Śmiać się czy płakać?

darksun

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2009
Posty
126
Punkty reakcji
0
Taka ostatnio mi się historia przydarzyła... Podzielę się, bo nie wiem czy mam się śmiać czy płakać :p

Przez równy rok płakałam (i tu na forum też) za takim jednym... w rok po rozpadzie tamtego związku poznałam wreszcie kogoś, kto mnie zainteresował (i to jedyny plus tej historii, bo się uwolniłam nieco od przeszłości :) ). Wszystko ładnie pięknie zaczęło się rozwijać dopóki nie poznałam jego wymagań wobec mnie. Oto one:
1. Jeżeli chodzę do ginekologa mężczyzny to mam go zmienić na kobietę, bo inaczej jego z nim zdradzam...
2. Mam nosić mniejsze dekolty (a tak swoją drogą wcale jakiś wyjątkowo dużych nie noszę)
3. Mam się nie spotykać i nie kontaktować z moimi kolegami
4. Mam nie rozmawiać z jego kolegami
5. Jeśli muszę iść do lekarza, to tylko do kobiety, co by żadnej facet mnie nie macał

Było jeszcze kilka, ale już nie pamiętam, bo jak się zorientowałam, że mówi to poważnie to dostałam ataku śmiechu, a potem kazałam mu spier**** , bo niewolnicy z siebie nie dam zrobić ;) Dodam, że facet ma 34lata...
Co o tym myślicie?
 

~CzArNa~

prezesowa.
Dołączył
9 Sierpień 2006
Posty
3 871
Punkty reakcji
4
A Ty ile masz lat? :)
Jak na 34 lata to zachowuje się na osobę nie do końca zdrową psychicznie.
Co to za chore warunki?

Nie daj się kobieto!

Śmiej się. Bo szkoda łez :p
 

darksun

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2009
Posty
126
Punkty reakcji
0
Ja mam za kilka dni 28lat.
No właśnie szczerze mówiąc mnie zatkało po punkcie pierwszym. Wzięłam to za żart. Ale jak się jednak żartem nie okazało to bye bye... :)
Tyle, dobrze, że to nie trwało za długo (miesiąc) i nie zdążyłam się zaangażować jakoś bardzo.

No właśnie się śmieje... swoją drogą przed chwilą wróciłam od kumpla i się śmiałam z nim, że powinnam podanie napisać czy mogę wyjść hi hi :D
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Oj przeaadza przesadza :D Pewnie go jakas panna kiedys zdradzila i stad teraz ma takie chory domysly i wymagania, boi sie o swoja 'pozycje' :p

no coz , na pewno znajdziesz lepszego :)
 

darksun

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2009
Posty
126
Punkty reakcji
0
OK, zazdrość zazdrością, ale jeśli się w lekarzu doszukuje rywala o moje względy to już dla mnie jest chore. Albo ma aż takie kompleksy. No cóż mnie też facet zdradził, ale aż tak nie zwariowałam :p
W ogóle chodzę na siłownię regularnie i coś też słyszałam o tym od niego, że lepiej by było jakbym sobie ćwiczyła w domu :p
 

~CzArNa~

prezesowa.
Dołączył
9 Sierpień 2006
Posty
3 871
Punkty reakcji
4
Tego kwiatu jest pół światu, a 3/4 chu... warte :]
ale mam nadzieję, że znajdziesz normalnego faceta, który zmieści się w tej 1/4 części.
Powodzenia! :* i nie przejmuj się bo nie masz czego żałować, ani trochę.
 

darksun

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2009
Posty
126
Punkty reakcji
0
Nie żałuję i nie przejmuję się :) Za dużo już mi się w życiu zdarzyło, żeby się czymś takim przejmować :p ale mówię podzielę się hi hi bo mnie się to normalnie w głowie nie mieści he he :D
 
C

Crockett

Guest
Owszem chore to wymagania. Ale jedno pytanie. Jakbyś była w związku to też byś po kolegach latała gdzieś za jego plecami?
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
hehehe hohohoh dobry żart :D
Nie warto nad tym płakać, tacy idioci też się zdarzają ale szkoda ze akurat w takim się zainteresowałaś...
Że nie ma to że tamto... jakieś warunki...
Nie wiem ale jak dla mnie ważne żebym miał zawsze z nią o czym rozmawiać (ona też ze mną), żeby czuła się bezpieczna w mojej obecności, żeby mnie lubiła, nie kłamała, czasem szczera i żeby mi się podobała :]
Oczywiście nie wymieniam w punktach bo można jedno nadrobić drugim i poczuć to coś co przyciąga jak kubusia puchatka do miodu :]
To możecie sobie porównanie zrobić. Oczywiście ja singiel jeszcze, nie mający doświadczenia ;P czyli "pierwiastek".
 

darksun

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2009
Posty
126
Punkty reakcji
0
Crockett, nie za jego plecami. Nigdy z kolegami nie robię nic takiego, żeby mój partner nie mógł wiedzieć, że się z nimi spotykam. Czasem człowiek po prostu potrzebuje odmiany. Po prostu ja mam kolegów i koleżanki, on też może. Dlaczego nie? Oczywiście jeżeli mówimy faktycznie o koleżeństwie, a nie jakiś romansach. A zresztą zawsze mógłby iść ze mną i ich poznać.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
OK, zazdrość zazdrością, ale jeśli się w lekarzu doszukuje rywala o moje względy to już dla mnie jest chore. Albo ma aż takie kompleksy. No cóż mnie też facet zdradził, ale aż tak nie zwariowałam :p
W ogóle chodzę na siłownię regularnie i coś też słyszałam o tym od niego, że lepiej by było jakbym sobie ćwiczyła w domu :p

hmm ,, ojoj ja keidys tez przesadzalam z zazdroscia, oj tak i mowilam, zeby facet chodzil do lekarza, bo inaczej sie we mnie buzowalo , a jak do babki to zeby nie daj Boze sie nie rozbieral nawet jakby kazala. Wiem, ze tak to glupie. Po prostu zazwyczaj to wynika z niskiej samooceny, ze zranienia nawet w poprzednim zwiazku czasem i jezeli do tego ktos jest cholerykiem np tak jak ja to potem moga byc takie wymagania. Tyle, ze ja to zmienilam , bo wiedzialam, ze tym ze kiedys cos nie wyszlo nie moge niszczyc obecnego zwiazku i musze swoj cholerycki temperament uspokoic :]
Wiec mowie, to zalezy od charakteru, Ty masz inny, ja mam inny, dlatego ja tak zeswirowalam :]
no ale gosc przesadza, dlatego dobrze, ze dalas sobie spokoj, chyba ze on chcialby konieczne sie zmienic, ale wiadomo na zmiany potrzeba czasu
wspolczuej mojemu chlopakowi jak taka bylam :]
po prostu ja wtedy po tym jak bylam zraniona panicznie balam sie zdrady i tak glupio reagowalam, ale to juz za mna , na szczescie :) widocznie, po prostu moja psychika wtedy wiasdala, ale zeby nie bylo nie usprawiedliwiam go.. moj chlopak pewnie dal rade ze mna bo on tez czasem byl za bardzo zazdrosny, wiec pasowalismy do siebie hihi :]

no ale troche zgadzam sie z Crockettem ,ale kazdy lubi co innetgo,,, ja nie chcialabym nadal, zeby moj byl sam na sam z kolezanka, ale jak w wiekszej grupie to why not :]
 
C

Crockett

Guest
No właśnie jakby szedł z Tobą to wporządku, w końcu to się nazywa "para". Ale spotkania sam na sam kobiety w związku z kolegami to średnio brzmi. Tak to jest postrzegane zawsze, jednym sensie nawet jak laska jest wolna, a jak kobieta kogoś ma to jeszcze gorzej.
 

darksun

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2009
Posty
126
Punkty reakcji
0
Monique19 ale przynajmniej to rozumiesz i starasz się coś zrobić. A on postawił warunki i zero dyskusji. Będzie tak i koniec.
Poza tym ja mam bardzo specyficzne poczucie humoru, czasem zboczone. Na kompie u mnie też można znaleźć jakieś śmieszne i zobaczone obrazki (nie mówię o pornolach- dokładnie chodziło o "zboczone" demotywatory)... i wiecie jak to odebrał? Że to jest równoznaczne z tym, że puszczam się na prawo i lewo skoro takie rzeczy oglądam. No ręce mi opadły...
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Oj kobiety tez bywaja zazdrosne, nie tylko faceci :]
Oczywiscie, zazdrosc niszczy zwiazek , bynajmneij ta przesadna, dlatego wrzucilam na luz, ale troche to zajelo, pare miesiecy naszego zwiazku na pewno.
Eee jezeli chodzi o takie smieczno zboczone obrazki to nie rozumiem, moj partner tez czasem takie przegladal , a mi to nigdy mimo zbyt duzej zazdrosci nie przeszkadzalo, wiec moze takim beznadziejnym przypadkiem nie bylam. Przeciez to jest po to zeby sie posmiac, bez przesady .
Ja w sumie takich nie zbieram, ale nie widze powodu , by np partnerowi zabraniac.
A kazdemu prawie ze moze zdarzyc sie atak wielkiej zazdrosci, tylko trzeba umiec ja opanowywac , zeby byly zdrowe granice, ja na szczescie juz potrafie i nawet jak teraz wkurzy mnie jakas blahostka to od razu w myslach :"ojej to blahotksa" .. no i nie ma zlosci, bo wiem, ze nie ma co. Widze teraz jasno granice.
 

darksun

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2009
Posty
126
Punkty reakcji
0
Crockett, widzisz u mnie są nieco inne zasady. Jako, że sama jeżdżę na motocyklu 90% moich znajomych to motocykliści i ja ich nawet nie traktuję jak kolegów tylko bardziej jak moto- braci. Pominę fakt, że 99% z nich jest w związku. I ich panny też nie mają nic przeciwko, ze np. oni się ze mną sam na sam spotykają, bo wiedzą, ze najczęściej to się kończy na tematach motocyklowych. Ale oczywiście nie miałabym nic przeciwko gdyby poszedł ze mną, poznał nasze relacje, byle by mi tego nie zakazywał.

Trochę wyrozumiałości...
Trzeba ufać partnerce/partnerowi bo bez zaufania co to za związek?
Kobiety też bywają zazdrosne ;)
Dokładnie tak jak piszesz- odrobina zaufania.
 

darksun

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2009
Posty
126
Punkty reakcji
0
Crockett, ha ha no nie przesadzajmy :D
Zazdrosnym owszem, można być, ale bez przesady. Zresztą ja sobie nie wyobrażam, np. jechać na zlot gdzie 90% obecnych to faceci i do nikogo gęby nie odezwać. Co jest złego w rozmowie, wspólnym siedzeniu przy stoliku itp. (oczywiście bez żadnych ukrytych podtekstów).
Oj oj oj nie ogarniam :D
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Crockett, widzisz u mnie są nieco inne zasady. Jako, że sama jeżdżę na motocyklu 90% moich znajomych to motocykliści i ja ich nawet nie traktuję jak kolegów tylko bardziej jak moto- braci. Pominę fakt, że 99% z nich jest w związku. I ich panny też nie mają nic przeciwko, ze np. oni się ze mną sam na sam spotykają, bo wiedzą, ze najczęściej to się kończy na tematach motocyklowych. Ale oczywiście nie miałabym nic przeciwko gdyby poszedł ze mną, poznał nasze relacje, byle by mi tego nie zakazywał.


Kobiety też bywają zazdrosne ;)
Dokładnie tak jak piszesz- odrobina zaufania.

No tak, gdybym jezdzila na motocyklu, to pewnie tak samo mialabym pelno takich kolegow, ale wiadomo zawsze to byliby tylko koledzy, nic wiecej. Po prostu zyjemy w innych swiatach :] Troche dziwne, gdybym zaczela sie spotykac mp z kolega ze studiow, z ktorym nie mamy zbyt wiele wspolnego. Chociaz wiadomo, tez mam milych kolegow na studiach, np raz bylam wczesniej w szkole, byl tez ten taki kolega, no i zagadal do mnie, pogadalismy, no lepsze to niz nudzic sie. No, ale wiadomo, ze tylko na stopie kolezenskiej. Potrafisz to zrozumiec, bo masz tych kolegow, z ktorymi lubisz sie spotkyac i lacza Was tylko relacje kolezenskie ;) Tak , generalnie to nic zlego, skoro czlowiek zna granice. To nic zdroznego pogadac z kolega, posmiac sie, w koncu kazdy z nas potrzebuje czasem pogadac z kims innym niz partner, nie zamykac sie na swiat, a rozmowa to nie zdrada :) Dlatego rozumiem :)

No wlasnie, najlepiej gdyby poznal tych kolegow, ale on mysli, ze jest panem i wladca i nawet Tobie nie da dojsc do glosu. Oj gorszy to przypadek niz ja bylam :] Ja zawsze pamietalam o tym, ze zwiazek to tez partnerstwo i nie mam prawa nikomu rozkazywac. Moge wyrazic swoje niezdowolenie, ale wiadomo, ze nic wiecej. No i ogolnie , szkoda nerwow na przesadna zazdrosc. A jak zazdrosc w zdrowych granicach , to jest ok, bo widac , ze nam zalezy. Tylko , trzeba pamietac, ze sa granice ./

Crockett bez przesady, chyba nie mialbys za zle swojej zonie, ze od cZasu do czasu pogada z kolega, tak jak np z kolega na uczelni ? To tylko rozmowa, partner dla mnie ejst calym swiatem, o czym nie raz pisalam. Takze nie ma sie czego z mej strony obawiac i ze strony darksun tez na pewno nie :) Przeciez nie ciagnie nas do kolegow fizycznie (bynajmniej mnie), tylko kolezensko, zeby pogadac, jak z kolezanka albo z bratem. a przeciez wiadomo, ze z 'bratem' nic nie bedzie, bo na sama mysl jest wsdtret. Wlasnie, ja na mysl zdrady mam wstret, takze to nie wchodzi w gre .
 
Do góry