Samotność, która się nie kończy

Status
Zamknięty.

Primawera

Bywalec
Dołączył
23 Grudzień 2013
Posty
809
Punkty reakcji
121
NiktWazny8 napisał:
Napisałaś, że odbicie kasiastego faceta innej kobiecie nie jest problemem, więc GDYBYŚ CHCIAŁA, to nie miałabyś z tym problemu. Tak wynika z Twojego postu. Skoro miażdżąca większość kobiet preferuje taki typ mężczyzny to założyłem, że masz wygląd Miss Polonii. Mam rację?
Temat nie o mnie, a wiec pozostanę przy informacji, że nie byłoby problemem, ponieważ są faceci, którzy szybko zapominają o istnieniu kogoś takiego jak żona.




~80% kobiet woli jak facet ma więcej kasy, niż kobieta. Inne badania, także starszych kobiet pokazują, że mniej więcej dla tylu % kobiet status jest jednym z głównych wyznaczników wartości faceta.
3% to feministki, które chcą być niezależne od szowinistycznej świni
7% to kobiety, które wiedzą, ze kasiasty facet jest zdecydowanie poza ich zasięgiem. Oczywiście kobiety o niezbyt przyjemnym usposobieniu, czy niezbyt atrakcyjne będą też w tych 80%, ale one i tak będą miały wygórowane wymagania.

Zostaje nam 10%, z czego część jest w związkach, części nie będę się podobał. Na pozostałą część przypadają wszyscy faceci, którzy nie mogą sobie znaleźć kobiety. Oczywiście mogą sobie znaleźć spośród tych 80%, jeśli akurat na horyzoncie nie będzie nikogo z kasą. Jak myślisz? Taki związek będzie trwały?
A w jakich procentach znajdują się kobiety, nie feministki, dla których pozycja finansowa faceta nie stanowi o jego wartości.
 

NiktWazny8

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2012
Posty
104
Punkty reakcji
0
Primawera napisał:
Temat nie o mnie, a wiec pozostanę przy informacji, że nie byłoby problemem, ponieważ są faceci, którzy szybko zapominają o istnieniu kogoś takiego jak żona.
Tak, tylko który bogaty biznesmen będzie ryzykował małżeństwo dla przeciętnej dziewczyny, skoro może mieć prawie każdą? Chyba logiczne jest, że będzie wybierał najbardziej atrakcyjne do zdrady.


Primawera napisał:
A w jakich procentach znajdują się kobiety, nie feministki, dla których pozycja finansowa faceta nie stanowi o jego wartości.
Ja do tej pory pisałem o kobietach, dla których status, bądź możliwości osiągnięcia wysokiego statusu są jedną z najważniejszych/najważniejszym kryterium. Jeżeli chcesz rozpatrywać kobiety, dla których pozycja finansowa faceta nie stanowi o jego wartości w znaczący sposób to raczej są to promile, a nie procenty.
 

Primawera

Bywalec
Dołączył
23 Grudzień 2013
Posty
809
Punkty reakcji
121
NiktWazny8 napisał:
Chyba logiczne jest, że będzie wybierał najbardziej atrakcyjne do zdrady.
No to masz juz odpowiedź na swoje poprzednie pytanie.



Jeżeli chcesz rozpatrywać kobiety, dla których pozycja finansowa faceta nie stanowi o jego wartości w znaczący sposób to raczej są to promile, a nie procenty.
A kto przeprowadzał te badania ? Jesli moge o żródło zapytac.
 

NiktWazny8

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2012
Posty
104
Punkty reakcji
0
Primawera napisał:
Wysłałem Ci kilku autorów na priva.
Bardzo dziękuję :) ale liczyłam raczej na konkretne wyniki badań.
Nie jesteś za wygodna? Wypożycz sobie książkę pierwszego autora (przeprowadził największe badania na ten temat w historii) i zobaczysz co mu wyszło.

Wysyłam Ci link do artykułu, który w zasadzie tylko przeleciałem wzrokiem, ale dotyczy podobnej problematyki i z którego wynika, że (jeśli się nie mylę) w każdej sferze - zaradność życiowa, dochody, sukcesy zawodowe, a nawet wykształcenie (chociaż w najmniejszym stopniu) kobiety mają znacznie wyższe wymagania. Jeśli chcesz więcej informacji, na temat wyboru partnera, wypożycz książkę.
 

Hailie

Bywalec
Dołączył
17 Wrzesień 2010
Posty
475
Punkty reakcji
118
Czytam Twoje posty i zastanawiam się na czym naprawdę polega problem. Chyba sam sobie go znajdujesz, ewentualnie chcesz dać upust swojej złości z powodu jakiegoś związku, który Ci nie wyszedł. Jak kobiety są takie złe to po prostu ich unikaj, bo wydaje mi się, że masz jakieś uprzedzenia (http://www.forumowisko.pl/topic/191942-mizoginia-nienawi%C5%9B%C4%87-do-kobiet/) a jeśli chcesz próbować to niestety. Zawsze istnieje ryzyko, że się sparzysz, co również działa w drugą stronę.
 

NiktWazny8

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2012
Posty
104
Punkty reakcji
0
Hailie napisał:
Czytam Twoje posty i zastanawiam się na czym naprawdę polega problem. Chyba sam sobie go znajdujesz, ewentualnie chcesz dać upust swojej złości z powodu jakiegoś związku, który Ci nie wyszedł. Jak kobiety są takie złe to po prostu ich unikaj, bo wydaje mi się, że masz jakieś uprzedzenia (http://www.forumowisko.pl/topic/191942-mizoginia-nienawi%C5%9B%C4%87-do-kobiet/) a jeśli chcesz próbować to niestety. Zawsze istnieje ryzyko, że się sparzysz, co również działa w drugą stronę.
Tylko, że mój problem jest zupełnie inny, niż tamtego gościa z przynajmniej 2 powodów. Po pierwsze on sam unika kontaktów z kobietami, po drugie sam nie wie jaki jest tego powód. Ja mam całkiem sporo koleżanek. Myślę nawet, że więcej czasu spędzam z kobietami, niż facetami, więc nie powiedziałbym, że czuję nienawiść w stosunku do kobiet. Jestem raczej zawiedziony.

Oczywiście, ze jest ryzyko sparzenia się. Rozumiem, że może to nastąpić 5, 10, 20, 30 razy, ale nie za każdym razem. Od 4 lat chodzę na imprezy. Teraz może mniej, ale przez pierwszy rok chodziłem przynajmniej raz w tygodniu, miałem konto na portalu randkowym, chodziłem do miejsc, gdzie można poznać kobiety (chociaż ten powód był akurat drugorzędny). Postanowiłem się zmienić i zrobiłem to. Zresztą wszystko to pisałem już wcześniej, więc nie chcę do tego wracać.

Założyłem ten wątek, ponieważ liczyłem, że doradzicie mi co dalej. Oczywiście poza czekaniem na cud. Mam 26 lat na karku. OK, możecie powiedzieć, że jestem jeszcze młody i mogę jeszcze kogoś poznać. Szansa oczywiście jest, ale weźcie pod uwagę fakt, że zdecydowana większość moich koleżanek z mojego rocznika ma męża i dzieci. Skoro miałem problem z poznaniem kogoś od szkoły średniej (nie liczę czasów wcześniejszych, ponieważ byłem strasznie nieśmiały), to nie oczekuję, że nagle moje szanse na zalezienie kogoś zaczną rosnąć.
 

Primawera

Bywalec
Dołączył
23 Grudzień 2013
Posty
809
Punkty reakcji
121
NiktWazny8 napisał:
Nie jesteś za wygodna? Wypożycz sobie książkę pierwszego autora (przeprowadził największe badania na ten temat w historii) i zobaczysz co mu wyszło.
Nie jestem psychologiem i jakos ta dziedzina mi nie lezy więc liczyłam na Ciebie, każdy czasami lubi być wygodnym, to ja też. :)


Wysyłam Ci link do artykułu,
Jeśli chcesz więcej informacji, na temat wyboru partnera, wypożycz książkę.
Przy wyborze partnera kieruje się intuicją, bo publikacje nie zawsze oddają prawdę. Za artykuł dziekuję i z przyjemnościa sie z nim zapoznam.



Mam 26 lat na karku. OK, możecie powiedzieć, że jestem jeszcze młody i mogę jeszcze kogoś poznać. Szansa oczywiście jest, ale weźcie pod uwagę fakt, że zdecydowana większość moich koleżanek z mojego rocznika ma męża i dzieci. Skoro miałem problem z poznaniem kogoś od szkoły średniej (nie liczę czasów wcześniejszych, ponieważ byłem strasznie nieśmiały), to nie oczekuję, że nagle moje szanse na zalezienie kogoś zaczną rosnąć.
Moim zdaniem zbytnio się nakręcasz. Czy jako 26 letni rozwodnik z alimentami, byłbyś kimś bardziej wartościowym ?
Zbyt często obserwuje, że takie pozornie szcześliwe małżenstwa, kończą sie wraz z pierwszą awanturą. Partnerzy nie są tolerancyjni, w związkach dominuje egoizm, a małżeństwo traktuje się jak nobilitację społeczną.
Właśnie z tych powodów nie jestem zwolenniczką ślubów w tak młodym wieku.
Ty masz 26 lat i na pewno masz wyrobione zdanie na wiele spraw, ale może zbyt dużo zagłebisz się w statystyki. Sam musisz ocenić czego szukasz i czy Twoje wymagania nie sa zbyt wygórowane. Dojrzała miłosc faceta moze byc piekna i ma swoje wartości. :)
 

NiktWazny8

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2012
Posty
104
Punkty reakcji
0
Primawera napisał:
Nie jestem psychologiem i jakos ta dziedzina mi nie lezy więc liczyłam na Ciebie, każdy czasami lubi być wygodnym, to ja też. :)
Ja też nie jestem psychologiem. Swoją drogą, czytałem nawet książkę, gdzie dobór ludzi w pary był przedstawiony za pomocą wzorów matematycznych. Jeśli uznamy, że np. seks jest dobrem nierynkowym a szczodrość mężczyzny zwiększa jego użyteczność to wszystko można obliczyć. Skubany dostał za swoją teorię Nobla.


Primawera napisał:
Przy wyborze partnera kieruje się intuicją, bo publikacje nie zawsze oddają prawdę
A czy Twoja intuicja nigdy Cię nie zawodzi? Często ludzie widzą to, co chcą widzieć. Dlatego kieruję się nie tylko intuicją, ale faktami. Widzisz - żadna kobieta nie powie, że "leci na pieniądze", ponieważ jest to źle widziane. Fakty pokazują jednak,że bardzo niechętnie kobiety wiążą się z ludźmi, którzy zarabiają mniej niż one i ludzie bogaci zazwyczaj mają ogromny wybór potencjalnych partnerek, nawet jeśli swoje pieniądze zdobyli w sposób niemoralny.
Primawera napisał:
Moim zdaniem zbytnio się nakręcasz. Czy jako 26 letni rozwodnik z alimentami, byłbyś kimś bardziej wartościowym ?

Zbyt często obserwuje, że takie pozornie szcześliwe małżenstwa, kończą sie wraz z pierwszą awanturą. Partnerzy nie są tolerancyjni, w związkach dominuje egoizm, a małżeństwo traktuje się jak nobilitację społeczną.

Właśnie z tych powodów nie jestem zwolenniczką ślubów w tak młodym wieku.

Ty masz 26 lat i na pewno masz wyrobione zdanie na wiele spraw, ale może zbyt dużo zagłebisz się w statystyki. Sam musisz ocenić czego szukasz i czy Twoje wymagania nie sa zbyt wygórowane. Dojrzała miłosc faceta moze byc piekna i ma swoje wartości. :)
Tak, tylko, że jeśli za 4 lata będę dokładnie w tym samym miejscu to raczej na wartości nie zyskać. Dlaczego? Teraz teoretycznie mógłbym zainteresować 20-latkę. Jeśli będę miał 30 lat to będę o 10 lat starszy. Wtedy zostają mi kobiety w wieku 25+ a w tym wieku bardzo dużo z nich ma męża, dzieci, albo są w długoletnich związkach. Rozmawiałem kiedyś ze znajomym, który zawsze spotykał się z najpiękniejszymi dziewczynami. Po prostu chciałem, żeby dał mi jakieś rady... i dał. Powiedział, że jeśli chcę się rozwinąć, to muszę sobie znaleźć PRZYNAJMNIEJ pięć kobiet (na początek) z którymi w zasadzie będę tylko sypiał. Powiedział, że wtedy nie będzie mnie interesowało to co kobieta myśli, czuje, będę miał na wszystko wywalone i same będą do mnie lgnąć.

Co do moich "zbyt wysokich" wymagań to opisywałem je już wcześniej:


NiktWazny8 napisał:
Zależy mi na tym, żeby była zadbana. A więc, żeby nie miała dużej nadwagi, potrafiła się w miarę ubrać i żeby była po prostu sympatyczna i wrażliwa. Lekka nieśmiałość też mnie pociąga. No i żeby potrafiła rozmawiać na inne tematy, niż kosmetyki. Uważasz, że to są jakieś kosmiczne wymagania?
 

Hailie

Bywalec
Dołączył
17 Wrzesień 2010
Posty
475
Punkty reakcji
118
NiktWazny8 napisał:
Często ludzie widzą to, co chcą widzieć.
Wszystko dzieje się w naszych głowach.



NiktWazny8 napisał:
Powiedział, że wtedy nie będzie mnie interesowało to co kobieta myśli, czuje, będę miał na wszystko wywalone i same będą do mnie lgnąć.
Może i będą, ale na pewno nie te...



NiktWazny8 napisał:
A więc, żeby nie miała dużej nadwagi, potrafiła się w miarę ubrać i żeby była po prostu sympatyczna i wrażliwa. Lekka nieśmiałość też mnie pociąga. No i żeby potrafiła rozmawiać na inne tematy, niż kosmetyki.
Moim zdaniem źle szukasz i ze złym nastawieniem. Podchodzisz do tego zbyt technicznie, kalkulacje nie mają tu sensu, bo kobieta kobiecie nie równa. Poza tym przestań sugerować się innymi ludźmi, przecież nie musisz powielać schematów? Nikt chyba nie dzieli Ci dobrej rady, bo sam się blokujesz. Może warto udać się do psychologa?
 

Primawera

Bywalec
Dołączył
23 Grudzień 2013
Posty
809
Punkty reakcji
121
A czy Twoja intuicja nigdy Cię nie zawodzi? Często ludzie widzą to, co chcą widzieć
Zawiodła tylko raz, kiedy jeszcze sądziłam, że wszyscy ludzie są uczciwi.



Rozmawiałem kiedyś ze znajomym, który zawsze spotykał się z najpiękniejszymi dziewczynami. Po prostu chciałem, żeby dał mi jakieś rady... i dał. Powiedział, że jeśli chcę się rozwinąć, to muszę sobie znaleźć PRZYNAJMNIEJ pięć kobiet (na początek) z którymi w zasadzie będę tylko sypiał. Powiedział, że wtedy nie będzie mnie interesowało to co kobieta myśli, czuje, będę miał na wszystko wywalone i same będą do mnie lgnąć.
Każdy w swoim życiu preferuje inne wartości. Jedni chcą być kochani w szczęśliwym związku, innym wystarcza rola buhaja. Sam musisz zadecydować na czym bardziej Ci zależy. A tak z życzliwości podpowiem Ci - zmień doradcę, bo sam widzisz, że o harem trudno. :)
 

22latka

Nowicjusz
Dołączył
24 Listopad 2013
Posty
6
Punkty reakcji
0
NiktWazny8 napisał:
No chyba, że wezmę przykład z Kalibabki i będę mówił dziewczynom, że jestem kapitanem statku, albo pilotem :p

Kompletna głupota.. rozumiem,że żartujesz.. ;)
Wydajesz się inteligentnym facetem,ale trochę nie rozumiem twojego ,,zagłębiania się'' w jakieś chore statystyki.. Zresztą,nieważne.. rozumiem Cię,bo czuję to co Ty.. uświadomiłeś mi coś i dziękuję Ci za to..
Nie poddawaj się, życie jest jakie jest co zrobimy? ja też nie chcę być sama,ale czy jest sens szukać na siłę..sama nie wiem.. też mam dosyć samotności,nie jesteś sam ;)
 

NiktWazny8

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2012
Posty
104
Punkty reakcji
0
22latka napisał:
Kompletna głupota.. rozumiem,że żartujesz.. ;)
Ja żartowałem, ale Kalibabka mówił poważnie. Teraz prowadzi nawet kursy uwodzenia. Ja akurat byłem na darmowej konferencji online. Ktoś zapytał się go, czy miał jakieś sposoby, żeby kobiety same go uwodziły. Powiedział "oczywiście", po czym zawiesił się na jakieś 2 minuty (mamrotał coś pod nosem), po czym powiedział, ze trzeba tego bardzo chcieć. Zresztą żadna z jego wypowiedzi nie była jakoś szczególnie inteligentna. Ludzie płacili po 1500zł za jego wykład. Co przeżył, to nikt mu tego nie odbierze...
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Materialiści tak bardzo boją się samotności, że spodziewają się po swojej śmierci rozpadu zwłok (bez duszy) na cząsteczki, z których każda znajdzie sąsiedztwo innych cząsteczek materii .
Wierzący w Boga spodziewają się, że nawet samotni na ziemi znajdą towarzystwo (jako dusza) innych dusz.

W każdym razie - na Ziemi nie ma samotności bez końca, bo likwiduje ją zejście do wieczności.
 

Primawera

Bywalec
Dołączył
23 Grudzień 2013
Posty
809
Punkty reakcji
121
NiktWazny8 napisał:
Kalibabka mówił poważnie. Teraz prowadzi nawet kursy uwodzenia. Ja akurat byłem na darmowej konferencji online. Ktoś zapytał się go, czy miał jakieś sposoby, żeby kobiety same go uwodziły. Powiedział "oczywiście", po czym zawiesił się na jakieś 2 minuty (mamrotał coś pod nosem), po czym powiedział, ze trzeba tego bardzo chcieć. Zresztą żadna z jego wypowiedzi nie była jakoś szczególnie inteligentna. Ludzie płacili po 1500zł za jego wykład. Co przeżył, to nikt mu tego nie odbierze..
A jak sądzisz, kogo taki półinteligent mógł poderwać na swoje prymitywne teksty ? Moim zdaniem nie ma czego zazdrościć. :)
 

stickydude

Nowicjusz
Dołączył
13 Wrzesień 2010
Posty
289
Punkty reakcji
12
Wiek
32
Miasto
Koge
Po przeczytaniu pierwszego posta autora myślałem, ze jest jeszcze dla niego nadzieja, ale po tym jak czytałem jego dalsze kłótnie i zaprzeczenia większości rzeczy, które użytkownicy sugerowali - sytuacja jest beznadziejna.
1. Zamiast żalić się na to, że nie masz "statusu" to może popracuj nad tym, żeby go zdobyć. Żeby osiągnąć w życiu to czego chcesz i co twoim zdaniem zapewni Ci kobietę. Tylko zastanów się, czy dla takiej właśnie jaką preferujesz - bez dużej nadwagi, kochającą, wrażliwą i nieco nieśmiałą - taka wartość jak gruby portfel na pewno jest priorytetem. Bo ja jestem przekonany, że nie.
2. Jeśli twoja relacja rozpadła się ze względu na odległość to domyślam się, że komuś z Was albo nie zależało, albo jesteś nieudacznikiem. Ja sam mam dziewczynę, która jest Dunką i zarabia więcej pieniędzy ode mnie, a mimo to widujemy się czy to w Polsce czy w Danii na weekend i póki nie jesteśmy w stanie zamieszkać razem - to właśnie odległość sprawia, że jeszcze bardziej pragniemy się spotkać, chociażby wydając kilkaset złotych na bilet żeby pobyć ze sobą w weekend. Da się i nie wierzę, że dystans to jakieś wytłumaczenie.
3. Może po prostu jesteś nudnym człowiekiem i masz kiepski charakter - dlatego Ci nie wychodzi. Bo uwierz mi, nie trzeba wyglądać jak młody aktor z gołą klatą, żeby zainteresować dziewczynę. Jeśli będziesz wierzył w kursy uwodzenia i sprawianie pozorów kogoś, kim nie jestem to daleko tak nie zajdziesz. A już na pewno nie znajdziesz dziewczyny na dłużej. Tym bardziej, jeśli twoim jedynym sposobem na to, że nie masz dziewczyny będzie żalenie się na forum i odbijanie wszystkiego co inni Ci radzą.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Samotność uwiera jak cholera, kiedy nie widać nadziei na zmianę w przyszłości. Inaczej dokucza przy czasowej rozłące z drugą połówką, a inaczej (strasznie) przeszkadza po rozerwaniu związku.
Ale żyć trzeba i można
 

NiktWazny8

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2012
Posty
104
Punkty reakcji
0
stickydude napisał:
2. Jeśli twoja relacja rozpadła się ze względu na odległość to domyślam się, że komuś z Was albo nie zależało, albo jesteś nieudacznikiem. Ja sam mam dziewczynę, która jest Dunką i zarabia więcej pieniędzy ode mnie, a mimo to widujemy się czy to w Polsce czy w Danii na weekend i póki nie jesteśmy w stanie zamieszkać razem - to właśnie odległość sprawia, że jeszcze bardziej pragniemy się spotkać, chociażby wydając kilkaset złotych na bilet żeby pobyć ze sobą w weekend. Da się i nie wierzę, że dystans to jakieś wytłumaczenie.
Bezpośrednio można dojechać do jej miasta jedynie pociągiem - 400zł w jedną stronę i ponad doba jazdy. Taniej wychodzi jazda z przesiadką. Najpierw do Lwowa i później do niej, ale we Lwowie musiałbym spędzić prawie cały dzień. A może samolotem? Najpierw 2,5h do Warszawy, potem lot samolotem do Kijowa i potem jakieś 6h+ drogi do niej. Pomijam oczywiście koszty. Dlatego spotykaliśmy się w połowie drogi (byłem tylko raz w jej mieście w wakacje). Problem polegał na tym, że czasami ciężko było znaleźć termin, który pasowałbym i mnie i jej. Był to pierwszy powód rozstania. Drugi powód rozstania był taki, że ona myślała już o stabilizacji. Dla mnie była pierwszą dziewczyną, której nawet jeszcze dobrze nie poznałem. Jednak Skype to tylko namiastka kontaktu z drugą osobą.
stickydude napisał:
Tym bardziej, jeśli twoim jedynym sposobem na to, że nie masz dziewczyny będzie żalenie się na forum i odbijanie wszystkiego co inni Ci radzą.
Ja nie widziałem jeszcze żadnej rady
Primawera napisał:
A jak sądzisz, kogo taki półinteligent mógł poderwać na swoje prymitywne teksty ? Moim zdaniem nie ma czego zazdrościć. :)
Nie wiem kogo, ale nie zdziwiłbym się gdyby wcale nie były głupie, co najwyżej naiwne.


stickydude napisał:
3. Może po prostu jesteś nudnym człowiekiem i masz kiepski charakter - dlatego Ci nie wychodzi.
Może, ale jak pisałem wcześniej, mam wiele koleżanek, przyjaciółek. Myślę, że gdybym miał tak zły charakter to raczej by mnie unikały. Ja raczej nie potrafię wyjść poza friend zone. Taki Kalibabka, czy wielu jemy podobnych mieli dobry charakter?
 
Status
Zamknięty.
Do góry