To już koniec mojej historii

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
Wiem, że temat, który chcę poruszyć jest dosyć ciężki, ale myślę, że jest to mi przynajmniej trochę potrzebne. Po prostu czuję, że zaczynam tracić kontrolę. Jakieś pół roku temu (może trochę lepiej) wdałem się w bójkę z bandą kiboli. Nie zaczepili mnie, tylko jakiegoś chuderlawego chłopaczka. To, że stanąłem w jego obronie nie miało nic wspólnego z moją szlachetnością. Patrząc z obecnej perspektywy widzę, że potrzebowałem przemocy. Nigdy nie byłem agresywny. Każdy kto mnie zna wystarczająco długo potwierdzi te słowa. Miałem nadzieję, że rzucą się na mnie całą grupą. Miałem nadzieję, że któryś z nich wbije mi kosę. Irracjonalne pragnienie własnego zniszczenia. To właśnie czułem. Oni jednak uznali to za solówkę i tylko patrzyli jak ich ziomal dostaje po mordzie.

Tak naprawdę straciłem jakiekolwiek oparcie. Ze strony rodziny nie miałem nigdy, pomimo że wszyscy na około uważali inaczej. Tak naprawdę rodzina nigdy nie była mi bliska, dawni kumple w większości mają już swoje rodziny, ćpają po melinach, albo siedzą w kiciu. Nie wszyscy, to prawda, ale większość. Mam sporo koleżanek, ale ich „faceci” i tak będą dla nich ważniejsi. Mógłbym mieć też mieć dziewczyną, gdybym MÓGŁ. Kobietom nie ufam wyjątkowo. Pamiętam jeszcze jak pracowałem fizycznie. Widziałem zupełnie inne nastawienie kobiet do mojej osoby niż obecnie. Nie jestem bogaty, ale zarabiam znacznie więcej i prestiż wykonywanej przeze mnie pracy jest wyższy. Sama pracuje w Biedronce, a wypominała mi moja pracę. Doskonale pamiętam też czasy kiedy (kilka) kobiet mnie zwodziło, żeby potem okazało się, że przez cały czas miała chłopaka, albo żeby mogła mnie obsmarować przy swoich koleżankach (przepraszam, one po prostu normalnie rozmawiały o różnych sprawach). Dla mnie duma zawsze była na pierwszym miejscu. Wyobraźcie sobie, że chłopak obiecywał wam miłość, przespał się z wami i więcej się nie odezwał. Dokładnie tak się czułem... wielokrotnie. A skoro taka dziewczyna musi się pochwalić koleżankom kto się nią interesuje, to porównajmy to do sytuacji, gdy ktoś nie tylko zerwie z wami po upojnej nocy, ale nagra pornola ukrytą kamerą i zobaczą go wszyscy wasi znajomi. Mniej więcej tak się czułem, ale zawsze musiałem zachować kamienną twarz. Dlatego dosyć szybko zacząłem wybierać te kobiety, które wydawały się najbardziej porządne. Kierowałem się rozumem, nie sercem. Tak naprawdę nie ma większej różnicy. Jednak jeśli ktoś zawini wystarczająco, to musi ponieść konsekwencje. Zawsze dotrzymuję słowa, zawsze spłacam swoje długi (dlatego wolę od nikogo nie przyjmować pomocy), ale także wyrównuję rachunki z osobami, które zawinią najbardziej. Takich przypadków było tylko kilka. Moją starą metodą było wchodzenie na czyjegoś FB. Zawsze można tam znaleźć ciekawe rzeczy, kompromitujące. Raz nawet znalazłem nagie zdjęcia dziewczyny, na której fejsie się znajdowałem. Bądźmy ze sobą szczerzy. Równouprawnienie kobiet było błędem. Do tej pory spotkałem jedną kobietę godną szacunku. Byłem z nią prawie trzy lata. Dzisiaj moja sytuacja materialna jest znacznie lepsza i kobiety te postrzegają mnie w inny sposób. Samej nie chce się pracować, to musi znaleźć sobie faceta, który ma więcej kasy. Ja próbowałem, starałem się, zmieniałem prace, wyjeżdżałem do pracy za granice, zajmowałem się handlem w Internecie, prowadziłem komercyjne portale w Internecie. Podejmowałem wysiłek, podejmowałem ryzyko. Po co kobieta ma to robić, skoro może sobie pracować w biurze, pić kawę 3 x dziennie i znaleźć sobie faceta, który już coś osiągnął a potem powiedzieć, że świat ją dyskryminuje bo kobiety zarabiają (statystycznie) mniej. Pewnie większość chciałaby dostawać pensję za bycie kobietą. Okazywać szacunku głupiemu samcowi też nie musi, bo jest kobietą. Ją trzeba adorować, a jaśnie pani będzie wybierać. Teraz nie zamierzam nic robić. Dlaczego to ja mam udowadniać, że mnie zależy? Niech teraz to robi kobieta. Mnie i tak jest już wszystko jedno.

Problem jest jeszcze jeden. Moja matka jest chora. Nie śmiertelnie, ale za jakieś trzy lata będzie kaleką. Nie leczy się w ogóle, ponieważ jest zajęta swoimi „romansami”. Nawet jeśli choroba jest nieuleczalna to być może dałoby się ją jakoś spowolnić, złagodzić jej późniejsze skutki. Nie mam nic do tego, ze się z kimś spotyka, ale później to ja będę miał problem i to jest już moja sprawa.

Nie uważam, żeby moje życie było wiele warte i pewnie niedługo się zakończy. Tyle ode mnie.
 
E

Elen

Guest
Edyh napisał:
(...) Okazywać szacunku głupiemu samcowi też nie musi, bo jest kobietą. Ją trzeba adorować, a jaśnie pani będzie wybierać. Teraz nie zamierzam nic robić. Dlaczego to ja mam udowadniać, że mnie zależy? Niech teraz to robi kobieta. Mnie i tak jest już wszystko jedno.

Problem jest jeszcze jeden. Moja matka jest chora. Nie śmiertelnie, ale za jakieś trzy lata będzie kaleką. Nie leczy się w ogóle, ponieważ jest zajęta swoimi „romansami”. Nawet jeśli choroba jest nieuleczalna to być może dałoby się ją jakoś spowolnić, złagodzić jej późniejsze skutki. Nie mam nic do tego, ze się z kimś spotyka, ale później to ja będę miał problem i to jest już moja sprawa.
Ech... nieuswiadomione pretensje do matki przeniosles na kobiety, faktycznie albo miales pecha, albo sam wybierales niewlasciwe panie. No ale romanse matki i jej brak dbalosci o zdrowie, to wcale nie jest i nie musi byc twoj problem. Matka jest osoba dorosla, wiec niech sama decyduje. Ty zamiast miec mysli samobojcze, to wez sie w garsc! Jest tyle pieknych zakatkow w Pl i na swiecie do zwiedzenia, ze rusz tylek, wykup sobie fajne wczasy na jesieni i jedz w swiat, np na Dominikane, swietny hotel, piekne plaze, super jedzenie. Musisz zmienic towarzystwo, otoczenie, ruszyc energie i przestan rozpamietywac co bylo. Czlowieku jak masz kase, to naucz sie z zycia korzystac. Odpusc sobie na jakis czas kobiety. Przyjdzie pora, to spotkasz moze jakas fajna i normalna. Nie wiem ile Ty masz lat, ale facet w kazdym wieku zawsze moze sobie kogos znalezc. To nie jest zaden problem. I nie warunkuj wszystkiego pieniedzmi.
 
K

kate2

Guest
Edyh napisał:
Irracjonalne pragnienie własnego zniszczenia.
Takie pragnienie pojawia się wtedy gdy człowiek ma poczucie, że nie ma nic do stracenia. Czuje bezsens swojego istnienia i sytuacje zagrożenia są mu na rękę, gdyż skoro nikomu na nim nie zależy to najlepiej gdyby zniknął. Widać, że czujesz się bardzo samotny. Każdy zajęty jest własnym życiem i gdy już ktoś stanie na Twojej drodze to po to by w jakiś sposób wykorzystać , zranić, dokopać...To powoduje że z czasem zamykamy się na innych, ubieramy pancerz obojetności a czasem agresji i żyjemy bez celu.
Masz jakiś cel w życiu? Jakieś pragnienia? Ambicje? Na tym się skoncentruj a reszta z upływem czasu się poukłada.
 

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
Elen napisał:
ch... nieuswiadomione pretensje do matki przeniosles na kobiety
A kobieta, która mówi, że mężczyźni myślą o seksie, piesiach, albo istotny jest dla nich wygląd kobiety, przenoszą nieuświadomione pretensje do ojca na innych mężczyzn? Różnica polega na tym, że mężczyźni tego nie ukrywają, a ile razy słyszałaś, żeby kobiety mówiły wprost, że zależy im na kasie? Jeżeli już to w sposób nieco bardziej delikatny, np. "mój Mateusz studiuje medycynę i będzie zarabiać X kasy".
Elen napisał:
faktycznie albo miales pecha, albo sam wybierales niewlasciwe panie.
Tak jak pisałem wcześniej. Od pewnego momentu kierowałem się rozumem, nie sercem, próbując wybrać te właściwe.
Elen napisał:
No ale romanse matki i jej brak dbalosci o zdrowie, to wcale nie jest i nie musi byc twoj problem. Matka jest osoba dorosla, wiec niech sama decyduje.
Problem w tym, że jestem jedynakiem, jej brat mieszka za granicą, rodzice nie żyją, a ona zarabia bardzo mało. Więc to jest w jakimś stopniu moja sprawa.
Elen napisał:
wykup sobie fajne wczasy na jesieni i jedz w swiat, np na Dominikane, swietny hotel, piekne plaze, super jedzenie.
Rozumiem, że sam? Nie wiesz, komu powierzę swoje sprawy na ten cały czas? Raz do roku na tydzień, dwa mogę sobie wyjechać, ale tak sobie jeździć i zwiedzać już nie koniecznie.


Elen napisał:
Czlowieku jak masz kase, to naucz sie z zycia korzystac.
Moja sytuacja materialna jest dużo lepsza, ale nie powiedziałbym, że "mam kasę".
Elen napisał:
Odpusc sobie na jakis czas kobiety. Przyjdzie pora, to spotkasz moze jakas fajna i normalna. Nie wiem ile Ty masz lat, ale facet w kazdym wieku zawsze moze sobie kogos znalezc. To nie jest zaden problem. I nie warunkuj wszystkiego pieniedzmi.
Najwidoczniej to ejst problem, skoro mam go od lat 15. Odpuszczam sobie, ale teraz to kobieta ma mi udowodnić, że est "fajna" i "normalna". Dlaczego? Powód jest jeden - nie zamierzam kolejny raz nurkować w szambie tylko po to, żeby zobaczyć czy jest tam jedna wartościowa rzecz. A czy każdy jest w stanie kogoś poznać w każdym wieku? Owszem. Poznam panią z gromadką dzieciaków,
kate2 napisał:
Takie pragnienie pojawia się wtedy gdy człowiek ma poczucie, że nie ma nic do stracenia. Czuje bezsens swojego istnienia i sytuacje zagrożenia są mu na rękę, gdyż skoro nikomu na nim nie zależy to najlepiej gdyby zniknął. Widać, że czujesz się bardzo samotny. Każdy zajęty jest własnym życiem i gdy już ktoś stanie na Twojej drodze to po to by w jakiś sposób wykorzystać , zranić, dokopać...To powoduje że z czasem zamykamy się na innych, ubieramy pancerz obojetności a czasem agresji i żyjemy bez celu. Masz jakiś cel w życiu? Jakieś pragnienia? Ambicje? Na tym się skoncentruj a reszta z upływem czasu się poukłada.
Oczywiście, że tak.
Lubię sport, ale nie oglądać, tylko być w samym centrum wydarzeń - startowałem w tzw. biegach ekstremalnych, półmaratonach, w 2 maratonach, a na co dzień to raczej siłownia i crossfit. Ale teraz to już tylko dla siebie nawet jak startuję to o to, żeby poczuć wolność/sprawdzić się, a nie po to, żeby stawać na podium.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Skoro się zakończy, to powodzenia po drugiej stronie.
 

Lorellai

Nowicjusz
Dołączył
8 Wrzesień 2015
Posty
184
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Miasto
Katowice
Edyh napisał:
kierowałem się rozumem, nie sercem
Wybierając sercem będziesz cierpiał.



Edyh napisał:
Najwidoczniej to ejst problem, skoro mam go od lat 15.
Wybierając rozumiem będziesz żałował.

Wiesz, że ja pierwszy związek na poważnie przeżyłam dopiero w wieku 19 lat? Mało tego, koleś okazał się chorym psychicznie wariatem, który pluł na mnie, życzył mi śmierci a nawet dusił. Nie miał w życiu nic a ja chciałam wszystko naprawiać i pchać go by coś osiągnął i był lepszą osobą. Nie polecam.
 

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
Lorellai napisał:
Wiesz, że ja pierwszy związek na poważnie przeżyłam dopiero w wieku 19 lat?
A wiesz, że ja pierwszy związek przeżyłem w wieku 25 lat?
Lorellai napisał:
Mało tego, koleś okazał się chorym psychicznie wariatem, który pluł na mnie, życzył mi śmierci a nawet dusił. Nie miał w życiu nic a ja chciałam wszystko naprawiać i pchać go by coś osiągnął i był lepszą osobą. Nie polecam.
Więc pytanie dlaczego chciałaś "naprawiać jego", zamiast znaleźć sobie kogoś normalnego.
 

Lorellai

Nowicjusz
Dołączył
8 Wrzesień 2015
Posty
184
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Miasto
Katowice
Edyh napisał:
A wiesz, że ja pierwszy związek przeżyłem w wieku 25 lat?
Długie czekanie - dobre śniadanie. Cierpliwość jest gorzka ale jej owoce są słodkie.



Edyh napisał:
Więc pytanie dlaczego chciałaś "naprawiać jego", zamiast znaleźć sobie kogoś normalnego.
Tyle, że nie da się pstryknąć palcem i mieć kogoś innego. Z nim łączył mnie jakiś sentyment, przyzwyczajenie oraz litość. Miałam za dobre serce. Koleś nie miał pracy, kasy, samochodu, żył w domu, który kiedyś był oborą - a miał 24 lata. Ja miałam gdzieś jego stan materialny, chciałam tylko by odwzajemniał moje uczucie, jednak nawet tego nie potrafił mi dać. Cóż. Pewnie teraz się ze mnie śmiejesz, ale tak właśnie było. Przyznaję się do mojej głupoty. ;)
 

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
Lorellai napisał:
Długie czekanie - dobre śniadanie. Cierpliwość jest gorzka ale jej owoce są słodkie.
Lorellai napisał:
Tyle, że nie da się pstryknąć palcem i mieć kogoś innego.
A Ty nie mogłaś poczekać trochę dłużej? Bądźmy ze sobą szczerzy. Kobietom jest dużo łatwiej i to z kilku powodów.
1) Kobiet jest mniej niż mężczyzn w wieku kiedy wchodzi się w związki, zakłada rodziny, itp.
2) Kobiety nie muszą robić w zasadzie nic. No chyba, że wyjście na imprezę, czy pomalowanie się jest jakimś wielkim problemem.
3) Załóż sobie konto na portalu randkowym to zobaczysz ile będziesz dostawać wiadomości dziennie. Ja na 10 napisanych wiadomości dostanę może 3-4 odpowiedzi. Czasami sama wrzuci jakiś opis z Internetu a sama wymaga kreatywności
Lorellai napisał:
Z nim łączył mnie jakiś sentyment, przyzwyczajenie oraz litość. Miałam za dobre serce. Koleś nie miał pracy, kasy, samochodu, żył w domu, który kiedyś był oborą - a miał 24 lata. Ja miałam gdzieś jego stan materialny, chciałam tylko by odwzajemniał moje uczucie, jednak nawet tego nie potrafił mi dać. Cóż. Pewnie teraz się ze mnie śmiejesz, ale tak właśnie było. Przyznaję się do mojej głupoty. ;)
Ale jest dużo samotnych, spokojnych facetów, którzy bardzo chętnie odwzajemniliby Ci miłość. Dlaczego im nie okazałaś "dobrego serca"? Niestety, ale TACY ludzie wśród młodych dziewczyn też cieszą się powodzenie, Mówię tutaj o cwaniaczkach, Kiedy byłem dużo młodszy, znałem gościa, który cieszył się ogromnym powodzeniem. Był strasznym cwaniakiem, przyznaję, że miał też świetną sylwetkę. Dużo lepszą od mojej, pomimo, że zaczynaliśmy w podobnym czasie. Problem w tym, że w dużej mierze zawdzięczał ją sterydom. Wszyscy to podejrzewaliśmy,ale nikt z nas nie powiedział tego jego fankom, ponieważ i tak żadna nie uwierzyłaby. Koks już dawno przestał być domeną zawodowców. Okazało się, że mieliśmy rację. Nabawił się problemów z wątrobą i stawami. A brał sterydy jeszcze przed osiemnastką. Kobiety zazwyczaj nie akceptują rzeczywistości.
 
Do góry