Strach...

maveric

Nowicjusz
Dołączył
4 Sierpień 2009
Posty
4
Punkty reakcji
0
Witam.
Jestem tu nowy wiec przepraszam jak bym coś źle napisał.
Mam 19 lat.

Najpierw się opiszę ponieważ to ważne:

Wzrost: 183cm
Waga: 83 kilo

Ćwiczę na siłowni już rok, w domu boksuję tak tylko dla siebie, ale od nie dawna.
Z twarzy nie wyglądam jak z kryminału, lub jak rasowy cwaniak. Raczej normalnie.

Problem tkwi w tym że strasznie... strachliwy jestem. Tzn tak mi się wydaje. Nie wiem czego sie właściwie boję, nie biłem się nigdy w życiu, poza "bójkami" z kolegami ale wiecie jak to wygląda, tak na żarty. W liceum akurat byłem jedną z osób co bano sie mnie w klasie, tzn chodziłem na siłkę akurat dobrze wyglądałem i to tak działało. Ale wtedy byłem cwany bo przed kolegami nie wolno być łajzą... takie wtedy miałem myślenie. Nigdy w życiu nie cwaniakowałem... bo jestem osobą spokojną.
Strasznie mnie denerwuje moje zachowanie jak ktoś "ma coś do mnie" nawet jak tylko od znajomych to słyszę, o 2 tyg temu się dowiedziałem że pewien chłopak sobie ubzdurał ze zarywałem do jego dziewczyny, i teraz rozgaduje nie wiadomo co że mi zrobi. 2 tyg temu kolega mi napisał ze z nim gadał i mówił ze: "wie że maiłem do jego dziewczyny ZANIM jeszcze oni się znali (co go interesuje co ona robiła dawniej??) i że jak już chodzili to też maiłem do niej" jakiś porypany. Nie jest napakowany jest raczej tłusty ale nie duży, taki blondyn. A fakt chciałem coś z nią ale jeszcze zanim się znali ale odpusciłem bo to nie panienka dla mnie, ona ma 20 lat. Ale nie gadam z nią od ponad roku, nawet 1 sms, ona mieszka jakieś 2 km odemnie. Koleś sobie ubzdura coś i cwaniakuje. Tzn tyle słyszałem tylko, ale sądzę ze tak własnie robi, bo wiem że nie jest normalny. Jak sie o tym dowiedziałem to serce zaczęło mi walić mocno, adrenalina uderzyła i miałem ochotę go... zapier.olić.

Ale wiem ze jak by przyszło co do czego bał bym sie (tzn tak mi się wydaje...) , jak bym go zobaczył na ulicy to bym sie bałsad.gif ale wiem ze dał by m mu radę bez problemu. Poprostu sie boję, nie wiem czego... może tego że nigdy nie dostałem w ryj i nie wiem jak to jest?? nie wiem, boję się że nie dam rady... że nie będę wiedział co i jak...
wiecie o co mi chodzi??? boję sie ze jak będę z koleżanką a ktoś do mnie wyskoczy to... spanikuje i dam przysłowiowo "ciała". Wyda się dziwne ale czasami zazdroszczę ludziom jak widze jak idą jak cwaniaki... chudy koleś a buja się jak cwaniak. I taki sie nie boi... jest odważny... ehhh

Jak zmienić swoje nastawienie?? jak być "twardym" ?? nie jestem słaby fizycznie... co robić?? mam tego dośćsad.gif wiecie jakie jest moje marzenie??? iść ulicą i nie bać się, ktoś mnie straszy.. wiem z opowiadań a nawet nie wiem czy to prawda, i mieć to gdzieś, wydymi to mu zrobić z ryja pasztet, jak uwolnić w sobie tą złość co czuję jak jestem w domu. Wtedy bym rozwalił kogoś, wtedy 2 tyg temu, zaraz po tym sms poszedłem na siłownię koło mojego bloku i napier... w worek że myślałem ze go rozedrę tam na kawałki, cały czas miałem przed oczami tego kolesia.

Może boje się też że go mogę skrzywdzić?? brzmi to debilnie ale myślę że mu rozwalę głowę i zabiję czy coś;/ takie mam durne myśli.
Mam kolegów co są mojej postury a boją sie na meczach itp (nie jest to imponujący przykład ale nie o to teraz chodzi), jak jeden szedł sobie ulicą i zaczepił go koleś to kolega by mu łeb rozwalił i wcalę się nie bał, nawet nie gadał tylko zadał jedno pytanie "życie CI nie miłe??". Jadąc w autobusie miejskim około 23, wsiadł chłopaczek, taki kibol łysy, postura jak ja... wsiadło na nast przystanku dwóch kolesi.... podeszli do niego i jeden mówi ze wpier mu za to ze zarywa do jego laski, ten łysy co był sam mówi "spotykam się z nią bo to moja koleżanka, chyba wolno nie??" a tamten zdziwiony.. lekka schiza i mówi "jeszcze Ci wpier.. jak będziesz tak dalej robił"... i zaczęli wysiadać... a ten łysy sam co był... tuba tamtemu w łeb... tamten mu oddał a ten mu jeszcze raz... aż tamten wyleciał z autobusu, drugi zaczął na szybkiego wysiadać z autobusu ale strzała też dostał... 2 na 1 i spękali.... Jak ja mu wtedy zazdrościłem:( tez bym chciał tak.... być odważny.. umieć się postawićsad.gif jak przełamać tą barierę?? wiem ze kibole itp to nie właściwy przykłąd ale akurat.... tutaj jest idealny. Bo chodzi mi o to że chciałbym umieć bronić swoich racji.

Aha nie piszcie zapisz się na sztukę walki, bo po pierwsze u mnie w mieście nie ma, a po drugie tu nie o to chodzi.. koledzy nie umieją nawet boksować a się nie boją. Tu chodzi o ten strach przed... nieznanym w prawdzie. Jak zrobić żeby... iść ulicą i jak zobaczę np kogoś kto sądzę lub wiem że coś ma do mnie, to nie bać sie go tylko popatrzeć na niego jak na kawał worka do boksowania który mogę rozwalić w 3 sekundach.... Koledzy uznają zasadę że nawet jak widać ze nie bardzo są szanse na wygraną to i tak walczą bo "zawsze przeciwnik w ryj dostanie". KIedyś z kumplem siedziałem na przystanku.... przyszło 4 kolesi i pytają za kim jesteśmy ?? (kluby sportowe) kumpel ze nie kibicujemy. Koleś do niego, " no to macie kur... prze:cenzura:a.."... kumpel "bo co??" a tamten mu machnął ręką koło oczu ale tak zeby tylko postraszyć, a kolega mu tubę w mordę...koleś się wyłożył... a reszta jego ekipy uciekła;/ ja bym np nie umiał tak odp... pewno bym siedział z głową w dułsad.gif

Sorki ze tak nawaliłem tekstu ale strasznie mi to przeszkadza... i chciałem wszystko napisać. Wiem ze brzmi to jak gadanie 14 latka... ale tak nie jest.
 

Tronic

Nowicjusz
Dołączył
24 Maj 2007
Posty
199
Punkty reakcji
0
Ja mam podobie...poprostu boje sie komus zaj*ebac ... myslac ze on moze miec pelno kolegow i bedzie ze mna zle...;/ (bo za mna raczej by nikt nie wyskoczyl)

Dasz komus raz wpie*rdol i moze przelamiesz bariere...

Troche to w twoim smieszne : Wypakowany,pełno kolegow i sie boi komus walnąc... ;d
 

maveric

Nowicjusz
Dołączył
4 Sierpień 2009
Posty
4
Punkty reakcji
0
sorki nie chciałem edytować bo ucina mi zdania;/
Ale ja mam strasznie słabe nerwy, byle tekst głupi i mam ochotę obić komuś ryj, czy to słyszę ze ktos mówił coś o mnie czy "oko w oko" słyszę, zaraz aż mnie telepie z złości i adrenalina uderza do głowy, dostaję białej gorączki tak zwanej. Ale co z tego jak zaraz nadchodzi strach;/


śmieszne?? to jest stary tragiczne;/
 
W

wroneczki4

Guest
Strasznie się rozpisałeś...
Myślisz, że strach przed biciem się z kimś jest zły?
Lepiej żebyś Ty się nie lał i miał np. duże plecy, bo wtedy będziesz ciężkim przeciwnikiem, a nikomu nic się nie stanie...
Co z tego, że np. wygarniesz kolesiowi w głowę... problem będzie gdy upadnie na ziemie i sobie łep rozbije itd.
Myśl o konsekwencjach... przecież wiadome, że tylko "debile" i "osoby nieposiadające argumentów" się leją, bo nie potrafią rozwiązywać problemów.
Mój znajomy był nieźle spakowany itd... no i co się stało? wyje*** kolesiowi pod dyskoteką strzała. Koleś nie miał kawałka czaszki i tą częścią upadł na ziemie. Nie liczyło się, że to tamten koleś do niego startował, bo już teraz jeździ na wózku, a kumpel chyba wiadome jak skończył.

Jak zrobić żeby... iść ulicą i jak zobaczę np kogoś kto sądzę lub wiem że coś ma do mnie, to nie bać sie go tylko popatrzeć na niego jak na kawał worka do boksowania który mogę rozwalić w 3 sekundach
Aha... czyli chcesz być typowym debilem? No fajnie.
Co Ci po tym, że zlejesz kolesia jak on może mieć dobre plecki. Wlejesz mu i będziesz miał przeje**** na maxa później. Pomyśl człowieku. Czasem lepiej uciec niż zrobić coś bardzo nieodpowiedzialnego.

Koledzy uznają zasadę że nawet jak widać ze nie bardzo są szanse na wygraną to i tak walczą bo "zawsze przeciwnik w ryj dostanie"
Masz widocznie bardzo inteligentnych kolegów. Twój problem tkwi chyba w tępych znajomych...
Przeciwnik w ryj dostanie? Mogę Ci wyszukać takich przeciwników, że nawet 2 Twoich znajomych zapewne go nie dotknie.
Co za myślenie... my żyjemy w XXI wieku czy jeszcze chodzimy z maczugami?

Koleś do niego, " no to macie kur... prze:cenzura:a.."... kumpel "bo co??" a tamten mu machnął ręką koło oczu ale tak zeby tylko postraszyć, a kolega mu tubę w mordę...koleś się wyłożył... a reszta jego ekipy uciekła;/ ja bym np nie umiał tak odp...
Wiesz jak kończą kolesie, którzy ciągle się leją?
Opcji jest kilka:
1. Kryminał...
2. Wózek itd. zawsze znajdzie się lepszy przeciwnik i może wtedy być bardzo źle...
3. Można dostać nożem od wnerwionego kolesia i bardzo łatwo zakończyć żywot kozaka...

Ale ja mam strasznie słabe nerwy, byle tekst głupi i mam ochotę obić komuś ryj, czy to słyszę ze ktos mówił coś o mnie czy "oko w oko" słyszę, zaraz aż mnie telepie z złości i adrenalina uderza do głowy, dostaję białej gorączki tak zwanej. Ale co z tego jak zaraz nadchodzi strach;/
To idź się leczyć, a nie chcesz wszystkich lać jak typowy osiłek...
Pomyśl 2 razy zanim coś zrobisz...
 

maveric

Nowicjusz
Dołączył
4 Sierpień 2009
Posty
4
Punkty reakcji
0
ejjj stary, dobra odpuszczę raz.. drugi... trzeci i co tak przez całe życie?? myślisz ze jak koleś zobaczy że umiem tylko gadać to odpuści??
Mi nie chodzi żeby się nawalać bo ktoś krzywo spojrzy, ale jak mi robi przykrości i słowa nie trafiają to co mam zrobić?? olać to?/ ok no problem, poza tym ze wyjdę na tchórza itp cuż trudno.... ale to się odbije później na mnie, on rozpowie kolegom i będę piz.. w oczach wielu ludzi.

Jasne że przemoc nie jest wyjściem, ale myślisz że debilowi przemówisz słowami?? ok tak zrobię, wygarnę mu.. i co z tym?? myślisz ze on sie zamknie i pójdzie sobie??

Stary nie żyjemy w czasach Mafii w Chicago, że chłopaczek 18 letni ma mafię za sobą i rzeszę morderców;/

"Mogę Ci wyszukać takich przeciwników, że nawet 2 Twoich znajomych zapewne go nie dotknie." serio??? wow, ale mnie nie zaczepia pudzianowski czy koleś co łamie kręgosłupy w walce w klatce;/

Co Ty masz z tym "ciągle leją" ja nie mam zamiaru sie lać ciągle, przecież piszę że kibole to nie za dobry przykład, chodzi mi zeby być odważnym. Nie mam 15 lat zeby kręciło mnie bycie "kibolem" i łażenie w piżamie bo spodnie to nie są;/

"To idź się leczyć, a nie chcesz wszystkich lać jak typowy osiłek..." rewelacja..

najlepiej siedzieć cicho przez całe życie, ktoś mi wpier.. to zostawię go, ktoś mnie zbeszta w twarz lub moją panienkę, ja mu tylko odpowiem.. a moze lepiej nie?? przecież może mieć "plecy". Wiesz widzę że masz podobny do mnie problem;/ zdajesz sobie z tego sprawę lub nie, nie wiem.
Nie pomogłeś mi wcale, i zaznaczam Ci mi nie chodzi zeby kogoś lać co chwile, ale jak ktoś prowokuje lub sam uderzy to trzeba to zrobić. Bo co ucieknę?? ok mogę uciekać jak jestem w obcym mieście sam ale u siebie w mieście?? a później byle gnojek zbeszta nie na ulicy bo usłyszał " że piz.. jestem"
 
W

wroneczki4

Guest
ejjj stary, dobra odpuszczę raz.. drugi... trzeci i co tak przez całe życie?? myślisz ze jak koleś zobaczy że umiem tylko gadać to odpuści??
Mi nie chodzi żeby się nawalać bo ktoś krzywo spojrzy, ale jak mi robi przykrości i słowa nie trafiają to co mam zrobić?? olać to?/ ok no problem, poza tym ze wyjdę na tchórza itp cuż trudno.... ale to się odbije później na mnie, on rozpowie kolegom i będę piz.. w oczach wielu ludzi.
Łał... to Ty chcesz być w oczach innych ludzi wielkim "patanem" i żeby sam Twój wizerunek wzbudzał strach?
Skoro jak sam mówisz: "umiesz tylko gadać" to najlepiej przestań gadać z ludźmi niskiego pokroju, bo z tego co widzę Ty jesteś nimi otoczony. Zacznę od Twoich znajomych "myślących pięściami", a skończę na ludziach z którymi się kłócisz...
Czy tego chcesz, czy nie... to w oczach ludzi i tak będziesz piz***. Jednym zaimponujesz, że go zlałeś, ale inni będą uważać Cię za totalnego debi** i piz***, bo nie potrafisz użyć mózgu.

Jasne że przemoc nie jest wyjściem, ale myślisz że debilowi przemówisz słowami?? ok tak zrobię, wygarnę mu.. i co z tym?? myślisz ze on sie zamknie i pójdzie sobie??
Nie zwracaj na niego uwagi? Ktoś mówił, że masz z nim gadać?

Stary nie żyjemy w czasach Mafii w Chicago, że chłopaczek 18 letni ma mafię za sobą i rzeszę morderców
Musi żyć w tych czasach żeby mieć mocne plecy?
Jestem słaby jeśli chodzi o siłę i wolę rozwiązywać problemy rozumem, ale naturalnie nie zawsze tak się da.
Co przyjdzie np. kolesiowi, który będzie mnie chciał lać za nic. Oczywiste, że skoro rozmowa lub olanie go nie rozwiąże problemu to mu ucieknę i powiem moim znajomym( znam ich od dawien dawna, jak jeszcze do 9 roku życia mieszkałem w bloku... oni mają teraz po 20lat+, ja się przeprowadziłem, ale mam z nimi kontakt i jest ok). Przecież nie dam się zlać, bo koleś ma 3 kumpli obok i zgrywa cwaniaka.
Jeśli bym sapał to ok. Moja wina i będę radził sobie sam, ale jeśli mam dostać za free to nie dziękuję.

"Mogę Ci wyszukać takich przeciwników, że nawet 2 Twoich znajomych zapewne go nie dotknie." serio??? wow, ale mnie nie zaczepia pudzianowski czy koleś co łamie kręgosłupy w walce w klatce;/
Chodziło mi o Twoich znajomych. Wnioskuję, że są bardzo pewnymi siebie tępakami...

najlepiej siedzieć cicho przez całe życie, ktoś mi wpier.. to zostawię go, ktoś mnie zbeszta w twarz lub moją panienkę, ja mu tylko odpowiem.. a moze lepiej nie?? przecież może mieć "plecy". Wiesz widzę że masz podobny do mnie problem;/ zdajesz sobie z tego sprawę lub nie, nie wiem.
Chodzi Ci o strach przed biciem się z kimś?
Tak mam taki strach, bo ja myślę o konsekwencjach. Myślisz, że jak dasz nauczkę jakiemuś kolesiowi, to on da sobie z Tobą spokój?
Chyba w złym świecie żyjesz. Może on da sobie spokój, ale jego silniejszy kolega, może wtedy po Tobie jechać. Tamtego też będziesz lał?
Mamy dwie inne ideologie. Rozumiemy siebie na wzajem, ale oboje byśmy inaczej zrobili.

ok mogę uciekać jak jestem w obcym mieście sam ale u siebie w mieście?? a później byle gnojek zbeszta nie na ulicy bo usłyszał " że piz.. jestem"
Jestem bardzo ciekawy czemu mnie problemy w stylu bicia się omijają i biłem się raz w życiu, a kumpli o pomoc prosiłem z 2-3 razy.
Oczywiście jeśli ktoś Ci :cenzura:*** to mu oddaj, ale nie musisz chyba dążyć do bicia się.

Może spróbuj zlać tego kolesia i powiedz nam za np. 14 dni czy masz spokój i wszystko jest ok. Czy ten koleś przestał sapać oraz all ok.
 

maveric

Nowicjusz
Dołączył
4 Sierpień 2009
Posty
4
Punkty reakcji
0
podoba mi się to zdanie
"Rozumiemy siebie na wzajem, ale oboje byśmy inaczej zrobili." dokładnie.

Mi nie chodzi żeby sie prać, że koleś dymi to mu zaraz zrobię masakrę. Być odważnym, że jak ktoś ma coś do mnie to mu odpowiedzieć a w razie jak by mnie pchnął czy uderzył to mu oddać, a ja się boję mu nawet odpowiedzieć;/ bo właśnie mam takie głupie myślenie miedzy innymi że ma "plecy" a ma wielkie G a nie plecy bo akurat o tym typie to wiem. Poza tym to on wyjdzie na pizd.. jak zawoła kolegów, bo debil to ktoś co się bije o nic, a totalny kretyn to ten co dostanie po ryju i poleci po kolegów jak panienka. Ale u nas tak nie jest w mieście, jak ktos odstanie w ryj to dostanie, ostatnia hołota z pod bloku tylko woła kolegów. Więc nie ja wyjdę na frajera tylko on.

Wydaje mi się że traktujesz mnie jak kibola;/ lub osobę co chce być takim debilem, a jest przeciwnie, w ostateczności jak bym już musiał to zebym miał tą odwagę się bić i obronić.
Idąc ulicą nie "srać po gaciach" w nocy ze zaraz ten koleś co idzie wydymi itp, akurat do dziś nie kozaczył nikt do mnie na ulicy. ALe mi chodzi teraz o tego kolesia... on jest.. ma 18 lat ale ma narąbane w głowie i lubi koloryzować, na 90 % umie tylko mówić i tyle jak mnie nie ma.
Raz go widziałem na ulicy był sam popatrzyłem na niego... i poszedł. Ale jak by mu coś odbiło?? nie będę uciekał przed młodszym, tłustym debilem. Nie mam mowy. Jego koledzy... tzn chłopaki po 17 lat nie jedno już mówili na mój temat jacy to oni nie są cool i co oni to mi nie zrobią, wiedziałem od koleżanki. Ale jak szedłem ulicą to nawet nie patrzyli, głowa w duł, a jak już popatrzyli dłuzej, to ja też im w oczy i odpuszczali.
Mam tak ze nie toleruję jak jakiś szczyl mi będzie kozaczył, a waży 60 kilo, lub jest gruby a myśli ze napakowany. Bo widać co jest tłuszczem a co mięśniem.
Nie znosze kiboli, wiem moi znajomi w tym wypadku to debile, ale prywatnie są fajni. Nie nawidzę jak idzie jakiś koleś kozak, buja się ze się ledwo nie wywali na bok, spogląda jak mafia itp, lub waży te "60" kilo a nie chce zejść z drogi. <------ tłumaczę: zejść z drogi tzn ja schodzę kawałek żeby go nei zachaczyć i on też ma mi zejść kawałek. A nie że on będzie zajmował cały chodnik.

Kurde czasem taki nie jestem, ale żadko, pamiętam jedną sytuację.... stoję na parkingu wychodze z auta z moją koleżanką, idzie taki w kapturze buja się pluje na chodnik i klnie, wychodząc mijając mnie ledwo mi na auto nie wszedł więc go z bara pociągnąłem, chłopak aż się obrócił 180stopnie. Spojrzenie na mnie... i poszedł. Zaraz mi ktos napisze ze zachowałem się jak kretyn ale nie zniosę jak ktoś cwaniakuje. Ja jestem spokojny i chciałbym zeby inni tez tacy byli, o ile by było fajniej. ALe wiem że tak sie nie da;/ aha i przez tą 1 akcję za moje 19 lat życia, nie szufladkujcie mnie jako kibola i debila.
 
W

wroneczki4

Guest
Wydaje mi się że traktujesz mnie jak kibola;/ lub osobę co chce być takim debilem, a jest przeciwnie, w ostateczności jak bym już musiał to zebym miał tą odwagę się bić i obronić.
Nie traktuję Cię jako kibola tylko nie rozumiem problemu. Wnioskuję, że dla Ciebie reputacja przed kumplami jest dość ważna skoro chcesz się posunąć do bicia. Może wiesz, że ta osoba nie ma pleców, ale czy wiesz jaki jest jej stan zdrowia?
Często tak jest, że Ci co nie powinni bardzo się rzucają. W gimnazjum miałem kolesia, który po jednym strzale w brzuch wylądowałby w szpitalu na intensywnej, ale mimo to był bardzo zaczepny. Wlałby mu ktoś i później same problemy...
Zapewne ja jestem przewrażliwiony jeśli chodzi o tą kwestię, ale większość "cwaniaków z dyski" leje się, bo są pro, a później żałują.
Jeśli tak zrozumiałeś moje słowa to sorry, bo nie miałem nic takiego na myśli.

Idąc ulicą nie "srać po gaciach" w nocy ze zaraz ten koleś co idzie wydymi itp, akurat do dziś nie kozaczył nikt do mnie na ulicy. ALe mi chodzi teraz o tego kolesia... on jest.. ma 18 lat ale ma narąbane w głowie i lubi koloryzować, na 90 % umie tylko mówić i tyle jak mnie nie ma.
Właśnie zwracając uwagę na tego kolesia zrób to inaczej. Podejdź do niego bardzo blisko jak będzie szedł i się go zapytaj czemu jeśli coś do Ciebie ma, to mówi to za plecami( oczywiście masz mu cały czas patrzeć w oczy). Jeśli jest jak mówi to się wyprze, a później odejdzie...
 
Do góry