Duzo sie slyszy o wypadkach na polskich drogach, moze ten artykul da cos do myslenia dla kierowcow:
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/articl...YSTOK/243279520
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/articl...YSTOK/243279520
"Ja tam przy 160 wycedziłem w drzewo, nic mi sie nie stąło tylko kilka szwów i złamana noga, ale jazda była"
"Mój znajomy to dachował trzy razy i nikomu sie nie stało, a miał 180, chciał sprawdzić ile wyciagnie mu auto ale był zakręt"
Jednego nie poruszy, drugiemu zostanie w pamięci... Nawet jeśli w niewielkim procencie ludzie wezmą to do siebie to i tak się opłaca... Jedno dodatkowo uratowane życie... :niepewny:Obejrzą, poruszy ich, przez dzień czy dwa będą uważali, ale gdy przez tydzień pojeżdżą i nie stanie się im nic z tego, co dotknęło postacie z filmików - zwyczajnie włożą między bajki - ot, naturalny mechanizm.
Lepiej pomyśleć o stanie dróg, o wypadkogenności ich ułożenia względem siebie.
Jestem zdania, że każdy zdrowy człowiek po krótkim czasie od prezentacji przestanie się tym przejmować - w innym razie ludzie cierpieliby nieustannie coraz bardziej ze względu na otaczający świat. Mózg nie może obciążać się zbędnymi obawami, stąd jeżeli nie rejestruje organoleptycznie, iż jadąc samochodem doznaje uszczerbku na zdrowiu - zwyczajnie zmniejsza wiarę w przekaz prezentacji. Ponadto gdy obok usiądą znajomi, a w grę wejdzie alkohol - nic z tego. Zaś dodatkowy stres - gdyby udało się go wywołać - mógłby się przyczynić do zwiększenia odsetka wypadków drogowych.Jednego nie poruszy, drugiemu zostanie w pamięci... Nawet jeśli w niewielkim procencie ludzie wezmą to do siebie to i tak się opłaca... Jedno dodatkowo uratowane życie... :niepewny:
Powinno być: "Śmierć jednostki to tragedia - milion zabitych to tylko statystyka." - Te słowa przypisuje się Stalinowi.Gdzieś słyszałam coś takiego: "Jedna śmierć to tragedia, 1000 to już statystyki"... Co do zdjęć zobaczyłam 3 i na więcej patrzeć nawet nie chcę :bag:
Ja na takie zdjęcia nie mogę patrzeć - mam za słabe nerwy. A z tego typu akcjami uświadamiającymi jest tak, że może do kilku osób to dotrze, ale większość, jak pisał Szop Pracz, dalej będzie sobie robić żarty. Ale jeśli chociaż ma to nieznacznie zmniejszyć liczbę ofiar to i tak warto.
Czyli wyremontujmy, zróbmy płaskie jak stół i szybkie jak...niech lepiej ktoś się weźmie za zabójcze drogi.
Dziś ktoś zapamięta, jutro niedokładnie, a pojutrze po paru głębszych w ogóle przestanie mieć znaczenie.