Według was ludzie powinni od samego początku kształcić się tylko w jednym kierunku. Osobiście uważam to za głupotę. Dlaczego?
Wyraźnie widać to w Ameryce. Powstaje cała masa bardzo konkretnych specjalistów, którzy z podobną branżą absolutnie nie chcą mieć nic wspólnego. Używając hiperboli, np. taki specjalista od wkręcania żarówek nie będzie miał najmniejszego pojęcia, jak żarówkę wykręcić... a do tego wasze "pomysły" by doprowadziły także w Polsce.
Do pewnego momentu dziecko powinno się kształcić we wszystkich kierunkach, choćby nawet po to, aby ćwiczyć mózg (wiadomo, zapamiętywanie pewnych schematów, wyłapywanie najważniejszych informacji, uczenie logicznego myślenia itp.). Od czteroletniej nauki biologii czy chemii krzywda nikomu się nie stanie, a może przynieść bardzo dużo dobrego. Sama dopiero po dwóch latach męczarni doszłam do wniosku, że chemia i biologia to tak naprawdę moja pasja. Gdybym na samym początku... Chwila, przecież już o tym mówiłam?
W pewnym momencie człowiek jest już w stanie powiedzieć, co tak naprawdę pragnie robić i najczęściej jest to na przełomie gimnazjum i liceum. Wystarczy wybrać sobie odpowiedni profil w lo i problem z głowy, jako że wiele przedmiotów zwyczajnie odpada (chemia, biologia, geografia itp. przestają być obowiązkowe). Jedynymi rzeczami, do których uczniowie są zmuszani, to matematyka, polski i angielski, co osobiście mi się nie podoba i sama bym tu coś zmieniła, bo np. nie każdy po kilku latach nauki matematyki może chcieć kształcić się dalej w kierunku ścisłym. Co nie znaczy, że wcześniejsza nauka tego przedmiotu była pozbawiona sensu.
Inna sprawa to to, że LENIOM zwyczajnie NIE CHCE SIĘ uczyć, więc wymyślono, że to program jest zły... Tego już nie skomentuję...