswojo, jak dziecko, jakbym nie pasował, nie mamy wspólnych tematów, nie mam nic do powiedzenia, w pracy w męskiej szatni czuję sie jak co ja tu robie. Ten post jest bez sensu właściwie całe życie jest bez sensu. Trudno mi nawet wyjśc z domu przed moimi rodzicami, np. spotkać się z kimś, wstydzę się bo sam całe życie nie miałem żadnych kolegów i tego nie robiłem. Czuję się źle, chcialbym spotkac kogoś, zakumplować się z kimś, ktoś kto by wyciągnął do mnie rękę, nie potrafię, nie wiem nawet gdzie szukać. Przepraszam, czuję się życiowo ułomny, teraz możecie mnie zhejtować że użalam się nad sobą. Bez sensu jest w ogóle ten temat. Dodatkowo cierpie na autoagresje ale słowną, nie tne sie, raczej mówie w mysli jak głupi jestem i inne epitety (wulgarne).