TomBombadil
Nowicjusz
Witajcie, mam taki nietypowy problem.
Na początku miesiąca szefostwo zatrudniło nowego pracownika i to ja dostałem za zadanie nauczenia go pracy na maszynach czy robót ręcznych. Nie powiem facet bardzo kumaty, szybko się uczy i nie trzeba mu dwieście razy tłumaczyć czegoś, ale no właśnie On ciągle gada.
Nie dość, że potrafi gadać przez osiem/dwanaście godzin w pracy to jeszcze mieszkamy na jednym osiedlu i wracamy razem, też ciągle gadając. Opowiada mi o wszystkim, dzieciaki, alimenty, wakacje, żona, więzienie itd. Też jestem gościem, który lubi rozmowę, ale wszytko z umiarem. Na domiar złego, ostatnio nie mamy pracy na maszynach, więc pracujemy ręcznie, gdzie nic go nie zagłusza. Kilkukrotnie prosiłem, by siedział cicho, ale wytrzymuje maksymalnie dziesięć minut i od nowa zaczyna opowiadanie. Zwykle mu nie odpowiadam, żeby go nie nakręcać, ale najwidoczniej to mu nie przeszkadza.
Macie pomysły jak jego ogarnąć? Od razu powiem, że żadne słuchawki czy głośniejsze puszczenie radia nie wchodzi w grę.
Na początku miesiąca szefostwo zatrudniło nowego pracownika i to ja dostałem za zadanie nauczenia go pracy na maszynach czy robót ręcznych. Nie powiem facet bardzo kumaty, szybko się uczy i nie trzeba mu dwieście razy tłumaczyć czegoś, ale no właśnie On ciągle gada.
Nie dość, że potrafi gadać przez osiem/dwanaście godzin w pracy to jeszcze mieszkamy na jednym osiedlu i wracamy razem, też ciągle gadając. Opowiada mi o wszystkim, dzieciaki, alimenty, wakacje, żona, więzienie itd. Też jestem gościem, który lubi rozmowę, ale wszytko z umiarem. Na domiar złego, ostatnio nie mamy pracy na maszynach, więc pracujemy ręcznie, gdzie nic go nie zagłusza. Kilkukrotnie prosiłem, by siedział cicho, ale wytrzymuje maksymalnie dziesięć minut i od nowa zaczyna opowiadanie. Zwykle mu nie odpowiadam, żeby go nie nakręcać, ale najwidoczniej to mu nie przeszkadza.
Macie pomysły jak jego ogarnąć? Od razu powiem, że żadne słuchawki czy głośniejsze puszczenie radia nie wchodzi w grę.