"toksyczny związek"

Status
Zamknięty.

justila

Nowicjusz
Dołączył
16 Lipiec 2005
Posty
9
Punkty reakcji
0
Miasto
szczecin
Jeśli nie ma dzieci, to nie oglądaj się za siebie szkoda życia, a ktoś kto sprawia, że związek jest toksyczny na pewno się nie zmieni...
 

igi

Nowicjusz
Dołączył
23 Czerwiec 2005
Posty
133
Punkty reakcji
0
Serce nie sługa, nie możesz robić nic na siłe bo i tak nic z tego nie wyjdzie :dezorientacja:
 

papillon

guru
Dołączył
5 Lipiec 2005
Posty
2 418
Punkty reakcji
0
Rzucić wszystko,zmienić swój styl życia,poznać kogoś innego,zakochać się od nowa,zmienić adres zamieszkania,wyjechać itp.Jak widzisz możliwości może być wiele.Ale serce może jeszcze coś innego podpowiedzieć.Posłuchaj głosu serca. :)
 

Madzia:(

LooooL :)
Dołączył
1 Maj 2005
Posty
971
Punkty reakcji
1
Wiek
37
igi napisał:
Serce nie sługa, nie możesz robić nic na siłe bo i tak nic z tego nie wyjdzie
Oj tak zgadzam się no niestety takie jest już to serducho ehhh :dezorientacja:
Najlepiej jak najszybciej zakończyć taki związek bo chyba nic dobrego nie wróży :dezorientacja:
Powodzenia życze :)
 

aga8811

Nowicjusz
Dołączył
7 Maj 2005
Posty
184
Punkty reakcji
0
Miasto
:)
Dobre rady - popieram nie patrzec na wszytsko - myslec o sobie itd. :)
 

gwiazdeczka

Nowicjusz
Dołączył
6 Maj 2005
Posty
853
Punkty reakcji
0
Wiek
35
NAjlepiej myślec o sobie, tylko, ze czasami sie nie da... potrzeba troche czasu :) Ale napewno potem nie załuje sie swoich czynów ;)
 

butterfly5

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2005
Posty
302
Punkty reakcji
0
Ehh... a mną nadal szargają sprzeczności...
Z jednej strony zależy mi na tym chłopaku i na tej znajomości, a z drugiej strony to tak naprawdę go nie znam... W końcu przez ponad rok widzieliśmy sie z 10 razy podczas jego dwóch krótkich pobytów w Polsce. Oczywiście e-maile, telefony też coś znaczą, ale zaczyna mi brakować bliskości drugiego człowieka. Chciałabym wyszumieć się jeszcze (w końcu jestem jeszcze młoda), a do tego nie jestem pewna czy ten chłopak to moja miłość na całe życie. On też tego nie wie. Nawet nie daje mi gwarancji, że wróci do Polski. Pomału słabną moje uczucia do niego i zaczynam się pomału oglądać za innymi chłopakami - ale tylko oglądam się, bo jakby nie było to jakiś tam związek z nim mam...
Jesteśmy od siebie daleko, ale w pewien spsób wpływamy na swoje życie - kontrolujemy się (a raczej chorobliwie ograniczmy wzajemnie swoją wolność). Czasami kłocimy się i to bardzo, nawet ze sobą zerwaliśmy, ale znowu jesteśmy razem. Nikt tak jak on nie potrafi rozladowac mojego zdenerwowania.
Czasami już mówię, że zerwę z nim ostatecznie i że mam tą znajomość w d... ale gdy tylko z nim piszę albo rozmawiam, to wszystko jest takie inne, lepsze... A poza tym kocham go...
Bardzo chciałabym żeby tu był - wiele rzeczy byłoby łatwiejszych...
 

papillon

guru
Dołączył
5 Lipiec 2005
Posty
2 418
Punkty reakcji
0
butterfly5 napisał:
Czasami już mówię, że zerwę z nim ostatecznie i że mam tą znajomość w d... ale gdy tylko z nim piszę albo rozmawiam, to wszystko jest takie inne, lepsze... A poza tym kocham go...

Podtrzymuję to co powiedziałam wyżej.Dodam jeszcze,że rzuć to wszystko,póki
nie zajdzie to za daleko.Mam na myśli waszą kontrolę nad sobą.
Nie powiesz mi,że to jest normalne,by tak się kontrolować.
Jeżeli już teraz nie macie zaufania do siebie,niestety nigdy go nie będzie.
Wasz związek będzie przeżywał kryzys za kryzysem,aż w końcu się znienawidzicie.Wtedy naprawdę nastąpi koniec waszego związku.
 

asik1984

Nowicjusz
Dołączył
1 Maj 2005
Posty
131
Punkty reakcji
0
Wiek
40
hmmm zwiazek na odleglosc.... jasne zgadzam sie... ale tylko wtedy gdy dwoje ludzi ufa sobie w 100 % .... przepraszam ... moze to głupie ale nie wierze... ze w mlodym wieku mozna budować cos na odleglosc... jest to czas kiedy czlowiek musi czuc sie komus potzrebny a przede wszystkim czuc czyjas obecnosc kolo siebie.... jestem zyciowa optymistka ale po pierwsze jestem realistka... zastanów sie czy na pewno ... stac Cie na to zeby przezyc kolejny rok... czekajac ...piszac meile i dzwoniac do kogos.... kto w głebi duszy jest gdzies bardzo daleko... przez to mozesz nie zauwazyc ze za rogiem wyczekuje na Ciebie prawdziwe szczescie.....
ale zycze ogromnego powodzonka....
 

butterfly5

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2005
Posty
302
Punkty reakcji
0
Dziękuję Wam za to co napisałyście...
Nie wiem co jeszcze zrobię, ale wiem, że muszę coś zrobić tym bardziej, że sytuacja zaczyna się robić lekko chora. Potrzebuję chyba jeszcze trochę czasu na podjęcie ostatecznych decyzji. Na razie jestem kompletnie rozdarta i niepewna czy wytrzymam kolejny taki sam rok jak ten... I zdecydowanie brakuje mi bliskości drugiego człowieka. Tym bardziej jest to dobijające gdy każdy dokoła kogoś ma przy sobie... ale nie ja...

[ Dodano: 23 Lipiec 05, 18:39 ]
Dzisiaj zrobiłam wreszcie pewne kroki do wyzwolenia sie od tej znajomości. :krzeslem:
Już wiem czego chcę i będę do tego dążyła... :super:
I've got a power! :yahoo:

[ Dodano: 6 Sierpień 05, 10:27 ]
już nie mam siły... to jest chora miłość - jak się jej pozbyć???
 

wodagazowana

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2005
Posty
51
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
Zabrze
Ja byłem w tokscznym związku, teraz to wiem, chyba cały czas to wiedziałem ale chciałem z nią być. Jednak męczyłem się, mija kilka dni odkąd z nią nie jestem i czuję że wracam do normalnego życia, bez wątpliwości, bez stresów,wiem dopiero teraz że życie jest piękne, i ze ktoś na mnie czeka ;)
 

justila

Nowicjusz
Dołączył
16 Lipiec 2005
Posty
9
Punkty reakcji
0
Miasto
szczecin
oj Wy nie macie problemow, uwierzcie że jak nie ma dzieci to nie ma problemów, ja mam dwoje i nie wiem co zrobić, nie mogę patrzeć i mieć na wzgledzie tylko siebie, ani iść ze głosem serca, bo jednak dzieci są najważniejsze i co zrobić... ale gdybym ich nie miała to bym się teraz nie zastanawiała, jak już coś jest nie tak to póżniej będzie jeszcze gorzej. Wiadomo że cały czas nie ma sielanki. A przede wszystkim nie myslcie kategoriami stałych związków w tym wieku, ja wiem to z autopsji, odradzam śluby!!
 

butterfly5

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2005
Posty
302
Punkty reakcji
0
wodagazowana napisał:
Jednak męczyłem się, mija kilka dni odkąd z nią nie jestem i czuję że wracam do normalnego życia, bez wątpliwości, bez stresów,wiem dopiero teraz że życie jest piękne
Też bym tak chciała, ale zawsze kiedy już wydaje mi się że to koniec on "wraca" i znowu nie daje mi odejść... tracę siły a potrzebuję ich teraz tak dużo... :zalamany:
justila napisał:
gdybym ich nie miała to bym się teraz nie zastanawiała
Współczuję Ci bo wiadomo, że gdy są dzieci to sytuacja staje się o wiele poważniejsza... :niepewny:
justila napisał:
Wiadomo że cały czas nie ma sielanki. A przede wszystkim nie myslcie kategoriami stałych związków w tym wieku
zgadzam się z tym, że przez cały czas nie ma sielanki... Ale jak tu nie myśleć o stałych związkach podczas gdy panuje parcie na posiadanie kogoś a nawet kogokolwiek :dezorientacja:
 

Martina

Nowicjusz
Dołączył
19 Czerwiec 2005
Posty
778
Punkty reakcji
0
ja wyzwolić się z toksycznego związku ? w sensie zakończyć go ?
no cóż, po prostu zerwać - to najrozsądniejsze rozwiązanie
skoro sama stwierdzasz, ze jest to związek toksyczny, to nie da się go już ratować. trzeba po prostu zwiewać ;)
 

nicola19

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2005
Posty
25
Punkty reakcji
0
Martina to nei jest atkie latwe zakonczyc cossss :/ nie jest latwo patrzec zerwac widzac jednak bledy kochanej osobyyy :( bo jest sie i tak zaslepionym nie widzisie tego co mowia inni itd :zalamany:
 

Martina

Nowicjusz
Dołączył
19 Czerwiec 2005
Posty
778
Punkty reakcji
0
ale skoro autorka tematu sama tak stwierdziła ...
cóż, toksyczni ludzie są nie do zniesienia i trzeba jak najszybciej urwać z nimi kontakt
 

wodagazowana

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2005
Posty
51
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
Zabrze
Mnie już raz moja żuciła, jednak postanowiliśmy ze spróbujemy, nie wyszło, ostanimi czasu stwierdziłem że ją kocham, jednak ja nie chce się męczyć, uwierz, po cierpieniu przychodzi ulga i będziesz się czuś wspaniale że masz to za sobą! Musisz być silna! Albo poddaj się, pocierp, a i tak dobrze na tym wijdziesz, takie emocje ludzi tylko wzmacniają! Trzymam za Ciebie kciuki!
 

butterfly5

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2005
Posty
302
Punkty reakcji
0
wodagazowana, doskonale rozumiem co czujesz...

W tym tygodniu znowu się rozstaliśmy :zakrecony: . Własciwie wyszło to od niego, ale moją decyzją jest ta, że to już nasze ostatnie rozstanie - bez powrotu! :mad: Koniec z tą chorą znajomością! Nie będę więcej przez niego płakała! :zdegustowany:
Wczoraj próbował znowu mnie sprowokować żeby zacząć od nowa. Ale już z nim nigdy nie będzie "od nowa"! - dla mnie jest przekreślony on i ten jego chory charakterek :cenzura: !
Każdy powatarzał mi, że nie warto kontynuować tej znajomości :mur: , ale oczywiście ja musiałam przekonać się na własnej skórze... Teraz boli :dezorientacja: , ale już nie pozwolę żeby mnie ranił - tym bardziej, że zaczął mnie obrażać i wyzywać - dla mnie jest już zerem! :wsciekly:
Szkoda, że jego prawdziwa twarz wyszła na jaw dopiero po ponad roku... :zdziwko:

[ Dodano: 10 Sierpień 05, 13:00 ]
PS> justila, igi, papillon, Madzia:(, aga8811, gwiazdeczka, asik1984, wodagazowana, Martina, nicola19, dziękuję za wsparcie! :* :przytul:
 

wodagazowana

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2005
Posty
51
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
Zabrze
Ja mam to szczęście że rozstaliśmy się w pokoju, jednak już więcej spotykać się nie będziemy, tak będzie najlepiej, rany są (u mnie) jeszcze bardzo świerze, jednak jest mi dobrze, czuję się dobrze, nie myśle o niej już, a to dzięki przyjaźni, znajdź kogoś bliskiego, to bardzo pomaga. Najlepiej będzie jak go już nigdy nie spotkasz. Powodzenia. Pozdrawiam.
 
Status
Zamknięty.
Do góry