Właściwie to sama nie wiem po co pisze, chyba po części żeby się wygadać i poczuć ulge...a może doradzicie mi co mam zrobić (bo szczera rozmowa odpada...)
No więc Bartka znam już jakieś 6 lat (już zakładałam o nim temat jakiś czas temu, ale tym razem coś innego :]).
No więc byliśmy kiedyś na koncercie, bawiliśmy się całą noc, ale niestety był troche podpity, dlatego za bardzo nie brałam do siebie komplementów itp. Po jakimś czasie spotkaliśmy się przypadkowo na imprezie...bawiliśmy się całą noc, pocałował mnie, mówił, że ma nadzieje, że sie niedługo zobaczymy itp...
A że nie miał mojego nowego nr. to potem odezwałam się do niego pierwsza. Ucieszył się, popisaliśmy troche, ale nagle zamilkł...ja też nie chciałam się narzucać, więc nie pisałam pierwsza...
Jednak od pewnego czasu sporo ze sobą piszemy...
Np. pisze, że jestem piękna, że chce żebym go ogrzała,że jak się spotkamy to będzie ciekawie, że odwiedzi mnie kiedyś itp.
No ale jak zaprosiłam go w odwiedziny to stwierdził, że pewnie prędko nie przyjedzie (nie podając powodu), i napisał, że na impezy też już się nie wybiera w ogóle, bo nie ma ochoty. <_<
Z jednej strony-bajeruje, a z drugiej-nie chce :mruga:
Jak mam to rozumieć?
Pytał jeszcze czy nie mam gdzieś wesela, bo przeszedłby się...no a że akurat niedługo nasza wspólna znajoma robi urodziny to pomyślałam, że go zaprosze...no i oczywiście napisał, że pewnie, pójdzie chętnie, ale nie wiadomo, czy wtedy nie będzie miał delegacji...
Z innego zródła dowiedziałam się, że jednak nie jedzie w tą delegacje, a o urodzinach też nic nie wspomina...
W dodatku pisaliśmy smsy i nie odpisał już od wczoraj-znowu milczy
Nie wiem czy faceci zawsze są tacy skomplikowani, czy tylko ja na takich trafiam...
Ok, gdyby miał kilkanaście lat to nawet bym to może zrozumiała, ale nie facet, który już ma 20-kilka lat...a zachowuje się jak dziecko niedojrzałe emocjonalnie...mógły określić się, a nie taki niezdecydowany...
No więc Bartka znam już jakieś 6 lat (już zakładałam o nim temat jakiś czas temu, ale tym razem coś innego :]).
No więc byliśmy kiedyś na koncercie, bawiliśmy się całą noc, ale niestety był troche podpity, dlatego za bardzo nie brałam do siebie komplementów itp. Po jakimś czasie spotkaliśmy się przypadkowo na imprezie...bawiliśmy się całą noc, pocałował mnie, mówił, że ma nadzieje, że sie niedługo zobaczymy itp...
A że nie miał mojego nowego nr. to potem odezwałam się do niego pierwsza. Ucieszył się, popisaliśmy troche, ale nagle zamilkł...ja też nie chciałam się narzucać, więc nie pisałam pierwsza...
Jednak od pewnego czasu sporo ze sobą piszemy...
Np. pisze, że jestem piękna, że chce żebym go ogrzała,że jak się spotkamy to będzie ciekawie, że odwiedzi mnie kiedyś itp.
No ale jak zaprosiłam go w odwiedziny to stwierdził, że pewnie prędko nie przyjedzie (nie podając powodu), i napisał, że na impezy też już się nie wybiera w ogóle, bo nie ma ochoty. <_<
Z jednej strony-bajeruje, a z drugiej-nie chce :mruga:
Jak mam to rozumieć?
Pytał jeszcze czy nie mam gdzieś wesela, bo przeszedłby się...no a że akurat niedługo nasza wspólna znajoma robi urodziny to pomyślałam, że go zaprosze...no i oczywiście napisał, że pewnie, pójdzie chętnie, ale nie wiadomo, czy wtedy nie będzie miał delegacji...
Z innego zródła dowiedziałam się, że jednak nie jedzie w tą delegacje, a o urodzinach też nic nie wspomina...
W dodatku pisaliśmy smsy i nie odpisał już od wczoraj-znowu milczy
Nie wiem czy faceci zawsze są tacy skomplikowani, czy tylko ja na takich trafiam...
Ok, gdyby miał kilkanaście lat to nawet bym to może zrozumiała, ale nie facet, który już ma 20-kilka lat...a zachowuje się jak dziecko niedojrzałe emocjonalnie...mógły określić się, a nie taki niezdecydowany...