Taka ostatnio mi się historia przydarzyła... Podzielę się, bo nie wiem czy mam się śmiać czy płakać
Przez równy rok płakałam (i tu na forum też) za takim jednym... w rok po rozpadzie tamtego związku poznałam wreszcie kogoś, kto mnie zainteresował (i to jedyny plus tej historii, bo się uwolniłam nieco od przeszłości ). Wszystko ładnie pięknie zaczęło się rozwijać dopóki nie poznałam jego wymagań wobec mnie. Oto one:
1. Jeżeli chodzę do ginekologa mężczyzny to mam go zmienić na kobietę, bo inaczej jego z nim zdradzam...
2. Mam nosić mniejsze dekolty (a tak swoją drogą wcale jakiś wyjątkowo dużych nie noszę)
3. Mam się nie spotykać i nie kontaktować z moimi kolegami
4. Mam nie rozmawiać z jego kolegami
5. Jeśli muszę iść do lekarza, to tylko do kobiety, co by żadnej facet mnie nie macał
Było jeszcze kilka, ale już nie pamiętam, bo jak się zorientowałam, że mówi to poważnie to dostałam ataku śmiechu, a potem kazałam mu spier**** , bo niewolnicy z siebie nie dam zrobić Dodam, że facet ma 34lata...
Co o tym myślicie?
Przez równy rok płakałam (i tu na forum też) za takim jednym... w rok po rozpadzie tamtego związku poznałam wreszcie kogoś, kto mnie zainteresował (i to jedyny plus tej historii, bo się uwolniłam nieco od przeszłości ). Wszystko ładnie pięknie zaczęło się rozwijać dopóki nie poznałam jego wymagań wobec mnie. Oto one:
1. Jeżeli chodzę do ginekologa mężczyzny to mam go zmienić na kobietę, bo inaczej jego z nim zdradzam...
2. Mam nosić mniejsze dekolty (a tak swoją drogą wcale jakiś wyjątkowo dużych nie noszę)
3. Mam się nie spotykać i nie kontaktować z moimi kolegami
4. Mam nie rozmawiać z jego kolegami
5. Jeśli muszę iść do lekarza, to tylko do kobiety, co by żadnej facet mnie nie macał
Było jeszcze kilka, ale już nie pamiętam, bo jak się zorientowałam, że mówi to poważnie to dostałam ataku śmiechu, a potem kazałam mu spier**** , bo niewolnicy z siebie nie dam zrobić Dodam, że facet ma 34lata...
Co o tym myślicie?