TAWS był, TAWS działał, TAWS do niczego tu nie był potrzebny. Mówią to piloci z kilku krajów, mówi to obsługa naziemna, mówi to producent. A dokładność gpsu w Rosji jest taka jak po pijaku w łóżku z dziewczyną.
Teoria o zakłócaniu jest dobra do brukowca typu superexpress. Co ma ewentualne zakłócanie elektroniki do decyzji o lądowaniu gdy nic nie widać? Bzdury, bzdury, bzdury. Polecam pierwszy lepszy symulator, a nawet głupią zręcznościówkę lotniczą odpalić na kompie. Obok siebie posadzić drugą osobę dyktującą wysokość i zamknąć oczy.
Ze jak? TAWS do niczego nie byl potrzebny? To po co go instalowac? Ze GPS w Rosji ma inna precyzje niz gdzies indziej? I niby na cos takiego Kongres USA pozwolilby wydac setki mld $$$$? Sam to wszystko wymysliles?
Stenogramu nie czytal? Decyzji o ladowaniu nie bylo, ale byla o odejsciu.
POlecam: Zamiast sie lansowac na eksperta i rozsadzac co jest bzdura a co nie, poczytaj moze najpierw o GPS, TAWS i ten stenogram, bo wypisujesz bzdury. Albo pozostan przy swojej
zręcznościówce i nie zawracaj ludziom glowy swoimi
rewelacjami.
Z wypowiedzi specjalistow wyczailem pewna niedokladnosc.
Jeden pilot mowil ze mozna probowac zejsc do ladowania bo pogoda w lotnictwie sie czasami bardzo szybko zmienia. A inny specjalista mowil ze JEST TAKA PROCEDURA ze jak warunkow do ladowania nie ma to nie wolno podchodzic.
Tak czy siak z tych scenogranow wynika ze pilot do konca i za wszelka cene chcial "na slepo" wyladowac.
Ciekawa jest tez kwestia wysokosciomierzy, gdyz 2 razy pada wysokosc 100 i byl to podobno efekt zmiany cisnieniowego na radiowy, no ale jak widac cos tu nie gra, a jeszcze inny pilot mowil ze na radiowym to mozna podchodzic tylko jak sie widzi pas..
No nic, to sie robi juz tak zagmatwane ze chyba dam sobie spokoj bo juz nie ogarniam :]
A nie pomyslales, ze to
zagmatwanie jest niejako ... zaprogramowanym celem kampanii dezinformacjyjnej?
Ten pierwszy pilot ma slusznosc. Drugi nie. W lotnictwie wojskowym nie ma zadnej procedury, ktora zabranialaby podejscia do MDA w jakichkolwiek warunkach.
Ze stenogramu wynika jasno i niezbicie, ze piloci zamierzali najpierw podejsc do wysokosci MDA (100 m) celem rozeznania i przy braku warunkow odejsc -
rowniez na autopilocie; rozwazali nawet opcje aby pokrazyc wokol lotniska w oczekiwaniu poprawy widocznosci.
Jeszcze wczesniej kapitan podal w watpliwosc mozliwosc wyladowania w tych warunkach. Przeczytaj
caly stenogram.
To, ze piloci spieraja sie o wysokosciomierze jest skutkiem braku (celowego blokowania) podstawowych informacji. Dla spotegowania
zagmatwania dodam, ze AF-101 mial wiecej niz piec, w tym co najmniej trzy rozne typy altimetrow: barometryczne, radarowy i GPS-owski.
Spory o to, na jaki altimetr przelaczono sa nieistotne, gdyz podejscie bylo na autopilocie, a ten w tej maszynie mial precyzyjne dane o wysokosci pochodzace od GNSS. Byloby zwykla glupota poslugiwac sie w nawigacji altimetrem barometrycznym (uzaleznienie od znajomosci lokalnego cisnienia), czy radarowym (wskazania zalezne od uksztaltowania terenu), kiedy do dyspozycji stoi GPS.
Te odczyty byly tylko dla kontroli.
Powtarzam to jeszcze raz:
Ta maszyna byla oprzyrzadowana tak, ze mogla bez jakiejkolwiek obslugi naziemnej wyladowac na dowolnym pasie, nawet na kawalku autostrady, we mgle i w nocy, pod warunkiem znajomosci koordynatow pasa.
Ta niejednostajnosc schodzenia w odczytach wysokosci 10:40:42,6 i 10:40:48,7 jest mocno zastanawiajaca. Czy to mozliwe, ze piloci z takim doswiadczeniem zignorowaliby tak oczywisty i powazny problem? W to akurat nie wierze.
Sam fakt, ze prowadzeni przez autopilota (a scisle przez FMS sterowany wczesniej wpisanymi danymi celu oraz biezacymi danymi o polozeniu z GNSS) znalezli sie w tym wlasnie miejscu, tj. o ok.
1 km na wschod od wlasciwego MDA i 15 m PONIZEJ pasa, bedac przykonanymi, ze sa we wlasciwym MDA,
jest logicznie nie do wytlumaczenia, jesli wykluczymy elektroniczny atak na system nawigacji.
Natomiast, kiedy zalozymy taki atak, wszystko staje sie jasne i spojne. Nawet komunikaty i komendy kontrolera, ktorych celem bylo dodatkowe zmylenie zalogi.
Zatem mamy tu albo
czary mary z rodzaju science fiction, albo zamach.
Nie wierze w rzetelnosc tego stenogramu z powodow, ktore wczesniej podalem i aczkolwiek nie przypuszczam, aby timing zostal w przyszlosci zmieniony, jestem przekonany, ze MAK ukrywa (a byc moze nawet zamazal) istotne partie tzw. "nierozpoznawalnych" fragmentow, gdyz musza one zawierac istotne informacje o tym, ze zaloga uswiadomila sobie wrogi atak.