Silna kobieta i wrażliwy facet - dwa pytania do panów ;)

Fan plastiku

Nowicjusz
Dołączył
2 Marzec 2010
Posty
188
Punkty reakcji
24
Otóż, jestem sobie zwykłą dziewczyną, całkiem niebrzydką i całkiem niegłupia ale.. za nic w świecie nie mogę znaleźć chłopaka
Czyli jestes średnia

Tylko jest jeden szkopuł. Mam raczej silny charakter, własne zdanie na każdy temat i nie znoszę macho.
Co nalezy rozumiec: czepiam sie o byle co, kazdego ciagle poprawiam, fajnych facetow uwazam za chamow i prostakow i zawsze mam racje

1. Czy według Was mężczyźni naprawdę boją się silnych kobiet? Jeśli tak to dlaczego? I czy naprawdę nie wierzycie w to, że z taką kobietą można zbudować po prostu partnerski związek bez walczenia o to "kto ma nosić spodnie"?
W teorii mozna ale w praktyce baba wcale nie chce byc strona, ktora kieruje, a juz o jakimkolwiek braniu odpowiedzialnosci za cos nie ma mowy. Odbywa sie to wg schematu bawim sie i szalejom ale jak cos sie zepsuje to mam faceta po to by zaradzil mym problemom.
Po drugie relacja, gdzie kobieta ma role dominujaca nie trwa zbyt dlugo, bo jej biologiczna potrzeba posiadania faceta silniejszego od niej, bierze gore.

A drugie pytanie dotyczy wrażliwych facetów. Przyznaję, zawsze miałam do takich sentyment. Po prostu zwykłych, delikatnych, trochę nieśmiałych facetów [i nie udawajcie, że tacy nie istnieją :p].
2. Jak myślicie, w jakich oni zazwyczaj kobietach gustują: podobnych do siebie - romantyczkach czy może raczej wolą kobiety o silnej osobowości?
Sentyment do niesmialych i delikatnych pozwala stwierdzic, ze nie jestes do konca normalna.
Generalnie to oni jak wszyscy, gustuja w fajnych laseczkach, ktore przez reszte kobiet nazywane sa szmatami, kurvami, blacharami itd. Jednakze ich dupowatosc, niesmialosc i wrazliwosc nie pozwala im na pukanie fajnych lasek wiec biora co los da i w miare wyglada.
Masz szanse miec niesmialego wrazliwca ale sama musisz do niego zgadac, poderwac, a jak juz dojdzie do tego, to i sama sobie wlozyc. Jednkaze matka natura caly czas majac na celu rozwoj gatunkow, przeciwdziala takim przypadkom, bo nieopatrznie moglibyscie dac swiatu wrazliwe, niesmiale potomstwo.
 

MalutkaNiunia

Nowicjusz
Dołączył
8 Wrzesień 2010
Posty
27
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Też mam dosyć silny charakter i muszę przyznać że nie potrafię znaleźć sobie chłopaka silniejszego ode mnie. Strasznie to denerwujące jest bo bardzo chciałabym mieć takiego. Ale chyba już będę musiała się do tego przyzwyczaić. Obecnie jestem z chłopakiem i naprawde czuję się jakbym to ja była facetem w tym związku a nie on. Wiem że jestem twarda i w ogóle ale no może bez przesady :p
 

sophie.

Nowicjusz
Dołączył
15 Sierpień 2010
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Warszawa i okolice
Czytając Twoje posty, trudno odnieść wrażenie, że jesteś aż tak silną dziewczyną, że faceci się Ciebie boją. Wręcz przeciwnie, robisz wrażenie (przy najmniej na mnie) osoby interesującej, mądrej i jak na swój wiek dojrzałej :) W czym ta Twoja "hardość" się objawia? :D mi od razu kojarzy się z buntem, uporem, stawianiem zawsze na swoim, samodzielnością bez granic czy też pełną dominacją w każdym momencie.
Dziękuję za miłe słowo ;)
Tak jak mówiłam, mam zdanie na każdy temat i nie daję sobie wciskać kitu. Jak mi się coś nie podoba to mówię prosto z mostu i ogólnie na początku z każdym muszę się "dotrzeć", bo nie jest mi łatwo ustępować i rezygnować z własnych zamiarów. I chyba mam trochę zadatki na przywódcę, ale wszystko w granicach rozsądku. Ale.. właśnie mam tak, że jak widzę, że facet jest delikatny i się stara dla mnie to od razu moje serce topnieje i spuszczam z tonu :p

faceci boją się odpowiedzialności, boją się jak kobieta ma własne zdanie, co gorsza jej argumentacja jest mocniejsza. Boja się, że zostaną zdominowani, przegadani itp. Faceci po prostu boją się być 'zależnym', a od kobiety tego wzmagają.
Jeśli mówimy tu o bliższym poznaniu to czasem te krzykliwe, uparte, zbuntowane, w sposób ostentacyjny wygłaszający swoje poglądy to kobiety które stwarzają pewien rodzaj osłony, silny pancerz, zaś wrażliwe serce. Byle kto ich nie zrani. Takie kobiety po prostu nie pozwalają siebie zranić, ale także nie pozwalają siebie pokochać. :] a to odpycha, bo nie można się zbliżyć i zaufać takiej osobie. Zawsze istnieje pewna obawa, bo stwarza pozory niestabilnej, olewającej wszystkich i wszystko co wcale nie znajduje potwierdzenia w praktyce. Odrzuca wszystko co mogłoby naruszyć jej siłę i stabilność, wewnętrzną równowagę, nie przywiązuje się do ludzi ponieważ im nie ufa.

A ty chyba mylisz pojęcia siłę charakteru z gadatliwością i dominacją, chęcią władzy to jest zupełnie co innego. Silna kobieta nie powie Ci tego co ma w głębi serca, nie powie dla osoby której nie ufa. Może gadać o pierdołach, o swoich przekonaniach itp. ale nigdy nie powie ci co planuje, jak chce coś zrobić, po co tak robi, co che przez to osiągnąć... nie usłyszysz tego z jej ust, nie pozwoli nikomu by pokrzyżował jej plany. Często może dopuścić się intrygi, rozdmuchania czegoś dla niej nieistotnego by że tak powiem zmylić i zwrócić uwagę na coś innego ludzi którzy ja otaczają, a tym samym ułatwić sobie drogę do celu. Podpuszcza by sprawdzić komu może ufać, a komu nie.

Z silna kobietą lepiej nie zadzierać nie stawiać jej na drodze do szczęścia, tego facet boi się. Boi się, że nie spełni jej oczekiwań i poleci ze szczytu na sam dół. Jest tyle kobiet na świecie więc woli poszukać sobie kogoś mniej zaborczego i zdeterminowanego..... Kobiety takie mogą stworzyć związek z wrażliwcem z tego względu, że potrzebują ciepła, bezpieczeństwa, ochrony. Wrażliwiec może zapewnić jej to, może po prostu stopić jej pancerz i wbić się w jej serce.

:)
Poza tym fragmentem
Facet niestabilny nie ma u takiej kobiety najmniejszych szans, facet nieśmiały i niepewny siebie jest dla niej ciężarem, kulą u nogi. Taka kobieta, jak każda poszukuje w partnerze oparcia, ale równie wrażliwego i zdeterminowanego jak ona sama, lub nawet często silniejszego.
podpisuję się pod Twoją wypowiedzią rękami i nogami ;)


Czyli jestes średnia
Tak naprawdę nie mi to oceniać. Wyjątkowość to pojęcie względne, dla jednych mogę być średnia a inni mogą dostrzec we mnie coś wyjątkowego.

Co nalezy rozumiec: czepiam sie o byle co, kazdego ciagle poprawiam, fajnych facetow uwazam za chamow i prostakow i zawsze mam racje
Nie wiem na jakiej podstawie wyciągnąłeś takie wnioski. W ogóle Twoja wypowiedź jest pełna uogólnień, jest nacechowana bardzo subiektywnymi odczuciami więc ciężko mi w jakikolwiek sposób się do niej odnieść merytorycznie.

W teorii mozna ale w praktyce baba wcale nie chce byc strona, ktora kieruje, a juz o jakimkolwiek braniu odpowiedzialnosci za cos nie ma mowy. Odbywa sie to wg schematu bawim sie i szalejom ale jak cos sie zepsuje to mam faceta po to by zaradzil mym problemom.
Po drugie relacja, gdzie kobieta ma role dominujaca nie trwa zbyt dlugo, bo jej biologiczna potrzeba posiadania faceta silniejszego od niej, bierze gore.
A to bardzo ciekawa teoria, muszę Ci powiedzieć ;) Tylko, że brak tutaj argumentów na jej potwierdzenie. Nie słyszałam nigdy o badaniach na ten temat więc domyślam się, że są to Twoje osobiste refleksje. Jednak pamiętaj, że od każdej reguły są wyjątki.
I widać nawet POGRUBIENIE słowa partnerski w Twoim przypadku na nic się zdało.. No cóż.

Sentyment do niesmialych i delikatnych pozwala stwierdzic, ze nie jestes do konca normalna.
Generalnie to oni jak wszyscy, gustuja w fajnych laseczkach, ktore przez reszte kobiet nazywane sa szmatami, kurvami, blacharami itd. Jednakze ich dupowatosc, niesmialosc i wrazliwosc nie pozwala im na pukanie fajnych lasek wiec biora co los da i w miare wyglada.
Masz szanse miec niesmialego wrazliwca ale sama musisz do niego zgadac, poderwac, a jak juz dojdzie do tego, to i sama sobie wlozyc. Jednkaze matka natura caly czas majac na celu rozwoj gatunkow, przeciwdziala takim przypadkom, bo nieopatrznie moglibyscie dac swiatu wrazliwe, niesmiale potomstwo.
Skoro już jesteśmy przy wątkach osobistych to czytając Twoje wypowiedzi również można odnieść wrażenie, że masz jakieś problemy ze swoją osobowością, ale w sumie to nie mój problem i nie mnie to oceniać ;)
Do reszty nie będę się odnosić, bo to po prostu jakiś bełkot na zastraszająco niskim poziomie.


A tak ogólnie to muszę przyznać, że pod wpływem pewnej niedawno zawartej znajomości zrewidowałam nieco swoje poglądy, ale o tym może później ;)
 

justyk988

Nowicjusz
Dołączył
9 Sierpień 2010
Posty
63
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Miasto
Nibylandia
he, jak bym to skądś znała :D

facetem nie jestem, ale spróbuje Ci odp. na pytania

1. Czy facet boi się? zależy który. Jeden boi się, bo taka dziewczyna go przerasta. Drugi woli prostszą wersję bardziej słodkiej i ugodowej.

Choć wiem, że właśnie w takich dziewczynach z silnymi charakterami kryje się bardzo wrażliwa i ciepła osoba, tylko nie pozwala sobie na pewne rzeczy, ma zasady... a łatwiej jest z taką co tych zasad i własnego zdania nie ma, bądź łatwo je zmienić :] z reguły silne kobiety potrzebują silnych mężczyzn, który będzie umiał zapanować dominującą stroną swojej kobiety, każda kobieta nawet ta silna czasem lubi być potraktowana jak małą dziewczynkę, wziąć za rączkę i poprowadzić, albo pomóc w czymś (choć sama równie dobrze mogłaby to zrobić) Z reguły taki facet co nie ustąpi jej, albo wygrywa. Zaś taki co ja zrani, hm... zostanie sowicie wynagrodzony :]
Taka dziewczyna nie prosi nie błaga by chłopak został, tylko jeszcze zapyta się czy nie pomóc mu spakować walizki....

2. Delikatni? Zależy, jeden woli taką którą może pomiatać, drugi silną.
Choć związek miedzy delikatnym, a silną? hm... Delikatny w sensie uczuciowy? Może być udany o ile będzie partnerstwo, jedno drugiego nie będzie przytłaczać... W delikatności czasem właśnie kryje się siła, a w sile delikatność.... przeciwieństwa się przyciągają.... ;)


Aż jestem w szoku, że Julka tak mądrze napisała... i muszę się z tym zgodzić. Silne kobiety potrzebują silnych mężczyzn.
Jestem pod takim wrażeniem wypowiedzi, że szok :p

Ok, przekonaliście mnie: przeciwieństwa i tylko przeciwieństwa ;P


Tu się nie zgodzę...
przykład? Ja i mój facet... mamy prawie identyczne charaktery (obydwoje mamy swoje zdanie, jesteśmy uparci) a jednak kochamy się i strasznie siebie przyciągamy.
 

sophie.

Nowicjusz
Dołączył
15 Sierpień 2010
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Warszawa i okolice
i muszę się z tym zgodzić. Silne kobiety potrzebują silnych mężczyzn.
Tu się nie zgodzę...
przykład? Ja i mój facet... mamy prawie identyczne charaktery (obydwoje mamy swoje zdanie, jesteśmy uparci) a jednak kochamy się i strasznie siebie przyciągamy.
A ja już dawno doszłam do wniosku, że wszelkie generalizowanie jest bez sensu i ta rozmowa naprawdę jest czysto teoretyczna ;)

Jednak sama chyba wpisuję się w ten schemat, bo.. [uwaga, teraz szykuje się długa opowieść :p]
Facet, którego ostatnio poznałam w żadnym wypadku nie jest flegmatyczny, nie jest też nieśmiały - powiedziałabym nawet, że wręcz przeciwnie. Poza tym jest strasznym gadułą [właściwie to książkowy przykład ekstrawertyka]. Jednak mimo to.. podoba mi się i jakoś tak czuję, że do siebie pasujemy.
Z drugiej strony, kiedy nasze zdania różnią się co do jakichś kwestii światopoglądowych to dyskutujemy do upadłego, ale daje mi odczuć, że nie przeszkadza mu mój zadziorny charakterek, co świadczy o tym, że nie chce mnie sobie podporządkować, nie jest władczy. Ma bardzo luźne podejście do ról w związku i w ogóle ról narzucanych kobietom i mężczyznom. Jest także bardzo emocjonalny, wrażliwy i stara się o mnie tzn. umie ustąpić jeśli chodzi o jakieś takie życiowe sytuacje i znosi moje fochy [co chyba najbardziej mnie rozczula i co najważniejsze, daje motywacje do tego żeby czasem też ustąpić]. No i jest bardzo opiekuńczy, ale dzięki Bogu nie zgrywa Tarzana ;p

Jak byście określili ten typ? Czyżby to był ten opiewany przez wszystkich „normalny facet” i „złoty środek”? :p

A, w ogóle jako ciekawostkę warto wspomnieć, że chłopak jest bi [ja zresztą też] i jak się tak głębiej nad tym zastanowię to najlepsze związki miałam zawsze z biseksami. Więc może ta - na co dzień bagatelizowana - kwestia orientacji seksualnej nie jest wcale bez znaczenia..?


Ogólnie podsumowując, pod wpływem tej znajomości stwierdziłam więc, że rzeczywiście mój facet nie może być za bardzo uległy, nieporadny i flegmatyczny, bo jestem zbyt energiczna i zapalczywa, by dać radę nieustannie uważać na osobę, która trzyma się mojej spódnicy i ciągnąć ją za sobą.
Ale z siłą też nie może przesadzać, bo jak nie będzie miał za grosz pokory i delikatności to nic z tego nie będzie. Na mnie najlepiej działa jak widzę, że ktoś mimo że to nie jest dla niego łatwe, jest skłonny ustąpić, być delikatny i wrażliwy na moje potrzeby. I bez tych ostatnich cech nie ma mowy o związku, bo ja nie umiałabym się ciągle poświęcać, ustępować i zabiegać o kogoś.
I jak będzie czasem bezbronny i nieporadny to dobrze. Przecież jesteśmy tylko ludźmi a mnie osobiście rozczula kiedy facet ufa mi na tyle żeby okazać przy mnie słabość, nie wstydzi się tego i pozwala mi się nim zaopiekować. Więc faceci, nie przesadzajcie i nie wstydźcie się okazywać słabości przy kobietach. Każdy ma czasem do tego prawo!

Jednak, warto podkreślić, że mój przypadek nie przesądza o ogóle i nadal jestem skłonna twierdzić, że na pewno istnieją pary, gdzie kobieta wiedzie prym a facet jest tym spokojnym i łagodnym i dobrze się czują ze sobą!
 

justyk988

Nowicjusz
Dołączył
9 Sierpień 2010
Posty
63
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Miasto
Nibylandia
Przecież jesteśmy tylko ludźmi a mnie osobiście rozczula kiedy facet ufa mi na tyle żeby okazać przy mnie słabość, nie wstydzi się tego i pozwala mi się nim zaopiekować.


Tak to bardzo fajne gdy ten silny facet staje się taki malutki i okazuje swoje uczucia i pozwala się sobą zaopiekować.

Ile ludzi tyle gustów, guścików :) Każdy woli co innego :) A piękne jest to, że dwie różne osoby spotykają się i chcą być razem ponad wszystko.

Co do tego czy orientacja seksualna ma wpływ na związki... hmmm... nie wiem... ja jestem hetero i nigdy nie spotykałam się z bi.
 

sophie.

Nowicjusz
Dołączył
15 Sierpień 2010
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Warszawa i okolice
Tak to bardzo fajne gdy ten silny facet staje się taki malutki i okazuje swoje uczucia i pozwala się sobą zaopiekować.

Ile ludzi tyle gustów, guścików :) Każdy woli co innego :) A piękne jest to, że dwie różne osoby spotykają się i chcą być razem ponad wszystko.
Zgadzam się w całej rozciągłości :)
Jednym słowem, trzeba być po prostu sobą i się nie zniechęcać.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Nie wiem czy któraś z was oglądała film pt. Grees? jakoś tak, dawno oglądałam... Podobała mi się ostatnia scenka kiedy po różnych wydarzeniach dziewczyna zmieniła się dla chłopaka, a chłopak dla niej. Tak się starali :D

dzastin88, dziękuję za uznanie :]

sophie, co do tego chłopaka to myślę, że on po prostu wie iż siłą cie nie zdobędzie. Jak będzie stawiał się, ograniczał Ciebie to Ty go odepchniesz.
Ja myślę, że zakochani intuicyjnie wyczuwają swoje potrzeby... ogólnie zakochany człowiek zmienia się na lepsze.

Czy ma na to wpływ orientacja? Nie wiem. Osobiście uważam się za hetero (choć podobno wszystkie kobiety są bi <_< )


Co do
ten silny facet staje się taki malutki i okazuje swoje uczucia i pozwala się sobą zaopiekować.
To jest mega fajne, gdy facet rozczula się tylko i wyłącznie przy swojej kobiecie. Świadczy to zaufani, bliskości i zaangażowaniu.
Każdy od czasu do czasu potrzebuje trochę czułości i ciepła. ;) nikt nie jest z kamienia...
 

sophie.

Nowicjusz
Dołączył
15 Sierpień 2010
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Warszawa i okolice
sophie, co do tego chłopaka to myślę, że on po prostu wie iż siłą cie nie zdobędzie. Jak będzie stawiał się, ograniczał Ciebie to Ty go odepchniesz..
Może rzeczywiście jest tak jak mówisz.. :)

Ja myślę, że zakochani intuicyjnie wyczuwają swoje potrzeby... ogólnie zakochany człowiek zmienia się na lepsze.
O zakochaniu jeszcze trudno tutaj mówić, ale ogólnie masz rację - coś w tym jest.

Czy ma na to wpływ orientacja? Nie wiem. Osobiście uważam się za hetero (choć podobno wszystkie kobiety są bi <_< )
A ja słyszałam, że w ogóle 80% ludzi jest bi, tylko z różnych powodów [głównie społeczno-etycznych] nie dopuszczają tego do siebie :p Chociaż ja myślę, że też nie należy mylić bi z hetero-elastycznymi..
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Może rzeczywiście jest tak jak mówisz.. :)


O zakochaniu jeszcze trudno tutaj mówić, ale ogólnie masz rację - coś w tym jest.


A ja słyszałam, że w ogóle 80% ludzi jest bi, tylko z różnych powodów [głównie społeczno-etycznych] nie dopuszczają tego do siebie :p Chociaż ja myślę, że też nie należy mylić bi z hetero-elastycznymi..

jak to się mówi: ...do zakochania jeden krok... :p

hetero-elastyczni :D fajne określenie, podoba mi się ;) pewnie masz rację, czytając z różnych źródeł o orgiach antycznych Rzymian :D

A tak na poważnie to każdy człowiek odczuwający popęd seksualny ma jakieś tam 'fantazje'... Choć nie chciałabym się w życiu spotkać z taką sytuacją, że po latach małżeństwa, mój mąż maiłaby romans z facetem :/ odrażające!!! fuj! A ta drobna uwaga nasunęła mi się, bo przypomniał mi się film w którym tak było :D nie pamiętam tytuły i filmu, ale ta scena akurat utkwiła mi w pamięci :D :D :D

ogólni nie chciałabym spotkać się z zdradą, choć nigdy nie można być w 100% pewnym, że nas to ominie. Choć tego bym sobie i innym życzyła
 

sophie.

Nowicjusz
Dołączył
15 Sierpień 2010
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Warszawa i okolice
ogólni nie chciałabym spotkać się z zdradą
Chyba nikt by nie chciał, ale jak słusznie zauważyłaś, tego się nie przewidzi. Nawiasem mówiąc, ten pogląd, że bi zdradzają częściej jest moim zdaniem rozdmuchany. Jak wszędzie - różni ludzie się trafiają. Ja np. jak byłam z kimś to zawsze całą sobą i nie myślałam o innych. Ale to taka drobna dygresja.

nie chciałabym się w życiu spotkać z taką sytuacją, że po latach małżeństwa, mój mąż maiłaby romans z facetem :/ odrażające!!! fuj!
A ja nie wiem co gorsze: czy jakby mnie zdradził z facetem czy z kobietą. W sumie tak czy siak to zdrada i boli, ale chyba jednak łatwiej byłoby mi przetrawić zdradę z facetem, bo siłą rzeczy nie mogę mu dać tego samego co on a gdyby to zrobił z kobietą to wtedy czułabym, że ze mną jako kobietą jest coś nie tak skoro musiał szukać innej..
Ale to sytuacja czysto teoretyczna i mam nadzieję, że taką pozostanie :D
 

justyk988

Nowicjusz
Dołączył
9 Sierpień 2010
Posty
63
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Miasto
Nibylandia
Zdrada to zdrada, nigdy nie można być pewnym drugiej osoby w 100%...
Czy częściej zdarzają bi?? Hmmm... trudne pytanie. Myślę, że to jest stwierdzenie czysto teoretyczne.

Julka89 - no doczekałaś się pochwały z mojej strony :p

Co do zdrady to chyba nikt nie chce być zdradzany... to strasznie upokarzające jest.

Gdy ktoś się zakochuje to wtedy najłatwiej Go zranić... ta miłość (raczej wzlot uczuciowy) sprawia, że chociaż do tej pory byliśmy silni nagle słabniemy, jesteśmy łatwą "ofiarą".
 

sophie.

Nowicjusz
Dołączył
15 Sierpień 2010
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Warszawa i okolice
Czy częściej zdarzają bi?? Hmmm... trudne pytanie. Myślę, że to jest stwierdzenie czysto teoretyczne.
Na pewno u części biseksualistów pojawia się jakaś tęsknota za tą drugą płcią, kiedy są w stałym związku, ale to nie znaczy od razu, że musi dojść do zdrady. Wszystko zależy od zasad jakie dana osoba wyznaje, siły charakteru no i oczywiście od uczucia jakim się darzy tą osobę, z którą się jest w związku. Ale przecież to tak samo jak u heteryków ;)

Gdy ktoś się zakochuje to wtedy najłatwiej Go zranić... ta miłość (raczej wzlot uczuciowy) sprawia, że chociaż do tej pory byliśmy silni nagle słabniemy, jesteśmy łatwą "ofiarą".
Dokładnie. Dlatego ja się wystrzegam zakochania jak ognia. Przynajmniej na razie :D
 

Azureo

Nowicjusz
Dołączył
13 Wrzesień 2010
Posty
1
Punkty reakcji
0
Miasto
Katowice
Witam.
Ponieważ zainteresował mnie temat, bo niejako dotyczy w pewien sposob mnie ale od tej drugiej strony

niz opisala na poczatku "Sophie".
Poniewaz jestem osobą która jest w jakiś sposób wrażliwa i ma w sobie myśle że dużo ciepła, to moge
dodać swoje 3 grosze. :)

Aktualnie jestem z osobą która z ogólnego zarysu jest podobna do tego co napisała "Sophie".
Choć moim ideałem (spotkanym), była kobieta która jest w jakiś sposób podobna do mnie, posiadająca
podobne widzenie świata,wrazliwa romantyczka itd. Jednak zwiazek z taką osobą mi się nie sprawdził bo
oboje żyliśmy, pomimo wielkich uczuć jakie nas ogarnęły, w świecie "nierzeczywistej" miłości do bolu
ktora stala sie w pewnym momencie hmm nudna, na zbyt wiele podobienst.
Natomiast moja aktualna partnerka, kiedy ja poznalem to powiedzialem jej "delikatnie" ze odbieram ja
jako zimną 'suke', :) zreszta cale otoczenie naszych wspolnych znajomych odbiera ja tak samo. Twarda,
trudno dostepna, nie okazujaca uczuc. Jendak poniewaz jestem osobą ktora w przeciwienstwioe do
znakomitej wiekszosci osob ktora kiedy przechodzi w zyciu obok czlowieka, nie dostrzega w nim zadnych
fajnych cech i ocenia wedlug wygladu.

Ja staram sie zawsze uchwycic glebie danej osoby miec duzo zrozumienia, niezaleznie od plci, pewnie
dlatego mam duzo ludzi z "kazdego rodzaju" ktorzy lubia ze mna przebywac i rozmawiac ze wzgledu na to
ze interesuje sie drugim czlowiekiem. Poniewaz uwazam ze kazdy ma w sobie cos co mozna odkryc.. i co
jest w nim wyjatkowe.

No wiec wracajac do osoby z ktora jestem, ja wrazliwy, cieply, ktory potrafi to latwo i ciekawie
przekazac i okazac drugiej osobie - ona zimna, surowa, a przynajmniej tak by sie zdawalo. Bo okazalo
sie ze jest bardzo ciepla osoba, ma piekne wnetrze, i duzo ciepla choc tego nie okazuje w taki sposob
jak inni.
jej slowa: nie powinno sie mowic o uczuciach bo to sa to slowa, powinno sie je okazywac swoim
zachowaniem.

Kiedys bylem zazdrosny o nia, poniewaz jest taka osoba ktora ma duzo znajomych glownie plci meskiej,
ktorzy ja lubia.. ale latwo pokazala mi na czym to wszystko sie u niej opiera.. bo slyszac "jezeli mi
nie ufasz to po co chcesz ze mna byc?".. sprawia ze musze jej przyznac racje. jest konkretna,
zupelnie inna od moich poprzednich zwiazkow. Powiedzialem jej kiedys ze jest dla mnie jak nieodkryta
mapa (jej charakter,sposob bycia, zasady), ktora powoli odkrywam, jednak czesto bede bladzil ze
wzgledu na to ze jest zupelnie inna niz to co odkrylem wczesniej(poprzednie zwiazki), i nie mam
zadnych punktow odniesienia ani narzedzi(sprawdzone wczesniej podejscie do zwiazku) ktore w jej
przypadku bym mogl uzyc, bo sie nie sprawdzaja.:)
mysle ze jej twardosc podejsciado zycia i zasady motywuja mnie samego aby ruszyc "jeszcze bardziej do
przodu", jest takim twardym filarem tego zwiazku, ktory njednak oczekuje tego ciepla ktore ja moge
jej dac i w ktorym moze sie zanurzyc idac przez zycie i usnac. Jako ciekawostke dodam ze w sprawach
lozkowych lubi kiedy trzyma sie nad nia w jakis sposob.. "wladze" ;)

Kiedys mi powiedziala, piekna rzecz opisujaca niejako ja sama, że ona tylko jednemu facetowi powie ze
go kocha.. bo to sa slowa zarezerwowane u niej tylko dla jednej osoby w jej zyciu, z ktora bedzie juz
do konca, nawet jesli cos by sie stalo jej wybrankowi, np. w wypadku i bylaby sparalizowana ona
zawsze bedzie przy nim. Dodam ze nie jestem jej pierwszym facetem, i odpowiedzialem jej na to ze mam
nadzieje ze bedzie z taka osoba..// Co nie oznacza ze bede nia ja, ale ja rozumiem i bardzo za to
szanuje. :)

Zreszta ja mam tez specyficzne zasady, bo np. nie mam w sobie takiej mozliwosci aby mogl przespac
sie z kobieta do ktorej nic nie czuje... dla samego seksu, bo jest to dla mnie puste. I to wyplywa z
wewnatrz mnie, taka zasada, nie wspominajac o tym ze dla mnie zdrada partnerki, jest ponizeniem
swojej osoby i nie dopuszczam do takiej mozliwosci bo jest to dla mnie abstrakcja.. nawet jesli
mogloby sie to stac w taki sposob ze moja kobieta nie dowiedziala by sie. i odrazu zaznacze ze nie
ma to nic wspolnego z wiara z ktorej juz dawno zrezygnowalem.

Gdzies tu przeczytalem wczesniej ze przeciwienstwa ze soba byc nie moga. A przynajmniej tak to
brzmialo. Powiem ze jest w tym zarówno prawda jak i nie. poniewaz mozna rozróżnic dwa rodzaje
przeciwienstw.
-Jedno to takie w ktorym osoby sa totalnie przeciwne od siebie i maja zupelnie inny punkt widzenia
np. on jest twardy, stanowczy, a ona miekka delikatna oddaje swoje serce zeby dac jak najwiecej
drugiej osobie i nie tylko. Tego typu zwiazek to nie dokonca zwiazek.. a przynajmniej z jego
definicji to nie wynika i raczej ktos tu straci w takim czyms.
-Natomiast drugie przeciwienstwo gdzie osoby takze sa zupelnie inne z charakteru sposobu bycia, maja
zupelnie inna przeszlosc, wywodza sie np. z rodzin o roznym statusie spolecznym, doswiadczyly
zupelnie odmiennych rzeczy i doszlu do tego punktu w ktorym sie spotkaly zupelnie innymi drogami.
Jednak pomimo tego maja podobne widzenie swiata, podobne zasady i wartosci, to wlasnie dzieki temu ze
kazde z nich doszlo do tego momentu inna droga ale patrza w jednym kierunku, dzieki czemu dopelniaja
sie nawzajem.

Radze wam tez popatrzec na swoich rodzicow z tego wzgledu ze np. w przypadku kobiety pierwszym
mezczyzna i najwazniejszym ktory bedzie w pewien sposob wzorem czy odniosnikiem do jej poszukiwan
osobnika plci przeciwnej gdy bedzie szukala partnera w zwiazku, jest jej ojciec. :) I na odwrot jest
u męzczyzn. Nie zawsze oczywiscie sie to sprawdza ale.. :) Czasem jest tez tak ze kobieta ma silny
charakter nie dlatego ze jej matka tez taki miala, ale dlatego ze jest taka troche chlopczyca podoban
do tatusia :), i szuka np. faceta ktory bedzie mial cechy nie ojca a matki , cieplo i opiekunczosc -
jezeli posiada takie cechy.

Jedna zasada - nie szukac na sile! :] Wyznacz sobie cechy osoby jaką chcesz spotkać i tego się
trzymaj. Sama trzymaj się swoich zasad i nigdy nie zbaczaj. Odpowiednia osoba sama się pojawi, kiedy ustawisz sie na odpowiedni odbiór i będziesz gotowa. :)

Przepraszam za błędy i długość tekstu.. robiłem to świadomie. :]
 

sophie.

Nowicjusz
Dołączył
15 Sierpień 2010
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Warszawa i okolice
Azureo,
no to jesteś idealnym przykładem na to, że nie ma rzeczy niemożliwych i pratycznie każdy związek ma szansę jeśli ludzie są na siebie otwarci!
Dzięki za podzielenie się swoim doświadczeniem ;)
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Mi uśmiech pojawił się na twarzy jak czytałam o kompleksie Edypa i Elektry w tłumaczeniu Azureo.

Ogólnie długa i ciekawa myśl :)

Co do przeciwieństw to myślę, że już sam fakt kobieta i mężczyzna są sobie przeciwieństwem i przyciągają się. Co do udanego partnerstwa, ludzie powinni siebie nawzajem uzupełniać i motywować do działania, do rozwijania się...
 
Do góry