skąd brać siłę

enique27

Nowicjusz
Dołączył
23 Maj 2010
Posty
10
Punkty reakcji
0
niedowiary jak łatwo można zgubić sens życia... jeszcze rok temu wszytsko było inne: dom, szczęśliwa rodzina, miłość... dziś po wielu dniach rodzących smutek i strach zostaję sama by przez życie iść z podkulonym ogonem... to jest ten czas kiedy trzeba zdjąć dziecinne różowe okulary, a wejść w świat dorosłych...
teraz po pierwszej wielkiej miłośći został mi tylko strach przed kolejnym uczuciem, obawa czy kiedykolwiek zdołam znów pokochać... z ukochanego domu będącego niegdyś azylem zostały mi puste ściany mojego pokoju, z którym i tak muszę się pożegnać... z ukochanej rodziny pozostały mi tylko jednostki połączone miłoscią, ale też i kłamstwem, bólem i cierpieniem... nigdy nieprzypuszczałam, że z dziecinnego świata nic mi niepozostanie... skąd więc brać siły na to by dalej iść przez życie z radością i nadzieją? Dziś po szczęśliwej, wesołej i pewnej siebie dziewczynki została mi jedynie smutna, zamknięta w sobie, niedowartościowana dziewczyna... Nie umiem już jak kiedyś wstać po upadku i pokazać, że stać mnie na więcej, umiem jedynie poddać się bez żadnej walki.. nie umiem już wierzyć w siebie i swoje możliwości... wierzę, a może mam nadzieję, że to wszystko przezwyciężyć będzie w stanie ta jedna jedyna miłość... spotykałam już wielu mężczyzn, którzy byli wstanie oddać mi wszystko... jednak ja nieumiałam być z żadnym z nich mimo, że akceptowali mnie taką jaką jestem: marudzącą, niezdecydowaną.. czekając na tego jedynego spotykam wielu i wiem, że z żadnym z nich nigdy nie będę a mimo to spotykam się i po chwili zostawiam nie bez sumienia... cały czas myślę ilu już zraniłam chcąc temu zapobiec, ale boję się, że sama nie dam rady, łudzę się że będąc z którym z nich nawet bez miłości będzie mi łatwiej bo nie będę sama... i tylko chwilami wiem, że to jest totalna bzdura...
W domu wcale nie lepiej... siostra egoistka i materialistka, która nie umie dbać nawet o swoje dziecko.. odbiera wszystko.. nawet szczęście własnym rodzicom skułając jedno z drugim... z mojego rodzeństwa akceptuje tylko i wyłącznie jedynego brata, bo można go okłamać zrobić z siebie ofiarę i zawsze stanie po jej stronie nie znając prawdy... siostry zaś nie akceptuje bo w zyciu udało jej się, ma męża lubianego przez nas wszystkich dziecko własny dom i pieniądze... do drugiej siostry również ma stosunek obojętny pewnie dlatego że jest niepełnosprawna i myśli, że tacy nic nie czują.. mnie zaś za to że zawsze umiałam postawić się jej i ze wszytskich powiedzieć prawdę prosto w oczy... a to stawiało ją w niewygodnej sytuacji bo mówiąc straszna prawdę bała się żeby wsytscy nienabrali takich stosunków do niej jak ja.. wszyscy wiedzą, że jej nie można ufać, ale tylko ja czując do nieje siostrzaną miłośc czuję jednocześnie nienawiść... niemogę znieść jej na codzień.. lubię kiedy cierpi, ale nie jest na tyle mądra i inteligentna żeby uczyć się na błędach... ona niszczy w rodzinie wszystko nikt nie ma odwgi z nią walczyć.. a ja nie mogę juz patrzeć jak robi wszystko co jej sie podoba uciekając od konsekwencji... akceptuje tylko rodzine swojego męża może dlatego że jak to się mowi swój zawsze swego znajdzie... podlizuje si edo każdego aby ją wszyscy obcy lubili oczeraniając przy tym swoją rodzinę...piszę to tylko po to aby się wygadać bo nięmogę już dłużej tego dusić w sobie... jest to za duże na moję barki.. cieżko jest każdemu a ja nieumiem nikomu pomóc... to własnie są powody braku sensu życia, wiem że nic nie jest łatwe ale ja już nieumiem żyć i być szczęśliwa wiedząc ze moja rodzina a szczególnie rodzice nie są szczęśliwi..
 

VENEZIA

Nowicjusz
Dołączył
21 Styczeń 2009
Posty
436
Punkty reakcji
3
skąd brać siłę by życ? - z jedzenia. zacznij się zdrowo odżywiać
 

O.N.A_17

Nowicjusz
Dołączył
6 Luty 2010
Posty
135
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
czas i przestrzeń
skąd brać siłę by życ? - z jedzenia. zacznij się zdrowo odżywiać
:mruga:

O tak, brak sił do życia, to bardzo uciążliwy problem. Skąd brać tę siłę?-chyba tylko z silnej motywacji. A skąd brać tą motywację?-nie mam pojęcia, co nią co mogłoby być nią dla Ciebie. Z tym brakiem sił też mam trochę problem, za to wczoraj dostałam małego (małego ogólnie, dla mnie osobiście bardzo duży) kopa od życia, który mnie otrzeźwił i sporo motywacji do działania dał-na razie starczy.

Widzę, że dużo energii schodzi Ci na złości i na pewno Ci to nie pomaga. Jeśli rodzeństwa nie masz szans zmienić na lepsze, daj sobie z nimi siana, Twój gniew zaszkodzi tylko Tobie. Ale z tymi rodzicami to nie wiem, jak Ci pomóc, zrozumiałe, że chcesz, żeby byli szczęśliwi, lepiej ich znasz, na pewno coś da się zrobić, żeby umilić im życie
 

enique27

Nowicjusz
Dołączył
23 Maj 2010
Posty
10
Punkty reakcji
0
VENEZIA , P@tryk - człowiek który nie ma nic mądrego do powiedzienia nie powinien sie wcale odzywać... jest bardzo przykro wiedząc że jest tak mało ludzi starajacych postwic sie wczyjes sytuacji i chciec pomoc...
 

O.N.A_17

Nowicjusz
Dołączył
6 Luty 2010
Posty
135
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
czas i przestrzeń
Np. przypomnij sobie jakieś szczęśliwe wspomnienia itp.
A co to da? Chyba tylko to, że dojdzie się do wniosku, że lepiej to już było. Trzeba skupić się na tym co dzieje się teraz, starać się przeżyć jak najlepiej każdą chwilę
 

Keyvee

Nowicjusz
Dołączył
17 Sierpień 2010
Posty
131
Punkty reakcji
4
Ja to robię w ten sposób:
- Wspomnienia, jak ktos pisał, ale oczywiście te dobre.
- Wyobrażam sobie za pare miesięcy, lat jak osiągam sukces, albo spełniam to co sobie postanowiłem.
- Często filmy mnie motywują do działania
- Jak się odchudzałem (lol) to motywowały mnie :cenzura: spodnie które kupiłem w rozmiarze do którego dążyłem
- endorfina!!!! czyli dużo ćwiczeń lub czekolady
- dużo czytam książek motywujących
 

Rotek

(nie)ciekawy
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
3 004
Punkty reakcji
55
Wiek
33
Miasto
Spod Mostu
Ja to robię w ten sposób:
- Wspomnienia, jak ktos pisał, ale oczywiście te dobre.
- Wyobrażam sobie za pare miesięcy, lat jak osiągam sukces, albo spełniam to co sobie postanowiłem.
- Często filmy mnie motywują do działania
- Jak się odchudzałem (lol) to motywowały mnie :cenzura: spodnie które kupiłem w rozmiarze do którego dążyłem
- endorfina!!!! czyli dużo ćwiczeń lub czekolady
- dużo czytam książek motywujących

Nie chcę Cię w żaden sposób urazić ale brzmisz trochę jak osoba która naczytała się "Secret".

Motywacja nie jest radą.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Bzdury jej tu piszecie wszyscy po kolei. Dziewczynie jest potrzebne wsparcie, a nie jakieś dyrdymały. Czekolada? Siłownia? Filmy?

Ja bym radziła wizytę u psychologa, ale wiem, jak trudno jest podjąć takie kroki. 
 

Rotek

(nie)ciekawy
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
3 004
Punkty reakcji
55
Wiek
33
Miasto
Spod Mostu
Xanax i leżenie na kozetce lekiem na zło wszelakie. Ja raczej jestem zwolennikiem twierdzenia, że osoby które nie mają w życiu "sensu" zwyczajnie są
zagubione. Lekarz miesza w głowie. Zastanów się czy chcesz być czubkiem czy osobą stawiającą na siebie.

Oprócz motywacji - trzeba działania.
Ruszyć cztery litery, wyjść do ludzi.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Rotek, a nie zastanowiłes się nad tym,że tak stłamszonym przez nadmiar problemów osobom, nie mającym się komu wygadać, wyjście do ludzi może przynieść jedynie pogorszenie się sytuacji? enique jest notorycznie raniona przez ludzi, przez co sama rani, sama się ubi, sama popada w bezsens, nie akceptuje siebie, nisko ceni, etc. Nie mówię przy tym,że lepsze jest zamknięcie się w 4 ścianach - wszystko w rozmiarach normalności. Ale "ludzie" są szkodliwi. Jeśli nie psycholog, to stawiałabym na szczerego przyjaciela (o ile takiego mamy).
 

Rotek

(nie)ciekawy
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
3 004
Punkty reakcji
55
Wiek
33
Miasto
Spod Mostu
Zależy właśnie jak rozumiesz "ludzi". Miałem na myśli znajomych (o przyjaciół w dzisiejszych czasach strasznie trudno).
Jeżeli z tej depresji zrodziła jej się jakaś fobia społeczna - oczywiście, że pałętanie się samotnie po klubach czy innych miejscach schadzek nie wywołałoby efektu. Jednak nie wierzę w ludzi "nie mających nikogo". Takich zwyczajnie nie ma.
To się jedynie tak utarło obraz równi pochyłej, staczania się szybciej i szybciej. Wcale tak nie jest, żeby zrobić z siebie wrak trzeba się napracować.
I chyba po części nawet tego chcieć.
 

Major92

Bywalec
Dołączył
13 Lipiec 2010
Posty
227
Punkty reakcji
35
Miasto
Polska
VENEZIA , P@tryk - człowiek który nie ma nic mądrego do powiedzienia nie powinien sie wcale odzywać... jest bardzo przykro wiedząc że jest tak mało ludzi starajacych postwic sie wczyjes sytuacji i chciec pomoc...

Pokusiłbym się o pomoc ale jak piszesz wypracowanie to na pierwszy rzut chce się odpisać coś takiego.. ;\ Skróć i napisz o co chodzi bo czasem 3/4 wywodów nie jest potrzebna.
 

Słoneczko:)

Nowicjusz
Dołączył
27 Lipiec 2006
Posty
49
Punkty reakcji
1
Wiek
41
10 lat temu straciłam mamę, pół roku później siostrę, mieszkałam z ojcem alkoholikiem, który zmarł niecały rok temu. Teraz walczę z bratem, który chce mi odebrać dach nad głową tylko dlatego, że jemu się coś po ojcu należy, a do którego się nie odzywał, bo się go wstydził. To może przytłaczać i spowodować brak chęci do życia, ale cały czas sobie powtarzam, że są ludzie, którzy mają większe problemy niż ja i są ludzie dla których jestem wyjątkowa, chociażby moje dziecko i mąż. Też myślałam że nigdy nie znajdę faceta, którego pokocham, aż tu nagle BUM i jest moja mała cudowna rodzinka. I pamiętaj CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI!! A to co teraz przechodzisz to jest szkoła życia.Trzymaj się cieplutko:)
 

jhgodh

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2010
Posty
59
Punkty reakcji
1
Wiek
26
Miasto
lubuskie
Nie wiem co Ci pomoże, każdy ma inny sposób na czerpanie siły i cierpliwości do życia.
Mi pomaga muzyka, kocham ją i zawsze kiedy jestem zła na cały świat, kiedy mam tysiąc problemów, kiedy nie chce mi się żyć słucham jej. Odreagowuję przy niej na jakiś czas i daje mi siłę i motywację. Ale to tylko mój sposób.
Trzymaj się! :)
 

pikken din

Nowicjusz
Dołączył
14 Sierpień 2010
Posty
29
Punkty reakcji
1
Miasto
Gdzieś obok ciebie :)
Rotek

Czytałeś Secret ? Moja mama to kiedyś czytała i jeśli dobrze pamiętam to tam są opowieście, które jednak się spełniały. Nie wiem mogę się mylić ale ,,wiara czyni cuda" :)
 

Rotek

(nie)ciekawy
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
3 004
Punkty reakcji
55
Wiek
33
Miasto
Spod Mostu
Rotek

Czytałeś Secret ? Moja mama to kiedyś czytała i jeśli dobrze pamiętam to tam są opowieście, które jednak się spełniały. Nie wiem mogę się mylić ale ,,wiara czyni cuda" :)

Błagam, ta książka to słaba próba stworzenia sekty. Służyła głównie do nabicia kabzy autorowi.
Cały świat śmieje się z przyciągania szczęścia i przedmiotów umysłem.

Jednak jeżeli chcecie traktować własne życie jako zależne od jakichś kosmicznych dżinów a siebie jako wielki astralny magnez droga wolna.
Ja się nie daje zwariować.
 

pikken din

Nowicjusz
Dołączył
14 Sierpień 2010
Posty
29
Punkty reakcji
1
Miasto
Gdzieś obok ciebie :)
Nie chodzi o to, żeby wmówić komuś, że to osiągnie ale jeśli choć trochę się postara może się to spełnić. I to ma zastosowanie w realnym świecie. Np. chcesz dziewczynę ? Musisz się postarać aby ją zdobyć. Chcesz być wielkim sportowcem ? Musisz cały czas trenować. Jeśli się nie ma zaangażowania to nie ma niczego
 

Rotek

(nie)ciekawy
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
3 004
Punkty reakcji
55
Wiek
33
Miasto
Spod Mostu
A ja tam jestem zwolennikiem tego, że na przykład o związek nie trzeba się specjalnie starać przynajmniej na początku.

Jednak nie to jest tematem dyskusji.

Sam się zapędziłem pisząc tu o tej durnowatej książce.

Jak już wspominałem najlepiej nie polegać na samym sobie - zawsze łatwiej gdy podźwignie Cię więcej rąk.
 
Do góry