Na moje słowa, że nie chce czegoś zaczynać co ma sie zaraz skończyć,że boje sie w ogole zaczynać ,żeby znów nie cierpieć ,bo tyle razy ktoś mnie już zranił. On odpowiada,że też nie chce czegoś krótkiego ii ze nie ma zamiaru mnie w żaden sposób ranić.
Raz już zranił. Przed tym ,tego nie mówił. Potem przepraszał z tysiac razy i sam nazywał siebie idiota... i jeszcze gorzej.
Czy takie słowa powinny być przekonujace?... Czy można komuś zaufać po czymś takim?
Raz już zranił. Przed tym ,tego nie mówił. Potem przepraszał z tysiac razy i sam nazywał siebie idiota... i jeszcze gorzej.
Czy takie słowa powinny być przekonujace?... Czy można komuś zaufać po czymś takim?