Ja jestem zbyt wyniszczony, już naprawdę, na kumplach się zawiodłem, nie mam dziewczyny, a jak wchodzę do szkoły, to już normalnie totalna masakra, no ale temat jest o tym, co nas uszczęśliwia, więc mnie tylko pociesza czasami jakaś spokojna, motywująca muzyka do życia, wyjście sobie w ładną pogodę, gdzieś z dala od ludzi, i rozmyślam, o tym, czemu ten świat jest taki, a nie inny, czemu jesteśmy tak ograniczenie przez.... no wiecie, a w lato, odwalanie różnych głupich rzeczy, bicie rekordu prędkości na rowerze w mieście :lol: ja mieszkam na nizinach, i nie ma żadnych pagórków, ale raz rozpędziłem się do 45 km/h a górach do 78km/h, wtedy rozłożyłem ręce i czułem się jak wolny ptak BB) ale normalnie myślałem, że mi normalnie włosy powyrywa, ale jak to wspominam, to tak mi trochę lepiej.