Witam.
Mam dość duży dylemat.
Zaczęłam korzystać z pomocy psychologa dwa lata temu. Njapierw był to " zwyczajny " psycholog, następnie zaczęłam chodzić do wyspecjalizowanej placówki. Chodzę tam, od ponad roku. I wszytko było w miarę ok. Nie towarzyszyły mi żadne nowe problemy. Niestety do czasu. Pewnego dnia, moje życie zmieniło się o 180 stopni. Problemy przerosły mnie, nie potrafiłam sobie w żaden sposób z nimi poradzić. Do tego doszły myśli samobójcze. Terapeutka wysłała mnie do psychiatry. Miałam duże opory, ale po długim czasie zdecydowałam się, że pójdę. Dostałam leki, po których nie widzę poprawy. A nawet czułam się gorzej.
Mój problem polega na tym, że lekarka chce mnie wysłać do szpitala. A ja wychowyłam się w rodzinie, dla której takie rzeczy, są nie do zaakceptowania. Sama też mam obawy. Trochę poczytałam na ten temat i tym bardziej nie wiem co powinnam zrobić.
Jestem pewna, że samobójstwa nie popełnię, bo jestem cieniasem, nie jestem na tyle odważna. Dlatego wydaje mi się, że wizyta w szpitalu nie jest konieczna.
Po drugie, gdyby dowiedziała się o tym moja rodzina, odczułaby satysfakcję. A tego nie chcę, bo żyję w konflikcie z matką..
Mogę prosić o jakieś rady? Może ktoś był w szpitalu i napisze coś konkretnego na ten temat..
Mam dość duży dylemat.
Zaczęłam korzystać z pomocy psychologa dwa lata temu. Njapierw był to " zwyczajny " psycholog, następnie zaczęłam chodzić do wyspecjalizowanej placówki. Chodzę tam, od ponad roku. I wszytko było w miarę ok. Nie towarzyszyły mi żadne nowe problemy. Niestety do czasu. Pewnego dnia, moje życie zmieniło się o 180 stopni. Problemy przerosły mnie, nie potrafiłam sobie w żaden sposób z nimi poradzić. Do tego doszły myśli samobójcze. Terapeutka wysłała mnie do psychiatry. Miałam duże opory, ale po długim czasie zdecydowałam się, że pójdę. Dostałam leki, po których nie widzę poprawy. A nawet czułam się gorzej.
Mój problem polega na tym, że lekarka chce mnie wysłać do szpitala. A ja wychowyłam się w rodzinie, dla której takie rzeczy, są nie do zaakceptowania. Sama też mam obawy. Trochę poczytałam na ten temat i tym bardziej nie wiem co powinnam zrobić.
Jestem pewna, że samobójstwa nie popełnię, bo jestem cieniasem, nie jestem na tyle odważna. Dlatego wydaje mi się, że wizyta w szpitalu nie jest konieczna.
Po drugie, gdyby dowiedziała się o tym moja rodzina, odczułaby satysfakcję. A tego nie chcę, bo żyję w konflikcie z matką..
Mogę prosić o jakieś rady? Może ktoś był w szpitalu i napisze coś konkretnego na ten temat..