Tęsknię za "wcześniejszą" dziewczyną

Shanks

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2013
Posty
9
Punkty reakcji
0
Dość dziwny tytuł tematu, ale postaram się opowiedzieć co leży mi na sercu i co tak naprawdę boli, zapraszam. ^^

Słowem wstępu - zaprzyjaźniłem się z koleżanką, zżyliśmy się bardzo bo mieliśmy dużo kontaktu przez ostatni rok. Naprawdę wiele rozmów, śmiechów, doradzania sobie nawzajem. No wiecie jak to jest. Po prostu rozumieliśmy się aż za dobrze, połączyły nas zarówno pasja, jak i nadawanie na tych samych falach. Jak nikt nigdy wcześniej. Nawet nie umiałem określić uczuć do Niej i dalej nie umiem, ale na pewno są one dość... głębokie, nie takie jak to zwykłego przyjaciela. Ale potem wrócę jeszcze do tego.

Chcąc, nie chcąc nasza relacja zaczęła trochę zanikać - ja pracowałem, koleżanka miała wyjazd. Oboje byliśmy dość pochłonięci, ale trwało to tylko jakiś okres czasu. Oczywiście próbowałem to podtrzymać czasami rozmowami sms/facebook, ale to raczej nie wychodziło - nie mogliśmy się zgrać. Tak było jakieś 1,5 miesiąca. Nie zauważyłem aby ten kontakt się oziębił, tylko po prostu brakowało czasu.

Potem kiedy mieliśmy go oboje już troszkę więcej to wszystko się obróciło o 180 stopni. Nie mogliśmy znaleźć wspólnego języka, rozmowy często się urywały. Dziewczyna zdecydowanie mnie zlewała, wykazywała postawę "miło było, ale się skończyło". Podtrzymywałem ten kontakt przez blisko miesiąc, ale nie byłem nachalny, po prostu próbowałem coś zdziałać przy jej zerowym zaanażowaniu. Bardzo bolało, ale nie narzucałem się. Cześto podczas tych rozmów powtarzała, że teraz się bawi (tak jakby chciałą usprawiedliwić swój brak inicjatywy kopiąc sobie grób), po prostu ponownie była pochłonięta, tylko tym razem znajomymi i balowaniem. To smutne, po naprawdę wyglądało to jakby próbowała przekreślić relacje.

Żeby nie było - starałem się z nią o tym porozmawiać, ale szybko temat zostawał zmieniony, albo po prostu go unikała, a że naprawdę mało rozmawialiśmy to przez miesiąc nie znalazła się taka okazja. Dopiero ostatnio ją złapałem i już nie dałem się wywinąć, mimo że nie mieliśmy czasu na dłuższą pogawędkę. Szybko stwierdziła, że dalej jest po staremu i po prostu nie mała pieniędzy, żeby kontaktować się telefonicznie, rzadko siedziała na facebooku, a różnica kilometrów robiła swoje. Ale teraz może się to zmienić o ile chcę.

Łącząc ten okres zmian to było jakieś 2,5 miesiąca. Ona się zmieniła i realcja nasza również. Zaczęło brakować swobody w rozmowie, nie ma mowy o poważniejszej rozmowie, ostatnio wszystko sprowadza się do zrywania się i droczenia cały czas oczywiście w zabawnej atmosferze, ale ile można? Oprócz tego ciągle zostaje wrażenie, że nie trafiam w porę, że nie ma dla mnie czasu. Kiedy musieliśmy się żegnać zawsze ustalaliśmy kiedy możemy ponownie się spotkać, albo porozmawiać. Teraz już z Jej strony tego niema tylko znika i odezwu od niej nie dostanę. Smuci mnie to, gdyż do jej poprzedniej "wersji" naprawdę się przywiązałem.

No i odnośnie uczuć - zawsze traktowałem ją jako przyjaciółkę, jako jedną z najbliższych mi w życiu osób i wielkie szczęście które mnie całkiem przypadkowo spotkało. Mimo, że jest atrakcyjna fizycznie to jakoś nigdy nie miałem szczególnego pociągu. Po prostu osobowość przebijała wszystko i chciałęm tylko jednego - aby zawsze była. Odkąd relacja się pogorszyła, zacząłem się trochę bardziej się orientować co robi i co się z nią dzieje. Nie, nie prześladowałem jej, nie prowadziłem żadnego śledztwa. Im coraz gorzej było tym bardziej zaczynało brakować, tym więcej o niej myślałem i ciężej mi było zabić czas innym towarzystwem. Oprócz tego jak miała ostatnio miłosne uniesienia to troszkę mimo wszystko smuciłem się, że "ktoś mi ją odbiera". Po prostu coraz bardziej zaczęło mi zależeć, dalej nie wiem jakie to uczucie, nie umiem tego zdefiniować.

No i powracając do tytułu tematu. Tęsknię, ale... Za starą nią. Za taką relacją jaką mieliśmy, gdzie nic nas nie ograniczało. gdzie byliśmy dla siebie całkowicie otwarci. Obawiam się, że ona (realcja) się zmieniła już na stałe, a tamten surrealistyczny świat legł w gruzach. Mimo wszystko coś odczuwam do niej mocniejszego, co stale przyciąga mimo że ta rozmowa ostatnio jest nijaka i bez polotu. Często wspominam wcześniejsze rozmowy, a w aktualnych ciężko mi się odnaleźć, ale nie umiem sprowadzić ja na wcześniejsze tory.

W związku z tym mam kilka pytań. Czy to jest jakieś opóźnione zauroczenie, psychoza czy po prostu samotność tak działa? Wiem, że ciężko odpowiedzieć nie będąć mną, ale jak to wygląda z punktu osoby trzeciej. Jak się zachować względem Jej? Wiem, że teraz jest moment w którym mogę przejąć inicjatywę, zwiększyć częstotliwość naszych rozmów, albo dać zniknąć tej realcji całkiem. To taka druga szansa. Ale nasz kontakt w aktualnej wersji mi się nie podoba. Powinienem z nią o tym porozmawiać? Nie wyjdę na dziwaka? Czy po prostu starać się na siłę zmienić ścieżkę w którą te rozmowy idą? Tyle, że ostatnio mi to nie wychodziło. Czy jest to toksyczna relacja? Bo czuję, że ostatnio za dużo o Niej myślę, a inne relacje nie dają mi tyle radości i nie absorbują mnie tak. Mam mętlik w głowie.

Pozdrawiam
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Shanks napisał:
Czy to jest jakieś opóźnione zauroczenie, psychoza czy po prostu samotność tak działa?
Zauroczenie odpada, skoro jak sam powiedziałeś traktujesz ją jako przyjaciółkę a nie potencjalną partnerkę seksualną. Nie ma pociągu, nie ma zauroczenia. Psychoza raczej nie. Co do psychozy też wątpię, raczej nie miewasz żadnych halucynacji (tu zgaduję, wiedzieć nie mogę). Samotność byłaby z tego najlepszym pomysłem. Chociaż podejrzewam, że nigdy tak po prostu nie miałeś żadnego przyjaciela bądź przyjaciółki, a podczas kontaktów z nią miałeś wrażenie, że oto wreszcie znalazłeś sobie bratnią duszę. Przeżywasz tak jakby zawód, coś podobnego do zawodu miłosnego, lecz nieco w innym kierunku.



Shanks napisał:
Jak się zachować względem Jej? Wiem, że teraz jest moment w którym mogę przejąć inicjatywę, zwiększyć częstotliwość naszych rozmów, albo dać zniknąć tej realcji całkiem. To taka druga szansa. Ale nasz kontakt w aktualnej wersji mi się nie podoba. Powinienem z nią o tym porozmawiać?
No raczej bardzo dobrze by było gdybyś porozmawiał, bo zakładam, że Ci zależy na utrzymywaniu z nią kontaktu takiego, jaki był wcześniej. Gdy następnym razem zacznie subtelnie zmieniać tor rozmowy, powróć do niego jak najprędzej. Kobiety mają dziwną i wkur.wiającą tendencję do ciągłych zmian tematu, które są im niewygodne, albo na którego poruszenie nie były przygotowane i nie chcą aby poza jaką przyjmą została zburzona. Same oczywiście trują dupę do upadłego aż nie wykitujesz, więc teraz Ty się pobaw w ten upór.



Shanks napisał:
Nie wyjdę na dziwaka?
Lęk przed wyjściem na dziwaka jest większy u Ciebie niż chęć nawiązania z nią dawnego rodzaju kontaktu?



Shanks napisał:
Czy po prostu starać się na siłę zmienić ścieżkę w którą te rozmowy idą? Tyle, że ostatnio mi to nie wychodziło.
Tak. Chyba że poprzez siłę rozumiesz wszelkie pięści i kopniaki, wtedy to lepiej nie :p Ale nie dawaj za wygraną, skup się na jednym i nie dbaj o to, jaką kawę dzisiaj piła, czy gdzie była, sam też nie opowiadaj o pierdołach na daną chwilę nieistotnych. Albo się na Ciebie wkurzy i strzeli focha, albo zaakceptuje wreszcie, że poważnie chcesz o tym pogadać.
Do tego jeszcze dodam swoją mizoginiczną wstawkę: kobiety również ile byś tutaj nie łaził czy po innych forach dadzą Ci radę: "pogadaj z nią/z nim szczerze". No to może być problemem, bo kobiety same często takich rozmów unikają.



Shanks napisał:
Czy jest to toksyczna relacja? Bo czuję, że ostatnio za dużo o Niej myślę, a inne relacje nie dają mi tyle radości i nie absorbują mnie tak.
Można by pomyśleć, czy to aby nie obsesja, fakt. Ale to tak z mojego, neutralnego punktu widzenia sugerując się po jednej wypowiedzi i opisie sytuacji - nie zaś doświadczeniu. Sam musisz na to pytanie odpowiedzieć lub ktoś, kto Cię zna w prawdziwym świecie i wystarczająco często z Tobą przebywa by znać Twoją sytuację.
 
R

Righteousness

Guest
Zdecydowanie przejmij inicjatywę, nie czekaj. Mówi Ci to hipokryta, który samo nie potrafi się przemóc i przejąć inicjatywy, później żałując. Mam taką sytuację, że gdybym wyszedł z mojego ciała to bym sobie w pysk strzelił.
Pokaż, że Ci zależy na tej relacji. Jeśli sytuacja jest zła to nic nie tracisz, wiele możesz zyskać (znów hipokryzja).
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Shanks napisał:
Czy to jest jakieś opóźnione zauroczenie, psychoza czy po prostu samotność tak działa?
Co do tego pytania to muszę się zgodzić z Thyme'm , po prostu nadawaliście na tych samych falach , i mieliście podobny pogląd na świat i to zbliżyło Cię do niej. A teraz odczuwasz pustkę.



Shanks napisał:
Jak się zachować względem Jej? Wiem, że teraz jest moment w którym mogę przejąć inicjatywę, zwiększyć częstotliwość naszych rozmów, albo dać zniknąć tej realcji całkiem.
Ja na Twoim miejscu , przestałabym zabiegać zupełnie , swoje już zrobiłeś , "starałeś" się , ale ile można?
Ogranicz kontakt do zera. Nie odzywaj się.
Jeżeli , ona nie spróbuje nawiązać jakiegoś kontaktu , i znajomość zaniknie zupełnie - masz odpowiedź - ona ma Cię w dupie.
Ochłoń , odstaw emocje na bok. Rozsądek górą.



Shanks napisał:
Ale nasz kontakt w aktualnej wersji mi się nie podoba. Powinienem z nią o tym porozmawiać? Nie wyjdę na dziwaka? Czy po prostu starać się na siłę zmienić ścieżkę w którą te rozmowy idą? Tyle, że ostatnio mi to nie wychodziło
Mi to się wydaje ,że ona tylko udawała "bratnią duszę" , przytakiwała , zgadzała się ,a teraz pokazała swoje prawdziwe oblicze. I teraz gdy Ty chcesz wrócić do wcześniejszego "poziomu" rozmów , ona nie ma pojęcia o co Ci chodzi.



Shanks napisał:
Czy jest to toksyczna relacja?
Dla Ciebie - chyba tak , bo chcesz tą znajomość na siłę podtrzymać , a to niedobrze. Dziewczyna Cię olewa a Ciebie jeszcze bardziej do niej ciągnie ,za niedługo może zacząć Cię wykorzystywać - a to już będzie chore, więc nie pozwól na to , i postaraj się opamiętać w porę.



Shanks napisał:
Bo czuję, że ostatnio za dużo o Niej myślę, a inne relacje nie dają mi tyle radości i nie absorbują mnie tak. Mam mętlik w głowie.
A postaraj się o niej nie myśleć , poukładaj sobie wszystko , na spokojnie , idź na basen , zagraj w kręgle , szachy , pasjansa , spróbuj się skupić na czymś innym , a potem podejmij decyzje , czy ona jest warta zachodu , czy naprawdę jej do szczęścia potrzebujesz , i czy ona naprawdę jest tym kim była na początku .
 

Hailie

Bywalec
Dołączył
17 Wrzesień 2010
Posty
475
Punkty reakcji
118
Może na wyjeździe, o którym mówiłeś ta dziewczyna poznała nowych ludzi, którzy mają na nią chwilowy wpływ wskutek czego się zmieniła i zaczęła imprezować? Z powyższego opisu wnioskuję, że Ty taki nie jesteś. Może nie miała wcześniej kontaktu z tego typu ludźmi i jej się to spodobało. Jeśli wchodzi w jakieś inne związki, to znaczy, że nie uważa Cię za potencjalnego kandydata na kogoś więcej niż przyjaciela. Tak na dobrą sprawę nigdy nie dowiesz się jak jest naprawdę, bo kobiety często zmieniają zdanie, ale jeśli zależy Ci na niej to chyba lepiej by wiedziała, że nie chcesz tylko na tym poprzestać.
Wiesz, ciężko jest domyślić się dlaczego ta dziewczyna się zmieniła nie znając jej. Możliwe, że znudzi jej się życie na balowaniu a raczej kiedyś na pewno.
Jedyne rozwiązanie to szczera rozmowa i jak już wcześniej ktoś pisał, nie daj się zbić z tematu.
 
Y

Yelonek

Guest
Znajdowałem się kiedyś w dość podobnej sytuacji, lecz były to gówniarskie czasy, więc porównanie byłoby nie na miejscu, absolutnie! Podobnej, a nie takiej samej. Myślę, że czytając posty poprzedników znajdziesz tu kilka bardzo pomocnych rad. Nie zapominaj o jednym - WRJ życzy Ci powodzenia!
 

Shanks

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2013
Posty
9
Punkty reakcji
0
Widzę, różne sposoby rozwiązania. Dziękuję wszystkim za rady. Postarałem się jednak przejąć inicjatywę, ale jestem traktowany jak wrzód na tyłku, nie mówiąc już o próbie sprowadzenie ją na poważne ścieżki, bo tak naprawdę nie da się z nią umówić na spotkanie, a smsami tego nie będę załatwiał.

Cóż, albo walne prosto z mostu, albo dam sobie spokój i zajmę sie sobą i hobby. Nie dam traktować się tak jak jest.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Shanks napisał:
Nie dam traktować się tak jak jest.
Według mnie już i tak na za dużo jej pozwoliłeś....
Dawałeś jej szansę ,żeby się ogarnęła , a ona swoje.
Chyba to jasny znak ,że nie jest Tobą zainteresowana.
Odpuść , miej swój honor.
 

calme

calmeriatka
Dołączył
19 Lipiec 2011
Posty
558
Punkty reakcji
219
Spróbuj porozmawiać jeszcze raz, jeśli nie da się, to po prostu olej ją...
Jak już się ktoś raz zmienił i polubił takie życie to naprawdę trudno jest powrócić do poprzednego, tylko dlatego, że "jakiś ktoś tak chciał".
Jak ktoś kiedyś powiedział "tego światu jest pół kwiatu". Znajdziesz kogoś o wiele bardziej cenniejszego i lepszego :)
 
0

03092010

Guest
Shanks napisał:
Cóż, albo walne prosto z mostu, albo dam sobie spokój i zajmę sie sobą i hobby.
Bylam w bardzo podobnej sytuacji, kiedy to on sprawil w pewnym momencie, ze czulam sie osaczona i wtedy tak bardzo pragnelam kazdego innego byle tylko nie jego.
I wiem, ze dla swojego dobra powienienes odpuscic. Walczacy mezczyzna bardzo przyciaga do siebie, ale juz narzucajacy sie, jest odpychajacy.
 
R

Righteousness

Guest
calme napisał:
ale i tak już edytować nie mogę..
Smuteczek :p
Nieważne jak się coś powie, niby "tego kwiatu jest pół światu", ale jednak trzeba trochę to podzielić. Różnice kulturowe, religijne, często etniczne mają duży wpływ na to. Więc "pół światu" zmienia się w "1/30 światu" :p
 

Shanks

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2013
Posty
9
Punkty reakcji
0
Rozpisaliście się. :D
To troche przykre, bo jestem dbały o relacje i chciałem tu też powalczyć, ale co za dużo to nie zdrowo - wczoraj się dobitnie o tym przekonałem. Dziękuję wszystkim za pomoc, sprawę uznaje za zamkniętą. :)
 

llli

Nowicjusz
Dołączył
24 Marzec 2013
Posty
105
Punkty reakcji
6
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Najlepiej, najprościej napisać " tego kwiatu to pół światu ".
Jestem ciekawa jak wszyscy dookola, czy z taką łatwością potrafiliby tak po prostu zapomnieć, odpuścić, olać.
 
R

Righteousness

Guest
llli napisał:
Najlepiej, najprościej napisać " tego kwiatu to pół światu ".

Jestem ciekawa jak wszyscy dookola, czy z taką łatwością potrafiliby tak po prostu zapomnieć, odpuścić, olać.
Nie jest łatwo. Jest bardzo, bardzo ciężko, ale czasem po prostu trzeba to zrobić.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
llli napisał:
Jestem ciekawa jak wszyscy dookola, czy z taką łatwością potrafiliby tak po prostu zapomnieć, odpuścić, olać.
Nikt nie napisał ,że to będzie proste , tylko ,że jest to najrozsądniejsze wyjście.
 

Shanks

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2013
Posty
9
Punkty reakcji
0
Ciężkie, ale jako facet mam to do siebie że umiem się trzymać postanowionej decyzji i tak jest i tym razem. Więc nie ma co się sprzeczać.
 

Shanks

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2013
Posty
9
Punkty reakcji
0
Przepraszam za doubla, ale sprawa sie troch komplikuje. Tydzień temu poszedłem za radą i uciąłem całkowicie kontakt - tak jak się spodziewałem nawet nie próbowała złapać tego kontaktu. Zostałem zaproszony na bardzo skromną domówkę w gronie kilku osób, zgodziłem się nie znając losyu gości. Jak sie potem okazało dziewczyna jest jedną z zaproszonych. No cóż, nie będę uciekał, ale trochę nie bardzo wiem jak sie zachować. To nie jest duża impreza, więc kontakt jest nieunikniony, a relacja miedzy nami dość nieciekawa. Słowo "domówka" można zastąpić słowem "popijawa". Wiadomo jak alko wchodzi w ruch to czasami głupie pomysły ludziom przychodzą...

Troszkę panikuje i wolałbym pójść na tę domówkę z jakimś planem. Powinienem z Nią porozmawiać, skoro jest taka okazja, czy trzymać się w towarzystwie, albo ewentualnie wśród innych, aby nie można było mnie złapać na ewentualnej rozmowie face to face? Wiem, że to idiotyczne, ale naprawdę jest to dla mnie kłopot...
 
Do góry