Słowa - coś znacza?

mee20

Nowicjusz
Dołączył
2 Wrzesień 2008
Posty
7
Punkty reakcji
0
Na moje słowa, że nie chce czegoś zaczynać co ma sie zaraz skończyć,że boje sie w ogole zaczynać ,żeby znów nie cierpieć ,bo tyle razy ktoś mnie już zranił. On odpowiada,że też nie chce czegoś krótkiego ii ze nie ma zamiaru mnie w żaden sposób ranić.

Raz już zranił. Przed tym ,tego nie mówił. Potem przepraszał z tysiac razy i sam nazywał siebie idiota... i jeszcze gorzej.
Czy takie słowa powinny być przekonujace?... Czy można komuś zaufać po czymś takim?
 

Gabi):)

Nowicjusz
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
4 684
Punkty reakcji
0
Wiek
16
wiesz miałam taki przypadek też tak mówił i mu zaufałam
i dałam u jeszcze jedną szansę i było tak jak on mówił..
nie wiem jak będzie w Twoim przypadku ciężko jest powiedzieć..
 

she_89

Nowicjusz
Dołączył
16 Lipiec 2006
Posty
453
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
ChOrZóW
Ja radziłabym Ci kierować się zasadą ograniczonego zaufania.Trudno zaufać komus, kto raz już Cię zranił, dlatego powinnaś być ostrożna i nie ufać bezgranicznie, bo mozesz się przejechać.
 

mee20

Nowicjusz
Dołączył
2 Wrzesień 2008
Posty
7
Punkty reakcji
0
generalnie wtym jest rzecz, że poznaliśmy sie i to ja o niego zabiegałam, ja sie starałam i wszystko robiłam igdyby nie to, to pewnie nic by nie było... A on na początku mnie zranił, bo narobił nadziei i olał. Rzuciła go dziewczyna po 3 latach ,zdradziła i sam podchodzi do życia bardzo na dystans i boi się zaufać ... i z tego wynikało,że dlatego mnie olał. Bał się ,że małolata/ różni nas 3 lata/ pobawi sie i rzuci , a jak zobaczył ,że naprawde mi zależy to sie opamietał . Tak to widze. Chce mu ufać. Generalnie to porzadny chłopak, bo mówił głośno ,że nie toleruje czegoś takiego jak zdrada. Ale i tak sie boje. Po prostu wypracowało sie to we mnie od lat. Mam nadzieje,że bedzie dobrze i chce w to wierzyć, bo... czuje,że to jest to ,jak nigdy...

a co myślicie w ogóle o tym ,jak to dziewczyna sie stara o faceta?
Moim zdaniem to nie ma żadnej różnicy.
Jednak zdaniem moich niektórych kolegów to totalna żenua ,bo w końcu to facet ma "gonić króliczka" ,a nie na odwrót.
Ja mam przypadek wśród znajomych... typ olał panne, ona jednak, tak jak ja nie poddała sie i zabiegała dalej, on nawet przed nia uciekł... a teraz? sa małżeństwem i on nie widzi świata poza nia...

Wszystko ma chyba wyjątek od reguły :)
 

ciekawaswiata

...my kisses don't lie^^
Dołączył
27 Luty 2008
Posty
1 476
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
Polska ;)
och skąd ja to znam :)
ja dałam szanse ale nie miałam do niego dużego zaufania
z czasem widzę ze się zmienia i zaufanie rośnie ale żeby było takie 100% musie jeszcze trochę grzecznie poczekać ;)
 

Aczkolwiek

Nowicjusz
Dołączył
24 Czerwiec 2008
Posty
1 510
Punkty reakcji
1
Wiek
32
Każdy zasługuje na druga szanse.
Czy on ją wykorzyst
a tego przecież nie wiemy.
 

Lisa

grzeczny aniołek ;)
Dołączył
11 Styczeń 2007
Posty
1 213
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Miasto
otchłani smutku :(
Moje zdanie jest tak jak powyżej.


Ja radziłabym Ci kierować się zasadą ograniczonego zaufania

Twoim zdaniem istnieje coś takiego? Bo jak dla mnie nie. Co się w takim przypadku robi? Raz ufa, raz nie i panuje selektywność spraw, w których nie warto ufać drugiej osobie. Czy to mozna nazwać w ogóle zaufaniem czy raczej jego brak? Jedno zaprzecza drugiemu.
 

MrShillen

Nowicjusz
Dołączył
1 Wrzesień 2008
Posty
20
Punkty reakcji
0
zaufać napewno można przeciez kazdy człowiek moze cos zle powiedziec czasami trzeba przymknac oko.. na niktore słowa... nawet jesli sa ostre... :niepewny:
 

whiteflag

Nowicjusz
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
293
Punkty reakcji
0
Ja też sie kiedys zawiodlam, i bardzo trudno bylo mi sie potem przelamac, zaufac komus na nowo. Bardzo dlugo sie balam i nie potrafilam zaufac. Ale takie podejscie tak naprawde do niczego nie prowadzi. zwiazek bez zaufania nie ma sensu...na dluzsza mete patrzenie komus na rece jest meczace, mozna samemu wpasc w paranoje a i dla drugiej osoby to bedzie meczace. Ja też balam sie zranienia, odrzucenia.... ale kto nie ryzykuje ten nic nie ma. Więc może warto powalczyc z sama sobą? i zaryzykować. To moze Ci sie oplacac, lub nie. Ale nawet nie probujac od razu skreslasz swoje szanse na szczescie. i w ten sposob nigdy mozesz nie być szczęśliwa.
 

forest_guru

Nowicjusz
Dołączył
28 Sierpień 2008
Posty
354
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
UK/Londyn
No ... Ja za czasów gimnazjum pamiętam :D a no pamiętam :D ... (teraz powaznie) dostalem tez taką szasne, bo zranilem dziewczyne i bardoz tego teraz zauje :(... dostalem szasne i wykorzystalem ja dobrze, potym jak dala mi ta szasne bylismy ze soba jakies 4 miesiące no ale wkoncnu kiedys koniec musi nadejśc i nadszedl, ale juz nie z mojej winy ;) porozmawialismy na powaznie i poprostu rozstalismy sie i do teraz jestesmy przyjaciómi ;) no nie wiem jak tam ten twój "chłopak" nie wiadomo czy dobrze wykorzysta ta szanse i czy dalej ni bedzie robil tego samego.
 

Bacalava

Nowicjusz
Dołączył
2 Wrzesień 2008
Posty
73
Punkty reakcji
0
Wiek
33
myślę, że raz można dać szansę. za drugim razem już bym się mocno zastanowiła.
popełniłam taki błąd, dając kilka razy taką "ostatnią" szansę, ale mimo to chyba warto spróbować.
 
Do góry