Witam. apa:
Urodzilem sie i wychowalem w okolicy gdzie jest male zaludnienie przed miastem, wynika oczywiscie z tego ze nie mam zbyt wielu kolegow... Nie przejmowalem sie gdy bylem mniejszy lecz teraz samodnosc mi doskwiera.
Chodze do szkoly po za nia nie znam nikogo. Wracam codziennie o tej 16-18 do domu i cisza nikt nie przychodzi nikt nie zadzwoni. kiedys oczywiscie mi to nie przeszkadzalo lecz teraz cisz mnie dobija gdy mam sam siedziec w pokoju te 6 godzin lub wiecej i czekac na sen... :mruga:
Oczywiscie szukam caly czas towarzystwa i przyjaciol lecz nie wychodzi (spoko prubuje dalej).
Tylko dreczy mnie jedno pytanie;
Znam 24 kolegow (tylu jest nas w klasie) gdy chce kogos zaprosic nie ma czasu gdy ja probuje sie "wprosic" (oczywiscie nie narzucajac sie) jestem splawiany (w klasie sa sami chlopcy bo klasa sportowa znamy sie bardzo dobrze wiem ze mnie lubia bo jestem czescia nich a czescia druzyny...) nie wiem dlaczeo mnie splawiaja...? Nie wiem dlaczego gdy kolezance proponuje spotkanie ona tez odmawia, gdy chce sie przejsc na miasto z kims on tez odmawia - wlasnie tego nie wiem. :niepewny:
Na 100% nie mam jakiejs wady z wygladu z wymowy ulomny tez nie jestem lecz nikt mi towarzystwa nie chce dotrzymac. Przez to w te swieta i dzis w Sylwestra jestem sam, mimo iz prbuje to zmienic nie wychodzi choc staram sie jak moge.
Nie chce sie wam tutaj wyplakiwac "jakie to moje zycie jest zle" tylko Powiedzcie co robie zle.
z gory dzieki apa:
Urodzilem sie i wychowalem w okolicy gdzie jest male zaludnienie przed miastem, wynika oczywiscie z tego ze nie mam zbyt wielu kolegow... Nie przejmowalem sie gdy bylem mniejszy lecz teraz samodnosc mi doskwiera.
Chodze do szkoly po za nia nie znam nikogo. Wracam codziennie o tej 16-18 do domu i cisza nikt nie przychodzi nikt nie zadzwoni. kiedys oczywiscie mi to nie przeszkadzalo lecz teraz cisz mnie dobija gdy mam sam siedziec w pokoju te 6 godzin lub wiecej i czekac na sen... :mruga:
Oczywiscie szukam caly czas towarzystwa i przyjaciol lecz nie wychodzi (spoko prubuje dalej).
Tylko dreczy mnie jedno pytanie;
Znam 24 kolegow (tylu jest nas w klasie) gdy chce kogos zaprosic nie ma czasu gdy ja probuje sie "wprosic" (oczywiscie nie narzucajac sie) jestem splawiany (w klasie sa sami chlopcy bo klasa sportowa znamy sie bardzo dobrze wiem ze mnie lubia bo jestem czescia nich a czescia druzyny...) nie wiem dlaczeo mnie splawiaja...? Nie wiem dlaczego gdy kolezance proponuje spotkanie ona tez odmawia, gdy chce sie przejsc na miasto z kims on tez odmawia - wlasnie tego nie wiem. :niepewny:
Na 100% nie mam jakiejs wady z wygladu z wymowy ulomny tez nie jestem lecz nikt mi towarzystwa nie chce dotrzymac. Przez to w te swieta i dzis w Sylwestra jestem sam, mimo iz prbuje to zmienic nie wychodzi choc staram sie jak moge.
Nie chce sie wam tutaj wyplakiwac "jakie to moje zycie jest zle" tylko Powiedzcie co robie zle.
z gory dzieki apa: